Obejrzałem i moim skromnym zdaniem bardzo dobry odcinek, nic nie przynudzało poza sceną z tą gadaniną między królem a byłą królową(jego matką) poza tym było bardzo fajnie a w szczególności scena ze smokami i ożywienie John'a Snowa :D
A tymczasem za 7 górami umierał jakiś przypadkowy rumak :-))
Racja, powrót Khala nazwałabym tylko pół-powrotem, a nawet mniej bo Robert the Strong wykazuje troche wiecej energii :-) tak, tak - wiem, Mountain nie był nidy tak naprawde do końca martwy
Ramsay widać ma w genach po tatusiu mordowanie małych dzieci. I pewnie w końcu (oby szybko) skończy tak jak on. Sztylet z zaskoczenia. Chociaż z drugiej strony jest inteligentny i umie czytać ludzi... A ta żona Boltona to strasznie głupia, że poszła za Ramsey'em.
A tak z ciekawości jakbyś była na jej miejscu to byś nie poszła? Mogłabyś poprosić aby to do Ciebie przyszli bo słabujesz po porodzie i tak dalej. Jednak skoro jej mąż na tamten moment już nie żył to by niewiele zmieniło. Bo co mogłaby zrobić? Uciekać z zamku? Zamknąć się w swoich komnatach? To albo by tam już została z dzieckiem? Albo by ją zagłodzili lub też ostatecznie wyważyli drzwi. Za bardzo rozwiązania w którym przeżywa kiedy panem na zamku jest Ramsey sobie nie wyobrażam.
no nie wiem. Mi by instynkt wył, żebym nie wchodziła do ciemnej psiarni z Ramsay'em, o którym wiadomo, że jest sadystą. Są przyjemniejsze sposoby na śmierć niż zostanie pokarmem dla psów.
No dobra ale nadal nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Zapewne byś miała dziwne uczucie gdybyś miała za Ramseyem wejść w takie miejsce. Jego reputacja była szeroko znana. Ale będąc w takim położeniu w jakim była Lady Walda to co miała za wybór?
Po pierwsze to nie Bolton zabił Talisę, po drugie musiała zginąć i jej ciąża nie miała tu nic do rzeczy, ona się tym nie chwaliła, a nic nie było jeszcze widać, Freyowie podejrzewam w ogóle nie wiedzieli, że była w ciąży, inaczej stary Frey na pewno by to skomentował. Dodam, że w książce niejaka Dacey Mormont też dostała cios w brzuch, toporem, a nie była w ciąży. A gdyby Freyowie poderżnęli Talisie gardło to by to coś zmieniło? Musiała zginąć, bo nie była cennym zakładnikiem.
Pupa. Żona Robba w ciąży lub nie wcale nie musiała ginąć. Dobrze to widać na przykładzie książki. W serialu też nie musiała ginąć.
Przykład z Dacey Mormont zupełnie nie trafiony. Ona była gwardzistką Robba. Gdyby miała broń pod ręką pierwsza stanęłaby do walki z Freyami (Przy stole wszyscy goście siedzieli bez broni) więc została szybko zlikwidowana podobnie jak Smaljon Umber.
Jak już Robb ją zabrał na wesele to musiała zginąć. Zresztą Jeyne jest ze starożytnego rodu, podległego Lannisterom, a Talisa jest jakąś przybłędą, zero wartości jako zakładnik.
Chyba nie zrozumiałeś, chodzi mi o to, że Dacey mormont zginęła dźgnięta w brzuch, chociaż ciężarna nie była. Chodzi o sam sposób zabicia człowieka i cios w brzuch nie jest niczym niespotykanym, ciąża Talisy nie miała nic do rzeczy, Freyowie zapewne nawet nie wiedzieli, bo Talisa się tym nie chwaliła, a nic nie było widać.
Talisa to zona Robba? O ile dobrze pamietam to byla scena gdzie stary Frey przy powitaniu Robba i jego żony powiedzial, ze nie musi chowac brzucha. Nie pamietam dokladnie ale tak to skomentowal, ze wiedzial, ze byla w ciąży.
Nie mówił czegoś takiego. Chodziło mu ogólnie o wdzięki, które skrywa pod płaszczem. Brzucha nie było widać, niby skąd miałby wiedzieć.
Obejrzalam jeszcze raz :) no w sumie dla mnie troche to wygladalo jakby rzucal aluzje, ze wie co skrywa kazda kobieta pod suknia. A i albo miala taki fason sukienki ta zona Robba bo dla mnie w scenie gdy ją stary Frey ogladal to widac bylo lekki brzuszek :)
Jakie spektakularne zmartwychwstanie XDD Spodziewałam się raczej, że po prostu otworzy oczy, klatka piersiowa zacznie mu się unosić- coś takiego. A tu nagle zerwał się i zaczął dyszeć :P
jeśli chodzi o tyriona to wydaje mi się że może być on targarienem i jeden smok może być przypisany do niego. podobno każdy smok ma swojego jeźdźca. jest denerys. a kolenym może być tyrion a może mawt jon snow ( nie wiadomo kim była jego matka )
W 6x3 dowiemy się definitywnie kto jest rodzicami Jona. Szykuje się kolejny dobry odcinek.
Zdecydowanie lepiej ogląda mi się serial, kiedy nie czytałam wcześniej spoilerów (przeczytałam tylko o Roosie i Balonie, ale oglądając same przypominkowe sceny przed odcinkiem, można się było w sumie tego spodziewać i tak). Jeśli nie wymagać od serialu żeby był nie wiadomo jakim arcydziełem sztuki filmowej, a 'tylko' rozrywką na wysokim poziomie, to było bardzo dobrze.
Ogólnie z plusów: świetne aktorstwo, piękne zdjęcia, nastrojowe sceny, i przede wszystkim, w końcu, masa spoilerów co do książek. W końcu coś nowego, świeżego i zaskakującego!
Ogólnie z minusów: nic nowego czyli spłycanie i 'wypranie z logiki' niektórych wątków książkowych, niewykorzystanie potencjału pewnych postaci i scen, a w zamian serwowanie nam banału. Żeby nie było że krytykuje tylko zmiany odnośnie materiału książkowego dla samego krytykowania, wytłumaczę szczegółowo poniżej.
Bran
Świetne wprowadzenie do jasnowidzenia Brana i zapewne do dalszych retrospekcji. Mega ciekawe spoilery: Bran nie ma spędzić całego życia pod Drzewem (myślałam że ma zastąpić Trójoką Wronę), Hodor kiedyś mówił i jest ważny dla fabuły, podobnie jak Lyanna - amazonka. Fajnie zaznaczone niebezpieczeństwo zatracenia się we wspomnieniach.
Z minusów: Bloodraven mógłby być naprawdę ciekawą od strony wizualnej postacią i być bardzo, bardzo creepy. Zamiast tego zaserwowano nam standardowego obi-wan-podobnego dziadka-mentora. Jak na ponad stuletniego jasnowidza który spędził ostatnie dziesięciolecia pod ziemią zrośnięty z drzewem, jest za czyściutki i za bardzo idealnie ostrzyżony. Dziecko Lasu wyglądało jak dla mnei mega sztucznie, cały czas miałam wrażenie że to ucharakteryzowana kobnieta w przykucu, a nie przedstawicielka obcej rasy.
Mur
Trochę chyba nadużywamy kliszy 'uratowani w ostatnim momencie'? Ale poza tym bardzo przyzwoicie. Piękna scena z Mel przy kominku i w futrach, bardzo przyjemnie patrzy się na grę jej, Davosa oraz Tormunda. Świetny Duch. Sama scena wskrzeszenia bardzo klimatyczna, bez fajerwerków, za to nastrojowa i kameralna. Podobało mi się, chyba bardziej niż gdyby było to jakieś zaskakujące i spektakularne rozwiązanie. Poza tym znów ciekawe spoilery: okazuje się, że do wskrzeszenia wcale nie trzeba składania ofiary (jak się nad tym zastanowić to Thoros również ofiary nie składał przy wskrzeszaniu Berrica).
Meereen
Co mi się podobało: Tyrion przemyca sporo wiedzy o smokach do serialu. Dodanie historii o Tyrionie proszącym wujka o smoka na urodziny. Wygląd smoków. Mało Robaka i Missandei.
Co mi się nie podobało: Tyrion przekształca się trochę w swoją własną kliszę, z tymi przewidywalnymi żartami o dziwkach, wackach i ich braku, piciu, byciu karłem itd itp. Nie żeby w tym odcinku jakoś bardzo to raziło, ale jak można przewidzieć co postać powie, zanim się odezwie, to jest kiepsko i nudno.
Poza tym, scena ma chyba sugerować że Tyrion jest 'osom', odważny i mądry. A tak naprawdę Tyrion i Varys zachowali się jak lekkomyślne głupki - pchać się do uwięzionych, głodnych smoków które w ogóle ich nie znają. Varys nie jest mistrzem szpiegów i nie przeżył tak długo wykonując swój zawód i dodatkowo spiskując na boku, bo podejmował tak głupie, lekkomyślne i ryzykowne decyzje, jak próba uwolnienia smoków i przyglądanie się temu w drzwiach (drzwiach, którymi te smoki, tak bardzo pragnące wolności, powinny uciec zaraz po uwolnieniu przez Tyriona, niszcząc wszystko po drodze, tak jak w książce).
Tyrion też chyba miał plan umrzeć ze starości, we własnym łóżku, pełen wina, z... No nieważne, chyba sami pamiętacie jak to szło :D Tyrion potrafił być odważny kiedy trzeba, ale był też pragmatyczny i stąpający twardo po ziemi, jak Tywin. Nie podjąłby tak głupiego ryzyka.
Poza tym, kwestia smoków. Strasznie podoba mi się pokazanie smoków w Tańcu ze Smokami: są jak siła natury, totalnie nieujarzmione i nieprzewidywalne, jak broń nuklearna bez instrukcji obsługi. To świetnie widać w scenie z Quentynem, kiedy Dany nie potrafi zapanować nad Drogonem, kiedy musi uwięzić dwa pozostałe smoki. To jest świetne, bo nie powiela żadnych klisz fantasy, takie smoki kupuję i są naprawę przerażające. A tu dostajemy trochę takie 'jak wytresować smoka' - Tyrion ujarzmia smoki potęgą swojego 'osomness' i Siłą Przyjaźni i Wzajemnego Szacunku. Ja nie chcę od Gry o Tron takich tanich klisz. Poza tym - jak działały te obroże, bo jeśli tylko chodzi o wysunięcie bolca, to chyba smoki powinny wydostać się same dużo wcześniej
Może twórcy chcą zasygnalizować że Tyrion może być potomkiem Aerysa (i moim zdanim strollować nas, bo jeśli ktoś jest potomkiem Aerysa to są to Jamie i Ceresi)
Braavos
Nudziły mnie te sceny w książce, nudzą i tutaj, ale chyba chcą wiarygodnie pokazać jej przemianę w Człowieka bez Twarzy. Podobały mi się: Mężczyzna i gra Aryi kiedy odpowiada że jest Nikim na propozycję odzyskania wzroku.
Lannisterowie
Dobre sceny, chociaż też trochę nudne. Taki trochę serial familijny o Lannisterach, ale rozumiem po co to było: pokazanie ich reakcji i uczuć na te wszystkie wydarzenia. No i mamy ich na nowo polubić i im współczuć, żeby potem bardziej przeżyć jak stanie się z nimi coś niewesołego następnych odcinkach. Czekam teraz na reakcję Jamiego na rewelacje Lancela, wtedy to dopiero będzie ciekawy wątek. Ser Robert odpowiednio creepy.
Boltony
Zginął nie ten Bolton co trzeba, Roose jest o wiele ciekawszym psychopatą i czarnym charakterem. Poza tym, kolejne granice patologii i okrucieństwa zostały w serialu przekroczone, a startowaliśmy z wysokiego pułapu - nie cierpię wątku Ramseya, niech go ktoś ubije jak najszybciej. Mam tylko nadzieję że całe to gadanie o lordach północy popierających Jona i o odwracaniu się od Ramseya zachowującego się jak wściekły pies to przepowiednia przyszłych wydarzeń.
Co mi się nie podobało to zmarnowanie potencjału Roose'a: on przecież w książce doskonale wiedział kim jest Ramsey i że nie może mu ufać. Tolerował go, dla dobra swojego rodu, ale trzymał go za twarz (najbliżsi ludzie Ramseya zdaje się że donosili na niego Roosowi?), i na pewno nie dały się tak łatwo zabić. Poza tym, bardzo spodobała mi się ostatnio ta teoria: https://www.youtube.com/watch?v=8MO2Yb2OJ6Q " onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false;" onclick="window.open(this.href);return false; Szkoda że z niej nici, chyba że tworcy nas bardzo zaskoczą)
Geyjoye
Mi się tam podobało. Wszystkie Greyjoye są charyzmatyczne, dialogi mają sens i przemycają sporo wiadomości o bohaterach. Czy to, że Wronie Oko oszalał w czasie burzy a potem wyrwał języki załodze było też tak jasno powiedziane w książkach? ciekawe co się wtedy stało.
Sansa i Theon
Znowu świetne aktorstwo. Ciekawe jak rozwiąże się sytuacja na Murze
Tyrion powinien srać ze strachu przebywając w ciemnościach razem z dwoma smokami, a nie opowiadać żarciki. Pozatym odcinek bardzo dobry.
Jak dla mnie to on tak właśnie reaguje na strach, tj. sypie żartami. I nie jest to nic nadzwyczajnego, ponieważ na codzień ludzie też różnie reagują w stresujących sytuacjach. Mimo że nie zmagają się ze smokami :D
Ta, tylko że powinien mu się załamać głos, cokolwiek. Podchodzi jak do jakichś mało groźnych psów. :P
"Tyrion też chyba miał plan umrzeć ze starości, we własnym łóżku, pełen wina, z..."
to chyba Bronn miał takie plany :)
Pełna zgoda co do smoków - te z twojego opisu to są również moje smoki. W tej scenie wyszło - owszem, ładnie i sympatycznie - ale bardzo bajkowo :)
Chyba wszyscy zapomnieli o jednym, gdzie jest Lato wilkor Brana, wszedł do jaskini Trójokiej Wrony w 4x10 i przepadł:P
no właśnie przypomniałeś mi o tym wilkorze, gdzie on jest :D Jak na razie zaginął on w akcji ;D
z ang. Shaggydog. W polskim tłumaczeniu książkowym to Kudłacz.
widzę inspirację ze Scooby-Doo xD Tam Shaggy to był Kudłaty
Najprawdziwsze imię, imiona wszystkich wilkorów to były: Szary Wicher-Robb, Nymeria-Arya, Dama-Sansa, Duch-Jon, Bran-Lato, Kudłacz-Rickon
Jest w serialu w jaskini wrony . co do kudłacza hmmm.. osobiście Północ pamięta i czuje ze nadchodzi fala UWAGA SPOILER 3 ODCINAK KTO NIE WIDZIAŁ NIECH NIE CZYTA .
pojawienie Rickona coś czuje że to zmyłka bo jeśli nie to cóż nie lubię gdy w serialach naciąga się historie tych złych że im nadzwyczajnie dobrze wszystko idzie wracając do zmyłki nikt tak naprawdę nie wie jak ich złapali poza tym uwierzcie mi wilkory to nie zwykłe wilki a żeby je ubić jak psa czyli pętla się zamyka na rodzie Boltonów albo stwierdzam ze smutkiem że ktoś przesadza ze szczęściem u niektórych postaci
Nie wiem czy ktoś jeszcze zagląda do wątku z 2 odcinka ale wcześniej nie miałem czasu napisać. Czy tam był Victarion Greyjoy? Nie czytałem książek ale czytałem że to jest duży gościu z długimi włosami. Na pogrzebie Balona jest taki jeden długowłosy co się wyróżnia wielkością. Przyszedł na pogrzeb razem z Yarą więc może to Victarion?