Zainteresuj się książka.
Jon, Sam, Brann, Jaime, Tyrion, Danerys, Devron, Sansa, Arya to są główne postacie, jeśli któraś z postaci podróżuje badź jest w towarzystwie Twojego ulubionego bohatera no to masz szansę śledzić jego losy. Martin obrał taka drogę nie inna. Greyjowie? A co tam ma być? Balon strzelił kopytami , a żelaźni walczą o władzę miedzy sobą. Kastrata za to widzisz przy Sansie

Za to że nie dali Greyjoyów to niech im jajca uschną .

O czym Ty do mnie mówisz? Książki czytałem, ale co mnie one? Po co mi cokolwiek wiedzieć o książkach do cholery? Przecież serial jest niejako autonomiczny.

Sytuacja wygląda w ten sposób - z wielu powodów sezon jest cienki jak dupa węża. Wyżej już kolega ładnie się rozpisał co do sterylności lokacji i tak dalej.

Nie będę sobie wmawiał, że ,,w sumie nie jest źle, bo w książce..." ----> jest mizernie i tyle. A to, że w książkach, które rządzą się zupełnie innymi prawami, zrealizowano pewne elementy lepiej no to już inna historia.

Autonomiczny? Od kiedy od 5 sezonu , a nie od początku. Przecież serial jest na podstawie, książki i wydarzenia były podobnie pokazywane. W 1-4 nie za bardzo kombinowali z fabułą. Zmiany były na tyle by upchnąć to w 10 odc i nie nadwyrężać budżetu pokazując np bitwy
Od kiedy jest autonomiczny stał sie cienki jak dupa węża. Oby nie kolejne TWD.

Był jeden wielki idiotyzm w finalnej scenie.

W chwili kiedy odpływali w tej małej łupinie, dosłownie kilka metrów od brzegu, aż prosiło się o kilku łuczników coby ich, najnormalniej, wystrzelać bez większych trudności. No niestety, łuczników z jakichś względów na wojnę nie zabrano.

No i do tej pory zachodzę w głowę jak ten gigant chciał wleźć na statek.

Nie zrozum mnie źle, odcinek wyjątkowo fajny, mocne 7/10, może nawet 8, ale te dwa detale nie dawały mi spokoju zarówno podczas emisji jak i po niej.

Poniekąd masz rację. Nie do końca wiem o co chodzi z tymi łucznikami? Rozchodzi ci się o siły "zła" czy "dobra"? Bo jeżeli o siły zła to zdecydowana większość to były zombiaczki bez umiejętności innych niż bicie na oślep. Poza tym w "szefie" White Walkerów ja widziałem bardzo proste - a jednocześnie mocne - przesłanie. Wydaje mi się, że ON CHCIAŁ aby Jon i inni przetrwali. Podnosząc trupy gestem nie miał jedynie na myśli uzupełnienie armii - on wysyłał wiadomość - "idź i przekaż innym to co widziałeś". To zresztą dość często stosowany motyw gdy po bitwie ktoś zostaje oszczędzony jedynie po to by opowiedział o tym co zaszło. Dlaczego "szef" White Walkerów to zrobił? Nie wiadomo, widoczne jest jednak, że w przeciwieństwie do książek White Walkery są podobni do ludzi - odczuwają emocje. Widać to było w scenie gdy jeden z nich był wyraźnie zdziwiony gdy Jon zablokował cios, oraz właśnie przy końcu gdy ich szef chciał zademonstrować swoją siłę. A jeżeli ci chodzi o tych "dobrych" - to oni chcieli przetrwać, nawet gdyby mieli łuki na łódkach to bezsensu byłoby strzelanie do zombiaczków. A co do giganta - nie jestem pewien czy chciał wejść na statek. Nie wiem na ile giganci są odporni na zimną wodę, może chciał przepłynąć/przejść(zależy od poziomu dna) gdzieś indziej? Zresztą jakie miał opcje? Całą ziemię wokół miały w objęciu zombiaczki, jedyne co to mógł kierować się na wodę.

W kwestii uściślenia, chodziło mi o nieumarłych. Mają na widelcu dowódce Wron i wolnych ludzi. Spora część osób będących w obozie się uratowała, więc wici na pewno do odpowiednich osób by dotarły. A brak dowódców i dwie, nienawidzące się stronnictwa które dopiero zawiązały współpracę to pewna wojna a przynajmniej konflikt. Dla mnie oczywistym jest, że przybycie pod mur bez Jona byłoby równoznaczne z bitwą ponieważ Wrony nie chcą, przynajmniej w większości, dzikich przepuścić. Wędrowcy mogli na tym tylko zyskać.
Trzeba też pamiętać, że ich jedyny znany motyw, to bycie ,,wrogami życia''. Ciężko mi uznać za bardziej zasadne gorzenie palcem (skoro strach przed nimi zmobilizował całą dziką północ do zawiązania armii, wybrania króla i walnej wojny) niż urwanie łbów dowódcy Wron i dzikich. Zwłaszcza że wiozą ze sobą newralgiczną dla wędrowców informacje: nie tylko smocze szkło może ich zabić.

Tak czy siak, to co napisałeś jest jak najbardziej możliwe, zastanawia mnie tylko czy to nie jest po prostu gorsze rozwiązanie, bądź wręcz, strzał w stopę.

"Trzeba też pamiętać, że ich jedyny znany motyw, to bycie ,,wrogami życia''. Ciężko mi uznać za bardziej zasadne gorzenie palcem" - no i to jest clue problemu - ZNANYM i to raczej powiedziałbym "znanym" motywem. Kto wie jakie zamiary mają White Walkerzy? Gdy z góry spoglądali na walkę według mnie oceniali oni jak zachowują się ludzie, a zwłaszcza poszczególne jednostki. A zresztą dlaczego atak nastąpił właśnie wtedy? Może oni bardzo chcieli aby Jon przeżył? Może mają z nim jakieś plany? No a strzelać z łuków za bardzo nie mogli, bo przecież 99,9% ich armii składa się z zombiaków którzy tego nie potrafią a White Walkerzy też jeszcze ani razu nie byli pokazani z łukiem(czy jakąkolwiek bronią dystansową). Akurat w tym aspekcie radziłbym się wstrzymać z osądami. Nie wiemy prawie nic o White Walkerach, o tym jak i co myślą, ani co wiedzą o ludziach. Wiemy teraz na pewno jedno - że o ile we wcześniejszych sezonach(i z tego co wiem we wszystkich książkach) ukazywani są jako nieomal siła natury(ot, bezmyślne bestie chcące wszystko niszczyć - takie prawie zombiaki), tak teraz w serialu ukazani są całkiem inaczej i być może od tego momentu książka i serial będą opowiadały całkiem inne warianty tej samej historii. Z tego co zobaczyliśmy White Walkery na pewno nie są bezmyślne, mają emocje oraz jakieś plany działania. Mogą też najprościej w życiu być aroganckimi dupkami. A może chcą np. Jona żywego? Może mają zamiar zmienić go w White Walkera, albo wręcz jakiegoś legendarnego White Walkera? Być może jeden z nich został wysłany by sprawdzić, czy Jon to rzeczywiście ich legendarny przywódca który przyjdzie w ciele człowieka, a zmieni się w jednego z nich? Możliwości są nieskończone

Myślę, że to dość oczywiste dlaczego atak nastąpił właśnie wtedy. Gdyby zaatakowali wcześniej Wolni Ludzie walczyliby do śmierci, a jak pokazano na filmie tych trupów Inni nie mają aż tak wiele. Natomiast wraz z flotą i załadunkiem dzikich pojawił się dla tych ostatnich promyk nadziei, droga ucieczki. Większość dzikich - co ukazano - w momencie ataku spanikowała i rzucała się do ku statkom zamiast stawić opór.

Wątpie, aby to było motywem. Większość dzikich spanikowałoby tak czy owak - przypomnę tylko, że większość tych ludzi to dzieci, kobiety, ogólnie ludzie słabo nadający się do walki. Zombiaczków było bez liku(oglądaliśmy to samo? Jak dla mnie nieumarłych była niesamowita horda), poza tym Walkerzy mogą sobie ich "generować" na bieżąco. Gdyby White Walkerzy byli tak słabi, iż nie dali by rady grupie dzieci i kobiet to nie stanowiliby żadnego poważnego zagrożenia. Myślę, że są bardzo zainteresowani Jonem z jakiegoś powodu.

Oglądaliśmy to samo

https://lh5.googleusercontent.com/-r7KYnsymBfQ/VXMaiChDI7I/AAAAAAAAByI/taIu1cT-A 3U/w531-h295-no/2015-06-06_180610.jpg

Po wchłonięciu trupów Wolnych Ludzi było ich na tyle aby obsadzić widoczną linie brzegową ale jak widać na powyżej zamieszczonym obrazku nie jest to linia zbyt głęboka.

Ta sytuacja jest dla mnie podobna do tej z armią dzikich idącą na mur - Biali Wędrowcy ograniczyli się jedynie do jej szarpania, nie wypowiedzieli Walnej Bitwy. Wniosek jest z tego prosty - ich zasoby do momentu ataku na Hardhome były ograniczone, nie osiągnęli zadowalającej przewagi liczebnej gwarantującej łatwe zwycięstwo.

Co więcej spanikowani dzicy nie użyli najbardziej destrukcyjnej broni (wręcz masowego rażenia) przeciw trupom w postaci ognia.

Dodatkowym efektem na jaki Nocny Król mógł liczyć to zasianie paniki wśród kolejnych ludzi przez uchodźców. Gdyby zaatakował wcześniej nikt by nie przeżył aby to zrobić.

"Dodatkowym efektem na jaki Nocny Król mógł liczyć to zasianie paniki wśród kolejnych ludzi przez uchodźców. Gdyby zaatakował wcześniej nikt by nie przeżył aby to zrobić." - no o tym mówiłem przecież cały czas - że najprawdopodobniej chciał przekazać wiadomość. Zwłaszcza na końcu gdy unosi ręce i wpatruje się w Jona - jednocześnie tym ruchem tworzy zombiaczki, ale także demonstruje swoją siłę. Jak mówię najlepiej z wnioskami zdecydowanie poczekać. Nie wiadomo prawie nic o White Walkerach.
A obrazek jest mały i niewiele widzę szczerze powiedziawszy.

Nadal żre mi się to z samą informacją którą zdołali zarówno dzicy jak i Wrony z tego ataku wyciągnąć. Jest więcej niż jeden sposób na zabicie wędrowców.
A co do łuczników uważam że nie powinno być to dla nich problemem, są w stanie trzymać broń więc mięśnie im działają (bądź magia w jakiś sposób je zastępuje). Podobnie jak widzą cel bądź są w stanie być nań odpowiednio nakierowani. Zabicie dwóch liderów kruchego sojuszu, ściśniętych na małej łupinie relatywnie blisko brzegu powinno być ich priorytetem.

Nie wiemy co jest ich celem, także trudno mówić co powinno być dla nich priorytetem. A co do łuków - no nie było ukazane, że ich używają, więc musimy zakładać, że po prostu ich nie mają/nie mogą używać/nie chcą używać. Nie wiem, być może nawet z powodów religijnych nie uznają broni dystansowej, skąd mamy to wiedzieć? Ba! Mogą być nawet różne frakcje White Walkerów, każda o odmiennym celu. Ja wolę poczekać, bo nie wiem jak chcą to rozwinać twórcy - może z tego wybrną mądrze, a może wpadną w absurdy. Teraz jednak nie jestem w stanie tego ocenić

"Danka" ? ja pier**le...

Ten sezon nie to że jest słaby tylko po prostu to co najbardziej szokujące zostawili na sam koniec.Tak samo było przecież w sezonach 1-3 a w 4 to co chwilę taki szok.Dlatego oczekiwania były w stosunku też do 5 sezonu :D Razi wątek w Dorne i sceny z Brienne a tak to reszta jest w porządku.Co do tego odcinka to miazga bez dwóch zdań :)

Zgadzam się, wczorajszy odcinek był rewelacyjny i rzeczywiście seria jest tak poprowadzona, że najlepsze kąski są zostawione na koniec. Wczoraj widać było, że nakręcenie odcinka tego serialu kosztuje 6 milionów dolarów, rozrywka jak w kinie, aż żal oglądać coś takiego na małym telewizorze czy laptopie. Zastanawia mnie też trochę wątek Sansy. Widać, że przechodzi przemianę, ale jak zobaczyłam ją w czarnej sukni z czarnymi włosami pod koniec 4 sezonu, to myślałam, że ta metamorfoza przyjdzie szybciej i ona nie da się już tak krzywdzić. Fajnie, że u Dany sytuacja się rozkręca, od początku serii czekałam na jej spotkanie przy winku z Tyrionem :D

Nie licząc 4 sezonu to w poprzednich jak i w tym to co najlepsze zostawili na koniec :) Ja dalej liczę na LS :D

Dobre słowo: miazga... Ja nie wiem jak oni planują w ogóle brać się za tych Innych. To wszystko co się dzieje na południu w dalszej perspektywie raczej znaczenia mieć nie będzie jak "nadejdzie zima".

Pewnie skończy się na tym, że smoki zrobią porządek, sterowane przez wargów, w tym Brana. Ale najpierw Inni rozwalą pół Westeros. Nie wykluczam wątku emigracji niedobitków z Westeros do Essos. Wszyscy osrani ze strachu po czubki głowy. I wtedy na scene wchodzi Danka, cała w bieli. I nie piszcie mi jak było w ksiażce, bo ona sie nie liczy w serialu, twórcy mogą zmieniać historie i postaci.

Danka była fajna do momentu wyzwalania niewolników, teraz zachowuje się jak zagubione dziecko, więc robienie z niej ostatecznego bohatera byłoby słabe.

Polemizowałbym z tym, że książka się nie liczy, w końcu serial jest na jej podstawie, mimo licznych odstępstw.

A tak w ogole co sie dzieje z Branem ? Czemu go nie ma od dłuższego czasu ? Kiedy sie pojawi ?

Ten sezon niby jest oparty na Wronach, ale w rzeczywistości na Smokach, przy czym kilka wątków przełożono na następny sezon, m.in. Brana... na ostatniej stronie tego wątku po krótce je wymieniam

Nie powiemy Ci jak było w książce, bo pan Martin się ociąga z pisaniem..

Danka się nie liczy w serialu, oprócz tego, że ma pieprzone smoki, armię, karła do pomocy i wszyscy mówią, że jest najlepszą królową. Przecież do tego to zmierza, że wpadnie cała w bieli ze smokami i zrobi w Westeros porządek.

Ktoś tam gdzieś mówił, że gdy z jednej strony tego świata pojawia się magia [Inni], to z drugiej też [smoczki], by się równoważyło i żeby wszystko nie poszło w piz...u.

no powinien się pojawić jej siostrzeniec wg książki ale widzę że ten wątek też porzucili jak LS a szkoda szkoda....

W książce Inni wygrali.

No Inni podbili prawie całe królestwo i rozpuścili się w Dorn to był zaskakujący zwrot akcji .

Kto mógł pomyśleć, że Inni zasmakują w rozpuście z Dornijczykami? :P

Pisałem już o tym , ale pozwolę sobie powtórzyć: zabij właściwych Innych, tych ich szefów, których jest stosunkowo niewielu, to cała horda "zombie" będzie ścierwem :]

Inni glupi nie sa, ilu narazie zginelo ? Dwoch, przez przypadek bo nie zdawali sobie sprawy ze Ludzie nadal pamietaja jak ich zabijac
Teraz wiedza ze ludzkosc posiada wiedze o valyrianskiej stali, obsydianie i nie bede juz tak ryzykowac

...ale żeby powiększać hordę, czyli inaczej mówiąc wskrzeszać kolejnych "zombie" muszą być na pierwszej linii frontu, a to daje duże pole do ich anihilacji :-)

nie musza, moga tak jak bylo pokazane w finalowej scenie zjawic sie na koniec bitwy i wskrzesic zmarlych

..więc siłą rzeczy muszą być na polu bitwy, załóżmy hipotetycznie , że odpływająca łódka z Jon'em miała kilku łuczników z grotami strzał z obsydianu, ew valyriańskiej stali, wtedy ..no cóż...bye, bye leader of the White Walkers :|

Wtedy by nie wyszedl przed wszystkich pokazac sztuczke z wkrzeszaniem tylko stal by w srodku swojej ekipy i nawet bys go nie zauwazyl.

Czepiasz sie strasznie :P
Poki co Whie Walker zginal tylko dlatego ze nie spodziewal sie kompletnie valyrianskiej stali/obsydianu tyle ;]

Dobry odcinek Jon snow najlepszy :D. Ale skąd Jon wziął ten miecz żeby zabić tego wędrwoca? przypadkiem go ktoś tam zostawił czy co ?

Dostał go, jak obijał się z dzikimi. Nie pamiętam dokładnie, ale przywódca mu go chyba podarował.

Tak dostał go od Lorda Dowódcy Mormonta, jest to miecz z valiriańskiej stali, oi ile ja się naczekałem żeby dowiedzieć się czy valiriańska stal może zabić białego wędrowca ahhh Awesome

Dostał go od starego Mormonta po tym jak zabił jakiegoś umarłego, który zaatakował Mormonta w jego komnacie, chyba w 1 sezonie.

To rodowy miecz Mormontów , Stary Niedźwiedź podarował go Jonowi za uratowanie życia .
Niektóre starożytne rody posiadały broń z Vayriańskiej Stali .

Zgadzam się w 100%. Najlepszy odcinek tego sezonu, nareszcie jakaś akcja! Po 7 poprzednich odcinkach oglądanych często ze znużeniem nadszedł ósmy - EPICKI. Oglądam drugi raz :D

Już po seansie to chyba można spojlerować?

Pierwsza myśl; gdyby zombiaki z Walking Dead miały w sobie tyle werwy co te zaprezentowane w GOT to łoooo... nie wiem czy by się Ricku ostał :) Bardzo dobry wątek Jona, całej walki, bardzo dobre pokazanie Lodowych Panów (a tak sobie nazwałam bo się kojarzą:P) , naprawdę-przeszło to oczekiwania książkowe znacznie. I plusos bigos za efekty specjalne. No i doczekaliśmy się bitwy która co nieco trwała , była dramatyczna, efekciarska i chyba nie uszczupliła strasznie budżetu stfurców? :) Pięknie.
A reszta? Czyli ten prolog do 20/15 ostatnich minut? Sansa na plus- była krotko, ale już widać że się zbiera po nocach z Ramseyem , wprawdzie nadal gnębi Theona no ale cóż, za to jak!:)
Królowa Matka w lochach- bezcenne. Spragniona? a tu nie ma Sprite'a? Co za pech. A Tomen dalej d*** a .
Smoczyca i Karzeł- wróżę im długą karierę, a przynajmniej byłoby miło gdyby ich znajomość miała szansę rozwinąć skrzydła...po prawdzie Mały to najlepsze co Dany mogło się przytrafić. Mądry,sprytny Gracz. Będzie studził naiwność młodej Królowej. I oby się ten wątek nie spitolił po drodze. Czy było tam coś jeszcze? A ,moralności Sama z tym małym "zajeb*** moją wioskę" giermkiem...dobrze że długo te sceny nie trwały. Jorah z Andalów ... Ona go pyk z buta a on wraca ...taki bumerang . Oby to miało swoje uzasadnienie a nie tylko "bo tak i już", bo zaczyna nużyć.

Reasumując- mocne 8 na 10 . Jakże miły powiew wiary w serial po poprzednim odcinku. Ten północny wiatr odnowy i powiew że jednak to do dryfuje do końca sezonu w miarę składnie i z przesłaniem.
:)Nice.

Wydaję mi się że wtedy The Walking Dead skończyło by się po pierwszym sezonie :D

heh nooooo patrząc na tfurczą niemoc panującą w TWD, nie zdziwiłabym się;)

No odcinek wręcz zajebisty 10/10. Nie było pier.olenia zbędnego (może poza Aryą ale to też musiało sie pojawić żeby ludzie zrozumieli jak wygląda szkolenie człowieka bez twarzy). PIERWSZY raz odejście od książki bardzo dobre. Nie było głupot littlefigera ani Brienne, Pojwienie sie zombie tak oczekiwane (!) a w książce straszliwie przeciągające sie. Ciekawy wątek (jeszcze nie zjeb.any) z bękartem Boltona kiedy mówi on, że wystarczy mu 20 ludzi do.... Sansa nudna jak zwykle ale aktor grający Reeka cały czas na plus.
Cały sezon zjeba.ny poza tym odcinkiem. Mam nadzieje, że ostatnie będą wyglądały tak jak ten.

Fajna była scena jak ten Inny (chyba jakiś dowódca ich) pokazał Jonowi swoją "siłę" (te rozłożone ręce)

On wskrzesił poległych ;) tych co jeszcze przed chwilą walczyli u boku Jona ;)ale masz racje tak też można było to odebrać jako pogardliwą drwinę w jego kierunku :)

Wskrzeszał ich tym ruchem, ale odbierałbym to bardziej jak "zabiłeś jednego Białego Wędrowca, ale patrz ilu nowych pionków sobie zrobiłem".
No i ten Inny był chyba nazwany Królem Nocy w jakimś info o odcinku poprzedniego sezonu, jednak szybko zostało to zmienione. Pytanie brzmi, to zabieg marketingowy czy naprawdę poszedł wyciek?