PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
8,2 587 835
ocen
8,2 10 1 587835
7,1 47
ocen krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Jestem swierzo po seansie.Film bardzo dobry,trzyma w napieciu od poczatku do konca i w tracie czesto zbija widza z tropu.Koniec filmu każdy inaczej zinterpretuje.Ja obstawiam że Leo naprawde przybyl na wyspe i prowadzil sledztwo a wszystko mu na koniec wmówiono,tak sie pogubił że w to uwierzył.

Glock

I dodam jeszcze tylko,ze książki nie czytałem i nie wiem jak tam zostało wszystko przedstawione.

ocenił(a) film na 8
Glock

No według mnie przed ostatnia scena (jak wraca do domu i widzi Dolores ) pokazuje jak to było :P

Owca52

Zgadzam się z Glock .Jeśli prawdą jest ,że był tam leczony i uroiło mu się ,że prowadzi śledztwo to jak wytłumaczyc początkową scenę kiedy płyną razem ze swoim partnerem promem na wyspę ???

użytkownik usunięty
Glock

Mysle, ze mu nic nie wmowiono. Bo doskonale, bylo pokazane co sie naprawde stalo z jego rodzina. Do tego nigdzie nie bylo sladu, ze robia tam experymenty na ludziach. A w papierosach nie bylo lekow bo na koncu, sam jego osobisty lekarz Chuck je pali.
"Trauma" z kreckiego = "rana" a potem skotki. Tak jest juz skonstruowana z psychika kazdego zyjacego stworzenia na tej ziemi.
Na koncu mial po prostu taki stan przejsciowy jak by.

Na tej wyspi byli wybitni psychiatrzy ktorzy potrafili zrobic wszystko z ludzkim umysłem.Teddy przybyl na wyspe z partnerem ktorego nigdy wczesniej nie znał.W trakcie pobytu podawali mu różne leki psychotropowe o opuznionym działaniu.Do tego pod koniec kiedy Teddy idzie odszukac partnera w jego wizjach Dolores caly czas mu powtarza zeby tego nie robił,bo bedzie skonczony i nigdy nie wyjedzie z wyspy.I latarani morska w ostatnim ujeciu,jakby rzeczywiscie cos tam sie działo.Ale jak juz pisalem,kazdy zakonczenie filmu odbierze inaczej.Jedni uznaja za prawde wersje jaka przedstawiono Teddy'iemu a inni uznaja to za fałsz.

ocenił(a) film na 7
Glock

UWAGA SPOILER!!!!UWAGA SPOILER!!!!!!


Ostatnia kwestia miedzy dr Sheenanem(aka Chuckiem)a Andrew Laeddisem (aka Teddym Danielsem)wg. mnie wyjasnia widzowi wszystko:

-Musimy wydostać się|z tej skały, Chuck.
-Wrócić na kontynent.|Cokolwiek się tu dzieje, jest złe.

w tym momencie doktor Sheenan kiwa glowa do Dr Cawleya,ze lipa z terapii...


chwile pozniej..

-To miejsce sprawia,|że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?


Do dr.Sheenana dociera,ze Laeddis wie kim jest naprawde i ze pogodzil sie z rzeczywsitoscia(morderstwo zony w afekcie,po tym jak ona topi trojke dzieci) i zglasza sie na ochotnika do lobotomii..

ocenił(a) film na 10
mansikka123

to dowód na to, że ich terapia była nieskuteczna, bo tak czy inaczej, znowu zamiast normalnego życia wybiera mentalną śmierć

swoją drogą, nie wiem czy po takich przeżyciach jakakolwiek terapia może zaskutkować

ocenił(a) film na 9
mansikka123

czemu dr.Sheenana/chuck w takim razie nie zareagował? Dlaczego pozwolił Laeddisowi iść na terapie skoro dał mu podstawy sądzić, że jest z nim ok? Czyżby po to żeby koniec filmu był bardziej szokujący? Nie cierpię takich rozwiązań w filmach ;]

ocenił(a) film na 10
KaeM_4

Bo jest coś takiego jak wolna wola. Leddis chciał umrzeć, ponieważ był "potworem". Ponieważ miał juz poprawę, a po jakimś czasie nawrót zmiany osobowości, wiedział że znowu może go to spotkać. Mógł zrobić komuś krzywdę. Nawet jeśli nie, to narobić kłopotów, a nawet jeśli i to by się nie stało, to żyłby ze świadomością że w głębi jest naprawdę świrem i nie może ufać temu co przeżywa. Zagrał więc przed "Chuckiem" nawrót, ten dał znać ekipie że nie ma poprawy i będą pacjentowi ciąć mózgownicę, ale w ostatnim zdaniu Leddis dał znać, że jednak jest świadomy swojego stanu. Poddał się lobotomii żeby pozbyć się swojego przekleństwa, wolał umrzeć jako dobry człowiek czyli z pociętym mózgiem, niż jako zły i gwałtowny świr świadomy swojego przekleństwa.

ocenił(a) film na 10
Muszrom

Co do kwestii które są poruszone w innych postach, tzn. na temat tego że jednak bohater był wciągnięty w intrygę to wydaje mi się, że w przypadku tego nie ma wątpliwości, że tak nie było. To, co widzimy jest wystarczająco wyraziste by przekonać się do fantastycznego, ale realnego rozwiązania fabuły. Jego ostatnie słowa to tylko gorzkie przyznanie się do swojego stanu i akceptacja jedynego rozwiązania w jego sytuacji. Nie chciał tak dłużej żyć. Ewentualne przesłanki, np: problemy Chucka z bronią to efekt półświadomości chorego w tworzeniu swojej wizji rzeczywistości. Bohater tworzył ją bardzo konkretnie, ale jest dziwne, że mógł w niej zawrzeć elementy realne, np: brak umiejętności obchodzenia się z bronią przez "partnera". Właściwie to ten element przemawia raczej za opcją, że był świrem.

Jedyną ważną kwestią jest tylko to, że film zrobiony jest w sposób inteligenty i de facto może zostać jakiś ułamek procenta na wątpliwości, jednak to właśnie jest stan w którym musiał żyć bohater-też na końcu nie mógł być pewnym wszystkiego, nie na zawsze i nie na 100% został uzdrowiony.

ocenił(a) film na 9
mansikka123

@mansikka123

Dokładnie tak samo zrozumiałem zakończenie. Ogólnie genialny film, bardzo
mi się podobał. :)

użytkownik usunięty
mansikka123

Zakonczenie jest takie jakie mowisz, swiadomy sam zglasza sie na lobotomie. Po takim ciosie ( smierc dzieci i zabicie zony) czlowiek jest juz skonczony niestety, musztarda po obiedzie :(. Chociaz za probe wyleczenia i stworzenia takiej terapii przez lekarzy naleza sie brawa!. Wiekrzosc dobrych swiadomych psychoterapeltow nie sa zwolennikami stosowania lekow a lobotomia to w zasadzie metoda zdaje sie zakazana i niestety "leczy" metoda syfa pudrem, jak prawie wszystkie terapie i system karny calego swiata. Nikt jeszcze nie wymyslil, sposobu zeby zresocjalizowac na dobre ludzi chorych. Do tego dochodzi jeszcze jeden problem. Tak samo jak nie da sie okreslic gdzie zaczyna sie lysina, nie da sie okreslic gdzie zaczyna sie choroba psychiczna czy wariactwo.

Moral tez jest taki, ze nie nalezy uciekac, ignorowac tego co sie dzieje w domu z czym wydaje nam sie, ze mozemy sobie nie poradzic. Trzeba interesowac sie wszystkim i starac sie zapobiegac tragediom. To najlepszy sposob "leczenia".

ocenił(a) film na 9
mansikka123

Po przeczytaniu książki wydawało mi się, że terapia się po prostu nie udała i znów wrócił do swojego drugiego życia, po obejrzeniu filmu zrozumiałam to tak jak Ty.

Te słowa:
-To miejsce sprawia,|że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?

według mnie wyjaśniają wszystko

ocenił(a) film na 9
mansikka123

zgadzam sie i ja z Toba..trzeba mi bylo te ostatnie 5 minut obejrzec dwa razy zeby to zrozumiec ale wnioski mam te same..lepiej umrzec jako dobry czlowiek...wybral lobotomie..

ocenił(a) film na 9
mansikka123

"-To miejsce sprawia,|że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"

Przecież ten dialog (a w szczególności ton wypowiedzi) ewidentnie kieruje nas na wersję, że Teddy Daniels nie była wariatem - a przynajmniej że był tego pewien.
Słowa które wypowiada nie są wypowiadane ze spokojem i wyrzutami sumienia tylko z wyrzutem w stosunku do tego doktorka i ewidentnie aby mu dopiec. Skutecznie zresztą bo reakcja doktorka pokazuje, ze trafił prosto w niego.

A kiwa głową, że lipa z prania mózgu. Trochę dziwne zachowanie Teddy'ego, bo mógł dalej udawać, wyjść i rozwiązać sprawę.

ocenił(a) film na 9
empol

"-To miejsce sprawia,|że zaczynam się zastanawiać.
-Nad czym, szefie?
-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór...
czy umrzeć jako dobry człowiek?"

żyć jako potwór... - dr Sheenan
czy umrzeć jako dobry człowiek - Teddy Daniels

ocenił(a) film na 9
mansikka123

Chłopak nie pogodził się z rzeczywistością. Nie chce przyjąć do wiadomości, że jest mordercą. Wybiera siebie jako Teddiego - dobrego agenta na tropie mordercy, choćby to życie miało trwać tylko chwilę, niż Andrewa - mordercę żony, żyjącego spokojnie w zakładzie zamkniętym.

ocenił(a) film na 9
Glock

Jedna rzecz mnie zastanawia. Na samym końcu "Chuck" jak Andrew wstaje ze schodów mówi: Teddy... A nie Andrew

ocenił(a) film na 10
siostro_basen

Też mnie to zastanawia czyżby był Teddy?

pastor0_filmaniak

Ten film ma faktycznie takie zakończenie, jakie każdy z nas chce żeby miał.

ocenił(a) film na 9
Glock

Jeśli chodzi o interpretacje zakończenia to uważam, iż główny bohater był od początku ofiarą spisku. Dowody na poparcie mojej tezy to:
1) w początkowej części Chuck jako (niby) policjant nie potrafił odpiąć broni, co już może sugerować, że nigdy nie miał z nią do czynienia,
2) podczas przesłuchania pacjentów pewna kobieta zaaranżowała chwilę "sam na sam" z Teddy'em, aby go ostrzec,
3)scena w latarni mogła być prowokacją bohatera, bowiem w jakim celu znajdował się tam broń szeryfa...
4) rozmowa końcowa "Chucka" z Teddy'em wskazała, że bohater był całkowicie świadom swych racji i próbował wpłynąć na sumienie "Chucka"
5) podczas rozmowy widać scenę, w której idący pielęgniarz niesie zawinięty w materiał szpikulec, co może świadczyć o tym, że faktycznie owe eksperymenty na ludziach odbywały się latarni pokazanej w ostatniej scenie
Nie zgadzam się zatem z opiniami niektórych przedmówców, którzy uważali, że bohater dobrowolnie poddał się lobotomii. Przecież od samego początku pracownicy zaprzeczali stosowaniu tak drastycznych metod, uświadomiła ich stosowanie dopiero kobieta z jaskini.
Pozdrawiam, Adam.

adam2504

Nic z tego filmu nie zrozumiałeś.

1) nie miał, był lekarzem
2) nie ostrzec, napisała "run!" (uciekaj), co miało sens tylko kierowane do innego pacjenta ; nawet gdyby był to spisek wymierzony w prawdziwego agenta, to skąd pacjentka mogła o tym wiedzieć?
3) była prowokacją, miała uświadomić Teddy'emu jego chorobę - podnosi pistolet i mówi, że czuje ciężar naboi, zabija Cawleya, a po chwili pistolet okazuje się zabawką.

4 i 5 wyjaśniane są wyżej po kilka razy.

Lobotomii oczywiście poddał się dobrowolnie.

"uświadomiła ich stosowanie dopiero kobieta z jaskini"
Kobieta z jaskini ewidentnie była wymysłem T. Nie wiem jak można było pomyśleć inaczej. Psychotropy w papierosach...

ocenił(a) film na 9
Cris

Zgadzam się z Adamem. Dlaczego Chuck/Sheenan na koniec zwraca się do niego - 'Teddy'?

-Co byłoby gorsze:
żyć jako potwór... - czyli jako Andrew?
czy umrzeć jako dobry człowiek? - jako Teddy?

Każdy może interpretować zakończenie na swój sposób i taki był cel reżysera i autora książki. Tak jakby każdy z Nas może sobie wybrać zakończenie jakie chcę...

Smokey

Nie wiem jak z książką, tutaj cel taki na pewno nie był. Interpretować sobie każdy może jak mu się podoba, nie znaczy to jednak, że jego interpretacja jest słuszna i ma cokolwiek z filmem wspólnego. Wyjaśnienie jest jedno, a że ktoś go nie rozumie, to już jego problem.

ocenił(a) film na 9
Cris

Akurat wszystko wskazuje na to ,ze to twoja interpretacja jest błędna. Wszystko co podał adam wskazuje właściwe zakończenie.

ocenił(a) film na 10
Smokey

Sheenan zwraca się do niego Teddy bo chce sprawdzić czy leczenie pomogło.
Wtedy Sheenan macha głową , że nic z tego.

gdyby Andrew/Teddy nie był rzeczywiscie świrem , skąd doktorek miałby
zdjęcia dzieci ktore się mu wczesniej sniły?


Wg mnie interpretacja właściwa może byc tylko jedna i taka : DiCaprio -
świr - Andrew


Przy okazji dodam, że dawno nie oglądałem tak świetnego kina. Mimo , iż nie
spodziewałem się sprawy przybiorą taki obrót, film mimo wszystko wciągnął
mnie już od pierwszych minut. Bluzgajcie na mnie ale daje 10!


Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
Milanoo

Milano
Podpinam się - masz rację. W końcowej scenie lekarze chcą sprawdzić, czy główny bohater uświadomił sobie to, że jest chory i wszystko sobie wymyślił. " Chuck wydostaniemy się z tej wyspy " - i właśnie wtedy macha głową do doktorka, że jednak Andrew dalej myśli, że jest Teddym'm.
Głowny bohater to Andrew - Teddy'go sobie tylko wymyślił.

ocenił(a) film na 9
Matias85

Z tym, że doktorek nazywa go Teddym PO tym jak już przekazuje pozostałym, że nic nie wyszło oraz po tym jak Teddy wyrzuca mu, że jest potworem.

ocenił(a) film na 10
empol

Nie jest możliwa inna interpretacja :) Teddy to Andrew i był świrem. Doktorek tak go nazwał, bo skoro Andrew znów wcielił się w Teddyego mentalnie, to doktorek używał empatii, bo do niego dotrzeć.
Jakim cudem lekarze mieli by sprawić, by pacjent śnił o konkretnych wydarzeniach, skąd wiedzieliby, że śni mu się dziewczynka, że woła o pomoc, a on nie jest w stanie jej pomóc? Dlaczego naczelnik więzienia podwożąc go mówi mu, że on nie wierzy w te rozwiązania lekarzy (eksperyment, jak później się okazuje) i że na takich ludzi jak on jest tylko jedno lekarstwo? Dlaczego będąc w szpitalu jeszcze jako rzekomy policjant, nie dostaje kart pacjentów i personelu? Dlaczego znajduje kartkę kim jest 67? To wszystko miało go naprowadzić na trop, by odkrył kim jest i co tam robi. By uświadomił sobie swoją tożsamość.
A ostatnie słowa: myślę, że mówił o sobie potwór, dlatego, że zabił swoją żonę, którą bardzo kochał i nie radził sobie z poczuciem winy, które mu wmawiało, że to on przyczynił się do śmierci dzieci i żony.

ocenił(a) film na 9
tryvialster

"Jakim cudem lekarze mieli by sprawić, by pacjent śnił o konkretnych wydarzeniach, skąd wiedzieliby, że śni mu się dziewczynka, że woła o pomoc, a on nie jest w stanie jej pomóc?"

Skoro sami mu taką wersję wmawiali to wiedzieli dobrze co może mu się śnić. Dużo łatwiej sprowokować sny nież przeprogramować mózg na jawie. A skoro prawie udało im się (a wcześniej było powiedziane, że byli pacjenci skutecznie przeprogramowani) to w śnie tym bardziej.

"Dlaczego będąc w szpitalu jeszcze jako rzekomy policjant, nie dostaje kart pacjentów i personelu?"
Bo to od początku był spisek przeciw niemu. Celowo go tu sprowadzili dając doktorka poszywającego się pod gliniarza za partnera. On chciał ujawnić prawdę, a oni nie mogli do tego dopuścić, więc próbowali zrobić z niego wariata.

"Dlaczego znajduje kartkę kim jest 67?"
A dlaczego ten doktor próbuje mu ją zabrać?

"To wszystko miało go naprowadzić na trop, by odkrył kim jest i co tam robi. By uświadomił sobie swoją tożsamość."
To wszystko miało go przeprogramować.

"A ostatnie słowa: myślę, że mówił o sobie potwór, dlatego, że zabił swoją żonę, którą bardzo kochał i nie radził sobie z poczuciem winy, które mu wmawiało, że to on przyczynił się do śmierci dzieci i żony."
Nie rozumiem jak można to błędnie interpretować. Obejrzyj tę scenę i zwróć uwagę z jakim wyrzutem do doktorka mówi to Teddy. I z jakim wyrzutem sumienia później doktorek mówi do niego "Teddy".

ocenił(a) film na 10
empol

Myślę, że dalsza argumentacja nikogo nie przekona.

"Patrzyło dwóch więźniów przez kraty. Jeden widział kałużę, drugi, odbijający się w nim księżyc".

Chyba tak samo będzie z interpretacją tych samych faktów tego filmu :)

dodam tylko, że programowanie, o którym piszesz nie jest takie proste, a w snach pojawia się mechanizm obronny - który za pomocą symboli podpowiada, że coś jest narzucane.

pzdr

ocenił(a) film na 10
empol

Po prostu zwrócił się do niego jak do alter ego. Skoro miesiącami miał w głowie mętlik i "był" Teddym-szeryfem w środku śledztwa, to i oni tak się do niego zwracali. Tym bardziej, że powracanie do Andrewa czyli jego prawdziwej tożsamości wyprowadzało go z równowagi, co widać po przykładzie kolesia z celi, którego pobił kiedy ten nazwał go prawdziwym imieniem.

To nadinterpretacja zakładać że wytłumaczeniem jest coś innego niż choroba bohatera, reżyser nie podał żadnej konkretnej przesłanki do takiego założenia, choć oczywiście część fabuły oraz sama jej treść zostawiają margines na którym można pofantazjować. Jednak to Teddy na końcu czy inne elementy to tak słabe przesłanki, że ciężko na ich podstawie założyć opcję intrygi i spisku.

Cris

1. To że Chuck był lekarzem nie oznacza że nie był w spisku.

2. Pacjentka która napisała "Run" była w "miarę" normalna, jak zauważył Teddy. Dlatego lekarze powiedzieli jej dokładnie co ma mówić na przesłuchaniu. Pozatym mogła słyszeć o eksperymentach na ludziach, dlatego ostrzegła bohatera.

3. Teddy był naszprycowany narkotykami, dlatego wydawało mu się że pistolet jest prawdziwy

4. "Lepiej żyć jak potwór" - mogło równie dobrze chodzić o tego złego doktorka. Człowiek który zabija żonę, ponieważ bestialsko zamordowała ona trójkę ich dzieci napewno nie jest potworem.

Jak widać każdy może interpretować film jak chce i każdy ma rację.

Kolejny przykład:

Na początku jak bohaterowie płyną statkiem, Teddy ma chorobę morską. Chuck pyta się:

-Co Ci jest??

-Nienawidzę wody.

To by mogło oznaczać że bohater jest pacjentem, bo jako Teddy podświadomie nieznosił wody, ponieważ prawdziwy On, czyli Andrew znalazł i wyłowił z niej trójkę martwych dzieci. Swoich dzieci.

Ale równie dobrze Teddy mógł mieć zwykłą chorobę morską z niczym nie związaną.

Każdy interpretuje tak jak chce. Genialny film.

ocenił(a) film na 10
rbej

1. Jak oni wszyscy ;) Tam nie wiadomo kto spiskuje, a kto nie. Czy Chuck spiskuje? Czy pacjenci? Potem spiskują też pracownicy. Każdy spiskuje. Nikt nie spiskuje. Co oni mi podali? Jedzenie... papierosy... woda. Jestem szalony czy to oni są? :) itd itp.

2. Zgodnie z wyjaśnieniem którym jest choroba Andrewa był on poddany zabiegom które miały doprowadzić do zderzenia go z własnym `ja` i sprowadzenia jego świadomości na ziemię. Bez tego został by poddany lobotomii, lekarze nie widzieli innego rozwiązania. O jego zdrowie walczyli jedynie dr "Chuck" oraz grany ten przez Bena Kingsleya.
Zgodnie z tym pacjenci których przesłuchiwał dostali dyspozycje które miały go naprowadzić na właściwy trop w wyimaginowanym śledztwie. Poza tym wszystko jest tak wymieszane, że nie wiemy które elementy zdarzyły się naprawdę, a które w jego głowie.

3. A to naciągane bardzo ;) Tak można wytłumaczyć wszystko, ale to do niczego nie prowadzi.

4. Bohater obwiniał się za śmierć dzieci! Żona miał nie po kolei w głowie, ale on nie reagował na przesłanki. Kiedy utopiła dzieci, on ją z żalu zastrzelił. Czuł się winny śmierci całej czwórki. Każdy kto czułby że przyczynił się do śmierci własnych dzieci nazwałby się potworem.

Z tą wodą to dobra drobna przesłanka do jego wstrętu przed wodą z której wyłowił dzieci, ale też nie rozstrzyga.


Wydaje się, że nie powinno się tu rozstrzygać czy jednak został oszukany, ponieważ de facto nie widzimy ani jednej mocnej przesłanki która by przemawiała za spiskiem. Fabuła została wyjaśniona klarowanie, a rozstrzyga o tym np: zestawienie tych czterech nazwisk jako anagramy, brak jakichkolwiek rzeczywistych tropów eksperymentów na wyspie w tym w latarni, znajomość jego fantazji przed doktorów, podanie wyczerpującego wytłumaczenia całej sprawy.
Wizje, fantazje, zwidy, wydarzenia które ciężko wytłumaczyć można przypisać chorobie psychicznej. Jeśli uznamy że to jakiś narkotyk czy leki (podawane w jedzeniu, w piciu, w papierosach, nie wiadomo kiedy i przez kogo, chyba przez wszystkich ... ) to ulegamy takiej samej fantazji jak bohater. Do niczego jednak to nie prowadzi.

ocenił(a) film na 9
Cris

1) Oczywiście, że był lekarzem. Podstawionym jako partner Teddy'ego.
2) Teddy prowadzi śledztwo, więc logiczne jest, że winowajcy zrobią wszystko aby zachować sprawę w tajemnicy. Nawet jeśli nie znała szczegółów spisku, to wiedziała, że jest zagrożony jako gliniarz, który chce sprawę wyjaśnić.
3) Skąd wiedzieli jaki ma pistolet (i co za tym idzie jak mogli go sfabrykować) skoro zgodnie z twoją wersją "Andrew" trafia do zakładu dwa lata wcześniej już jako czubek (więc z pewnością odebrano mu broń)?
4,5) Wystarczy uwaznie obejrzeć tę scenę aby wiedzieć, że Teddy

"Kobieta z jaskini ewidentnie była wymysłem T. Nie wiem jak można było pomyśleć inaczej. Psychotropy w papierosach..."
Sam sobie przeczysz. Skoro on był pacjentem, a oni starali się go wyleczyć to po co podawali mu w papierosach halucynogeny?

empol

To był sarkazm, znane jest ci takie pojęcie?

Tłumaczyć dalej nie mam zamiaru. Punkty wydały mi się tak bzdurne, że nie mogłem się powstrzymać i odpisałem. Teraz widzę, że więcej oglądających ma problem z rozumieniem prostych faktów. Tłumaczenie pewnie i tak by nie dotarło.
Poza tym, w ogóle mnie to nie obchodzi.

Wyjaśnienie jest jedno, podawali je ludzie wyżej i na nie wskazują wszystkie fakty. Ta twoja teoria nie jest podparta niczym poza twoimi wymysłami, a te nie znaczą nic. Problem w tym, że próba udowadniania ci błędu zajęła by mi sporo czasu (nie tylko pisania, ale też wracania do filmu po dokładne cytaty), a niezależnie od rezultatu byłby to czas zmarnowany.

Więc ode mnie EOT

Cris

Cris wszystkowiedzący. Tylko jego prawda jest jedyną prawdziwą.....

rbej

W tym przypadku - tak. Fabuła filmu nie jest tak skomplikowana (nie jest też szczególnie zaskakująca), żebym mógł mieć jakiekolwiek wątpliwości.

I nie jest to "moja prawda", z tego co widzę większość doszła do tych samych wniosków.
Pod każdym choć odrobinę trudniejszym w odbiorze filmem zawsze znajduje się kilka różnych interpretacji. Zwykle ich nie komentuję (niech każdy myśli co chce, nie moja sprawa), tym razem odpisałem, nie wiem dlaczego, niepotrzebnie.

Trafnie to ujął user Muszrom, nie dostał odpowiedzi, dlatego pozwolę sobie zacytować:
"To nadinterpretacja zakładać że wytłumaczeniem jest coś innego niż choroba bohatera, reżyser nie podał żadnej konkretnej przesłanki do takiego założenia, choć oczywiście część fabuły oraz sama jej treść zostawiają margines na którym można pofantazjować. Jednak to Teddy na końcu czy inne elementy to tak słabe przesłanki, że ciężko na ich podstawie założyć opcję intrygi i spisku."

ocenił(a) film na 9
Cris

"W tym przypadku - tak. Fabuła filmu nie jest tak skomplikowana (nie jest też szczególnie zaskakująca), żebym mógł mieć jakiekolwiek wątpliwości."

Pewnie, że nie jest skomplikowana. A mimo to błędnie ją interpretujesz.

"I nie jest to "moja prawda", z tego co widzę większość doszła do tych samych wniosków."

"Miliony much nie mogę się mylić...". Znasz to? ;P
To nie większość decyduje w głosowaniu co jest prawdą.

"Trafnie to ujął user Muszrom, nie dostał odpowiedzi, dlatego pozwolę sobie zacytować:
"To nadinterpretacja zakładać że wytłumaczeniem jest coś innego niż choroba bohatera, reżyser nie podał żadnej konkretnej przesłanki do takiego założenia, choć oczywiście część fabuły oraz sama jej treść zostawiają margines na którym można pofantazjować. Jednak to Teddy na końcu czy inne elementy to tak słabe przesłanki, że ciężko na ich podstawie założyć opcję intrygi i spisku.""

Problem w tym, że ani ty ani Muszrom nie podaliście żadnych argumentów, które nie zostałyby obalone.
A trudno dyskutować ze stwierdzaniem "ja uważam, ze tak jest" jeśli nie podaje on żadnych argumentów.

"Punkty wydały mi się tak bzdurne, że nie mogłem się powstrzymać i odpisałem."
Bzdurne to są twoje próby ich negowania.

"Problem w tym, że próba udowadniania ci błędu zajęła by mi sporo czasu (nie tylko pisania, ale też wracania do filmu po dokładne cytaty), a niezależnie od rezultatu byłby to czas zmarnowany."
Tu akurat masz rację, bo nie da się udowodnić błędnej teorii.

Gdybyś chociaż potrafił wyjaśnić skąd w zakładzie wiedzieli jaką miał broń. Został przywieziony jako czubek i mu jej wcześniej nie odebrali?
Albo dlaczego zniknęły jego własne papierosy? Zapewne "przypadkiem je zgubił"?

Ale nie. Ty ignorujesz bądź bagatelizujesz wszystkie argumenty przemawiające przeciw twojej wersji, a podajesz jakieś bzdury.

ocenił(a) film na 10
empol

Mam wrażenie, że niektórzy dyskretnie starają się ukryć swoje refleksje na temat spójności i logiki Twojego toku rozumowania, ale Ty swoimi odpowiedziami pozostawiasz coraz mniej wątpliwości :)

ocenił(a) film na 9
tryvialster

Ależ niech je ujawnią. :D
Liczę na to. Ale coś mi mówi, że się nie doczekam.

empol

Większość nie zawsze ma rację, to prawda. Ale tutaj? Wszyscy się mylą, tylko ty i kilku innych jesteście tak błyskotliwi, że odkryliście prawdę? Nie wygląda na to. :-)

Tym pistoletem strzeliłeś sobie w stopę. Dali mu zabawkę, nie idealną replikę broni, on zobaczył co chciał zobaczyć. Ale nawet gdyby był to dokładnie ten sam model, to:
1) mogli go o to zapytać,
2) mogli zadzwonić do biura, w którym pracował ; była to broń służbowa,
3) mogli zadzwonić do jego byłego partnera,
4) mogli zadzwonić do biura szeryfa badającego zabójstwo nad jeziorem i dowiedzieć się, z jakiej broni zastrzelił swoją żonę.

Opcji pewnie może być jeszcze więcej. A wszystkie to kwestia jednego pytania/telefonu.

Jak stracił własne papierosy było wyraźnie pokazane w filmie. Zresztą sama idea nasączania podanych akurat jemu papierosów w psychotropach jest komiczna.

Na takich pierdółkach budujecie te swoje teorie.

ocenił(a) film na 9
Cris

"Większość nie zawsze ma rację, to prawda. Ale tutaj? Wszyscy się mylą, tylko ty i kilku innych jesteście tak błyskotliwi, że odkryliście prawdę? Nie wygląda na to. :-)"

To akurat nie jest argument ani w jedną ani w druga stronę.

"Tym pistoletem strzeliłeś sobie w stopę. Dali mu zabawkę, nie idealną replikę broni, on zobaczył co chciał zobaczyć. Ale nawet gdyby był to dokładnie ten sam model, to:
1) mogli go o to zapytać,
2) mogli zadzwonić do biura, w którym pracował ; była to broń służbowa,
3) mogli zadzwonić do jego byłego partnera,
4) mogli zadzwonić do biura szeryfa badającego zabójstwo nad jeziorem i dowiedzieć się, z jakiej broni zastrzelił swoją żonę."

Ale wiesz, ze "argumentem" "zobaczył co chciał zobaczyć" można podważyć każdą scenę w tym filmie (jak i pewnie w sporej części innych filmów)?
Jasne, że mogli to wszystko zrobić. Tylko PO CO? Naprawdę zamierzasz forsować teorię, że byli tak oddanymi sprawie lekarzami, że postarali się o takie szczegóły?
No i jaki byłby medyczny cel stworzenia repliki tej broni? To mogło wyłącznie przekonać go do jego wersji (a właściwie to spowodować jeszcze większy mętlik w głowie), bo tak naprawdę w sprawie "zabójstwa żony" nie ma znaczenia czym ją zabił.

"Jak stracił własne papierosy było wyraźnie pokazane w filmie."
Coś przegapiłem? Jak je stracił?

"Zresztą sama idea nasączania podanych akurat jemu papierosów w psychotropach jest komiczna."
Nie jest komiczna w sytuacji gdy spisek ma miejsce i został tu celowo ściągnięty. Zawsze można byłoby go po prostu zamknąć lub zabić. Ale zniknięcie mogłoby spowodować, ze ktoś zacznie węszyć. Natomiast zrobienie z niego wariata, któremu nikt nie uwierzy definitywnie zamyka sprawę.

"Na takich pierdółkach budujecie te swoje teorie."
Ale twoja teoria nie jest oparta na niczym poważniejszym.

Natomiast tę teorię buduję przede wszystkim na przebiegu końcowej rozmowy. I mniejsze znaczenie ma tu, że nazwał go Teddym.
Najważniejszy jest przebieg tej rozmowy i TON WYPOWIEDZI. Słowa Teddy'ego nie są wypowiedziane ze spokojem i z pewnością nie wskazują na pogodzenie się z losem (a przecież próbujecie udowodnić, że "Andrew" poszedł na lobotomię dobrowolnie). Za to widać wyraźnie, ze wypowiada to z wyrzutem w stosunku do doktorka. I po reakcji doktorka widać też, że go to zabolało.

ocenił(a) film na 9
empol

No i jeszcze jedno mi się przypomniało.

Gdy Teddy wchodzi do latarni zadbali o to, aby strażnik miał ślepaki w strzelbie (czyli, żeby nie mógł nikogo zastrzelić), ale już nie obchodził ich los tego strażnika (skoro taki był niebezpieczny to mógł go zabić)? Doktor ze spokojem pyta czy strażnik żyje?
Naprawdę uważacie, że ryzykowaliby życiem strażnika dla uleczenia jakiegoś wariata?

ocenił(a) film na 10
empol

Empol, naprawdę przeginasz. Otóż zainteresowano się losem tego strażnika, bo podczas rozmowy telefonicznej z lekarzem prowadzącym "Chuckym", główny lekarz kazał mu sprawdzić stan zdrowia strażnika zanim przyjdzie do góry.
Ponadto sam strażnik przestraszony mówił "Chyba mnie nie zabijesz szeryfie?", a gdyby pacjent nie był pacjentem tylko rzeczywistym szeryfem, raczej nie miałby tego typu wątpliwości nie?

ocenił(a) film na 9
tryvialster

"Empol, naprawdę przeginasz. Otóż zainteresowano się losem tego strażnika, bo podczas rozmowy telefonicznej z lekarzem prowadzącym "Chuckym", główny lekarz kazał mu sprawdzić stan zdrowia strażnika zanim przyjdzie do góry."
?????
Doktor był przygotowany na przyjście Teddy'ego a nie zainscenizowali scenki, że strażnik idzie się np. odlać aby ten mógł przejść obok bezkonfliktowo?
Jeszcze raz: ryzykowali życiem strażnika dla uleczenie jednego z kilkudziesięciu wariatów? To jest dopiero naciąganie.

Ponadto sam strażnik przestraszony mówił "Chyba mnie nie zabijesz szeryfie?", a gdyby pacjent nie był pacjentem tylko rzeczywistym szeryfem, raczej nie miałby tego typu wątpliwości nie?
Jak to nie miałby wątpliwości? Jest osaczony. Wszyscy chcą z niego zrobić wariata, a on miałby się zachowywać w stosunku do nich normalnie? Przecież to byłoby absurdalne.

ocenił(a) film na 10
empol

Ryzykowali życiem wszystkich i o tym mówił naczelnik więzienia, a eksperymentowi sprzeciwiał się zarząd szpitala - i z mojej strony EOT. Dziękuję, dobranoc :]

ocenił(a) film na 9
tryvialster

ROTFL

Psychiatrzy ryzykują życiem ludzi w celu wyleczenia jednego wariata, który zapewne niczym nie wyróżniał się spośród kilkudziesięciu pacjentów.
To jest dopiero absurd i nadinterpretacja.

Natomiast przy założeniu, że jest policjantem wszystko pasuje. Dwóch chce zrobić z niego wariata i wypuścić, a reszta uważa, że to niepotrzebne ryzyko i lepiej byłoby zabić lub zamknąć w bloku C.

empol

Jest argumentem i dzięki tobie jest argumentem w jedną stronę.

Poczytaj swoje komentarze i moje odpowiedzi do nich. Nie chce mi się wszystkiego wyjaśniać zdanie po zdaniu.

Po raz ostatni - nie jest to żadna teoria, a tym bardziej nie moja. Fabuła filmu po wyjaśnieniach doktora staje się prosta i klarowna (naciągana, ale mniejsza z tym), tylko że ty chyba nie potrafisz (? może nie chcesz, nie wiem) jej zrozumieć. Dlatego wymyśliłeś sobie jakąś teorię, opartą wyłącznie na własnych obserwacjach i przypuszczeniach, które, jak już pisałem, nie znaczą nic dla nikogo poza tobą.

I nie dziw się, że niektórzy (w tym ja) zbywają cię podobnymi wpisami. Gdyby wszedł tu ktoś i stwierdził, że w jego opinii Teddy jest avatarem jakiegoś Na'vi który przyleciał na Ziemię na latającym smoku, a wszyscy myślący inaczej się mylą, to co byś mu powiedział? Tłumaczyłbyś mu godzinami każdą scenę filmu?
To co piszesz ma niewiele więcej sensu, niestety z obecnej perspektywy tego nie zobaczysz. Musiałbyś na chwilę przyjąć, że się mylisz, że większość ma rację, spojrzeć na film w taki sposób i ocenić w miarę obiektywnie, opierając się na faktach, która wersja jest bardziej prawdopodobna. Jednak na to nie mam co liczyć, dalsza rozmowa jest więc bezcelowa.

ocenił(a) film na 9
Cris

Dobrze. Załóżmy, ze się mylę.

Andrew jest pacjentem. W jaki sposób znajduje się na statku ze skasowaną pamięcią (krótkotrwałą dotyczącą jego pobytu w psychiatryku)? Skoro wybiórcze skasowanie pamięci jest takie łatwe to czemu po prostu nie wykasowali odpowiedniego fragmentu - byłoby po sprawie.
W całym filmie mamy wyraźne pokazane, że ma urojenia, ale NIE ZANIKI PAMIĘCI.

Druga sprawa - czy lekarze ryzykują życiem swoim i strażników (np. strażnik przed latarnią pod koniec filmu) aby wyleczyć jakiegoś szeregowego świra?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones