Produkcje takie jak ta potrafią znakomicie budować świąteczną atmosferę i tworzyć przepiękny radosny nastrój, pobudzają uczucie nostalgii i sentymentu do lat dzieciństwa, a nade wszystko przypominają o tym jak wspaniałym przeżyciem są dla każdego z nas Święta i oczekiwanie na ich przyjście, o tym jak bardzo tęskni się...

jw

Zabawny, zwariowany i lekki film, jeden z lepszych o świętach! Fajny klimat i ciekawe miejsce w jakim toczy się akcja. Stare, dobre kino komediowe lata 90-tych.

Na początku filmu, gdy Philip dzwoni do Susan, ta w zimny sposób zrywa z nim przez telefon. Z kolei pod koniec filmu, Susan przyznaje, że popełniła błąd i przychodzi do Philipa, aby porozmawiać, jednakże Felix i Gracie spuszczają ją w przysłowiowy kanał.

Hehehe, ileż to już razy słyszałem i widziałem w życiu coś...

Tak trzeba to napisać.

nie licząc ukulele sandlera i koloru włosów martina - wariactwa brak; choć nie, w sumie obecność operatora filmów bergmana w takim filmie to jest wariactwo jednak..

Przezabawna komedia pomyłek i nagłych zwrotów akcji! Dotego grupka świetnie grających aktorów i aktorek-zabawi każdego!

W pewnym momencie filmu padają tytułowe słowa mixed nuts, z tego co zrozumiałem miała być to jakaś sentencja ojca Philipa, niestety oglądałem film bez tłumaczenia i nie zrozumiałem o co chodzi. Mógłby ktoś napisać ?? Dziękuję

Lubię Steve'a Martina, ale wersja amerykańska jest według mnie słabsza od francuskiego oryginału, a i sam Steve wypadł tu trochę mdło. A szkoda...

nastraja bardzo świątecznie, mam nadzieję że pojawi się w okolicach świąt bo czułbym się jak bez kevina, pozdrawiam

Przypadkiem dziś trafiłam w TVP na ten film. Biorąc pod uwagę porę, o jakiej się pojawił (około południa) można by było wnioskować, że puszczają jakąś typowopolskotelewizyjną chałę. Jednak film mnie wciągnął i zdrowo się na nim uśmiałam. A najbardziej podobał mi się totalny przekrój społeczny: możemy tu poznać i...

potrzebuje napisów do tego filmu.Na necie można znaleźć ale tylko po angielsku i niemicku

Film bardzo zabawny, pełny zwariowanych sytuacji ale gdy Steve Martin w końcowej scenie, mówił o świętach... było to może nie tyle wzruszające co takie realne, chyba nie można było tego lepiej ująć.

Jak na Martina przystalo mamy doczynienia z wariacka komedia, nie ejst to moze jakis super film, ale posmiac sie mozna i to niezle :))

Po co pisałas ze pani X zakochuje sie w panu Y???? jak ktos nie zna filmu to odbierzesz mu całą przyjemnosc z ogladania......mam nadzieję ze to stay opis....zgroza.......

Właśnie oglądając ten film pierwszy raz dowiedziałem się o transwestytach.