Znakomita informacja. Emmanuel Lubezki, obecnie jeden z najlepszych operatorów. Będzie miał ogromne pole do popisu. Ciekawe czym nas teraz zaskoczy. "Grawitacja", "Birdman", "Ludzkie dzieci" itd.
Mam nadzieję, że "The Revenant" będzie jego najlepszym dziełem.
Nie uda mu się, ten film http://www.filmweb.pl/film/Cz%C5%82owiek+w+dziczy-1971-163036 i ta historia już była tylko, że w lepszym wydaniu.
Człowiek w dziczy jest wyjątkowo nijaki w zestawieniu z choćby Jeremiahem Johnsonem, a sam film nie odzwierciedla należycie dramatyzmu książki, jest ona dla niego tylko natchnieniem. The Revenant jest jej adaptacją.
Za zdjęcia odpowiada Emmanuel Lubezki, jeden z najlepszych współczesnych operatorów. Wszystko jest kręcone tylko i wyłącznie przy użyciu naturalnego światła, przez co twórcy kręcili jedynie kilka godzin dziennie, na dodatek w trudno dostępnych rejonach. Film jest kontynuacją drogi przekraczania granic kin, którą obrał reżyser Alejandro González Inárritu (zdobywca Oscara z film „Birdman„). Tym razem chce on pokazać naturę w jak najbardziej to możliwe czystym stanie. Sam reżyser mówi, że podchodzą do filmu bardzo eksperymentalnie.
To zobaczymy po premierze, nie jestem optymistycznie nastawiony, ale dam szansę. Widziałem Birdmana i podziwiam, ale tutaj no nie wiem oglądnę, ale po zwiastunie to mi nie wygląda za dobrze.
Po zwiastunie to nie bardzo mnie przekonuje charakteryzacja i stylizacja ubiorów, jakoś ja widzę aktorów (a nie postaci) którzy po prostu ubierają się w to grają co maja grać i ściągają to nie widzę w tym jedności innej osoby tylko aktora. Nie przekonuje mnie.
No cóż, po prostu wierzę w tą historię, potraktowałem ten film jak opowieść, a ten nowszy ta opowieść mówiona nowymi słowami coś mi się wydaje, że w nią nie uwierzę i to jest meritum mojego problemu z tym filmem.
W sieci nie przeważają głosy niezadowolenia, wyraźnie woli pan przystępniejszą narrację.
Możliwe, jednak uważam, że jest tak dlatego bo ci ludzie po prostu nie widzieli jeszcze Człowieka w dziczy, jednak mogę się mylić, widziałem już kilka prób odświeżenia starszych filmów niestety nieudanych. Więc jestem raczej sceptycznie nastawiony. Wolałbym zobaczyć coś nowego inną historię, która by mnie porwała w takim samym stopniu bądź większym jak Człowiek w dziczy.
Widzieli czy nie, film Sarafiana nie ma za dużo wspólnego z książką poza naleciałościami użytych motywów. Polecam Jeremiaha Johnsona.
Widziałem,również nie uszły mojej uwadze i inne jak Człowiek zwany koniem czy Ballada O Cable'u Hogue'u.
Dobra, rozmowa o upodobaniach Akademii zamienia się w mały off-topic bezsensownego deliberowania o gustach, także zalecam zakończenie tematu ;)
Ta odpowiedź powyżej jest na Pana odpowiedź zanim Pan edytował, ponieważ miałem przerwę w dostępie do internetu i wysyłanie się opóźniło. I ma Pan rację, często bywa tak w filmach które oglądam, że narracja może mieć duże znaczenie na to jak film ocenię.
Zdjęcia kręcone tylko w naturalnych warunkach oświetleniowych - po świetnym longu w "Birdmanie" kolejne odważne i w pewnym sensie nowatorskie posunięcie ze strony Lubezkiego.