PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=640699}

Czarne lustro

Black Mirror
8,3 172 809
ocen
8,3 10 1 172809
7,6 29
ocen krytyków
Czarne lustro
powrót do forum serialu Czarne lustro

Piękna opowieść o ponadczasowej miłości, rozjaśniająca mrok trzeciego sezonu. Miło wreszcie zobaczyć f/f związek, który nie kończy się tragicznie, a chemię między Yorkie i Kelly można wyczuć już w pierwszych scenach. Estetyczny, delikatny i wzruszający, z idealnie dopasowaną oprawą muzyczną. Tego odcinka właśnie było nam trzeba - Brooker, odwaliłeś fenomenalną robotę.

ocenił(a) serial na 8
dewocjonalia

Wizualnie dopieszczony, spięty ładną klamrą. Jednak wizja takiej przyszłości jest chyba najbardziej przygnębiająca z tych 4 odcinków, które do tej pory widziałem. Różowe okulary i ocean nijakości, zakłamania.

ocenił(a) serial na 10
G00N3R

Ocean nijakości i zakłamania? Być może, ale gdzie tu jakiekolwiek zło w tym? Zwykły rozbudowany system wirtualnej rzeczywistości, bardzo immersyjny oraz plastyczny w formie. To taki bardziej zaawansowany Internet, gdzie osoby mogą poznawać się bez ograniczenia wiekowego.

ocenił(a) serial na 8
Oriflamme

W tym, że życie masz jedno i możesz je przeżyć wedle swojego uznania. Przez takie sztuczne przedłużanie naszej egzystencji traci ono na wyjątkowości. Takie są moje odczucia w tej kwestii.

ocenił(a) serial na 10
G00N3R

Idąc tym sposobem myślenia, powinniśmy zaprzestać w ogóle leczyć ludzi. Gdyby byle grypa potrafiła nas zabić, to docenialibyśmy życie jeszcze bardziej, mając na uwadze możliwość zgonu z nawet błahego powodu. Nie wiem dlaczego utożsamiasz długość życia z ją wyjątkowością. Wyjątkowość nie wynika z tego jak długo żyjesz, ale jak to życie przeżywasz.

ocenił(a) serial na 8
Oriflamme

"Wyjątkowość nie wynika z tego jak długo żyjesz, ale jak to życie przeżywasz." - dokładnie, nie wszystkim jest dany długi, szczęśliwy żywot. Nie zmienia to faktu, że każde życie ma swój początek i nieubłagany koniec. Dlatego robiąc sobie taki soft reset niejako umniejszasz wartość swojego "prawdziwego" życia. Ta czarnoskóra bohaterka nie chciała tam wrócić na stałe, bo ona swoje życie już przeżyła. A San Junipero jest tylko namiastką życia, co prawda malowniczą i piękną, ale nieprawdziwą. Teraz oczywiście możemy postawić się w sytuacji np. śmiertelnie chorego dziecka, dla którego to może być jedyna szansa ratunek. Pytanie tylko czy nazwałbyś to dalszym życiem? Ja nie.

ocenił(a) serial na 10
G00N3R

Ja tak. Bo i czemu nie? Jakie przesłanki stoją na przeszkodzie nazwania tego życiem? Namiastka życia jest lepsza niż brak życia. Śmierć permanentnie kończy nasze istnienie, zaś system wirtualnego świata pozwala przedłużyć swoją egzystencję w ograniczonym czasowo i fizycznie miejscu, gdzie możemy spełniać się tak długo, aż uznamy że już nie chcemy istnieć. Jedyne warte tu zadania pytanie według mnie, to kwestia tego czy w San Junipero umieszczamy tę osobę, czy idealną jej kopię. Niezależnie jednak od odpowiedzi, jest to sposób przedłużenia egzystencji poza biologiczne limity naszego ciała.

ocenił(a) serial na 9
Oriflamme

ja tylko przypomnę, że w tym idealnym świecie istniała możliwość "wykreślenia" innego usera (Kelly groziła tym natrętnemu chłopakowi na początku filmu). Mamy tu zderzenie 2 podejść do S-J Yorki która zaczyna naprawdę żyć w systemie S-J bo całe dorosłe życie przeleżała w stanie wegetatywnym, oraz Kelly która życie już ma za sobą i nie jest tak optymistycznie nastawiona do systemu jak jej kochanka. Pozostali uczestnicy wydają się po prostu używać S-J. Co do kopii-oryginału to przy okazji tego odcinka polecam cofnąć się do odcinka White Bear, gdzie VR wykorzystano do zupełnie innych celów - tutaj wyraźnie widać że osobowość w VR jest kopią.

ocenił(a) serial na 9
zwykly_szym

edit: nie white bear a odc. White Christmas

Oriflamme

Alez oczywiscie powierzmy nasze istnienie komputerowi. Niech jakis wariat zhakuje ten twoj swiat i zapewni ci kosznar do konca istnienia świata. Zresztą nie trzeba szukac daleko, ludzie już teraz zachowuja sie jak maszyny. To cienka linia której lepiej nie przekraczać, nie bawmy się w boga.

ocenił(a) serial na 9
Oriflamme

Bycie "małą kuleczką ze wspomnieniami" w ręku "kogoś", to troche słaba wizja przeszłości. ryzyko dla klienta, brak konsekwencji dla zarządcy takiego wirtualnego życia.

ocenił(a) serial na 9
G00N3R

Ty chyba nie zrozumiałeś sensu tego odcinka. Czarnoskóra bohaterka nie chciała żyć w San Junipero, bo czuła wewnętrzny sprzeciw wobec niesprawiedliwości jaka wynikała z ekskluzywności tej technologii. Podobne podejście wyrażał jej mąż, który okazał się być jednak bardziej konsekwentny i nie zgodził się na "przeniesienie" właśnie przez wzgląd na to, że ich syn zmarł, tylko dlatego, że nie doczekał momentu, w którym ta technologia była dostępna. W tym tkwi cała problematyka. A najlepsze, że do tego odcinka spokojnie można byłoby stworzyć coś w rodzaju sequela, który poruszałby kwestię wieczności i tego czy istota ludzka byłaby w stanie znieść tak długi okres. Czy przypadkiem po pięciuset latach życia, egzystencja nie stałaby się ciężarem psychicznym?
W moim odczuciu wizja takiego San Junipero jest o wiele lepsza niż na przykład wizja chrześcijańskiego raju, bo z tego pierwszego w każdej chwili da się uciec w wieczny niebyt, a drugie jest na zawsze... NA ZAWSZE. To brzmi tak przerażająco, że nie rozumiem, co urzeka niektórych ludzi w religijnych obietnicach. Tym bardziej, że niebyt nie jest dla człowieka niczym nowym, bowiem przed narodzinami i tak nie istnieliśmy ;)

wito_filmweb

zapominasz, że świadomość jest wytworem umysłu a nie duszy. jeśli istniało by życie po śmierci to bynajmniej nie w formie świadomej. Dlatego wizja katolickiego raju jest lepsza niż cokolwiek co człoowieka może spotkać.

ocenił(a) serial na 9
thesocjal

"Nie w formie świadomej"? A zatem jakiej? Czy nieświadomość można w ogóle uznać za formę egzystencji? Skoro mamy być nieświadomi życia po śmierci to czym właściwie różni się to od niebytu?

wito_filmweb

Właśnie. Czym? Może właśnie tym, że tego nie rozumiemy. Że religia katolicka opera się na zaufaniu.

ocenił(a) serial na 9
Leszy2

Obecnie istnieją setki, jak nie tysiące różnych wyznań i wyobrażeń na temat rzekomego życia pozagrobowego. Jak niby mamy odróżnić, które z nich są fałszywe, a które są prawdziwe? Wszystkie prawdziwe być nie mogą. W oparciu o jakie obiektywne kryteria mielibyśmy to rozstrzygnąć? Ewidentnie jest to tylko i wyłącznie kwestia tzw. myślenia życzeniowego (ang. wishful thinking) - odrzucamy wszystkie racjonalne argumenty i przesłanki na temat jakiegoś zagadnienia tylko dlatego, żeby przyjąć najbardziej optymistyczną i wygodną dla nas opcję. Pod tym względem, wasze zwykłe chciejstwo nie wpływa w żaden sposób na stan rzeczywisty i na to co nauka już empirycznie dowiodła w kwestii ludzkiej świadomości. Możecie wierzyć w co wam się tylko podoba, ale natura ma te wierzenia w głębokim poważaniu.
Śmierć mózgu = śmierć świadomości, bo mózg = "ja". Reszta to już tylko i wyłącznie wasza bujna fantazja.

ocenił(a) serial na 9
wito_filmweb

Tu nie chodzi o to, by rozróżniać wyobrażenia życia pozagrobowego, bo z całą pewnością wszystkie są nieprawdziwe. :) Gdyby ludzie tylko zaspokajali fizjologiczne potrzeby, to nie różniliby się od innych zwierząt. A tak, od początku istnienia snują wizje, zastanawiają się, czy świat na ziemi to jedyny, który jest im dany. Bez rozważań o bogu, duszy, raju - po prosty zastanawiają się i mają nad czym. A te wizje wcale nie są sprzeczne z naturą - jest wręcz odwrotnie. W filmie postawiono pytanie, czy nauka, technologia jest w stanie zastąpić wiarę w życie po śmierci, dając coś pewniejszego, a nie wizje, których istnienia nawet nie można udowodnić. Wyszło na to, że jest w stanie, z czego wszyscy chętnie korzystają.

ocenił(a) serial na 9
Leszy2

Jeszcze a propos duszy: nie należy mnożyć bytów ponad potrzebę ;) W ten sposób tylko implikujemy problemy, zamiast rozwiązywać już istniejące

ocenił(a) serial na 10
wito_filmweb

zgodzę się z wito, ale znów nasuwa się taka kwestia skąd się biorą te wszystkie nadprzyrodzone zjawiska typu opętania itp.? I skąd znów powstał wszechświat? coś musiało być żeby dało początek temu wszystkiemu przecież z nicości nie powstało to wszystko XD Swoją drogą moim zdaniem rzeczywiście lepiej jak się przeżyje życie i po śmierci aby nic nie było bo potem człowiekowi się już nie chce no ile można trwać...

ocenił(a) serial na 9
aiesseias

Nie ma żadnych opętań, są tylko choroby psychiczne. Udowodniono nawet, że przeprowadzanie egzorcyzmów na chorym tylko pogarsza stan jego zdrowia, a zawód egzorcysty już dawno powinien zostać zdelegalizowany!
Co do powstania wszechświata... To o wiele bardziej skomplikowana sprawa. Próbujemy rozmawiać o czymś do czego nigdy nie będziemy mieć dostępu. W fizyce (szczególnie kwantowej) nie można ulegać tak zwanemu zdrowemu rozsądkowi, a stwierdzenia typu "coś musiało być żeby dało początek temu wszystkiemu" powinniśmy odstawić na bok. Poza tym, jeśli założymy, że powyższe stwierdzenie rzeczywiście jest prawdziwe, to dlaczego tej samej logiki nie przykładamy do Boga. Jeśli Bóg dał początek wszechrzeczy, to co dało początek Bogu? Jeśli X dało początek Bogu, to co dało początek X? Itd, itd. W ten sposób nie dojdziemy do niczego.

Polecam dla poszerzenia wiedzy:
Egzorcyzmy - https://youtu.be/gCjBaCoDnns
Jak mógł powstać wszechświat - https://youtu.be/pXByRjJnN2A

Nie twierdzę, że po tym nagle zmienisz poglądy, ale z pewnością materiały te zapraszają do głębszej refleksji i polemiki ;)

ocenił(a) serial na 10
wito_filmweb

wiesz ja nie jestem bardzo wierzącą i nigdy się nad tym nie zastanawiam, uważam, że jak trwoga to do Boga bo uważam, że cała religia jak i inne powstały tylko dlatego aby ludzie nie dostali depresji, że po życiu na Ziemi tutaj ich byt się kończy, generalnie żeby nadać jakiegoś "sensu życia" jakkolwiek to brzmi... Ale jak mi źle to się pomodlę i to pomaga wiesz podnieść czasami na duchu, poprawić stan psychiczny w pewien sposób, dlatego te wszystkie religie się pojawiły tak myślę

a czy coś jest czy nie to walić to, osobiście uważam, że nie ma :< ale czasami wierze, że jest jakaś siła mózgu która Ci pomaga taki anioł hahahah

ocenił(a) serial na 10
aiesseias

bo podobno znamy/używamy tylko z 10% mózgu, a co gdybyśmy używali 100%

ocenił(a) serial na 9
aiesseias

z tymi 10% to mit xD
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_m%C3%B3zgu
nie ma w mózgu miejsca, które nie miałoby swojej funkcji

ocenił(a) serial na 10
wito_filmweb

ale jednak niektórych tych chorób tzw. opętań nie są w stanie wyjaśnić

użytkownik usunięty
aiesseias

Podepnę się i ja pod ten soczysty wątek opętania i transferu "świadomości" ;-) Przedstawię koncepcję, która jest kompilacją tego co przeczytałem oraz na ten temat przemyślałem. Nie jest to żaden dogmat, ale wydaje mi się to bardzo spójne i warte zastanowienia.

Przede wszystkim jako ludzie, posługujemy się pojęciami, których znaczenie wydaje się wszystkim oczywiste, ale jest takie tylko dlatego, że nikt się nie zatrzymuje, by te podstawowe pojęcia dla siebie samego zweryfikować (człowiek, Bóg, miłość, śmierć itd itp).
Postawienie kwestii opętania w domyśle już sugeruje, że istnieję ja, jako tak czy inaczej rozumiana, integralna istota obecna w ciele, nad którą "coś" przejmuje we wrogi sposób kontrolę, przejmując to co "moje".

Żeby przejść do kwestii opętania, trzeba by określić, czym jest człowiek i to nie w jakimś filozoficznym sensie, tylko faktycznym. W tym celu trzeba usiąść na kanapie i zapytać siebie samego, czym jestem, pobełkotać samemu ze sobą przez chwilę i zapisać na kartce.
Następnie należy sobie wyobrazić, że tuż po urodzeniu zostaliśmy odebrani naszym rodzicom i wywiezieni do Meksyku ;-) Zestawiamy swoje antycypowane cechy tego "meksykańskiego" siebie z tym, co zapisaliśmy wcześniej na kartce. Uśmiechamy się sympatycznie, ponieważ absolutnie nic z nas nie zostaje.
Pozostaje tylko ciało, rozumiane jako uwarunkowany genetycznie hardware wraz z biosem, umożliwiającym całkowicie autonomiczne funkcjonowanie i uczenie się.
Dokonujemy kilku obliczeń i okazuje się, że jesteśmy pamięcią / wiedzą, która przez ciągłe odtwarzanie samej siebie uzyskuje poczucie tożsamości, ciągłości i istnienia w czasie. Sami więc jesteśmy niczym innym, jak opętaniem tego ciała, którym zawładnęliśmy.

Spotkałem się z twierdzeniem, które wbrew pozorom ma bardzo dużo sensu, że mózg wcale nie wytwarza myśli, tylko jest rodzajem anteny, która pozwala nam funkcjonować w polu myśli, które stanowią byt utożsamiany przez nas z ego, a na takim właśnie poziomie funkcjonujemy. Nie można więc wykluczyć, że w obrębie tak rozumianego pola myśli istnieją tożsamości, które definiujemy jako opętanie, a które w zawiązku z jakimiś działaniami są w stanie zawładnąć "człowiekiem", lub że są to inne konkurencyjne energetyczne byty, które w określonych okolicznościach są w stanie przejąć nad ciałem kontrolę dokładnie tak, jak my to robimy.
Takie ujęcie wyjaśnia koncepcję "wcieleń", możliwość komunikacji ze "zmarłymi" i wiele innych zjawisk.

To co jednak stanowi sedno "problemu" to fakt, że nie ma wielkiego znaczenia, co tam sobie uroimy, do jakich wniosków dojdziemy, ponieważ wciąż będzie to ten sam proces odtwarzającego się na okrągło dysku nadającego sobie w ten sposób tożsamość i poczucie ja. Nikt "żywy" nie opuści tego systemu, bo jest to niemożliwe, gdyż sami tym systemem jesteśmy. "Żywy" piszę w cudzysłowie, ponieważ to, co nazywamy życiem, z życiem ma tyle wspólnego, co dane zapisane na naszych komputerach.

ocenił(a) serial na 9
G00N3R

Nawet jeśli umniejszasz wartość prawdziwego życia to co z tego? Dla niektórych ludzi juz i tak ma małą wartość, wiec nawet taka namiastka może być lepsza.

ocenił(a) serial na 8
xxxaaaxxx

Minęło parę lat od tego komentarza, moje spojrzenie na ten temat też trochę się zmieniło. Nie ze względu na siebie, ale na bliskich.

ocenił(a) serial na 8
Oriflamme

Świetna puenta dobitnie pokazująca hipokryzję ludzi, którzy sami korzystają z dobrodziejstw nauki by żyć jak najdłużej, a jednocześnie nie akceptują tego, że ktoś chciałby żyć jeszcze dłużej.

W świecie sprzed wynalezienia szczepień oraz kiedy ludzkość była na bakier z higieną, średnia długość życia była chyba o połowę krótsza, niż obecnie. I opisy historyczne tamtego okresu wcale nie świadczą o tym, że ludzie żyli pełniej i byli szczęśliwsi. Mam wrażenie, że było dokładnie na odwrót...

acidity

szczepienia maja przyspieszyc własnie smierc

G00N3R

A skąd masz taką pewność, że YOLO? Wiesz, tu wchodzimy na grunt wiary, religii etc. Myślę, że dla ateistów taka cyfrowa alternatywa może być całkiem ciekawym rozwiązaniem. Poza tym warto oglądać ten serial w oryginale lub ew. z napisami, bo oglądając powtórnie z lektorem, tam są takie błędy w tłumaczeniu i pozbawienie kontekstu, że odcinek traci wiele. Choćby fakt, że cyfowe przejście do chmury nie jest nieodwracalne i jak się komuś znudzi "wieczna" szczęśliwość", to zawsze może kazać się wypiąć z matrixa.

ocenił(a) serial na 8
DiableAuCorps

Piszę tylko o moich odczuciach, nie chcę wchodzić na tematy religii, bo tam zawsze jakaś nagroda musi być (czy to życie wieczne, czy inne dziewice :)). Takie - jak sam to określiłeś - wypięcie się z matrixa jest dość radykalne i szczerze wątpię, żeby ktoś się na to zdecydował mając świadomość, że to może być już koniec. Ja sam na pewno długo bym się wahał mając do wyboru egzystowanie w wirtualnej przestrzeni (jeśli już bym się w niej znalazł), a ostateczny koniec. Śmierci nie oszukasz, przyjdzie ona prędzej czy później, niezależnie od twoich działań. A tu trzeba dobrowolnie zrezygnować z takiego "życia". Trudny temat. ;)

G00N3R

Odnoszę się do Twojego argumentu o "nijakości i zakłamaniu" takiego matrixa. Jeżeli decyzja o przejściu do matrixa jest świadoma i dobrowolna, a uczucie jakie połączyło jest rzeczywiste, bo na takie mi wyglądało, to dlaczego nie kontynuować tego dalej w cyber chmurze? Każdemu jego porno. Wierzący faktycznie wybiorą przejście definitywne ci pozostali przejście w cyber chmurę. Nie widzę w tym zakłamania i nijakości. Hawk!

ocenił(a) serial na 9
G00N3R

a jak odniesiesz się do Vanilla Sky w tym kontekście?

ocenił(a) serial na 8
zwykly_szym

Nie odniosę się, bo Vanilla Sky niestety nie widziałem. ;)

ocenił(a) serial na 8
G00N3R

Nie wiem czy to wyłapałeś, ale z twojej wypowiedzi wynika, że przekaz autora spełnił swoje zadanie. A autor chciał skłonić do refleksji nad tym, czy po zgraniu pamięci do komputera, to nadal będzie życie, a osoba nadal będzie sobą/człowiekiem czy zupełnie nowym, niezależnym bytem, tudzież SI. Z tego co piszesz, wynika że ciągłość zostanie zachowana i osoba wirtualna nadal będzie tym samym świadomym człowiekiem.

ocenił(a) serial na 8
G00N3R

Tak jakbym słyszał moich kolegów z pracy, którzy to samo mówią na temat młodych współpracowników, którzy ich zdaniem marnują czas na portalach społecznościowych, komunikatorach czy grach. Ale takie życie najwyraźniej im pasuje i nie wydają się mniej szczęśliwi od technologicznych analfabetów. A skoro tak, to można śmiało założyć, że życie w wirtualnej rzeczywistości również mogłoby dać im poczucie satysfakcji. Byłoby ono inne, ale to wcale nie oznacza, że gorsze.

A co do problemów z podjęciem decyzji bohaterki z San Junipero, to niekoniecznie musiała mieć podłoże obiektywne. Jak tracisz najbliższe ci osoby i raptem pojawia się szansa na życie wieczne, to problemem samym w sobie jest skorzystanie z tej okazji. Bo tę wieczność trzeba będzie spędzić pamiętając o tych, którzy tej szansy nie dostali.

ocenił(a) serial na 9
dewocjonalia

cudowny odcinek.... Ten klimat kupuję. Obsada 10/10

użytkownik usunięty
dewocjonalia

Najlepszy odcinek w III sezonie.

ocenił(a) serial na 9
dewocjonalia

Przeciez to nie jest tak oczywiste.
Wedlug mnie miedzy Yorkie i Kelly bylo zwykle zauroczenie, jakas tam chwilowa chemia .Czarnoskora kobieta kochala swojego meza i dziecko jednak bala sie zaryzykowac dla nich podroz w nieznane, Ona potrzebowala gwarancji, ze spotka swoja rodzine, ale nikt nie mogl jej czegos takiego dac, dlatego wybrala bezpieczna opcje jaka byl transfer swojej swiadomosci do "Matrixa".
Podobnie wyglada sytuacja z ludzmi i religia, im czlowiek jest tarszy, tym wiecej czasu poswieca na myslenie o smierci, pod wplywem strachu potrafi sie zmienic do tego stopnia, ze z bezboznego pijaka staje sie stalym bywalcem kosciola, po prostu szuka bezpieczenstwa.
Dla mnie wybor czarnulki to zwykla wygoda, pojscie na latwizne, przyzwoita bezpieczna przystan kosztem 3/4 wlasnego zycia.

Trzeci sezon jest sredni, ale serial jeszcze nie upadl do tego stopnia, zeby komus "rozjasniac mrok". Od tego sa tenelowele.

MrXander

Jasne, że nie jest to tak oczywiste, w końcu sugeruje nam to sam tytuł serialu. Wszystko ma swoje drugie dno.
Gdyby to było zwykłe zauroczenie, Yorkie zapomniałaby o niej i zaprzestałaby poszukiwań. Mogłabym wymienić wiele innych przesłanek o tym twierdzących, ale myślę, że i tak to nic nie da.
Dlaczego niby o upadku serialu ma świadczyć to, że odcinek różni się od pozostałych w tym sezonie i nie jest aż taki "mroczny?" Już nie można się cieszyć serialem, bo przecież są telenowele? XD Tragedia.

ocenił(a) serial na 9
dewocjonalia

Ale co do uczuc Yorkie to tutaj nie ma zadnych watpliwosci, jednak zeby mowic o "milosci" to w taki zwiazek powinny byc zaangazowane dwie osoby w rownym stopniu, a Kelly kierowala sie bardziej strachem niz uczuciami.

Dlatego, ze ludzie zwrocili uwage na ten serial, poniewaz roznil sie od innych, byl mroczny i probowal wskazac potencjalne bledy jakie mozemy popelnic w przyszlosci jako spoleczenstwo. Jezeli teraz zaczna z tego robic kolorowa telenowele z happy endingami, to raczej dobrej przyszlosci im nie wroze. Analogicznie, MJ wymiatal w kosza, ale jak zajal sie baseballem to przepadl.

Pewnie ze mozesz sie cieszyc z czego chcesz, ale szukac w BM pozytywnych epkow, to jak jesc obiad przy filmach gore z nadzieja, ze trafi sie akurat na taki przy ktorym nie stracisz apetytu.

ocenił(a) serial na 9
MrXander

"a Kelly kierowala sie bardziej strachem niz uczuciami."

strach to uczucie.

"to raczej dobrej przyszlosci im nie wroze. Analogicznie, MJ wymiatal w kosza, ale jak zajal sie baseballem to przepadl."

wybrałeś sobie po prostu pasującą tobie analogie - jest milion przykładów na to że ktoś był dobry w jednym, zmienił to i był jeszcze lepszy w czymś innym.

ocenił(a) serial na 9
BartasBartas

Zamierzasz to jakoś rozwinać, czy tak tylko wpadłeś sie poprzypier****ć? :P

ocenił(a) serial na 9
MrXander

"wpadłeś się poprzypier***ć" hłehłehłe, dobre.

ocenił(a) serial na 9
MrXander

Jeszcze masz pretensje. Powienieś się cieszyć że ktokolwiek wogóle twój post przeczytał. Przecież jesteś NIKIM

ocenił(a) serial na 9
BartasBartas

Ło proszę, nie dosyć że jakiś szaleniec przeczytał, to teraz nawet ktoś odpowiedział.

Moja być bardzo szczęśliwa, Nikt płaka ze szczęść.

ocenił(a) serial na 10
MrXander

Bartas jest rozpoznawalny właśnie przez płytkie hejterstwo i przyp.....lanie się. Taki typowy, zmarnowany potencjał intelektualny ;)

ocenił(a) serial na 9
MrXander

Tylko może Kelly wybrała San Junipero dla Yorkie? Wiedziała że swoje życie już przeżyła, a chciała dać jego namiastke też jej, która nie miała nawet szansy?

ocenił(a) serial na 9
kasia251011

W punkt! Niesamowite, że nikt inny z komentujących tego nie dostrzegł.

ocenił(a) serial na 9
kasia251011

dokladnie, to takze moja pierwsza refleksja po pojawieniu sie napisow koncowych... Zaden odcinek so tej pory nie wytoczyl mi lez, temu sie udalo. To nie tak, ze pozostale sa gorsze, ale ten jest najbardziej emocjonalny :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones