Kolejny film w serii, w którym wilkołaki nie pokazują się za często na ekranie, a kiedy już się pokazują, to ich charakteryzacja, delikatnie mówiąc, nie powala na kolana. Dziwolągi z cyrku i cały ten cyrkowy wątek w sumie wnosi coś do tego filmu, bo inaczej oglądalibyśmy prawdopodobnie kolejny, schematyczny, wilkołaczy horror. Niestety, ta część jako horror nie sprawdza się za dobrze - napięcia jest tu mało, a co gorsze, film zaczyna się w pewnym momencie dłużyć. Samo zakończenie jest po prostu słabe, trochę zbyt amerykańskie. Do gry aktorskiej raczej bym się nie przyczepiał (bardzo dobrze w roli czarnego charakteru wypadł Bruce Payne). Gdyby w tym filmie był jeszcze porządny, mroczny klimat to na pewno byłoby lepiej, a tak to moim zdaniem jest to mniej więcej poziom poprzednika. Moja ocena: 4/10.