PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=779394}

Tamte dni, tamte noce

Call Me by Your Name
7,6 124 364
oceny
7,6 10 1 124364
7,7 50
ocen krytyków
Tamte dni, tamte noce
powrót do forum filmu Tamte dni, tamte noce

"Wyrywamy z nas samych tak wiele, aby jak najszybciej wyleczyć się z rzeczy, że bankrutujemy w wieku 30 lat i mamy mniej i mniej do zaoferowania za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś nowym. Ale żeby zmuszać się do braku uczuć, aby niczego nie czuć... Cóż za wielka strata.
To, jak żyjesz, to twoja sprawa. Po prostu.. Pamiętaj. Nasze serca i ciała to jednorazowy podarunek. Zanim się zorientujesz twoje serce jest zużyte. A twoje ciało? Przychodzi taki moment, że nikt na nie nie patrzy. A już na pewno nie chce się zbliżyć. W tej chwili czujesz ból i rozgoryczenie. Nie wyzbywaj się ich. Wraz z nimi jest radości, którą czułeś."
...
Esencja filmu. Myślę że komentarze są tu zbędne.

ocenił(a) film na 6
Dorisska13

Czemu miałbym nie czytać, pogrzało cię? Nie zachowuj się jak psychol SamFarsh, który nie może ścierpieć występowania niezbyt przychylnych opinii. Każdy ma subiektywną ocenę, cieszę się, że moja pokrywa się z tak wieloma użytkownikami. Natomiast ty bawisz się w mściwego szpiega, na mnie jednak to wrażenia nie robi.

ocenił(a) film na 9
mike__25

Hehe znów atak.. Wytykasz wszystkim, że Cie atakujemy, bo nie zgadzamy się z Twoją opinią, a sam pod każdym komentarzem robisz to samo.. Kto tu się zachowuje jak psychol.. I daruj sobie z odpowiedzią, bo od tej chwili ignoruję wszystkie Twoje wypowiedzi.. Pisz se co chcesz znawco kina LGBT, tylko tak na marginesie, skoro tak zachwycasz się filmem "120 beats per minute" to mógłbyś chociaż poprawnie tytuł wpisywać.. Bo już kilka razy natknęłam się na Twoją wypowiedź, gdzie polecasz ten film i wiecznie piszesz z błedem "20 beats per minute". Raz jedynka mogła Ci uciec przez przypadek, ale za każdym razem? Kopiej/wklej czy jak?

ocenił(a) film na 6
Dorisska13

Nie schlebiaj sobie trójca frustratów to jeszcze nie "wszyscy". Robisz zarzut z tego, że prezentuję opinię w wielu tematach (do czego jakbyś nie wiedziała oświecę cię każdy ma prawo), a sama latasz po tematach i spuszczasz się nad filmem w każdym swoim poście. Oszczędź nam tej hipokryzji i trzymaj fason, bo ja nie latam po tematach w celu atakowania, lecz konstruktywnej polemiki, za co postanowiłaś mnie napastować.

ocenił(a) film na 7
mike__25

A może niektórzy potrafią dojrzeć również uczucia w subtelnościach i nie potrzebują podania czegoś na tacy, bo sami potrafią się czegoś dopatrzyć?

ocenił(a) film na 6
nowhore94

Możesz wskazać te subtelności, które rzekomo występują gromko w Call Me By Your Name? Przez większość seansu oglądałem dwóch nieporadnych kolesi bardzo starałem się zobaczyć między nimi więź, niestety bez sukcesu. Elio pokazał emocje i uczucia do Olivera dopiero kiedy ten już wyjechał.

ocenił(a) film na 7
mike__25

Stopniowe budowanie napięcia było/jest atutem ich relacji, trzeba wziąć pod uwagę fakt, że Elio, jako 17-latek był niedojrzały emocjonalnie i przede wszystkim zauroczony cielesnością Olivera, o czym świadczy sam sposób w jaki kamera go pokazywała - na wzór antycznych, grekich Bogów. Fascynacja męskim ciałem objawiła się też w scenie nad morzem, kiedy to Elio pojechał wraz z ojcem i Oliverem obejrzeć rzeźbę przedstawiającą mężczyznę. W momentach kiedy dochodziło między nimi do bliskości fizycznej, Elio był speszony i nieporadny, zachowywał się zupełnie przeciwnie aniżeli w chwilach z tą dziewczyną. Emocje zostały odwzorowane bardzo adekwatnie do wieku i przede wszystkim intencji bohaterów. Elio okazywał uczucia dużo wcześniej, zanim Olver wyjechał - nieporadność, speszenie, chęć zwrócenia na siebie jego uwagi, wzbudzenia zazdrości, ciągłe obserwowanie, przysłuchiwanie się, śledzenie jego kroków. To miałam na myśli pisząc o subtelnościach, zachowaniach typowych dla osoby w jego wieku, mocno zauroczonej i mylnie identyfikującej to uczucie z miłością - w rzeczywistości znali się za krótko i za mało żeby mówić o miłości. Oliver z kolei od początku nastawiony był na przelotną, wakacyjną przygodę - jak się później okazało miał narzeczoną i ślub w planach. Potraktował Elio instrumentalnie, może w kategorii odskoczni od swojego codziennego życia. Całość dopełniła przepiękna realizacja i cudowny soundtrack, tworzące razem sielski, beztroski klimat wakacyjnego romansu.

ocenił(a) film na 7
nowhore94

+ a także poczucia utraty i jednostronnej miłości.

ocenił(a) film na 6
nowhore94

No dobrze, ale akurat większość wymienionych "subtelności" wg. mnie mało ma wspólnego z uczuciami. Takie tam poznawanie się dwóch sobie obcych facetów i tyle. Przede wszystkim zabrakło mi czułych wymownych spojrzeń i bliskości akurat nie tyle samego seksu co przebywania ze sobą jako osoby w zaawansowanym zauroczeniu. Nie poczułem intensywności ich relacji, gdyby np. Elio zdecydował się go kopnąć w tyłek to nie byłoby nawet szkoda, zresztą Olivera by to nie wzruszyło. Nie byłoby smutku i tak mocnego przeżycia rozstania jakie zademonstrował Elio pod koniec filmu. Jak dla mnie nie było ku temu mocnego usprawiedliwienia, nie aż dla takich emocji i morza łez wylanych przy kominku.

Bierzemy na poprawkę, że Elio ma tylko 17 lat i jeszcze dojrzewa, a w filmie prezentuje emocje godne 40 letniego faceta po 10 letnim związku. Call Me By Your Name obfituje w tego typu niekonsekwencje i sprzeczności, dlatego nominacja do Oscara za scenariusz adaptowany to żart i kpina. Książka rysuje znacznie szerszy obraz sytuacji oraz opisuje dalszy bieg wydarzeń. W filmie wszystko zostało do bólu uproszczone.

ocenił(a) film na 7
mike__25

Książki nie czytałam, ale słyszałam że warto, więc może się zapoznam. Co do tego, że Elio rzekomo prezentuje emocje godne 40-letniego mężczyzny, to zdecydowanie nie, wymieniłam we wcześniejszej wypowiedzi szereg zachowań, które temu przeczą (nieporadność, speszenie, chęć zwrócenia na siebie jego uwagi, wzbudzenia zazdrości, ciągłe obserwowanie, przysłuchiwanie się, śledzenie jego kroków) to jest właśnie domeną zaślepionych zauroczeniem nastolatków, a nawet samo przeżywanie bólu na końcu też paradoksalnie ma niewiele wspólnego z dojrzałością 40-latka, bycie patetycznym, egzaltowanym, przesadnie emocjonalnym, to prawa wieku nastoletniego. Nieścisłość by była właśnie w przeciwnym wypadku-gdyby Elio wyjątkowo szybko wyleczył się z tego uczucia, w końcu osoba 17-letnia, która przeżywa prawdopodobnie swoją pierwszą miłość, nie wypracowała jeszcze dystansu, umiejętności trzeźwego spojrzenia na swoje uczucia.

Rozumiem o co Ci chodzi i czego Ci brakuje, ale próbowałam we wcześniejszej wypowiedzi wyjaśnić, z czego to wynika. Fakt, nie uświadczymy w filmie konwencjonalnych znaków zakochiwania się, czułych gestów, deklaracji miłosnych, bo między bohaterami nie było wzajemności i mieli do siebie zupełnie inny stosunek. Różnica między osobą 17-letnią a 30-letnią (na oko) została ukazana adekwatnie, o czym w szerszy sposób napisałam wyżej.

ocenił(a) film na 6
nowhore94

Nastoletnia jest lekkość zauroczenia się Elio w Oliverze oraz naiwność związana z oczekiwaniem czegoś więcej w tak krótkim czasie i wobec kogoś takiego jak Oliver. Natomiast emocje związane z rozstaniem to był dramat godny dojrzałego faceta, który właśnie zakończył wieloletni związek. Zresztą te emocje po wyjeździe Olivera tak czy inaczej były nieadekwatne do sytuacji, niezależnie od tego w jakim wieku był Elio. Wstydliwość, a także inne cechy osobowościowe z wiekiem mogą się zmieniać, ale rzadko kiedy ludzie się ich mogą pozbyć. Odnoszę wrażenie, że aktor wcielający się w postać Elio zwyczajnie przedobrzył, żeby się wykazać. Znowu odwołam się do ksiażki, w której Elio nie przeżywa tego aż tak bardzo. Prawdziwy dramat tej powieści polega na czymś innym, czego film nie pokazał, a co jest w ostatnim rozdziale książki i tam Elio jest już niespełna 40 letnim facetem.

Co do ostatniego akapitu tak m.in tego mi brakowało. Najbardziej gestów bliskości w codziennych sytuacjach nie mam teraz na myśli scen łóżkowych. Ile dostaliśmy scen trzymania się za ręce, pocałunków, przytulania, wymownych spojrzeń? Tego jest jak kot napłakał, przez co przynajmniej moje identyfikowanie się z tą relacją było bardzo słabe. Oliver na początku owszem grał niedostępnego, ale potem się otworzył, bo tak wynika z powieści i tutaj aktor powinien się lepiej postarać. Postać Olivera ma 24 lata, nie jest to znowu taka przepaść tu chłopak i tam chłopak, do dojrzałego faceta obu daleko. Można wręcz powiedzieć, że aktor grający Olivera postarzał tę postać swoją osobą, bo faktycznie wygląda na 30 i zresztą podobnie ma w rzeczywistości bo 32.

ocenił(a) film na 8
nowhore94

Oliver w żadnym razie nie potraktował Elio instrumentalnie. Świadczy o tym przede wszystkim telefon świąteczny. Nie wyczułam też nawet zamiaru potraktowania go jako odskoczni. Dla mnie wydali się bardzo zaskoczeni tym co ich połączyło.

ocenił(a) film na 10
nowhore94

Olivier nie potraktował Elio instrumentalnie. I nie była to dla niego wakacyjna i przelotna przygoda. W książce i jej zakończeniu widać jasno, że połączyła ich miłość nie poddająca się upływowi czasu. Z resztą widać to również w filmie. Pomimo, że Oliver dokonał innego wyboru - zaręczył się, ożenił i założył rodzinę. Widać jego rozterki i strach przed zaangażowaniem w relację z Elio ze względu na intensywność uczuć właśnie. Jeśli prześledzi się jego zachowanie uważnie, można zobaczyć, jak dużo emocji i uczuć wyziera spod maski dystansu i pozornej pewności siebie. Widać to w spojrzeniach, mikro gestach, ciszy, wahaniu, zamyśleniu. Czyli tym wszystkim, co kryje się między słowami. Największe wyczucie wobec osoby Oliviera miał ojciec Elia. Powiedział o nim w jednej ze scen: "Myślę, że jest nieśmiały". I rzeczywiście ta cecha w wielu momentach się przebija przez maskę. Film porusza jeszcze jedną ważną kwestię. Temat bycia sobą i odwagi do życia zgodnie ze swoją prawdziwą naturą. Olivier nie poddał się temu. A dlaczego? Być może wyjaśnieniem jest m.in. ostatnia rozmowa między Olivierem a Elio, kiedy Olivier wspomina przez telefon, że jego ojciec wysłałby go do poprawczaka, gdyby dowiedział się o ich relacji. A więc pojawia się temat braku akceptacji. Strachu przed opinią innych. Tego, jak duży wpływ na nasze wybory mają nasi rodzice. Ich krytyczne bądź wspierające głosy (tutaj przepiękna relacja Elio z jego rodzicami). Inną sprawą jest odmienność głównych bohaterów wynikająca z doświadczenia. Elio przechodzący inicjację z charakterystyczną dla pierwszych miłości gorączką uczuć. Elio, który w przeciwieństwie do Oliviera nie zna jeszcze smaku cierpienia, odrzucenia i straty wynikającej z miłości i zaangażowania. Wydaje się być tego wszystkiego nieświadomy w przeciwieństwie do Oliviera. I myślę, że to właśnie stąd wypływa rozwaga Oliviera i jego decyzja. Swoją drogą, ich rozmowa przez telefon i to co mówi Olivier, świadczy o tym, że traktuje Elio poważnie, a jego uczucia są żywe i intensywne. Olivier jest złożoną postacią, choć na pierwszy rzut oka taki się nie wydaje. I to właśnie ta złożoność, niejednoznaczność, konflikt wartości i życiowych wyborów, walka serca z rozumem stanowi o autentyczności tego filmu. Bo dokładnie tak samo jest w życiu.

ocenił(a) film na 7
Lenire

Ciekawa interpretacja, ja bym jeszcze dorzuciła kontekst obyczajowy - akcja dzieje się w latach 80., kiedy to miała miejsce epidemia wirusa hiv, o co obwiniane były jednostki o orientacji homoseksualnej. To mogło powstrzymać coming out tychże osób.

ocenił(a) film na 10
nowhore94

Ale w filmie, a tym bardziej w książce, wielokrotnie podkreślane jest dlaczego Oliver starał się nie angażować i dlaczego pomimo swojej orientacji wziął ślub - lata 80 to mimo wszystko nadal bardzo nieprzyjemne czasy dla osób LGBT. Nie chcę też robić spoilerów i mówić, co działo się w pominiętych momentach książki - ponoć mają z nich sklecić drugą część filmu, więc... no. Powiem tylko jedno - to nie było zwykłe zauroczenie ;). A co chodzi o subtelność relacji dwójki bohaterów - polecam film obejrzeć kilka razy i skupić się na niuansach których pełno w grze Chalameta. Człowiek, który nie potrafi wychwycić tych wszystkich szablonowych zachowań, charakterystycznych dla ludzi po raz pierwszy zakochanych, które zawarte są w tym filmie (to zdanie jest cholernie źle złożone), sam nigdy nie był chyba prawdziwie zakochany. No i ta cudna symbolika, która jest w tym filmie kurna wszędzie... Nie wiem, czy ten komentarz ma sens, ale i tak go dodam. Bo dlaczego by nie.

mike__25

A wiesz że można też tłumić swoje uczucia czy tylko zakładasz że masz emocje w filmie podane na tacy? Takiej "tacy" nie masz nawet w realnym życiu. Odpowiedź sobie ile razy w różnych kontaktach sam się blokujesz, tłumisz, lub udajesz coś innego niż naprawdę czujesz. I ile ludzi robi to wobec Ciebie z masy, tony różnych przyczyn. Tłumienie pewnych zachowań, emocji to element gry aktorskiej.

ocenił(a) film na 6
whitestripes_333

Wyobraź sobie, że jeśli chodzi o związek mam to podane na "tacy", na nic mniej niż 100% bym sobie nie pozwolił. Film dotyczy uczuć miłości partnerskiej, seksualnej i owszem taka więź powinna zostać podana na tacy. Oschłość i dystans można tłumaczyć celowym zabiegiem (nijak nie wynika z książki), ja tu widzę po prostu słabą grę aktorską, ewentualnie zostali źle poprowadzeni przez reżysera, czy jakieś jeszcze inne czynniki. Tyle się nasłuchałem w wywiadach jak to reżyser wysłał obu panów na 2tyg wspólne wakacje przed kręceniem zdjęć, żeby się do siebie przywiązali... I co i pstro na ekranie tego nie widać. Zamiast tego dwóch nieporadnych kolesi robiących do siebie pseudo-podchody w wyjątkowo naciągany sposób i to w dodatku w okolicznościach totalnie sprzyjających relacjom męsko-męskim. Skoro już dali sceny erotyczne to chciałbym zobaczyć pasję, namiętność, dać się nabrać na to, że oni faktycznie się kochają. Niestety to wszystko wyglądało mega sztucznie i nieprzekonująco. Jest wiele filmów gejowskich niszowych, gorszych pod względem scenariusza, z lipnym budżetem i zdjęciami, ale jednak potrafią autentycznie pokazać uczucia między facetami i wtedy taki film u mnie mega punktuje, pomimo braków na innych polach. Reżyser Call Me miał wszystko, kasę i sprzęt od SONY, najlepszych ludzi do współpracy, w aktorach mógł przebierać jak w ulęgałkach. Niestety filmowi zabrakło "tego czegoś", aby stał się dziełem zapamiętanym na dłużej niż jeden sezon. Nie wiem jak inni mogą się zachwycać relacją pokazaną przez duet Chalamet-Hammer. Pierwszy raz mam coś takiego przy filmie gejowskim, że nie czuję między nimi mięty, a do nich jakiejkolwiek sympatii. Nie wiem, być może ci aktorzy mnie odpychają sami w sobie, nie pasują do roli gejów. Hammer wg. mnie zagrał heteryka, który nie bardzo wiedział co zrobić z fantem zauroczonego w nim Elio. Może dlatego ten film tak bardzo się podoba heteroseksualnym kobietom?

ocenił(a) film na 10
mike__25

Mike_25, czytam Twoje wypowiedzi na temat filmu i w końcu nie wytrzymałem ;). Obejrzałem film ponownie, zwracając uwagę już na szczegóły, których nie widać za pierwszym razem. Elio przeżywał pierwszą miłość, wiadomo że i chłopięcą i romantyczną. Dokładnie pamiętam moje pierwsze , romantyczne zakochanie. Do dziewczyny nie odezwałeś się jednym słowem, a ból niespełnionej "miłości na odległość" trwał dobre kilka dni i był wyrażany nie mniej niż ból Elio przy kominku. Ja naprawdę wierzę w tę rolę, zagrana wybornie. Wielki plus za to, że naprawdę widzimy nieporadnego chłopca, uważam że połączenie pierwszych inicjacji seksualnych z zachowaniami "szczeniacki" było genialnie zagrane. Może mamy inny poziom wrażliwości? A może Ty inaczej patrzysz z perspektywy dorosłego faceta? Piszesz o heteroseksualnych kobietach, a może heteroseksualni faceci też to inaczej odbierają? Na przykład, jakby mi ktoś powiedział, że oni nie są gejami, to też bym to kupił. Wiesz, że chodzi o młodzieńczą przygodę, takie sprawdzenie różnych rzeczy.
Zgadzam się z Tobą, że Hammer nie odegrał 24-latka, bardziej 30-latka. Nie mogę się zgodzić natomiast, że grał heteryka. Moja żona powiedziała, że nie zauważyła w nim nic męskiego (takiego z punktu widzenia kobiety, którą pociąga heteroseksualny facet). Ona jednak ma tzw. radar, więc nie pasuje do obrazu podawanych przez Ciebie przykładowych heteroseksualnych kobiet, wzdychających do gejów. Ja znam całą masę takich kobiet, nie wiem, skąd się bierze ta ich naiwność i zaślepienie (np. ja widzę, że facet jest gejem, a kobieta zdaje się tego nie zauważać i łazi za gościem). Wracając do sedna, po kolejnym obejrzeniu filmy postawiłbym taką tezę: Oliver był mocno cyniczny i wolał wejść w bezpieczny społecznie związek, bez społecznych osądów. Widzę wśród znajomych takie obłudne związki, w których istnieje niewyrażony układ, tzn. ona nie lubi seksu, on nie nalega. Mam taką tezę, że jedno i drugie ukrywa swoje prawdziwe seksualne oblicze. Ponadto, Elio zakochał się po raz pierwszy, a Oliver mógł do tego podchodzić bardziej fizycznie niż romantycznie. Ostatecznie jednak nic chłopakowi nie obiecał, nikt nikomu krzywdy nie zrobił. Osiem lat to niewielka różnica wieku z punktu widzenia piszącego te słowa 40-latka, ale w przypadku siedemnastolatka i 24-latka, mogła mieć większe znaczenie. Być może Oliver musiałby mieć więcej czasu, żeby się naprawdę zakochać? Nie wiem, ale podsumowując, uważam że ja kupuję ten ich nieporadny układ. Zastrzegam, że oceniam film, a nie książkę, której nie czytałem. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
mike__25

A nie myślisz, że to... z Tobą jest coś nie tak? "Skoro już dali sceny erotyczne to chciałbym zobaczyć pasję, namiętność, dać się nabrać na to, że oni faktycznie się kochają. Niestety to wszystko wyglądało mega sztucznie i nieprzekonująco" - mówisz o filmie, który przez wielu jest uznawany jako najseksowniejszy film ostatnich lat! No ale przecież to wszyscy dookoła się mylą. To nie jest tak, że Ty po prostu nie potrafisz wychwycić dobrej gry aktorskiej. Nie. Cały świat się myli! Cofnijcie nominacje do Oscara dla Chalameta! Bo mike_25 powiedział, że on to w ogóle grać nie potrafi... to nic, że spuszcza się nad nim cały współczesny świat filmu i ten świeżak po szkole artystycznej jest wszędzie, i wróży mu się karierę Daniela Day-Lewisa...nie! Mike_25 wie! On wam powie jak jest! BO ON WIE!

PS. Zazdroszczę pewności siebie.

ocenił(a) film na 10
mike__25

I polecam ogarnąć recenzję sfilmowanych. Może Ci się trochę rozjaśni, skąd ten zachwyt.

ocenił(a) film na 6
different_blond

Trochę późno na taką odpowiedź, bo o filmie dawno już zapomniałem :)
Na szczęście, wbrew temu co wygadujesz "cały świat" się nie "spuszcza" nad tym "dziełem". To, że się spuszcza different_blond i chce widzieć tylko takie opinie jak jego to nie znaczy, że wszyscy są w zachwycie.

To nie ja mam pretensje za nominacje Chalamet'a, tylko ty nie możesz ścierpieć, że jednak nie otrzymał statuetki. Deal with it i mnie za to nie obwiniaj, a z pretensjami leć do Akademii Filmowej.

Każdy ma prawo do swojej opinii, nie rozumiem tych wszystkich krzykaczy, którym się nie podoba krytyka. Nie wiem skąd teza, że Call Me... zostało pozytywnie ocenione (pal sześć, że nie przez wszystkich) z powodu erotycznych scen? Nawet w mocno przehajpowanych naciąganych recenzjach nie widziałem zachwytów akurat tymi scenami. Polecam "20 beats per minute" gejowska produkcja wydana w tym samym czasie co Call Me i wg. mnie film roku 2017. Tam zobaczysz co to znaczy pasja i namiętność między mężczyznami, tam są prawdziwe emocje pokazane w sposób autentyczny. Twój "cały świat" dawno zdążył już zapomnieć o Call Me, natomiast 20 beats per minute wciąż jest głośno, wciąż zdobywa nagrody na różnych festiwalach.

ocenił(a) film na 10
mike__25

Taaa... wszystko fajnie, szkoda tylko, że ktoś tu nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Z tym spuszczaniem chodziło mi raczej o Chalameta niż o sam film, który, notabene, też jest świetny. Ale pal licho już nawet tego Timiego... w całej mojej wypowiedzi chodziło o Twoją pychę. O to, że pomimo całej krytyki, która na Ciebie spadła na tym forum, nadal idziesz w zaparte, twierdząc, że to Ty masz rację. I mam wrażenie, że przez Twoją główkę nawet nie przemknęła myśl "hej! a może się mylę? może nie mam odpowiedniej wiedzy na temat filmu i sztuki aktorskiej (oj tak, sądząc po Twoich wypowiedziach, wiedzy na temat sztuki aktorskiej nie masz żadnej) żeby się w danym temacie wypowiadać?!" I tak. Odbiór i ocena sztuki to rzecz indywidualna. A szkoda. Bo przez takich jak Ty wszelaka sztuka podupada... I wierz mi albo nie - mam w głębokim poważaniu kto dostał Oscara, a kto nie. Chodzi tu o to, że podważasz umiejętności kolesia, który został nominowany obok takich osób jak Gary Oldman, Daniel Day-Lewis czy Denzel Washington. Może to będzie dla Ciebie szok, ale wydaje mi się, że członkowie akademii wiedzą nieco więcej na temat aktorstwa niż Ty.

A co chodzi o Twoje filmidło, o które masz taki wielki ból czterech liter - chyba jestem głucha, wiesz? Bo pomimo tego, że jest o nim wciąż tak głośno, to jakoś o nim przedtem nie słyszałam. To po pierwsze. Po drugie - wiarygodność Ci spada kiedy nawet nie potrafisz napisać tytułu filmu, którego tak zaciekle bronisz. No i po trzecie - mogłabym Ci tu podesłać linki do stron o sztuce na facebooku, gdzie fotosy z cytatami z tego zapomnianego według Ciebie filmu są nadal dodawane z częstotliwością raz na miesiąc, mogłabym tu podesłać linki do wywiadów, gdzie gwiazdy mnie lub bardziej znane nadal rozpływają się nad Chalametem, ale wiem, że na takich jak Ty tracić czasu nie warto, więc... ulatniam się. Ciao!

ocenił(a) film na 10
mike__25

No i przed chwilą zrobiłam to, co lubię najbardziej, czyli mały research!

Tak jak myślałam - wszystkie nieco bardziej wymagające filmy mają u Ciebie coś w okolicach 5 - 6... ale Niezgodna to według Ciebie wybitne dzieło godne 9!

Człowieku, przejrzyj na oczy - nie masz pojęcia na temat sztuki filmowej!

ocenił(a) film na 6
different_blond

Ci "wszyscy" to paru krzykaczy, których rzetelne, jakże trafne i obiektywne opinie powinny mnie skłonić do głębokiej refleksji ;) Moja refleksja - jesteś zabawna i nawet jak chcesz komuś dopiec robisz to tak nieudolnie i głupkowato, że wychodzi z tego komedia :)
Wsadź se tam gdzie lubisz swoje blogowe stronki o sztuce (lol), które to rzekomo sprawiają, że internet jest w ciągłym zainteresowani Call Me... Zresztą kim ty jesteś kolejną heteryczką zafascynowaą przeciętną produkcją gejowską, z tandetnie pokazanymi uczuciami, bohaterami ukazanymi jako heterycy udający homo i dlatego takim jak ty, zwłaszcza dziewczynom się to spodobało. Gdyby to było mega gejowskie takie jak być powinno to mnie by się spodobało, a tobie nie. Nie oglądałaś tego filmu tak jak oglądają go geje, więc nie masz bladego pojęcia o czym piszę. Jak również porównania z innymi filmami tego typu, gdyż jak mniemam wiedza twoja w tej materii mizerna.

Twoja "opinia" na temat moich ocen jest kompletnie irrelewantna. Nawet nie zamierzam na twój profil wchodzić, bo niby czemu miałoby mnie interesować jakie filmy oglądasz i jak je oceniasz? Tu jest temat o konkretnym filmie i koniec kropka. Natomiast ty jesteś wściekła, przeżywasz i atakujesz za to, że ktoś nie ocenił tak jak ty. Jak dojrzejesz to może wyrośniesz z tej dziecinady.

użytkownik usunięty
different_blond

Nie warto, majki to znany na fw heterofob i szowinista z poważnymi zaburzeniami psychicznymi oraz kiepskim gustem.

ocenił(a) film na 10

Taaaa... zauważyłam :/

ocenił(a) film na 5

No cóż ale on ma rację. Przecież nie każdemu musi się ten film podobać. I nie świadczy to o naszym marnym guście tylko po prostu o tym że każdy ma inny gust i każdemu się co innego podoba. Dla mnie ten film był mega nudny a filmów o tematyce gejowskiej obejrzałam już wiele. Może to zależy od wrażliwości danego człowieka? Nie wiem ja się zgadzam z mikiem . Film jest mierny tylko po prostu był bardzo promowany dlatego moim zdaniem zdobył oscara na któego zupełnie nie zasłużył. No ale to moje zdanie żeby nie było.

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

kiedy trwał ten fragment czułam dreszcze na całym ciele i duszy, niezastąpione, do zapamiętania

ocenił(a) film na 9
whitestripes_333

Świetnie, że masz tą wypowiedź Ojca!! zapisuję w pamięci!!
Podzielam zdanie na temat filmu:)

ocenił(a) film na 9
whitestripes_333

W tym filmie jest taka kopalnia mądrych i pięknych cytatów. Muszę chyba założyć zeszyt i cały go wypełnię.

ocenił(a) film na 9
whitestripes_333

Ten film jest po prostu piękny! Gdy bohaterowie leżeli na trawie i chodzili na boso aż czuć było klimat wiejskiego lata, wakacji. Potańcówki, przejażdżki na rowerze, ahh i ta muzyka! Z jednej strony bije ogrom beztroski z drugiej poważne uczucia. Mistrzostwo! Film oglądałam parę dni temu a cały czas o nim rozmyślam.
Timothée Chalamet zagrał genialnie, ciągle przed oczami mam jego twarz z ostatniej sceny filmu.

Katatonika

Miło, że tylu fajnych wrażliwych ludzi jest na forum. Timothée - cukiereczek, a film stał się moją cudowną obsesją. :)

whitestripes_333

Czaiłem się na ten film od dłuższego czasu i wczoraj w końcu go obejrzałem. Od początku zauroczył mnie beztroski, wakacyjny klimat. Zatęskniłem za latem spędzanym w domu na wsi, bez martwienia się o cokolwiek ;) Twórcy zgrabnie połączyli beztroskę i różne strony rozwijającego się romansu. Postać Elio została zagrana wyjątkowo przekonująco. Początkowa nieśmiałość i niepewność powoli przegrywała z ciągle rosnącym zainteresowaniem. Oglądało się to po prostu dobrze.
Niezaprzeczalnym atutem filmu jest muzyka. Przez cały dzisiejszy dzień przesłuchuję ten soundtrack w kółko i w kółko. Rzadko zdarza się, żeby muzyka z filmu tak mnie wciągnęła.
No i końcówka. Do tej pory gryzie mnie to co powiedział ojciec Elio. Bardzo prawdziwe słowa, które zmuszają do przemyślenia swojego dotychczasowego życia itd Mam nieodpartą potrzebę obejrzenia filmu ponownie, ale sam nie wiem czy chcę robić to tak szybko. Boję się, że straci całą magię, którą poczułem podczas pierwszego seansu.

Xrap

Widziałam ponownie, polecam. Nie stracisz. Ludzie piszą że np. Oliver był postacią po której nie widać było emocji, zaangażowania, że relacja ich obu była "prosta". Nie prawda, w każdej ich wspólnej scenie, w interakcjach między nimi widać niuanse, emocje, różne postawy-ciągle na zasadzie kontrastu-raz bardziej chciał jeden a raz drugi. Oni cały czas "sprawdzali" to coś, co ich łączyło bez użycia słów (no może oprócz dialogu przy pomniku).

whitestripes_333

Dokładnie tak! W życiu nie posunąłbym się do stwierdzenia, że ich relacja była prosta. Oliver był tak jakby trochę bardziej skryty, ale to normalne. Jest starszym facetem, ma jakieś tam doświadczenie i dlatego to wygląda tak, a nie inaczej. Doskonały kontrast dla młodego Elio, po którym widać wszystko jak na dłoni. Ich relacja przypomina mi trochę taniec. Raz jeden prowadzi, raz drugi. Boże, kocham ten film. Książka już zamówiona :D

ocenił(a) film na 5
whitestripes_333

Brzmi jak cytat z czyjegoś zdjęcia w tle na FB - idealnie "reklamuje" posiadacza i każe myśleć : "Ten gość/ta gościówna jest piękna wewnątrz"

katedra

Jeśli ten cytat jest dla Ciebie jak reklama osoby na fb i w dodatku każe Ci coś myśleć...no nie wiem, to mogą być poważne zaburzenia. Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 5
whitestripes_333

Sama wstawiłaś go tu w jakimś celu, którym najprawdopodobniej było uzewnętrznienie się i chęć pokazania duszy, a zwykle w internetach robi się to, aby:
- pokazać tej głupiej pindzie, że też jestem fajna!
- pokazać temu frajerowi co stracił
- pokazać koleżankom, że mogą sobie wbić gdzieś tego Greya
- pokazać światu, że dojrzewam

katedra

Ten cytat pochodzi z filmu, odnosi się do jego treści i przesłania. Nie ma tu nic o mnie, o moich odczuciach i uzewnętrznianiu się. A to co piszesz to twoja imaginacja i naprawdę poważne zaburzenia którymi powinien się zająć lekarz. Nie znam frajerów, pind, Greya tyle co widzę na plakatach na mieście a do dojrzewania nawet chciałabym wrócić biorą pod uwagę swoją metrykę. Próbuj dalej albo obierz sobie za cel kogoś innego na forum.

ocenił(a) film na 10
katedra

W jak pokrętnie negatywny sposób trzeba patrzeć na świat, zeby to tak odebrać..nie zrozumiem :)

ocenił(a) film na 5
ivee_3

Widzisz, taki ze mnie smutas

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

Dzięki. Oglądałam ten film w oryginale i moj angielski aż tak świetny nie jest, aby takie przesłanie dokladnie zrozumieć. A jest piękne i prawdziwe. Cala scena to zdecydowanie najjaśniejszy punkt tego filmu. Bo ogólnie to uważam go za malo oryginalny i slabo zasługujący na te wszystkie nagrody. Gdyby nie to, że w rolach głównych obsadzono facetow, to widzowie w wiekszosci zanudziliby sie na śmierć. Może jestem zbyt postępowa i homoseksualizm mnie po prostu nie rusza jakos specjalnie? Dla mnie to normalne, że ludzie zakochują sie w sobie, uprawiają seks itd, i nie ważne za bardzo w jakich konfiguracjach. Jedyna rzecz, która tak naprawde mnie w tym filmie ujęła to akceptująca i wspierajaca postawa rodziców. Zastanawiam sie też, czy przypadkiem ojciec nie byl też gejem?

alicjadsd

Ja od siebie mogę tylko zapytać- czy tylko te "oryginalne" filmy zasługują na nagrodę? Czy może chodzi o podejście do tematu, o ładunek emocjonalny, o jakąś dozę szczerości która ma dotrzeć do widza? Do mnie taka dotarła, mnie to ruszyło bo nie lubię sztucznych historii rodem z Greya czy lekkich komedii romantycznych z lat 90tych. Piszesz że film przykuł uwagę bo była to para mężczyzn; potem dodajesz że Ciebie to jakoś nie ruszyło właśnie - ? Wiesz, mnie to też nie rusza bo dla mnie do miłości ma prawo każdy. Tyle tylko że żyjemy w świecie w którym nadal wyznanie przez chłopaka "mamo, kocham kolegę" jakby NIECO różni cię od "mamo, kocham dziewczynę". Różni w sensie skutków, postaw, decyzji i ogólnie tego co dzieje się w głowie, w psychice takiej osoby która chce to wyznać. I to samo w kwestii miłości lesbijskiej bo filmy o lesbijkach również są tylko jakby hmm...mniej kontrowersyjne. Dlaczego tak jest-to już osobny wątek.

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

Mojej uwagi ten film nie przyciągnął ze względu na gejowska temtykę, tylko ze wzgledu na oceny i nagrody. Tez nie lubie sztucznych historii, a Grey byl zdecydowanie najgorszym filmem, jaki w zyciu widzialam, wiec spokojnie. Nie jest to na pewno zły film, ale spodziewałam sie czegos wiecej. Rowniez od strony wizualnej, muzycznej. A zdjecia byly takie sobie, nawet chwilami mialam wrażenia, że po prostu kiepskie, muzyki troche za mało. No i obiecywałam sobie wiele po zapowiedziach, że akcja toczy sie we Włoszech (jakże daleko temu filmowi do zmysłowości wykrzesanej dzięki włoskim krajobrazom i kulturze w Ukrytych Pragnieniach czy Wielkim Pięknie)

alicjadsd

No to mamy inne zdanie, ja w tym filmie momentalnie odnalazłam klimat Ukrytych Pragnień, klimat beztroski, pierwszych uczuć, pierwszych różnych doznań w miejscu wiecznego słońca i niekończących się spotkań ludzi przy dobrym jedzeniu. Poza tym ilość sztuki i odniesień do antycznego piękna, do pierwotnych ideałów skutecznie rekompensowała mi jakiekolwiek muzyczne braki. Nie wspominam o powolnie i subtelnie budowanym uczuciu między postaciami. Dla mnie grało tam wszystko.

ocenił(a) film na 7
whitestripes_333

Dla mnie tej zmysłowości - i nie mam tu na mysli tylko sfery cielesnej bylo w tym filmie duzo mniej. Oceniłam jednak ten film na 7, więc calkiem nieźle. Aczkolwiek, jak napisalam, te wszytskie nagrody wzbudziły apetyty na wiecej, już wieksze wrazenie zrobił na mnie
Kształt wody.

ocenił(a) film na 7
alicjadsd

Podzielam Twoje zdanie, miałem te same odczucia juz po obejrzeniu połowy filmu, w myślach się zastanawiałem , dlaczego ? dlaczego ten film jest tak nagradzany ? bo jest o miłości homoseksualnej , więc wzbudza jakąś tam kontrowesję ? równie dobrze mogli ukazać miłość heteroseksualną i było by to samo , ale pomyliłem się bo wiem co autor miał na myśli, kiedy zobaczyłem ostatnią scenę, czyli akceptacja rodziców, co mnie zaskoczyło i nawet pocieszyło . Ostatnie sceny uratowały cały film , gdyby nie rozmowa z Ojcem i to przesłanie , myślę że nie dał bym większą ocenę niż 5. Liczyłem również na ładniejsze zdjęcia oraz muzykę, która była sporadyczna, a mogła polepszyć doznania z tego filmu- stworzyć obraz bardziej beztroski, sielankowy a zarazem melancholijny- w skrócie mówiąc, zmysłowy.

Tak jak wspomniałem, sama rozmowa z Ojcem, bardzo do mnie trafiła, może dlatego że znalazło to odzwierciedlenie po części w moim życiu , ale nie mogę na podstawie jednej sceny , ocenić film na miano perfekcyjny. Myślę, że wielu recenzentów, krytyków ocenia ten obraz przez pryzmat temat Tabu - homo i rozmowy z ojcem ale dla mnie to za mało.

whitestripes_333

Napiszę tak. W pierwszej kolejności przeczytałam książkę a następnie obejrzałam film. I książka i film petarda, ale... mam ale i jeżeli ktoś się że mną nie zgadza to niech napiszę, że się mylę i mi wytłumaczy.
W filmie romans, który rodzi się pomiędzy Elio a Oliverem jest dla obojgu czymś pierwszym pod względem relacji seksualnych z mężczyzną i czymś silnym emocjonalnie, ale dla wrażliwego chłopaka Elia kończy się na Oliverze świat a dla Olivera jest to jedynie nowe doświadczenie pod względem erotycznym, przelotny romans, ktory kończy się wraz z jego wyjazdem i w rzeczywistości to kobieta, z którą tworzy związek od dwóch lat jest jego miłością. Natomiast książka nie opowiada tylko o głębokim romansie , które rodzi się między mężczyznami, ale o tym, że odnaleźli oni samych siebie, odnalezli w sobie nawzajem sens swojego życia... tylko Oliver po powrocie do Stanow dowiaduję się, że jego dziewczyna, która był w związku od 2 lat z przerwami jest w ciąży i postanawia zachować Elio głęboko w sercu i pozbawić się pełni szczęścia na rzecz dziecka albo inna moja interpretacja Oliver boi się stawić czoła światu i ogłosić, że zakochał się w mężczyźnie. Nie znajduje w sobie na to odwagi i postanawia, żyć poprawnie, ale bez miłości którą odnalazł w Elio. Czy ktoś się ze mną zgodzi? Czy po prostu błędnie to interpretuje i zarówno film jak i książka mają jedno przesłanie - dla Elio pierwsze prawdziwe uczucie, dla Olivera przelotny romans bez głębszych uczuć? Co o tym myślicie? Napiszcie coś bo bije się z tymi myślami od dłuższego czasu.

Malwina_Bar

Nie czytałam książki ale dlaczego stawiasz tak sprawę? Czy nie chodzi o to że mamy tutaj postać młodego chłopaka bez żadnego bagażu życiowego który jest jeszcze wolny od dorosłego, odpowiedzialnego życia i starszego (od niego) faceta który ciągnie za sobą już jakieś doświadczenia i relacje (jego kobieta) ? Nie wiem czy w książce jest coś więcej o niej i o Olivierze ale film nie wyjaśnia tego wątku; co więcej w filmie ani Olivier ani Elio nie składa żadnych deklaracji-mają to uczucie którym się cieszą i odczuwam że cieszą się podwójnie z racji tego że oboje wiedzą jak się skończy, że Olivier jest tam tylko gościem na parę tygodni ...wiedzą że każdy z nich wróci do normalnego życia. Nie każda miłość jest miłością spełnioną, nie każda wydarza się we właściwym czasie czy momencie naszego życia; czasem mamy tylko chwile, momenty które potem wspominany z myślą "co jeśli jednak moglibyśmy być razem". Poza tym mowa o latach 80tych a nie współczesnych, ciut inne podejście do tematu homoseksualizmu. Da się je odczuć nawet w wypowiedzi ojca Elio o "przyjaźni" jaką również kiedyś on sam, za młodu miał. Tak więc trudno mi sobie wyobrazić żeby ta historia miała inne zakończenie.

whitestripes_333

Właśnie książka opisuje ich spotkanie po latach. Dokładniej dwa spotkania po których można wywnioskować, że dla obojgu nie był to tylko przelotny romans a naznaczenie na całe życie...
Masz rację po filmie można stwierdzić, że nic więcej poza ulotną chwilą nie ma tu miejsca. Moze tak trochę osobiście do tego podchodzę bo moje małżeństwo narodziło się z wakacyjnego romansu hehe

Malwina_Bar

No nie wiedziałam że w książce jest jeszcze ciąg dalszy; kiepsko w sumie że w filmie w takim razie dostajemy "okrojoną" historię. Może uda mi się tą książkę za jakiś czas dorwać i przeczytać :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones