PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=542379}

Trzy

3
6,3 2 862
oceny
6,3 10 1 2862
4,7 3
oceny krytyków
Trzy
powrót do forum filmu Trzy

żenadunia...

ocenił(a) film na 4

a użycie 'Space Oddity' jako ścieżki dźwiękowej jest obrazą dla tego utworu

ocenił(a) film na 6
A_Doinel

Jakieś słowo uzasadnienia, niby czemu "żenadunia"?

ocenił(a) film na 4
peace4all

nie wiem czy potrafię uzasadnić poczucie żenady... A w tym przypadku... cóż! Temat niezdefiniowanych preferencji seksualnych ujęty jest w sposób pozbawiony psychologicznej subtelności i filmowego uroku (jak to z kolei potrafił zrobić np. Fosse w "Kabarecie"). Moim zdaniem brak tu jest filmowej finezji, a zabiegi formalne (w rodzaju pociętych kadrów) nie są w stanie przykryć toporności filmu. W miejsce finezji jest kicz (fruwające duszki), a budowanie narracji nie może obyć się bez nieznośnego determinizmu i przewidywalnych zbiegów okoliczności (jak twórcy nie mają wiele do powiedzenia, to zazwyczaj posiłkują się utartymi od czasów antyku schematami fatum, żeby tylko zapełnić treść; kiepscy twórcy jak ognia boją się autentycznej przypadkowości i tematu szarej codzienności bez suspensów). Wreszcie arcyżenująca jest ostatnia scena (właściwie ujęcie) - której nie opiszę, żeby nie spoilerować.
Całość to narzucające się bzdety. W dodatku Tykwer to reżyser obarczony hollywoodzką manierą, której nie trawię (patos, suspens, płaski psychologizm, tanie efekty wizualne). Stosuje w filmach konwencję, którą bym określił jako unowocześniony akademizm - kino to (od kilku dekad dominujące w Hollywood i środowiskach około-oscarowych) stosuje pewne zewnętrzne tricki awangardowe (bezmyślnie zerżnięte z wartościowego kina nowofalowego), pasujące do reszty jak kwiatek do kożucha. W istocie swej kino to, mimo w/w zabiegów, pozostaje łopatologiczne. Intencję wyczuwa się na kilometr - żeby nie było zbyt prosto, żeby było trendy, żeby nas nie posądzali o czystą komercję, a dostrzegli też artyzm. Problem w tym, że w filmach nowofalowych zabiegi formalne są organiczne, wypływają z artystycznej wizji reżysera, wyczuwanej jako autentyczna i autorska. Natomiast w kinie typu Tykwer (albo np. Gaspar Noe) zabiegi takie są sztucznym, snobistycznym dodatkiem do tępego akademizmu. I to jest też właśnie żenujące.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones