Ledwo obejrzałem do końca 1 odcinek 2 sezonu. Fajny początek, ale już powodu nawalanki z Japończykami tak od razu nie wyłapałem. Niestety, bardzo powtarzalna z serialu na serial opcja miłosnej obsesji głównego bohatera jest mocno nużąca. Naokoło jest wyjątkowy świat, pięknie pokazany, a i tak wszystko skupia się na bohaterze, któremu tylko jedno w głowie. A szkoda. Co prawda, to nie jest Expanse i spodziewać należy czegoś innego, ale można by trochę bardziej skomplikowaną motywację mu napisać. Tym niemniej oglądać będę i to bardzo chętnie.