Jak dla mnie jest on odrealniony. Jakoś nie chce mi się wierzyć ,że trzy osoby mogą być razem i nikt o nikogo nie jest zazdrosny ani nie czuje się odstawiony na boczny tor. Ludzie są ludźmi i zdrada boli,nawet kiedy samemu/samej nie jest się w porządku.
Mogę się też przyczepić do kilku scen związanych z matką Simona i z pewnym przegadaniem/ przeintelektualizowaniem filmu
(Sprawy uczuć można powiedzieć zwykłym językiem, tak samo przekonująco, może nawet bardziej niż językiem naukowego wywodu)
Ale za ciekawą fabułę , narrację i wycieczkę do berlińskiego świata ludzi kultury film ma u mnie 5
Tzw trójkąt to była już końcówka filmu więc nie wiemy jak to się już dokładnie rozkręciło :) A jak wiemy na świecie przeróżne rzeczy się dzieją, myślę że o wiele bardziej dla nas niewyobrażalne niż trójkąt :)