Jak nadmieniłem powyżej - podtytuł szóstej części cyklu o wilkołakach nie jest bynajmniej przypadkowy, inspiracje dziełem Toda Browninga są aż nadto wyraźne. Może też dlatego w trakcie seansu całkiem dobrze się bawiłem. Oczywiście, to tylko jeszcze jeden tandetny horror klasy B z czasów VHS, ale na tle bardzo nierównej...
więcejw 1 części wilkołaki były normalne :) tzn były wysokimi obrośniętymi wilkami...a tutaj nie wiem jak to określić...ten główny bohater nie wiem czy był pół wilkołakiem czy co...a ten właściciel cyrku jak sie stał wilkołakiem też jakoś dziwnie wyglądał tzn był pozbawiona sierści i taki jakiś ciemny :/
jak dla mnie to był super film- uwielbiam horrory poczatku lat 90, kiedy to jeszcze nie bylo tego calego komputerowego bajzlu i w ogole.
Kolejny film w serii, w którym wilkołaki nie pokazują się za często na ekranie, a kiedy już się pokazują, to ich charakteryzacja, delikatnie mówiąc, nie powala na kolana. Dziwolągi z cyrku i cały ten cyrkowy wątek w sumie wnosi coś do tego filmu, bo inaczej oglądalibyśmy prawdopodobnie kolejny, schematyczny, wilkołaczy...
więcej