oglądałem "za smarkacza" późną porą i strasznie mnie ubawił. Ostatnio odgrzałem i o dziwo fajnie się oglądało

bardzo podobne poczucie humoru, momentami to hollywood ordynarnie z tego zrzyna (Sinclair strzela raz a z drzewa spada cała banda)....8/10

Jean-Paul Belmondo jako pisarz rozrywkowych gniotków i jednocześnie ich główny bohater.
Sceny z książek, zwłaszcza w pierwsze połowie - miodzio. krew, akcja, durny, prześmiewczy
humor, piękne scenerie. Świat realny i fabuła w nim osadzona - może nie aż tak zabawna,
ale bardzo sympatyczna. No i całkiem urodziwa...

dobre było przyjście synka na obiad, szczur z cyjankiem w zębach no i oczywiście farba tryskająca z niezliczonej ilości "dziur" po kulach :d

początkowo wszystko idzie normalnie (to znaczy nienormalnie) do czasu aż....
okazuje się,że film jaki oglądamy jest powieścią pisaną przez Francois Merlina,zamkniętego w sobie i nieśmiałego twórce powieści akcji,którego bohater nowo pisanego dzieła (w oby dwó przypadkach genialny Belmondo) jest jego...

na polskim rynku?

strawienia, ale jako parodia słaby; humor niskich lotów.

myślałem, ze to będzie zajebiste, komediowe kino akcji a dostałem jakies suche gówno.
nic tu smiesznego nie było, pare razy na poczatku moze sie uśmiechnałem lekko a potem to juz nuuuda nuuuuda nuuuuda.
na plus jedynie Belmondo i pomysł z pisarzem