Co my tu mamy? a no tak to samo co w wielu innych produkcjach: jeden kocha tamtą drugi chce władzy od trzeciego a czwarty walczy. Ten serial to nic odkrywczego to jest schemat tylko ze ładnie wypromowany i przeniesiony oczywiście w średniowiecze by ten schemat jak najłatwiej wykorzystać. Autor poszedł na łatwiznę.Brak ciekawego oryginalnego pomysłu co by przykuło widza do ekranu. Polecam ten serial osobom co szybko chcą iść spać.
Akurat wątków miłosnych jest w tych książkach najmniej.
podsumujmy
Jamie i Cersei ( przez jakiś czas)
Khal i Daenerys (przez jakiś czas)
Ned i Catelyn ( przez jakis czas)
Sansa i Joffrey ? TO ma byc wątek miłosny ?
Ygritte nie zyje.
Renly i Loras , to chyba w książce nie miało miejsca ?
Robb nie żyje.
owszem zgodze się że wątki miłosne się w Grze o Tron przewijaja tu i tam ale są bardzo mało znaczące.
Romans Renliego z Lorasem akurat jest wzięty z książki gdzie były dość jednoznaczne wzmianki o relacji która ich łączyła. Serial tylko przedstawił w sposób oczywisty to co było w powieści zawoalowane.
Sansa z Joffreyem? Ależ oczywiście że jest to wątek młodzieńczego zadurzenia które zostało dość brutalnie przerwane. Dla mnie psychologiczne mistrzostwo w opisywaniu.
Co nie zmienia faktu, że owe wątki miłosne w fabule PLIO mają miejsce, wywierają istotny wpływ na bohaterów i przez ileś tam setek stron możemy je śledzić, nie wiedząc jak się potoczą.
Autor nie poszedł na łatwizne i ponad to zaciekawił mnie swoim pomyslem :) Nie tylko mnie ale i całą rodzine zróżnicowaną wiekowo. Nikt nie zasypia i nie zchodzi znudzony z fotela a z chęcią oglądamy następne wątki.Nie widze tu tzw Mody na sukces,wybacz
No, nic odkrywczego. Sztuczne jak wszystkie seriale o sredniowieczu - przypominaja szkolne przedstawienie. Jak zwykle podział boahterow dobry zly, brak realnosci, emocji.. Klimat, scenografia i niektore sceny naprawde ok, ale nie rozumiem fanów.. Moze to nie moje klimaty :)
" Jak zwykle podział boahterow dobry zly, brak realnosci, emocji.. " - czy aby na pewno nie pomyliłeś seriali?
:) jedyne w czym się pomylilam to sciagniecie sezonu. Nie no tak na serio, nie bede krytykowac, bo serial moze byc ciekawy i ma urok. Ja postanowilam obejrzec ze wzgledu na ocene 8,8 i na zachwyty ludzi dookola ( gdzie sie nie rusze tam ktos czyta, lub zachwala got) ale fantasy nigdy nie bylo moim gatunkiem. Teraz rozumiem, ze to nie tyle problem serialu, a jedynie tego, ze to nie moje klimaty. :)
No właśnie ten podział na dobrych i złych jest tu bardzo niejasny, przez to serial bywał krytykowany ze strony moralizatorów. Tu nie trafiłeś kolego, no chyba że oglądałeś tylko 2 odcinki.
Jedne sezon to minimum żeby ocenić według mnie.
Ja też zaczałem GoT na zasadzie "dziś nie ma co robić może obejrzę ten serial". I przepadłem.
A odwrotnie było z "Synami Anarchii". Po 2 odcinkach byłem zachwycony a już około 8 zarzuciłem oglądanie bo mnie znudziło.
Wyrazy współczucia. Co robiłeś, kiedy na ekranie telewizora pojawiał się napis "na podstawie "Pieśni lodu i ognia" autorstwa George'a Martina?
zgadzam sie z tematem. w tym serialu kazdy kazdego kocha i kazdy kazdego zdradza. nudne to strasznie, przewaznie ogladam jak mam zamiar isc spac, szybciej sie zasypia.
czasy wzorowane tam to i są na średniowieczu ale serial nie "został przeniesiony do ŚREDNIOWIECZA" a może zaraz powiesz że to serial historyczny i na lekcjach historii macie wykłady z podbojów Targaryenów, pisz co chcesz ego niech wzrasta ci i dowartościowuj się każdą chwilą gdy czytasz swoje głupie niby zdanie na temat serialu ale on jest był i będzie zajebisty, Got wnosi wiele i wiele zapożyczyło ale serial jest oryginalny nie da się ukryć jak można serialowi bazującemu w książkach głównie na spiskach i intrygach zarzucić że to właśnie robi? a tak po prostu trzeba być głupim xd
Mam dokładnie takie same odczucia. Bardziej erotyczna wersja Mody na Sukces z elementami baśni. Gdyby to scisnac do 3ech godzin to byłby całkiem niezly film. Po 6 tym odcinku widzę tylko ciągłe intrygi i dupczenie.
Hah, no nie wierzę :D Właśnie przed chwilą sama założyłam o tym temat (który o dziwo gdzieś umknął)
Niestety ten serial zupełnie do mnie nie trafił, szkoda bo podchodziłam do niego z bardzo dużym entuzjazmem.
W sumie może sam tytuł powinien dać mi do myślenia... Skoro gra o tron to i oczywiście spiski, zdrady, koneksje itd
A ja głupia oczekiwałam wartkiej akcji i epickich bitew :(
Dokładnie, trafiłeś w punkt. Gra o tron to maksymalnie efekciarski, nastawiony na komercje, kierowany do jak najszerszego grona odbiorców serial. To taka wysokobudżetowa, lepsza wersja ,,Mody na Sukces''. Zabierz goliznę i brutalne sceny przemocy, a zostanie ,,Moda na sukces''. Między tymi dwoma kultowymi serialami Jest wiele analogii. Imperium Spectry i Lanisterów , kazirodztwo , spiski, knowania , Ridge Forrester = Ser Jaime Lannister(ten sam poziom aktorski), słaba praca kamer, tandetne stroje, słaba scenografia(do północy się nie czepiam, ale na południu to poziom księżniczki Xeny),długowieczność bohaterów w Modzie, zaś w Grze- krótkowieczność (to też schemat)...Po za tym homo sceny mogli by se odpuścić, bo to jest niesmaczne. No cóż sezon 7 pewnie obejrzę i znowu się wkurzę zadając sobie pytanie- po co ja to oglądam?
Wszyscy wokoło podniecają się tym serialem, a ja właśnie się spodziewam czegoś takiego o czym napisałeś. Zgaduję, że ten serial to takie piardolenie o niczym i już w 7 serii nie wiadomo kto z kim, gdzie, po co i na co... Czyli tak jak w Modzie Na Sukces :)
Osobiście się z Tobą zgadzam. Dla mnie ten serial jest zwyczajnie nudny. Nie moje gusta? Lubię fantastykę... Ale to coś akurat do mnie nie trafia. Znaleźli sobie temat uderzający w dzisiejszą widownię i tyle... Jestem ciekaw jak bardzo popularny byłby bez scen erotycznych lub w ograniczonej ich ilości...
Co do książki, nie czytałem. Nie rozumiem też rzucania na lewo i prawo tekstami pokroju "przeczytaj książkę". Gdybym miał to zrobić cały ten serial musiałby mieć kalkowany z niej scenariusz, bez wycinek i dodatków z własnej ręki. Wtedy "przeczytanie książki" miałoby sens... Za dużo różnic, lepiej traktować to jako dwie zupełnie inne historie jak książki i filmy Star Wars.
To kazdy serial w takim razie to bedzie nic odkrywczego bo w kazdym beda te same rzeczy w co innym jeden kocha tamta drugi chce wladzy taka jest natura człowieka że najbardziej pożadamy kobiet i władzy zreszta nie wiem co ty byś chciał zeby było oryginalne zeby ktoś był zoofilem? ten serial i tak jesli chodzi o filmy i seriale jest mocno kontrowersyjny ,i jest bardzo odkrywczy napisaleś to po 2 sezonach a dalej dzieja sie takie rzeczy ze twoja malo odkrywcza glowa nawet tego nie ogarnie
ta a koniec końców jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniadze , nie o miłosc i o władze haha no i wszyscy musza umrzec, z podatkami to juz mozna kombinowac
Zabierając się za GOT spodziewałem się arcydzieła pokroju Sopranos czy The Wire, poddałem się w połowie drugiego sezonu. Co z tego, że czołówka, scenografia, aktorstwo świetne, jak przy niektórych odcinkach przysypiałem. Nie jestem fanem kostiumowych klimatów, ale serial określany mianem kultowego można było wypełnić jakoś bardziej zajmującą treścią poza, wojnami, zdradami, miłostkami i soft porno w najróżniejszych konfiguracjach. Liczyłem przez te 15 odcinków które udało mi się obejrzeć, że może zajmą się tym światem za Murem, Innymi, wilkorami, tą zimą która miała nadejść, nie, nieprawdopodobnie ciekawe wg tworców miało być dla mnie, który ród z którym zadarł, zdradził, zakochał, nienawidził się itd itp.
No i te śnieżnobiałe licówki u barbarzyńców. Poddałem się.
Rzadko się zdarza, że ktoś ma identyczne zdanie co ja. No może prawie identyczne ponieważ nie widziałam Sopranos i The Wire i lubię filmy kostiumowe. Jednak cała reszta jest dokładnie tym co sama myślę. Obejrzałam podobną ilość odcinków aż w końcu się zirytowałam ponieważ według mnie fabuła do niczego ciekawego nie prowadziła. Miałam wrażenie, że przez cały czas oglądam jeden wielki filler, który jedynie mnie odciąga właśnie od tego muru, zimy, wilkorów itd. Wszystko zapchane jakimiś zdradami, seksem, intrygami, coraz to nowymi postaciami i jakimiś tam śmierciami, które tak wszyscy zachwalają. Swoją drogą jest to bardzo łatwy sposób na stworzenie filmu czy książki ponieważ dużo trudniej jest poprowadzić sensowną i ciągłą fabułę. W GOT według mnie rządził chaos z którego czasem coś wynikało a czasem nie. Zaskakujące bardziej jest jednak to, że taką wersję kupiło większość ludzi i uznało ten serial za arcydzieło.
No moim zdaniem serial ten trzyma wysoki poziom (twierdzę to po obejrzeniu dwóch sezonów, ale za to przeczytałem cztery tomy).
Przyczepiasz się do serialu, że jest to zwykła telenowela, a dla mnie jest to epickie fantasy ze świetnymi scenami batalistycznymi, całość pokazana w średniowiecznych realiach. Szczerze to więcej się dowiedziałem o średniowieczu z Gry o tron niż z Krzyżaków. Po za tym czego ty oczekiwałeś po serialu z tytułem Gra o tron. Wiadomo było, że obok wojny, będzie też dużo spisków, zdrad i morderstw. A jeśli chodzi o wątki miłosne to wcale nie ma ich tak dużo. Jedyne co mi w serialu przeszkadza to duża ilość sexu, ale zauważam, że coraz więcej twórców zdobywa widzów dzięki cyckom.
mi osobiście do pewnego momentu naprawde się podobał, ale chyba jakoś przy 4 sezonie wszystko zaczęło siadać
6 ledwo obejrzałem do końca
7 nie zacząłem
i ja naprawde rozumiem że ludziom może się ta produkcja podobać
problem polega na tym, że średnie ocen jakie zbiera ta produkcja to jakieś nieporozumienie, bo gdzie temu do najlepszych seriali
Z tego co mi wiadomo to 6 i 7 sezon to już scenariusz orginalny. Pewnie mieli jakiś kontakt z autorem książek, ale wydaje mi się, że być może poszli w nieco innym kierunku. Słyszałem np. że w ostatnich sezonach jest mniej spisków, a bardziej stawiają na akcje i efekty specjalne.
A jeśli chodzi o ocenę to masz rację, ale ja na nie nie zwracam uwagi. Ja sam daje dałem np. Piratom z Karaibów ocenę 10 za to, że jest to świetny film rozrywkowy, podczas gdy wiele innych ambitniejszych produkcji oceniam niżej, ponieważ oczekuje po nich czegoś zupełnie innego. I myślę, że nie jestem jedyny. Nie raz już widziałem w ocenach innych internautów, którzy ocenili Gwiezdne wojny i Ojca chrzestnego na ocenę 10. Taka osoba raczej nie uważa, że te filmy są sobie równe.
Według mnie autor tematu porównując GOT do mody na sukces nie miał na myśli "zwykłej telenoweli", tylko treść jaką obydwie produkcje prezentują. Moja babcia oglądała modę na sukces i sama widziałam kilka odcinków z czego wiem, że wbrew pozorom wcale tak mało się tam nie działo. Nieustanne intrygi, zdrady, kazirodztwo i walka o władzę. Gdyby wpakować w to duży budżet, jakieś efekty specjalne, graficzne sceny seksu i flaki, to mielibyśmy współczesną wersję GOT.
Z tą nazwą to masz jednak rację, jest ona kluczem do tego z czym mamy do czynienia. Nie wiem dlaczego oczekiwałam czegoś innego.
OK. Przyznaje, że nigdy nie oglądałem ,,Mody na sukces" :) Szczęśliwego nowego roku.
twoja recenzja jest adekwatna do ilorazu twojej inteligencji, a wiec delikatnie rzecz ujmując jesteś pochodną Nicienia.
Szklana pułapka 8/10 xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Dzięki tej wypowiedzi pojęłam, że WSZYSTKO jest Modą na sukces i że twórcy Mody na sukces wyprzedzili w swych pomysłach nawet Homera. Chwała im za to! :)
Ten serial miał to do siebie (na początku), że zwykle dobrzy przegrywali ze względu na swoje ograniczenia moralne i to, że nie byli w stanie podjąć niehonorowych działań, a źli wygrywali ze względu na brak hamulców. W dodatku wszystko miało konsekwencje: popełniłeś błąd - umierałeś, źle dobrałeś sojusznika - umierałeś, nie byłeś wystarczająco uważny - umierałeś. Brudną, bezwzględną rozgrywkę bez pardonu zastąpiły w 8 sezonie: historyczny symbolizm, melodramatyczność, patetyzm. Oczywiście akcję z racji 6 odcinków przyspieszono do zawrotnego tempa, więc nagłe zmiany charakterologiczne bohaterów wydały się fałszywe. Także też postępowanie postaci na tle poprzednich sezonów straciło swoją logikę. Rozumiem, że to przez pieniądze; dlatego, że to serial TV, a nie wysokobudżetowa filmowa produkcja Disneya; wzrastające gaże aktorskie i może też dlatego, że Panowie scenarzyści znaleźli pracę w innym miejscu, poza HBO. Być może także niektórzy aktorzy nie mieli już ochotę ciągnąć tego dalej, a brak ich udziałów w kolejnych sezonach nie miała sensu dla ogółu fabuły.
Mimo wszystko wydaje mi się, że serial zmienił kierunek w sezonie 7. Względność czasu i odległości wprowadzona dla efektu dramaturgicznego, czy nieprawdopodobne zbiegi okoliczności nie świadczą o klasie scenariusza. Równie dobrze konie Dothraków mogły napić się zaczarowanej wody i zostać pegazami. Albo z lasu wyszedłby odpowiednik Gandalfa i machnął laską, a Jamiemu odrosłaby ręka, a innym poszkodowanym przez los, co im tam brakuje. Nie powiesz, że efekt nie byłby piorunujący. A przecież w przylot Daenerys na smoku, w jedną noc (poprzedzoną biegiem po trasie, którą poprzednio pokonano z noclegiem i lotem kruka) z odległości ponad 2.800 km w linii prostej (to z mapy Westeros i informacji n/t długości Muru, odległość od Wschodniej Strażnicy do Dragonstone) to mamy uwierzyć. Gdyby choć smocza królowa wcześniej wymyśliła, że poleci zobaczyć Mur...