Recenzja wyd. DVD filmu

Zagadka Kaspara Hausera (1974)
Werner Herzog
Bruno S.
Walter Ladengast

Herzog spowity w czerń

Adaptacja prawdziwej historii jest niezmiernie trudna. Trzeba znaleźć odpowiedni temat, wyciągnąć z niego esencję i przedstawić w interesujący dla widza sposób. Tak więc wręcz niemożliwym wydaje
Adaptacja prawdziwej historii jest niezmiernie trudna. Trzeba znaleźć odpowiedni temat, wyciągnąć z niego esencję i przedstawić w interesujący dla widza sposób. Tak więc wręcz niemożliwym wydaje się połączenie dwóch opowieści opartych na faktach i znalezienie punktu odniesienia, wywołującego sprzężenie zwrotne, w którym obydwa bieguny będą się wzajemnie uzupełniać i tworzyć spójną całość.   Znalazł się jednak człowiek, który dokonał tego niesamowitego wyczynu i stworzył ponadczasowe dzieło filmowe. Werner Herzog, bo o nim mowa, zanim przystąpił do kręcenia „Zagadki Kaspara Hausera”, miał na swoim koncie kilka filmowych eksperymentów (głównie dokumentów), lecz dał się już poznać jako wielki wizjoner kina, tworząc znakomite „Aguirre, gniew boży”. Herzog w tym filmie operował nieco innymi środkami, budując swoją opowieść głównie na osobie Kinskiego i jego charyzmie. „Zagadka Kaspara Hausera” wydaje się nieco kontrastować z wcześniejszym filmem, jest zdecydowanie spokojniejsza i zrównoważona, lecz porusza podobne problemy.   Oś fabuły filmu oparta jest na życiu tytułowego Kaspara Hausera, młodego człowieka znalezionego na rynku w Norymberdze w XIX wieku, odznaczającego się brakiem przystosowania do życia w społeczeństwie. Wzbudza powszechną ciekawość ludzi różnych stanów, aż w końcu trafia na wychowanie do profesora Daumera, szanowanego obywatela miasta.   Historia ta, będąca sama w sobie niesamowitą, jak wspominałem powyżej jest uzupełnieniem drugiej, opowieści o życiu jednego z czołowych przedstawicieli XIX-wiecznego anarchizmu – Piotra Kropotkina. Werner Herzog znalazł w życiorysach obydwu osób punkty styczne, które dały podstawę do stworzenia tegoż filmu. Mamy tutaj odniesienie do błękitnej krwi płynącej w żyłach obydwu osób, do życia wśród arystokracji, w końcu do spisywania własnego życia (Kropotkin był autorem „Wspomnień rewolucjonisty”).   Pierwotny tytuł „Każdy za siebie i Bóg przeciw wszystkim” jest parafrazą hasła, jakie niesie idea anarchistyczna, a mianowicie „ani Boga, ani pana”. Autor jednak nie skupił się na powierzchownym przedstawieniu tego nurtu myślowego, pozostawiając jedynie wolne skojarzenia Kaspara z Kropotkinem. Cały film obfituje w symbole silnie związane z „czarnym sztandarem”. Mamy tutaj ukazany przerost aparatu państwowego, m.in. w beznamiętnym spisywaniu protokołów, odrzucenie instytucji kościoła, czy gardzenie inteligencją. Znamienne wydają się słowa wypowiadane przez głównego bohatera po ucieczce z cyrku – „Chcę na rumaku unosić się pośród krwawej bitwy”.   Należy poświęcić nieco uwagi na temat odtwórcy głównej roli. Bruno S. idealnie pasuje do tej roli i Werner Herzog wykorzystał to z pełną świadomością. Rola obłąkanego, a jednak w pełni odczuwającego własne położenie człowieka, uwydatnia gra (przede wszystkim mimiczna) tego naturszczyka. Całość dzieła dopełniają znakomite zdjęcia i wyważona, majestatyczna muzyka.   Werner Herzog stawia w tym obrazie wiele kluczowych pytań, a idea anarchistyczna w nim zaznaczona jest tylko wektorem mającym zmusić odbiorców do głębszych przemyśleń. Bo co się stanie, gdy społeczeństwo „interesować się będzie tylko adaptacją jednostki do instytucji, traktując przy tym cechy indywidualizujące osobników jako przeszkodę w adaptacji doskonałej?” (Fourier). No i kto jest tym obłąkanym? Kaspar, czy może my sami?
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bardzo lubię kino niemieckie. Jest fenomenalne, wiele w nim ekspresjonizmu. Tacy reżyserzy, jak:... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones