szczegolnie w ostatnich minutach ostatniego odcinka jest taka śliczna...
i ogolnie fajan z niej dziewczyna byłą i nie mówiąc o jej pracodawcy :D
boze co ta kobieta ma z twarza w tym filmie? nie mowie o rozjasnionych brwiach ktorych wogole nie widac, ale to co jej sie stalo ustami... za duzo botoksu?
ale zeby nie bylo - bardzo fajnie zagrala ;D
Kiedy obejrzalam wersje sprzed 10 lat, opowiesc wydala mi sie nudna z racji sztywnosci aktorki i jej brzydoty (wiem ze ksiazkowa bohaterka piekna nie byla, ale bez przesady, ten blady manekin z wysuw-szczeka byl koszmarny), a teraz, po obejrzeniu wersji z Ruth odjelo mi mowe. Aktorka swietnie okazala emocje Jane,...
... słabo. Po prostu nieatrakcyjna, ma w twarzy coś małpiego... jako Jane Eyre zagrała super, ale w Mrocznych Materiach nie mogę na nią patrzeć. Dopasowali ją do roli chyba pod kątem małpiego podobieństwa do dajmona p. Coulter - czyli małpy właśnie.
Aktorka charakterystyczna. Może mi się nie podobać, ale ma wszystko...
mimo sporych inwestycji w urodę, może wyglądać jak dobrze utrzymana pięćdziesięciolatka? Oglądając jej przygnębiająco manieryczny występ w Mrocznych Materiach dawałem jej jakieś 47-50 lat.
Jej fizjonomia i mimika jest nie do przebicia. Wygląda ja demon; te oczy, brwi, uśmiech. Połączenie
inteligencji i zła. Niesamowita uroda, no i gra aktorska również. Brak talentu z pewnością przyćmiłby
jej predyspozycje wizualne do roli. Dawno żaden aktor/ka nie wywarł na mnie takiego wrażenia.