Naczytałem się negatywnych opinii i byłem bliski odpuszczenia, włączyłem pierwszy odcinek dla testu i dalej poszło.
Nie znam anime i nie poznam, nie lubię tej estetyki - nie krytykuję, ot, tak samo jak nie trafia do mnie bollywood i czarno-białe kino nieme. Ludzie oglądają i pewnie zasadnie cenią, ja nie muszę. Więc wszystkie głosy "a w anime było xxx, yyy, popsuli zzz, vvv pocięli bez sensu" muszą odbić się ode mnie. Jak obejrzę film, który zrobi na mnie duże wrażenie, trudno, żeby ktoś mnie przekonał do obniżenia oceny, bo według niego książka była lepsza.
Na początku CB odrzuca przez plastikowość. Wystarczy jeden odcinek, żeby załapać, że to tylko konwencja. Sporo popkulturowej gry, zamierzony pastisz gatunku, nieco klasy-B, retrofuturyzm. Potem, po przyzwyczajeniu się, świat robi świetne wrażenie, choć widać niski budżet: wszystko co "kosmiczne" i "technologiczne", widzimy w nieruchomych establishing shot, a normalne ujęcia rozgrywają się już w codziennych sceneriach.
Ale to w sumie nie rzutuje na całość. Na plus casting postaci, muzyka, scenariusz całej historii. Od drugiego odcinka byłem zassany i specjalnie dawkuję kolejne, bo szkoda mi skończyć tak szybko. Teraz jestem po siódmym i k*rwica mnie bierze, że przez sieciowe krytykanctwo (a bo to netflix, jak netflix to musi być szajs/a bo anime lepsze/a bo to jakieś plastikowe) miałby nie powstać kolejny sezon. Czekam na newsy o zamówieniu nowego albo cancelu, a jak będzie cancel to chyba podpiszę pierwszą w życiu petycję.