PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
8,8 381 904
oceny
8,8 10 1 381904
7,4 27
ocen krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Obejrzałem i moim skromnym zdaniem bardzo dobry odcinek, nic nie przynudzało poza sceną z tą gadaniną między królem a byłą królową(jego matką) poza tym było bardzo fajnie a w szczególności scena ze smokami i ożywienie John'a Snowa :D

m_lenna

To była duża przenośnia, chodziło mi o wyhartowanie czy jak to się nazywa, nie jestem kowalem- oddech smoka to dla mnie ogień- więc wykute w smoczym ogniu czy coś w ten deseń. Jedno się zgadza- do zabicia nieumarłych trzeba smoków. Nie wiem czy same smoki mogłyby spalić nieumarłych- to chyba by było zbyt łatwe, bo by latały nad nimi i je paliły. Stal+ smoczy ogień= przepis na nieumarłych ;/ W którymś odcinku ( nie pamiętam czy to Jon) wchodzi w posiadanie smoczego szkła - takie rózne odłamki, większe i mniejsze. jednym zostaje zabity nieumarły- ale nie pamiętam do końca - musiałabym na nowo wszystko oglądać. Ale to szkło przepadło.

ocenił(a) serial na 5
Magdulina

Ejjjjjj, czyli to taki duży skrót myślowy i chodzi o to samo a ja już się podnieciłam ze jest coś czego nie wiem:)

Ogólnie to nie chce przynudzać ale smocze szkło (obsydian) to „wynalazek” dzieci lasu i poprzednią inwazję innych pokonały razem z Pierwszymi Ludzmi wlaśnie za jego pomocą. No i jeszcze gdzieś w tym całym zamieszaniu wojował Azor Ahai ze swoim mieczem Światłonoścą. To było przed smokami i one nie brały w tym udziału:) Dlatego wcale nie jestem pewna ze te smoki są takie potrzebne. A przynajmniej nie dosłownie. (oczywiście mogę bredzic bo nie jestem specjalistom w tej dziedzinie ;p).

W serialu w odcinku z Hardhome Jon rzeczywiscie je posiał ale to nie znaczy że nie ma go gdzieś jeszcze. Jak dla mnie bardziej Bran jest kluczem niż Danka.

ocenił(a) serial na 6
m_lenna

Smocze szkło to nie jest wynalazek dzieci lasu, tylko jest to skała magmowa, którą dzieci lasu wykorzystywały jako broń. Stannis przecież chciał eksploatować złoża obsydianu na smoczej skale, żeby tworzyć broń do walki z innymi

ocenił(a) serial na 5
Bornegio

Tak, stąd cudzysłów w słowie "wynalazek":P Po prostu nim wojowały, ale z tego co pamiętam całe to smocze szkło nie miało nic wspólnego ze smokami tak samo jak pokonanie Innych zresztą.

m_lenna

Każda teoria pasuje;) Po drugim odcinku 6 sezonu, widzimy, że faktycznie Bran ma coś do powiedzenia i może wnieść bardzo dużo. Jak gdzieś wyczytałam i pod spodem będzie też komentarz, że Jon Snow jest synem Lyanny i Rhaegara Targaryena, który zostawił żonę i uciekł z siostrą Neda- 'świat' uznał to za porwanie. Więc jaja by były, gdyby Jon był wpół Starkiem i wpół Targaryenem i w dodatku Lordem Dowódcą- ale jak zmarł, to chyba został zwolniony z przysięgi.. więc jeśli jest tym Targaryenem to smoki powinny go słuchać - więc Dany możliwe, że nie będzie potrzebna w sumie do tej walki z nieumarłymi.
Co do obsydianu- nie mam zbyt wielkiej o tym wiedzy, było raz czy dwa razy wspomniane w serialu, może z trzy razy nawet. Wiem, że valyriańska stal zabija nieumarłych. To co pisze to w większości moje domysły, bo lepiej czekać tydz do next odcinka pisząc i snując teorie niż siedzieć i zastanawiac się w samotności :D Skróty myślowe zazwyczaj wprowadzam, gdy nie jestem czegoś pewna, a serial jak i książka są bardzo interesujące- książka dla mnie troszkę ciężka do zaakceptowania przez wzgląd na mentalność i fizyczność, serial troszkę załagodził granice wiekowe - ale tematyka jest dość 'ciężka' - tak jak z dziejami historycznymi- do spamiętania daty, miejsca na mapie, poszczególni dowódcy, a w serialu mamy dokładnie to samo tylko jeszcze więcej bohaterów i jeśłi coś się pominie to potem wychodzą braki, nie wspomnę już jak mylą mi się przedstawiciele róznych rodów. Najłatwiej jest z Lannisterami - pasożyty, blond czupryny, wszyscy co nie z rodziny to wrogowie i płaca swoje długi XD
Jeśli masz jakąś ciekawostkę na temat bohaterów czy serialu, moze nawet książki to pisz w odpowiedzi;) fajnie dowiedzieć się czegoś nowego lub wyjść z błędu ^^

ocenił(a) serial na 5
Magdulina

Ojej, to taki słodkie że ktoś jeszcze nie zna tej teorii:) Mysle że na tym etapie można traktować ją bardziej jak spoiler niż jak zwykłą teorie:P , książka jest jedną wielką ciekawostką dlatego zachęcam do przeczytania bo wcale nie jest taka "ciężka". Fakt, ze jest tam dużo faktów ale na pocieszenie dodam, ze nawet sam Martin tego nie ogarnia-ma dwóch swoich fanow-chodzące encyklopedie do których dzwoni z pytaniami jak czegoś nie pamięta-tak się ustawił

Magdulina

Jak pięknie to ujęłaś - trochę jak "umarł Gustaw, narodził się Konrad" - ale w przeciwieństwie do części trzeciej Dziadów, tutaj to ma chociaż jakiś sens :D

Micman1995

^^ zgadzam się - ciężko trawiłam Dziady :D pewnie dlatego przeczytanie streszczenia mi dobrze wyszło i narysowanie schematu XD
Co do GoT - wyczytałam na jakimś portalu, że Snow-Stark może być synem siostry Neda i potomkiem Targaryen'ów - synem Rhaegara, który uciekł z Lyanną- Robert uznał, że została porwana i od tego zaczęła się wojna. Wynikałoby, że Sno ani nie jest Snowem a 50% Stark i 50% Targaryen oO jak ktoś wie coś więcej na ten temat to chętnie poczytam, bo mnie to bardzo interesuje - niby wszystko do siebie pasuje. więc jakby umarł Snow to narodziłby się.. Targaryen..

Magdulina

Ja już nie pamiętam czy przeczytałem Dziady, chociaż bardzo możliwe. Opcja zamachu na cara w III części była całkiem ciekawa i w ogóle cały koncept walczenia o wolność. Jeszcze część II i IV miały dobre momenty np. obrzęd dziadów i przywoływanie dusz zmarłych ludzi (mrok, ludowość, magia, się działo) czy wątek z tym księdzem grekokatolickim. Ale za dużo jak dla mnie było momentami bezsensownej gadaniny (romantyczne ochy i achy, które nic nie wnosiły).

Jeśli Snow-Stark jest synem siostry Neda, to nie będzie to schemat podobny do Jaime'a i Cersei Lannister? W końcu Jon jest synem Neda :) no chyba, że jest dokładnie tak, jak mówisz. Ale w sumie byłby chyba trochę jaśniejszy, gdyby pochodził od Targaryenów :D no chyba że geny poszły w Starka bardziej :)

A może być też tak, że Jon Snow to po prostu Jon Snow. Tak czy siak bardzo bym chciał z jednej strony, żeby walczył o ten tron. Z drugiej jednak to trochę nie w jego stylu i on jest po prostu za dobry (tzn. moralnie postępujący). No bo jest przecież sukinsyn Ramsay, który... ach, szkoda słów :/ chociaż Jon mógłby pośrednio angażować się w walkę o tron i wesprzeć Daenerys, która w zamian wzmocniłaby Czarny Zamek czy coś :)

W ogóle jeszcze wnerwia mnie Alliser Thorne, który co prawda ma swój honor i zasady, ale jest na tyle tępy, że nie rozumie, że każdy konflikt można zakończyć i że wśród Dzikich też są ludzie dobrzy i że mogliby żyć w zgodzie, ale hurr durr nie, bo tyle lat walczymy z nimi i tradycja i po to istnieje Nocna Straż i tak dalej. Jestem w stanie go w części zrozumieć, ale to głupie - posyłać strażników na śmierć, bo "musimy walczyć, bo tak" - no debil po prostu :D

ocenił(a) serial na 10
Micman1995

Zamach na cara był w ''Kordianie'' Słowackiego ;)

Dagmii

Osz kurka, faktycznie. Przez pośpiech połączyłem dwie lektury w jedną. W mordę. Polonistka z liceum by mnie zabiła. Ale na szczęście już nie jestem w liceum :D pewne rzeczy wylatują z głowy po skończeniu edukacji. No nic, będę musiał sobie przypomnieć podstawy. Ale przecież to był podstawowy błąd, nie wierzę :D no nic, chociaż epoki mi się nie pomyliły, bo i to i to romantyzm :P

ocenił(a) serial na 8
mania19

Moja ulubiona postać, życzę mu jak najlepiej. Wreszcie jest szansa, że ktoś weźmie za mordę północną dzicz, skórując przy okazji kilku typa (oczywiście dla sportu) #teamramsay

ocenił(a) serial na 9
Isstred

Nie ulegli pewno od początku to było zapisane w scenariuszu i te sceny mogły być nakręcone już wcześniej w tej lokacji, a za to PR i newsy to majstersztyk - wszyscy się zastanawiali przeżyje, nie przeżyje - wskrzesi go, czy nie ?

hagen_filmweb

Ja byłam pewne, że zostanie wskrzeszony. Wiedziałam, że umrze SNow, narodzi się Stark- bo kto niby odzyskałby Północ? I kto pójdzie na wojnę z nieumarłymi? ALe cały ten PR i szum wokół Snowa, powodował, że faktycznie się zastanawiałam, i mimo że wiedziałam, że powróci to miałam tę nutkę niepewności, potem zobaczyłam pierwszy odcinek i wiedziałam, że w drugi go przywróci do życia. Gdyby to zrobili w pierwszym to byłoby dobre zagranie, ale tylko dobre;) tymczasem zapodali nam pierwszy odcinek, który zachęcił do oglądania nowego- teraz ożył Snow, Tyrion poszedł do smoków i go nie usmażyły - to kolejna zachętta, by oglądać trzeci ;d i zgadzam się, PR i newsy to majstersztyk.Jak zdradzić wiele, by nie zdradzić nic ;)

ocenił(a) serial na 9
Magdulina

Co jakiś czas były newsy w jedną, albo drugą stronę i ta niepewność była duża, choć można było się domyślić, gdy aktor pojawił się na planie i miał jednocześnie zakaz mówienia o swojej roli.

hagen_filmweb

Kit wciskał kity i tyle xd ale miał racje, że ' Jon umarł' XD trzeba im przyznać, że zagrywki to maja pokerowe. Ja nie mogłabym być aktorką ani kimś ważnym, bo nie jestem w stanie trzymać języka za zębami i wszystko bym wypaplała. Tymczasem Kit musiał ostro się trzymać w ryzach.

ocenił(a) serial na 6
Magdulina

Kto odzyska północ? Ród Menderlych, którzy będą mieli pod opieką Rickona, prawowitego dziedzica północy. Jon nadal nie ma praw do Winterfell i północ go nie poprze. A no tak... w seriali leją ciepłym moczem na wszystkie wątki polityczne

ocenił(a) serial na 5
Bornegio

Jak na razie (w książkach) to Menderly nikogo nie ma pod żadną opieką. Tak na prawdę nic nie wiadomo i wszystko może się zdarzyć. Równie dobrze może sie okazać ze na Skagos młody ześwirował, zaczął jeść ludzi albo biega pod postacią wilka. (Zresztą w takim tempie zanim Davos tam dopłynie to będzie już dawno po bitwie bękartów). Przypominam, że gdzieś w świecie ( u Reeda??) istnieje zapodziany list Robba na podstawie którego Jon ma prawa do Północy. I jeszcze jest Sansa w tym wszystkim.
W serialu młody jest chyba u Umberów a oni chyba są po stronie Boltonów bo mają jego syna czy jakoś tak, więc najprawdopodobniej oddadzą Ricona Ramseyowi . Ogólnie cholera wie co może się tam zdarzyć.

ocenił(a) serial na 6
m_lenna

Tak poszedłem troszeczkę na skrót myślowy. I zapomniałem zupełnie o liście Roba. Wydaje mi się, że może Rickona w serialu przenieśli do Umberów, ale jego motyw nadal pozostaje ten sam. Czyli Umberowi będą ukrywać Rickona i nie będą podskakiwać z powodu zakładnika, tak samo jak Manderly w książce. Trzeba pamietać, że Greatjon był prawą ręką Roba i wątpię, żeby Umberowie od tak zapomnieli

ocenił(a) serial na 5
Bornegio

A bo to Dedeki pamiętają o jakimś tam Greatjonie??:P, i jeszcze jego rodzinnych powinowactwach? :)
Niestety obawiam się że w przyszłym odcinku Umberowie oddzadzą Ricona temu psychopacie, chociaż bardzo bym tego nie chciała. Wolalbym zeby trzymali się ksiązki i przestali wymyslac kolejne idiotyzmy.

użytkownik usunięty
Bornegio

Prawą ręką? Mylisz się, wilkor Robba odgryzł Umberowi dwa palce, a sam Greatjon raz zwrócił się do Robba "boy" i dawał mu do zrozumienia, że jest głupcem, za co Robb się wściekał, mimo że Umber miał rację. Później postać zniknęła.

ocenił(a) serial na 5

Kolejność była taka: Greatjon sie fochuje że chce być w vanguard i nie bedzie maszerował za kimśtam (Gloverami chyba) i nazywa Robba "chłopcem", zrobiło się nie przyjemnie więc Szary Wicher rozwiązal konfilkt odgryzając mu palce:P
To chyba przekonało Greatjona, że Robb wcale nie jest takim "chłopcem" bo był pierwszym który ogłosił go "Krolem Północy" i w serialu faktycznie zawsze się koło Robba kręcił także można uznać że był jego prawą ręką

użytkownik usunięty
m_lenna

Później jeszcze nazwał Robba chłopcem, kiedy wypuścił szpiega Lannisterów. Był wtedy wściekły. A co do Króla północy, popatrz na to z tej strony: może Greatjon chciał walczyć o coś większego, niż tylko uwolnienie Neda i jakiejś przygłupiej Sansy? no bo serio tyle ludzi zginęło, żeby Robb mógł wrócić z rodzinką do domu? Karstark stracił synów żeby Robb mógł odzyskać siostrę i pomścić ojca? Jeżeli założymy, że Greatjon nie kochał Starków to właśnie tak mógłby myśleć.

ocenił(a) serial na 5

Oczywiście nie wiem co siedzi w głowie Greatjona mogę tylko opisywać co widze;). Może nie zawsze się z nim zgadzał ale też trudno go nazwać zdrajcą. Robb był jego suwerenem i nie wydaje mi się żeby Umberom była obojętna śmierć ich króla. Nawet takiego bo umówmy się w seralu to ten Robb był tak bezdennie głupi że aż się sam prosił o taki koniec.

ocenił(a) serial na 5
m_lenna

Tzn moim zdaniem tak nakazuje logika ale co Dedeki zrobią to inna inszość;P

użytkownik usunięty
m_lenna

W książce też był słaby i głupi i nie rozumiem, dlaczego jego ludzie nie reagowali, gdy Robb popełniał błędy, jakby tylko Bolton tam myślał. A reszta jak lemingi skoczyła za nim w przepaść. Dlaczego teraz w książce ludzie więcej myślą o pomszczeniu Starków, niż o zadbaniu o bezpieczeństwo swoich dzieci? Taka lojalność jest aż nierealna. Bolton jest jaki jest, ale odzyskał dla nich Północ, przegonił żelaznych bez żadnych ciągnących się miesiącami wojen, a właśnie to oferował im Robb.

ocenił(a) serial na 5

Wiesz, chyba na tym polega lojalność i honor, nie chce się tu mądrzyć bo to nie miejsce na takie wywody. Robb był ich królem, to on podejmował decyzje , i to królowi byli winni lojalność. Zachowanie Boltona to była zwykła zdrada i to z bardzo marnych pobudek bo tylko swoich własnych. Chciał coś ugrać dla siebie i ugrał.
W książce Robb robi głupoty ale jakoś usprawiedliwiamy je „błędami młodości”. Dowiaduje się o śmierci braci, jest ranny, „opiekuje” się nim ta jakaś-tam w wiadomy sposób więc Robb uważa że ślub z nią jest jego obowiązkiem. Poza tym ma jakieś całkiem sensowne pomysły na odzyskanie Północy. A w serialu zachowuję się jak jakaś najgorsza guła, która musi ożenić się z jakąś laską „bo tak chce, i ma wszystko inne głęboko gdzieś” a jego pomysły są o dupe rozbić. Ale jednak było nie było wygrywa bitwy, więc to powinno być wystarczające. I byłoby gdyby nie ta szuja Bolton. Północ przegrała wojne, więc nie, nie to obiecał im Robb. Robb „obiecał im” kase, ziemie i łupy bo taki jest główny i prawdziwy powód wojen. Poszli na wojne i nic nie zyskali, wręcz przeciwnie.
Nie za bardzo rozumiem o ochronę jakich dzieci Ci chodzi. Jeżeli chodzi o tych przetrzymywanych w niewoli to przecież w pierwszej kolejności chcą ich odzyskać a później planują zemste i pomszenie nie tylko Starków ale też swoich bliskich.

użytkownik usunięty
m_lenna

"chyba na tym polega lojalność i honor"
Co nie znaczy, że jest to moralnie dobre. Honorowo było walczyć za Aerysa, patrzeć jak pali całe miasto. To Jaime jest człowiekiem bez honoru, bo zabił szaleńca i uratował stolicę. To jest ślepy honor. Prawdziwy honor to obrona rodziny, walka o większe dobro, a nie lojalność wobec lorda, który każe ci iść na wojnę, bo jego ojciec nie poradził sobie jako namiestnik.

"Chciał coś ugrać dla siebie i ugrał."
Dlaczego Bolton miałby ginąć za Starka? Rody od zawsze się nienawidziły, Boltonowie byli zmuszeni ugiąć kolano, ale nie zapomnieli (Północ pamięta hehe). Roose pomścił swoich przodków i jako pierwszy Bolton w historii został namiestnikiem Północy. Ciekawe czy Manderlyemu też odbierasz prawo do zemsty teraz, gdy uklęknął przed Boltonami i Tommenem? Ma obowiązek być lojalny wobec nich? Nie bądź hipokrytą, Roose nie miał powodu tonąć ze Starkiem-wrogiem, zwłaszcza że ród Boltonów by wygasł, bo na świecie zostałby tylko bękart bez nazwiska.

"W książce Robb robi głupoty ale jakoś usprawiedliwiamy je „błędami młodości”."
Wiek nie jest usprawiedliwieniem, Robb miał talent na polu bitwy i jakoś wiek nie był przeszkodą. Równie dobrze mógłby być mądrym politykiem, ale nie był.

"Dowiaduje się o śmierci braci, jest ranny, „opiekuje” się nim ta jakaś-tam w wiadomy sposób więc Robb uważa że ślub z nią jest jego obowiązkiem."

To właśnie świadczy o jego głupocie. Niby w czym to jest lepsze od poślubienia Talisy?
Najpierw rzuca się bezmyślnie na kobietę z dobrego rodu niczym napalony zwierzak po czym ją poślubia w środku wojny uważając, że dokonał czegoś honorowego. Zdradzając przy tym walczących za niego bogatych Freyów. Żeby było śmieszniej dziewczyna jest z rodu podległego Lannisterom.

"Północ przegrała wojne, więc nie, nie to obiecał im Robb."
Ale o co ci chodzi? Ja mam na myśli to, że Robb w książce planował po weselu Edmura odbić Moat Cailin, już planował kolejną wielką wojnę. Ramsay zdobył Moat Cailin sposobem, nie tracąc ani jednego żołnierza. Normalnie ludzie Północy powinni być mu wdzięczni.

ocenił(a) serial na 5

Kompletnie się już pogubiłam;P
Po pierwsze nigdy nie dam się przekonać, że zachowanie Boltona było jakkolwiek słuszne (w ogólnie moralnie przyjętym sensie). Jak był taki cwany to mógł na początku opowiedzieć się po Lannisterskiej stronie. Wtedy miałby jaja (ale byłby skazanym na porażkę frajerem?). Ale postanowił powybijać bezbronnych ludzi na weselu. Możemy go nawet nazwać zwycięzcom albo cwanym strategiem, dla mnie to żaden argument. Bo dla mnie to obrzydliwe i zwyczajnie nie akceptowalne (może jestem jakaś dziwna). Mówisz, że honorowo jest walczyć o wyższe cele a Bolton walczył o bycie namiestnikiem (przecież nie o wyzwolenie fosy Cailin). Czy to jest wyższy cel? A czy pomszczenie rodziny zabijając Robba który z tamtymi wydarzeniami nie ma nic wspólnego, to nie jest „ślepy honor?”- to żaden honor i nawet go nie udaje. Tak, odebrałabym Menderliemu (tak to się odmienia?) prawa do wendety, gdyby jego celem był jakiś Frey nie mający pojęcia o Krwawych Godach.
A jeżeli chodzi o Robba. Zapomniał się, przespał się z jakas wysoko urodzoną panną i „tak jakoś wyszło” jest zawsze jakimś usprawiedliwieniem. Oczywiście marnym szczególnie w kontekście króla ,ale zawsze lepszym niż „kocham ją” i świadome plucie w twarz Freyom czym ta cala heca była w serialu. Ja Robba nie usprawiedliwiam w żadnym wcieleniu , bo to co zrobil było strasznie bezmyślne, ale każdy popełnia błędy. I nie, chyba nikt nie nazwałby go dobrym politykiem. Ale na pewno lepszym niż w serialu. Serialowy to nawet tą przybłędę ze soba na wesele zabrał. Meh.
I wciąż nie rozumiem twojego toku myślenia. Jesteśmy w świecie GoT (średniowiecznych realiach) i uwazasz że lordowie mieliby sobie po prostu nie pójść? Olać wojne? Powiedzieć, że nie chce im się?:P Przecież komentujemy serial a nie gadamy o pacyfizmie. Tak kiedys było. Lord mówił idziemy umierac i reszta szła jakkolwiek głupie by to nie było. Zwykli ludzie umierali i tak na prawde nie wiedzieli o co. Czy ja serio musze tłumaczyć takie truizmy? Przecież ja tego nie pochwalam. Dla lordów Północy to mogło być i osobiste i honorowe (a nie „ślepo-honorowe”( wkoncu przetrzymują ich lorda, a nie palą ich dzieci jak Aerys) i czysto materialne. Bo przecież wiem, ze wiesz po co prowadzi się wojny bo sam zasugerowałeś to w kontekście Greatjona.
I masz racje, że nie wszystko jest zero - jeynkowe a honor to często powtarzane często ale puste słowo i ksiazka/serial właśnie o tym traktuje.

użytkownik usunięty
m_lenna

Bo nie umiesz postawić się na miejscu Boltona. Rozumiem, że ty oddałabyś życie, tym samym doprowadzając do upadku rodu Bolton, za Starka - wroga, z którym twój ród przez lata walczył, i to tylko ze względu na przysięgę wobec Starków - seniorów, do której twoi przodkowie zostali zmuszeni, po przegranym oblężeniu?

"Jak był taki cwany to mógł na początku opowiedzieć się po Lannisterskiej stronie."
Po co miałby to robić? On zdradził Robba, gdy szczeniak zaczął przegrywać wojnę przez nierozważne decyzje, które w efekcie doprowadziły do utraty Winterfell, Północy, Freyów i Karstarków. Poza tym przeciwko Lannisterom i Tyrellom po porażce Stannisa Starkowie nie mieli szans.

Zrobił to po to, żeby przeżyć, za co ciężko go winić. Naprawdę twoim zdaniem miał poświęcić własny ród, w imię przysięgi, do której złożenia Boltonowie zostali zmuszeni po przegranej wojnie?

"czy pomszczenie rodziny zabijając Robba który z tamtymi wydarzeniami nie ma nic wspólnego, to nie jest „ślepy honor?”"
Ja nie twierdzę, że Bolton jest człowiekiem honoru, tylko że dla mnie pojęcie honoru jest inne, niż Starków, i ogólnie niż pojmowanie przez większość ludzi w Westeros. Mi bliższe jest podejście Jaimego, niż Neda i ludzi Północy.

"Tak, odebrałabym Menderliemu (tak to się odmienia?) prawa do wendety, gdyby jego celem był jakiś Frey nie mający pojęcia o Krwawych Godach."
Manderly chce śmierci wszystkich Freyów, nawet tych nie mających pojęcia o KG jak Mały Walder. A co sądzisz o tym, że swoim pasztetem nakarmił niewinną Waldę? Ja mu nie odbieram prawa do pomszczenia SYNA (nie Starków), ale kanibalizmu nie popieram.

"uwazasz że lordowie mieliby sobie po prostu nie pójść?"
Musieli pójść na wojnę, ale po przegranej Starków po prostu próbować przeżyć, chronić rodzinę, zbierać zapasy na nadchodzącą, długą zimę, a nie myśleć o przywróceniu Starków do Winterfell, to teraz nie jest istotne. Poza tym dziwi mnie, że tylko Bolton ma ambicje na Północy.

"Zapomniał się, przespał się z jakas wysoko urodzoną panną i „tak jakoś wyszło” jest zawsze jakimś usprawiedliwieniem."
"każdy popełnia błędy"
Usprawiedliwiasz, bo może lubisz postać. Wyobraź sobie, że król Polski przespałby się z córką wrogów, po czym ją poślubił zdradzając potężnego sojusznika. Każdy by go krytykował, nazywał najgorszym królem w historii Polski, a nie że młody był, zapomniał się, dajcie mu spokój.
Robb był odpowiedzialny za wielu ludzi, którzy byli mu oddani i moim zdaniem zdradził nie tylko Freyów, ale ich wszystkich.

Zresztą książkowy Robb nie był lepszy niż serialowy, np. gdy Góra plądrował Dorzecze, mordując ludzi i paląc domy Edmure pozwolił swoim ludziom wrócić do domu bronić ziemie i swoje rodziny, co było bardzo szlachetne. Robb miał to gdzieś, był wściekły na Edmura, że ubyło mu pionków w armii.

ocenił(a) serial na 5

„Usprawiedliwiasz, bo może lubisz postać” – Z taką zażyłością bronisz Boltona, że aż się boję jak bardzo lubisz jego postać:P
„Bo nie umiesz postawić się na miejscu Boltona.” – nie, nie umiem. W głowie mi się nie mieści jak można udawać sojusznika/doradcę, siedzieć z kimś przy jednym stole z poker face na twarzy by potem bez sentymentów wziąć udział w spisku i wbić komuś nóż w serce, i dodatkowo – co chyba najgorsze- odnieść z tego osobistą korzyść. Bo przecież kontekst ma znaczenie. Już nawet pomijając co zrobił, to - jak, dlaczego i po co, ma znaczenie. Nie dlatego, żeby pomścić swój ród, a z powodu swoich osobistych ambicji. Nie dlatego, że wieki temu zostali zmuszeni do ugięcia kolan, a dlatego żeby wygrać i to wygrać za wszelką cenę. Prawda jest taka, że Boltonom nie przeszkadzało być po stronie Starków, kiedy Ci wygrywali. No jak można nazwać kogoś takiego? Z mojego punktu widzenia to obrzydliwe z Twojego moralnie słuszne, co przykro mi czytać.

Boltonowie walczyli ze Starkami o panowanie nad Północą. Wieki temu. Przegrali, przysięgli wierność i lojalność. Dla mnie odnoszenie się do tych wydarzeń w kontekście wojny 5 królów jest absurdalne. Ponieśli porażkę i przegrali. Koniec. Tysiąc lat przed wydarzeniami GoT podejrzewam że Starkowie radzili tak sobie z większością rodów. No bo przecież nie prośbą, a siłą. I co każdego mamy tak rozliczać? Przecież to jest dokładnie taka sama sytuacja gdy Starkowie ugięli kolana przed Targarianami. Czy mieli mieć cały czas układać w głowach plan zemsty?. Jak przysięgasz to chcesz żeby Twoje słowo miało wartość.
Zresztą pomiędzy „ginięciem za Starków” a perfidnym i podstępnym zarżnięciu sojuszników jest wszystko pomiędzy. To było zwyczajnie żałosne i tchórzliwe. Dla mnie w tym przypadku cel nie uświęca środków. No cóż, długo pewnie bym w GoT nie pociągnęła.
„Musieli pójść na wojnę, ale po przegranej Starków po prostu próbować przeżyć, chronić rodzinę..”
Ale czemu mają pozwolić, żeby ktoś kto powybijał ich bliskich jak kaczki, zrobił ich w ch*ja, przez którego bezpośrednio przegrali wojne, kto lubi skórować lordów za niepłacenie podatków nimi rządził. W czym on jest lepszy od całej reszty. Wcale im się nie dziwie że mają Boltona i Boltoniątko w głebokim poważaniu i chcą się odegrać.

ocenił(a) serial na 5
m_lenna

Ps. A od kiedy honor podlega jakieś relatywizacji? Czasami staje się przed różnymi tragicznymi wyborami ale honor to honor. I wbrew pozorom Jamie nie różni się tak bardzo od Starka. Jak wiemy dla niego zabicie Aerysa nie było łatwe i bezrefleksyjne, sam miał dylematy i zabił go dopiero gdy nie było już innego wyjścia. Zresztą to jego kozaczenie to tylko poza, która ma ukryć jego poczucie wstydu. Lannister zawsze swoją słabość przekuje w zalete. Bolało go, jak potraktował go Ned. Który tak baj de łej zrobił by dokładnie to samo. Dla większego dobra. Gdzie im do takiego Roosa Boltona.

użytkownik usunięty
m_lenna

"by potem bez sentymentów wziąć udział w spisku i wbić komuś nóż w serce"
Bo myślisz dzisiejszymi kategoriami. Kiedyś nawet jak dziecko umierało to aż tak się tego nie przeżywało, tylko rodziło się ich więcej, bo trzeba było założyć, że niektóre z dzieci mogą nie przeżyć. Dzisiaj jak umiera komuś dziecko to jest to trauma na całe życie. Czym się różni zabicie słabego króla, który ciągnie wszystkich, W TYM TWÓJ RÓD na dno od zabicia jakiegoś żołnierza, który nawet nie znał króla i walczy, bo musi?

"z powodu swoich osobistych ambicji"
"Prawda jest taka, że Boltonom nie przeszkadzało być po stronie Starków, kiedy Ci wygrywali."

Dalej nie rozumiesz. Robb przegrywał, to wiadomo, nie miał szans pokonać Lannisterów. Bolton był jego wrogiem, ale wypełniał swoje obowiązki jako chorąży.
Ale później już nie chodziło tylko o przegraną wojnę. Nie rozumiesz, że gdyby Bolton przegrał, jego ród, z bardzo długą historią po prostu by się zakończył. I to dzięki Starkom. Bolton nie mógł na to pozwolić.

Niby co jest złego w przedkładaniu WŁASNEGO rodu nad ród seniora? To nie jest honorowe według westerowskich standardów, ale jest zrozumiałe.

"Przegrali, przysięgli wierność i lojalność."
Ale Północ pamięta i Boltonowie cierpliwie poczekali na zemstę. Przecież lordowie Północy oficjalnie też uklęknęli przed Boltonem!!! To co odbierasz im już prawo do zemsty?

"I co każdego mamy tak rozliczać?"
"Zawarliśmy sto pokojów z Brackenami i wiele z nich przypieczętowano małżeństwami. W żyłach każdego Blackwooda płynie krew Brackenów, a każdego Brackena krew Blackwoodów. Pokój Starego Króla trwał pół stulecia. Ale potem wybuchła jakaś nowa kłótnia, stare rany się otworzyły i znowu zaczęły krwawić."
Tak to właśnie działa.

"To było zwyczajnie żałosne i tchórzliwe."
Nie zgodzę się, KG to naprawdę arcydzieło jeśli chodzi o spiski, perfekcyjnie wykonany plan (wystarczył jeden błąd, żeby się wszystko posypało) ułożony przez inteligentne osoby (Roose Bolton, Lothar Frey), w dodatku biorąc pod uwagę zasięg (Czerwona twierdza - Harrenhall - Bliźniaki - poniekąd Riverrun) i ilość wtajemniczonych osób (lordowie, żołnierze) jest to najlepszy spisek w historii Westeros na taką skalę.

Tak jak mówię, przestań patrzeć na Starków i popatrz na prawdziwe skutki:
W Dorzeczu kończy się jedna z najbardziej wyniszczających region wojen, rozpoczęta jak wiemy przez Catelyn. Ludzie wreszcie mogą przestać walczyć i skupić się na przygotowywaniu do zimy. Prostaczkowie nie muszą już bać się o swoje domy, żony i dzieci, zapasy; KONIEC WOJNY

Na Północ wraca lord Bolton, jego syn odbija Moat Cailin, wykopuje żelaznych z Północy, nie wywołując przy tym wojny, nie każąc nikomu walczyć. KONIEC WOJNY

Gdyby niektórzy z lordów Północy nie mieli śniegu zamiast mózgu pogodziliby się z sytuacją, z przegraniem swojego żałosnego buntu i zaakceptowali namiestnika, który zna się na tym co robi. Nie to co Robb czy choćby Sansa/Rickon, gdyby odzyskać dla nich władzę, czego niektórzy z tych lordów pragną.

Dlatego jeżeli młody Umber pozostanie taki jak go przedstawiono w serialu to będzie naprawdę niegłupia zmiana.

ocenił(a) serial na 5

„To nie jest honorowe według westerowskich standardów, ale jest zrozumiałe”.
A więc ja właśnie o tamtych standardach mówie, więc to chyba raczej ty patrzysz dzisiejszymi kategoriami:p,

To nie jest kwestia zrozumienia. Ja rozumiem jego motywy, nie jestem Daeneris, naprawdę nie musisz mi tłumaczyć świata na nowo. Ale idąc tym tropem można usprawiedliwić wszystko i wszystkich. Każde świństwo, które jest w JAKIMŚ celu. Zaczęłam pisać kolejną kilometrową odpowiedz-riposte ale przy końcu Twojego posta zdałam sobie sprawę, że to nie ma sensu. Próbujesz mi wytłumaczyć, że jego zachowanie było logiczne i mądre. Że odniosło wspaniałe skutki w postaci zakończenia PRZEGRANEJ wojny i powszechnej szczęśliwości. Ja o tym wiem. Dla mnie MORALNIE nie da się tego obronić. I o tym się tu tak górnolotnie ale też bezsensownie rozpisuję. Wojna nie była przegrana, sytuacja była beznadziejna ale wojna się toczyła i nie zgadzam się z tym, że nie miała prawa skończyć się inaczej. A nawet gdyby, to że tak się zapytam , co z tego?. Czy jakiś inny ród zakończył swój byt po (tej) przegranej wojnie?
To jest tak jakby wybierać pomiędzy honorowym ale bezmyślnym a cwanym ale jednak no bydlęciem. Przecież można tak bez końca.
Młodego Umbera to już w ogóle obronić jeszcze trudniej bo temu nie tylko rozumu ale też ambicji brakuje. Ja tam żadnego pozytywu nie widze, no chyba, że to jedna wielka podpucha. Też to będzie mocno dyskusyjne ale jednak chyba trochę mniej

użytkownik usunięty
m_lenna

Fani GOT to hipokryci, jak Ogar mówi "F**k the king" to wszyscy się cieszą, jaki z niego badass, a może Umber też ma takie podejście i chce mieć po prostu święty spokój, nie wojny z dzikimi, ani władzę na Północy. Ale nie - to już zdrajca, sprzedawczyk, no jak można zdradzić biednych Starków, którzy swoją głupotą pociągnęli całą Północ na dno.

"Dla mnie MORALNIE nie da się tego obronić."
No to też hipokryzja, albo skrzywiony kręgosłup moralny, że nie tolerujesz zakończenia buntu, przez który najbardziej ucierpieli niewinni mieszkańcy Dorzecza tylko dlatego, bo użyto podstępu.
A nie przeszkadzała ci wojna, którą Robb toczył na nieswoim terenie, przez matkę, która wciągnęła w wojnę niewinnych chorążych ojca. Popatrz na jedyną honorową postać w GOT, Berica Dondarriona - w Dorzeczu karał on zarówno wilki i lwy, wszystkich którzy krzywdzili niewinnych, bez względu na obóz. Starkowie i ich ludzie święci nie byli, i nie ma co ich idealizować. I nieważne czy zostali powstrzymani za pomocą niehonorowego podstępu czy na polu walki.

ocenił(a) serial na 5

Z Robba był pożądny chłopak a z Roos’a Boltona zawistnik, gwałciciel i dwulicowy sk*wiel. Drugi zabił pierwszego, jego ciężarną żone (na jego oczach), matke a nawet wilka więc „fani” GoT sa troche jakby niezadowoleni. Jestem pewna, że Ci sami fani cieszyli się ze śmierci Joffa, hipokryci.
Czemu Robb nie pomyślał o takim spisku. Generalnie wojny powinny być tak prowadzone, szybciej by się kończyły i ładniej.
Ja nie pisze tutaj rozprawy doktorskiej o wpływie wojen na prostaczków i nikogo nie idealizuje, tak samo jak nie pisze o historii tego konfliktu a o Boltonie i Krwawych Godach, wojne można zakończyć na 100 różnych sposobów, chwalenie boltonowskiego zagrania uważam (przepraszam) za patologie.
Czy po tym poście jesteś w stanie się określić, bo chciałabym wiedzieć czy jestem hipokrytką czy jednak mam skrzywiony kręgosłup moralny? Czy mam cos jeszcze napisać na forum serialu fantasy zeby mieć 100-procentową pewność?

użytkownik usunięty
m_lenna

"zabił pierwszego, jego ciężarną żone, matke a nawet wilka"
Jeszcze rozumiem jak ktoś pisze o złamaniu powszechnie przestrzeganego prawa gościnności, ale zabicie głupiego króla, jeszcze głupszej matki, żonki i bestii? Przecież wszystkie postacie walczące o tron z zimną krwią mordują ludzi przeciwników. Czy to paląc armie za pomocą smoka czy dzikiego ognia czy choćby wysyłają 2000 swoich ludzi na rzeź wpędzając wroga w pułapkę. To było dopiero okrutne, jak Robb wysłał SWOICH ludzi prosto w paszczę lwa, bo akurat tak zakładał jego plan.
Mordowanie wrogów i zdrajców przy tym to nic.

"(na jego oczach)"
Zdajesz sobie sprawę ilu żołnierzy na wojnie Robba (i jakiejkolwiek innej) widziało śmierć swoich przyjaciół, synów czy braci? W czym zabicie Taliski na oczach Robba jest brutalniejsze, niż zabicie żołnierza na oczach jego brata?

Właśnie o taką hipokryzję mi chodzi. Płaczecie, bo umarł Stark i jego familia, a nie że była rzeź na weselu, bo rzeź jest też na polu bitwy i zabija się tam niewinnych żołnierzy, którzy nawet nie znają swojego lorda, a muszą dla niego walczyć. Więc jeżeli oceniamy pod względem MORALNYM to KG są lepsze, niż gdyby wziąć wojsko przeciwko Robbowi i próbować wykończyć go na polu walki wspólnymi siłami Lannisterów, Freyów, Tyrellów i Boltonów. Bo wtedy więcej osób by ucierpiało, a tak zakończono jedynie bunt Północy, który doprowadził Dorzecze do ruiny. Przy czym każdy dostał szybką śmierć, po tym jak dostał znieczulenie w postaci wina. To zawsze lepsze, niż wykrwawić się gdzieś na polu bitwy pośrodku niczego z flakami na wierzchu.

ocenił(a) serial na 5

Ty nazywasz to hipokryzją a ja sympatią i troche współczuciem do bohatera, który mimo zdolności strategicznych i słusznych celów zginął w wyniku tak naprawde jednej pomylki. Nie uważam tez, że bycie głupim zasługuje na kose w przypadku Robba ale już w przypadku Roosa, który to bezsensu pogrywał ze swoją nędzną ratoloślą jak najbardziej. Taką samą przyszłość przewiduje Umberowi, którego oskórowane ciało powinno już być trawione przez psy albo wisieć na jakimś płocie. To powinien zrobić Ramsey z osobą która wie o Rickonie. Ale pewnie się zaprzyjaźnią bo obaj nie potrafią myśleć perspektywicznie i mają bagno zamiast mózgu. Serialowy Ramsey ma słabośc do popaprańców jego pokroju (nieszczęsna Miranda). Takie mam preferencje, w powieściach/serialach/ filmach kibicuje porządniejszym i mimo że Roose Bolton był(jest) jednym z moich ulubionych bohaterow w sadze, uważam za wyjątkowo sprawiedliwe że tak skończył. Wszystko jest względne bo to powieść/serial fabularny a nie rozprawka historyczna.

ocenił(a) serial na 6

Czy my aby nie czytaliśmy różnich książek? Greatjon uważał Robba za słabeusza, dlatego nie chciał przed nim ugiąć kolan. Stracił za to palce i przekonał się, że Robb nie jest taki słaby, a w samej książce było otwarcie powiedziane, że od tego czasu Greatjon stał się najwierniejszym chorążym Starków. Robb też nie był głupi. Tracił wyłącznie za honor. Rozbił armię Lannisterów pod Riverun, bez problemu odzyskałby fosę Cailyn, a zanim zdradził go Theon praktycznie wygrywał wojnę. Skończył jak skończył tylko dlatego, że został trzykronie zdradzony. Z polityką szło mu nieco słabo, ale i tak był jednym z najlepszych dowódców. Skoro twoim zdaniem jaka była największa głupota, jaką popełnił? Poza oczywiście ożenkiem z Jayne Westerling?

Sami lordowie północy musieli iść z Robem na wojnę, bo inaczej straciliby głowę. Przysięga zawiera słowa, że oddadzą życie za swojego seniora jeśli zajdzie taka potrzeba. Odrzucenie wezwania oznacza zdradę i karę śmierci. Dlaczego byli wierni nawet po śmierci Robba? Bo Starkowie byli dobrymi seniorami.

użytkownik usunięty
Bornegio

Co do Greatjona ROZMAWIAMY O SERIALU. To w serialu był szpieg Lannisterów, którego Robb wypuścił, za co Umber był wściekły.

"Skoro twoim zdaniem jaka była największa głupota, jaką popełnił? Poza oczywiście ożenkiem z Jayne Westerling?"
Z tym związane, ale jednak: ZDRADA FREYÓW

To, że najpierw zdradził osoby, które za niego walczyły. Następnie wrócił z podkulonym ogonem, bo wiedział, że bez Freyów nie ma szans. Jak już zdradził trzeba było przeprosić bezinteresownie, a nie udajesz przyjaciela, kiedy czegoś potrzebujesz.
Ogólnie do upadku Starków dopuściła bezpośrednio zdrada Freyów i wypuszczenie Jaimego przez Catelyn (gdyby nie to KG nie odbyłyby się).

ALE Jaime został schwytany przez Boltona, człowieka Robba. Gdyby szczeniak był lepszym królem, gdyby Bolton miał do niego szacunek Jaime z powrotem trafiłby do Riverrun. Niektórzy lojalni Freyowie (lojalni mimo że wiedzieli już o zdradzie) chcieli odesłać Królobójcę do Robba, ale Roose, Hosteen i Aenys wiedzieli, że Robb nie na szans wygrać wojny. A tutaj już ważne są inne błędy: zaufanie Balonowi - człowiek, którego powstanie zostało stłumione przez Starków, gdzie stracił dwóch synów miałby pomóc w buncie Północy.
Przez to Robb stracił Północ, własny zamek, braci.

Ogólnie straty Robba najlepiej podsumował Roose Bolton: stracił Freyów, Karstarków, Winterfell i Północ.
Wygrane bitwy są niczym.

ocenił(a) serial na 10
Isstred

czyli obecne odcinki są już kręcone na podstawie podpowiedzi Martina i wyobraźni scenarzystów?

ocenił(a) serial na 6
dzikudzina

Odcinki mniej więcej od 3 sezonu są kręcone na podstawie wyobraźni scenarzystów z lekkimi sugestiami z książek. W książkach Myrcella żyje i sporo namiesza. Sam Doran Marell ma się całkiem nieźle i spiskuje przeciwko Lannisterom. Syn Rheagara - Aegon przeżył rewolucję Roberta Baratheona i wraz ze swoją armią przejmuje kontrolę w Końcu Burzy. Jojen Reed również nie zginął i nie zapowiada się na wyprawę powrotną Brana spowrotem za mur. Pominięto bardzo ważny wątek Greyjoyów, o którym sobie nagle scenarzyści przypomnieli, ale troszkę nie w porę, bo sam wiec ma teraz zupełnie inny wydźwięk. I olano wiele innych ważnych wątków

ocenił(a) serial na 10
Bornegio

Dzięki za uświadomienie:-)

Bornegio

Nie bądź taki pewien, co do tego Aegona czy Jojena :D

ocenił(a) serial na 9
Isstred

To nie żaden szantaż widzów. Teoria, że Jon zostanie ożywiony przez Czerwoną Kapłankę funkcjonuje od chwili wydania "Tańca ze smokami". Było to więc do przewidzenia. Zresztą Jon to tytułowy bohater powieści, owoc Pieśni Lodu i Ognia, Książe Którego Obiecano. Nie na darmo pokazali retrospekcje z młodym Nedem i jego siostrą, pewnie w tym sezonie wyjaśni się tajemnica jego pochodzenia.

Isstred

W książce na bank będzie ożywiony (ewentualnie, może wróci pod inną postacią, choć.. nie sądzę) - podczas jednego wywiadu z Martinem, (wybacz, nie pamiętam linku) autor, zapytany o śmierć Jona, odpowiedział: "Sądzi Pan, że on naprawdę umarł?" tak zatem wieczny odpoczynek nie będzie mu dany. Na pewno jest kluczową postacią, pod jakim względem - zobaczymy (osobiście nie trawię wątku Rhaegar + Lyanna = Jon, jakoś za proste do przewidzenia mi się to wydaje, za proste jak na Martina)...

ocenił(a) serial na 5
Adi323_filmweb

No. Odcinek lepszy od poprzedniego. Bo nie było Dorne.
Trzymał mnie w napięciu od początku, do końca.
Balon Greyjoy- książkowo, zginął podczas sztormu. Stary konserwatysta. Cieszę się, że będzie ożywienie w wątku Greyjoyów.
Kings Landing- Całkiem, całkiem. Ciekawa jestem jak mają zamiar uwolnić Margery bez rozlewu krwi.
Rose Bolton, to było do przewidzenia. Karstarkowie zeszli na psy, jak widać.Wątek Winterfell oglądałam do momentu w którym Ramsey wziął dziecko na ręce. Potem przewinęłam. Oddał dziecko i matkę psom na pożarcie? To nie na moje nerwy.
Bran- super. Te retrospekcje będą jednymi z najciekawszych plotów w serialu. Lyanna wspaniała! Czy ona była starsza od Eda? no i Hodor. Co się wydarzyło, że Hodor przestał mówić? Czyżby Hodor znał tajemnicę Jona Snow?
Meeren- Naprawdę się bałam, że Tyriona spalą smoki. Na szczęście Tyrion się nie mylił.Mogłyby zrobić rozpierduchę i wylecieć na wolność. Szukać matki. Ale trzeba przyznać, że facet ma jaja.
Sansa właściwie nic nowego. Trzymam kciuki żeby jej się udało całej i zdrowej. Coś czuję, że Littlefinger pożegna się z życiem.
MUR- Czerwona nie zawiodła. Choć myślałam, że gówno z tego będzie,albo skończy się tym, że Davos go przywróci choć nie jest kapłanem, ale paradoksalnie, wierzy. Snow żyje. W przyszłym docinku będzie niezły WTF dla czarnej straży.
Odcinek oceniam bardzo dobrze. Jest o wiele lepiej niż w 1.

ocenił(a) serial na 10
kite_clayton

Nie jestem w 100% pewny czy to kapłanka ożywiła Jona.
Widać że jego powrót do żywych ma związek z jego wilkorem.

ocenił(a) serial na 7
Venedet

Ja odniosłem wrażenie, że wilkor po prostu to wyczuł, a nie że miał w tym jakikolwiek udział. :P

ocenił(a) serial na 10
xUmcyk

Bardzo możliwe, staram się jednak rozważyć wszystkie możliwości.
Mellisandre przeprowadziła ten rytuał bez wiary w jego powodzenie.


Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones