PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
8,8 381 117
ocen
8,8 10 1 381117
7,3 26
ocen krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Ulubiona postać?

ocenił(a) serial na 9

Jaka jest wasza ulubiona postać?
Ja osobiście uwielbiam Tyriona.

ocenił(a) serial na 9
Kajak_Szatana

Hahaha wygrałeś :D

KiIIerQueen

Uwielbiam Ramsaya, Tyriona, Jona, Varysa, Cersei, Tywima, Jaimiego

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

Baelish najlepszy :D

ocenił(a) serial na 10
Dawciocx

Jon, długo długo nikt:P, Tyrion, Bronn, Ogar (od jakichś dwóch sezonów), Tormund, Davos, no oczywiście Smoki i Duch:)

ocenił(a) serial na 10
Mims

A no i Jaqen czywiście;)

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

wg mnie chyba najciekawszą i ulubioną postacią jest Theon Greyjoy, postać która przeżyła wszystko od przeciętniaka, przez chwałę, bycie kimś mniej znaczącym niż kundel, do odzyskania tożsamości i po prostu bycia sobą.

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

Kiedyś też Tyrion, a na chwilę obecną Tormund Rudzielec. Oby przeżył jakoś ten atak na mur i dożył do końca serialu z Brienne u boku :D Życzę mu jak najlepiej. Ostatnio jeszcze polubiłam Jona, kiedyś go nie lubiłam, ale się wyrobił z czasem i jak wiadomo o jego pochodzeniu to jakoś tak zyskał w oczach :D

ocenił(a) serial na 6
KiIIerQueen

Stannis the Mannis najlepszy, przynajmniej do momentu dopóki go nie zepsuli.
Inni których lubię: Ned Stark(ale to pewno przez Seana Beana :D), Joffrey, Davos, Varys w początkowych sezonach, Jorah Mormont, Blackfish

Nie lubię Danki, od pewnego momentu Sama(sorry, ale jego wątek mnie już znudził), Littlefingera

Nienawidzę(nienawidziłem) Ramsaya, za to, że jest postacią nienależącą do gry o tron. To nie jakiś Disney z przerysowanym villainem, który jest nieomal wszechmogący i mający plot armor, tylko po to by na końcu zginąć od księcia/księżniczki. Bleh. Okropność twórców serialu D&D w pełni. W książkach Ramsay to pół-debil, który ledwo co umie walczyć, w serialu z jakiegoś powodu to komandos, który na dodatek potrafi z nożami do ciasta wyskoczyć do walki z elitą 'wikingów' w pełnej zbroi w ciasnej kanciapie. I wygrać. Wtf.
Aha i nie lubię Greyjoyów tak ogólnie bo w serialu zrobili z nich ekstremalne pipki. Ktoś pierdnie a żelazka już uciekają. Euron niby ostatnio osiągnął duże zwycięstwo, ale głównie dlatego, że jego wrogiem byli inni Greyjoyowie.

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

Ogar za miłość do bliźniego. Uwielbiam jego teksty. Lubię także Tyriona i Khala Drogo. Deandrys i Sasna działają mi na nerwy.

KiIIerQueen

Lady Melissandre. Nie mogłem od niej oderwać wzroku ;)

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

1) Tyrion Lannister
2) Lord Baelish
3) Jorah Mormont
4) Ogar
5) Tormund
6) Jamie Lannister
7) Brienne

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

1. Daenerys - chyba najlepiej mi przypadła
2. Tormund - śmieszny, silny dzik, przypomina mi nullizmatyka
3. Jon Snow - nic dodawać tu chyba nie trzeba :)
4. Bronn - też genialna śmieszna postać, neutralny, waleczny
5. Tyrion Lannister - widać w nim dobre serce, śmieszek czasami
6. Ogar - w nim też, plus wielki wojownik ze swoim zdaniem
7. Jorah Mormont - od początku mi się spodobał, oddany dobry rycerz
8. Jaime Lannister - też czuje w nim neutralność i dobro
9. Brienne - w 100% oddana :)
10. Missandei - fajne ma (. y .)
11. Szary Robak - wiadomo :) spoko kolo ma swoją armie
12. Samwell Tarly - lubię gostka
13. Yara Greyjoy - 100x lepsza od brata, charakterek + lubi muszelki
14. Khal Drogo [*] - takich postaci powinno być więcej, jeden wielki silny człowieczek
15. Melisandre - taka niewinna się wydaje

+dothrakowie i więcej powinno być takiego kogoś jak ''Góra'' teraz ten wielki mutant, w zbroi chroniący cersei.

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

Arya Stark i długo długo nikt :)

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

1. Ser Davos
2. Jaime Lannister
3. Littlefinger

Jeśli żaden z nich nie zostanie na końcu książki na Żelaznym Tronie będę w rozpaczy; ).

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

1. Bronn
2. Tyrion
3. Jon Snow
4. Olena
5. Ogar
6. Sam Tarly
7. Jorah Mormont
8. Misandei
9. Davos
10. Arya

użytkownik usunięty
KiIIerQueen

Ciężko stwierdzić która postać najbardziej lubię. Może Jamei? A może Tyrion? Może Stannis a może Margaery lub Varis? Możliwe też, że Meera Reed albo Bronn lub Ygritte. No i na pewno Ser Davos. Myślę, że każdy z nich po trochu. Za to łatwiej mi powiedzieć kogo nie lubię. Tutaj pewnie nie będę oryginalny. Jeffrey jest numerem jeden. Dalej pewnie jest Cersei i Ramsey mimo, że ci dwaj na końcu mają u mnie plusa za grę aktorską.

KiIIerQueen

Tyrion i Arya :)

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

Jestem dopiero po 4 sezonie, ale jak na razie to: Tyrion i Jamie Lannister, Ogar - Sandor Clegane, sir Davos Seaworth, Stannis Baratheon, Ned & Catelyn (i może trochę Arya) Stark, Brienne of Tharth - to tak na szybko :)

z najbardziej nielubionych - (spoiler!) Joffrey i Ramsey Bolton (obaj za znęcanie się, brak uczuć i sadystyczne metody) - dobrze, że choć jednego z nich już nie ma)

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

ja kocham Cersei bo jest tam najładniejsza i najsprytniejsza. Ogólnie to rzadko kiedy zdarza się, żeby do takiej roli czarnego charakteru dali ładną aktorkę a tutaj dali, oglądam gre o tron tylko dla niej kocham ją

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

Uwielbiam wyraziste postacie, dlatego taka Daenerys czy Jon odpadają z miejsca, za to Ogar, Góra, Oberyn, Tyrion, czy Bronn zawsze będą w moim sercu, ale moją najbardziej ukochaną postacią jest Jaimie Fooking Lannister <3 Ta postać to czyste złoto i RiGcz jak cały ród Lannisterów. Bohater po tak wielu przemianach, który z idioty, którego nienawidziłem stał się moją ulubioną postacią <3

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

Olena, Denerys, Snow (już nie wymieniam kilkunastu ktore zginęły)

ocenił(a) serial na 10
ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

Przyznam, że przerwy między kolejnymi seriami zachęciły mnie do sięgnięcia po książki Martina, więc mój wybór ulubionych bohaterów jest oparty na ich wątkach zarówno z książki, jak i serialu.

1. Jaime Lannister - dla mnie jest to postać, która przeszła największą przemianę (w serialu jest namiastka tej zmiany). Podoba mi się fakt, iż Jaime "zbrzydł" zewnętrznie, ale jego system wartości stał się bardziej przejrzysty. Buduje mnie jego dążenie do odzyskania honoru i to, że nie jest już cynicznym ślepcem, spijającym każde słowo z ust siostry (przynajmniej w książce)

2. Theon Greyjoy - uwielbiam ten ród i żałuję, że jest tak mało wyeksponowany w serialu. Odnośnie Theona, to odbieram go jako najbardziej tragiczną postać, ponieważ przez decyzję od siebie niezależną ("uwięzienie" za dzieciaka przez Starków) już zawsze musiał żyć z piętnem odrzucenia i bycia niewystarczającym. Nie jest ani Starkiem, ani Greyjoyem. Jest właściwie nikim. Cokolwiek by zrobił, to dopuściłby się zdrady. Theon dokonał takiego, a nie innego wyboru, przez który zaczął być odbierany jako wróg północy. Jednak zdecydował się na to, ponieważ czuł większą "przynależność" do żelaznych ludzi. Tyle że i na wyspach nie był postrzegany jako jeden z nich... Współczuję mu.

3. Brienne - lubię ją za oddanie, wiarę w swoje ideały i ogromną siłę. Ale nie fizyczną, tylko psychiczną. Otoczenie w żaden sposób nie sprzyjało jej, ani jako damie (upokarzanie jej, wyśmiewanie), ani rycerzowi (kwestionowanie umiejętności). Mimo to, ona nie poddaje się. Oczywiście dokonuje też głupich decyzji, jednak nie ma ludzi nieomylnych. Czuję, że jest jej przeznaczona śmierć w jakimś starciu, ale mam nadzieję, że przedtem uda jej się zaznać odrobinę więcej szczęścia.

ocenił(a) serial na 7
KiIIerQueen

Bronn - zwykły najemnik, rozbrajająca szczerość, momentami zajebiście śmieszna postać. Od samego początku wzbudził we mnie sympatię.

użytkownik usunięty
KiIIerQueen

Jak dla mnie to Krol Nieumarlych - nie mowi za wiele, ale ma to cos w oczach ;)

A tak na serio. Nie ma tu zadnej postaci, która bym sie identyfikowal w 100%. Ale jakbym musial wybrac to bardzo lubie Davosa oraz Daario Naharysa. Poza tym lady Olenna oraz Margaery Tyrell - ale ja chyba glownie z powodu aktorki. Dodatkowo Arya - za jej zawzietosc. Jon Snow bylby idealny, ale jest zbyt powazny, przez co troche nudny.

KiIIerQueen

Jon Snow oczywiście ;)

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

Brienne, Arya, Tormund, Bronn, Ogar, Tyrion, Davos, Olenna (RIP w serialu zdaje się)

Nie trawię / nie lubię / nudzą / drażnią mnie:

Daenerys, Ellaria Sand, Jon Snow

ocenił(a) serial na 10
KiIIerQueen

Moją ulubioną postacią też jest karzeł. Jest ciekawy, barwny, oryginalny.

użytkownik usunięty
KiIIerQueen

ja lubie ogara za jego teksty :D Oberynek tez byl ok.

KiIIerQueen

Cersei i Jamie Lannister, Jon Snow, Jorah Mormont, Margaery i Olenna Tyrell, Samwell Tarly

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

Bronn! :D

KiIIerQueen

1) Victarion
2)Jon
3)Barristan

reszta do piachu

użytkownik usunięty
KiIIerQueen

W książce to zdecydowanie
1.Tyrion Lannister
2.Arya Stark
3.Asha Greyjoy
Najlepiej mi się czytali :)
W serialu
1.Lyanna Mormont
2.Joffrey Baratheon(genialnie zagrał sk^%%s&&*a)
3.Ygritte

KiIIerQueen

1. Wielu Lannisterów. Wiele postaci zostało to niesamowicie złożone charaktery, fantastycznie zagrane.
- Jaime, Tyrion - na początku mnie denerwowali, ale później, dokonała się w nich przemiana i chyba właśnie przez to tak bardzo ich doceniłam.
- Cersei, Joffrey - mistrzowie wzbudzania nienawiści wokoło.
- Tywin - niezwykle silny charakter.

2. Arya Stark. Od początku wyróżnia się sprytem wśród Starków. Nie ocieka honorem jak jej ojciec czy Robb lub Jon, nie płacze w kącie jak Sansa przez długi czas. Całkowicie inna i bardzo ciekawa, inteligentna postać.

Kilku innych, ale Jaime, Tyrion i Arya są na podium i raczej go nie opuszczą.

KiIIerQueen

Od samego początku, konsekwentnie moją ulubioną postacią była i pozostaje Arya Stark grana przez świetną Maisie Williams.
Postać niezwykle wyrazista, charyzmatyczna, świetnie napisana i bezbłędnie zagrana. Jej przemiana z buntowniczej dziewczynki, która stanęła w obliczu niewyobrażalnej tragedii (śmierci bliskich na Jej oczach) w dzielną, potrafiącą o siebie zadbać, chodzącą własnymi ścieżkami wojowniczkę to prawdziwa przyjemność dla oka widza. Postać bardzo ewoluowała i mam tylko nadzieję, że przeżyje do samego końca serialu. W dodatku jest to pierwsza profesjonalna rola aktorska w dorobku Maisie, co tylko dowodzi, jak świetną i utalentowaną jest aktorką.
Jeśli natomiast miałbym przedstawić wszystkie swoje ulubione postacie z GoT, byłyby to:
1.Arya Stark
2.Petyr "Littlefinger" Baelish
3.Varys (z pierwszych 4-ch Sezonów)
4.Tyrion Lannister (z pierwszych 4-ch Sezonów)
5.Bronn
(kolejność zamierzona - od najlepszej wg. mnie postaci)

KiIIerQueen

Szary Robak

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

Jon i Tyrion

ocenił(a) serial na 8
KiIIerQueen

1. JorahMormont
2. Tyrion Lannister
3. Stannis Baratheon
4. Davos Seaworth
5. Ogar

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

Kocham Joffrey'a, jedna z najbardziej udanych postaci, pochłaniałem każdą scenę z nim. Może nie utożsamiam się z nim we wszystkich aspektach, mimo to oddałbym wszystko, żeby móc go jeszcze raz ujrzeć w serialu.

użytkownik usunięty
KiIIerQueen

Najbardziej lubię Ogara, ale również bardzo Davosa, Tormunda i Tyriona.

KiIIerQueen

Tyrion Lannister - nieustannie wyszydzany i poniżany nie tylko się nie załamał a potrafił przeciwstawić się królowi. Tyrion i Bronn tworzyli świetny duet.

ocenił(a) serial na 10
bezloginus

Smoki sa najlepsze .......zioną ogniem i mają układ z tamtejsza straż pożarną

ocenił(a) serial na 9
KiIIerQueen

A dla mnie najfajniejszy jest Gendry, bo jest taki, kur*a, normalny. Sympatyczny gość, właściwie zawsze po właściwej stronie i zawsze wychodzi mu to naturalnie. A poniżej Ci, których podziwiam, w kolejności nieco - tylko nieco - przypadkowej.

Varys. Człowiek, który pracuje dla dobra królestwa. Dla idei. Dla ludzi, którzy to królestwo zamieszkują. Chce pokoju, dobrobytu i braku krzywd. No, i w pierwszych sezonach postać tak świetnie napisana i tak świetnie zagrana, że zawsze, jak wkraczał na scenę, to wyostrzałem uwagę, bo wiedziałem, że coś ważnego będzie się działo.

Jorah Mormont. Memy mówią o nim "król friendzone". Człowiek, który jest fatalistycznie oddany swojej niespełnionej miłości. A przy tym, mimo błędów (handel niewolnikami i zdrada Daeny) zawsze wraca na drogę honoru i walki za słuszną sprawę. Za te powroty po błędach i za trwanie, jak tylko może - cenię go. No, i za sprawne wywijanie mieczem :P

Thoros z Myr, Berrick Dondarrion - szukają swojej drogi w tym zwariowanym świecie, a jednocześnie starają się dbać o ludzi dookoła. No, i Thoros ma takie zawadiackie, lekkie podejście do życia.

Theon Greyjoy. Facet o tak wielkim bagażu, o jakim pisał już tu @Suumi, dodam tylko jego dążenie, żeby zadowolić ojca, lorda Balona. Theon jest postawiony przed dramatycznym wyborem - zasłużyć na względy ojca może tylko dopuszczając się podłych czynów. Toż to grecka tragedia! Całe szczęście, że ewoluuje w kierunku dobra. Na początku budził mój niesmak (cwaniaczek, który słabych traktuje z góry, przed mocnymi się płaszczy), potem wielkie współczucie (obojętnie co by zrobił, i tak by było źle), w końcu zasługuje na autentyczną sympatię (oddanie siostrze, pokora, chęć zmazania win).

No, dobra. Niech będzie. Tyrion. Zawsze szanował innych lordów i ludzi podlejszego stanu. Zawsze chciał pokoju, współdziałania, pracy dla dobra rodu, królestwa i poddanych. W zasadzie jego moralność nie jest taka zdegenerowana - dziwki i wino w każdej ilości to nie jest dobry wybór (w prawdziwym życiu mocno, ooooj, mocno by to się odbiło na jego pracy dla państwa), ale w zasadzie nawet dziwki traktuje z szacunkiem... A tak poza tym? Nie wykorzystuje innych dla własnej, osobistej korzyści.

Ser Davos Seaworth. Rozsądny, zawsze dążący do zminimalizowania strat, dbający o ludzi i swojego króla. Zdolny do poświęceń. Żołnierz. Cichy, ale prawdziwy bohater.

Tu wielu krew zaleje. Daenerys Targaryen. Podoba mi się, jak potrafi z gówna bat ukręcić. Jak jest wytrwała. Jaką ma żelazną wolę. Zaczynała jako... nikt, potem została prawdziwą przywódczynią khalassaru, potem dowódczynią armii, potem władała miastem, potem kilkoma miastami, a u progu 8. sezonu jest o krok od zdobycia Żelaznego Tronu. I podoba mi się, jak uczy się rządzić. Jak zmaga się jej gwałtowna natura z łaskawością, której uczy jej Tyrion.

Teraz krew zaleje pewnie jeszcze więcej czytających. Robb Stark. Był ledwo co pełnoletni, jeszcze młodzieniec, kiedy nagle dostał za zadanie uwolnić ojca z niewoli, stanąć na czele armii i prowadzić wojnę ze starym lwem, Tywinem Lannisterem. Jako król północy starał się być sprawiedliwym władcą swych poddanych, jednocześnie umiał naginać ich do swej woli. Choć ten fatalny błąd, kiedy dał folgę swym uczuciom, żeniąc się z Talisą, przekreślił wszystko, co mozolnie budował... to można go zrozumieć. Choć nie usprawiedliwić. Ale - niezły król, sprawny dowódca, wierny syn... Robba daję tu w pewnym nawiasie - za to, że się złamał, że chciał sobie zrobić wolne od królowania i pojął za żonę kobietę, którą pokochał. Ale jakżeż to ludzkie!

Catlyn Stark. Wyniosła, a jednocześnie sprawiedliwa, a przynajmniej próbująca taką być. Wielu może irytować, ale gdybym był rycerzem, chciałbym mieć taką królową. Jej słabością były dzieci i przez to też zrobiła wiele błędów, ale tak, jak w przypadku Robba - widać, że była człowiekiem z krwi i kości.

Postacią, z którą mam pewien problem, jest Sandor Clegane. Jest w nim dobro. Ma słabość do Sansy, patrząc szerzej - do niewinności, do kogoś nieskalanego zgnilizną Kings Landing. Ogranicza też swego dzikiego brata. Twardo stąpa po ziemi i sadzi rozbrajające teksty. Ale jest, czy był, też okrutnym wykonawcą woli Cersei czy Joffreya. To okrucieństwo mnie nieco odrzuca. Ale on też idzie w stronę dobra.

Drugą postacią, którą mimo wszystko bardziej lubię, niż nie lubię, jest Stannis (czyli Stanisław) Baratheon. Bo jest, kurła, prawowitym królem, jakby nie patrzeć, racja jest po jego stronie i on po prostu próbuje wywalczyć to, co mu się należy, a wszyscy mu tego odmawiają i mają go w pupie. A on sam nie jest złym człowiekiem. Trochę pogubionym, ale słyszę, że w książce zakazał spalenia swojej córki. Gdyby przeżył i był mniej uparty mógłby się dogadać z Jonem i Daeny... może... Nie, nie mógłby. Kurczę :( Ale nie jest złym, zepsutym do szpiku dziadem, jak wielu w tej sadze.

Sympatię budzą takie postacie jak Missandei, Szary Robak czy Barristan Selmy, ale mają tak znikomy wpływ na historię i są napisane tak szkicowo, że trudno pałać do nich wielką miłością. Ale sympatią - jak najbardziej.

Do Brienne jakoś nie mogę się przekonać, choć jej honor i oddanie budzą - znów - sympatię. Może ma za mało poczucia humoru...

Jon Snow przez cały serial gra jedną nutę z jedną miną. Jasne, że jest pozytywnym bohaterem, ale, jakby się przypatrzeć - to co w nim takiego wyjątkowego? Umie szermować mieczem - jak wielu, choćby Jorah, Barristan, Jaimie, Bronn. Ale wódz z niego żaden. Lepszy Robb Stark. Umysł - taki sobie. Lepszy Tyrion. Zwiadowca - dziadowski! Lepszy wuj Benjen, który przeżył X czasu za Murem. Nie doszedł od zera do bohatera jak Daeny. Nie wie wszystkiego o wszystkich jak Varys, nawet nie ma pociągu do książek, z których wyciąga zbawcze wiadomości, jak Samwell Tarly. Kurde, dlaczego Jon Snow ma być królem i dlaczego będzie najlepszym królem z wszystkich dostępnych w GoT postaci??? Jon Snow jest mdły. Lubię go, jasne, ale nic ponad to. Jeśli na Żelaznyn Tronie zasiądzie super-para Daeny i Jon, to w tym związku spodnie nosić będzie człowiek o jasnych włosach. Howgh!

Wspomniałem o Samwellu Tarlym. Jego brak sprawności fizycznej budzi pogardę, a nawet odrazę. Naiwność - jakkolwiek zbawienna w przypadku Goździka - budzi politowanie. Ale to, co potrafi wygrzebać z książek ratuje świat. No, i jest wytrwały. I uczy się stawiać na swoim. Staje się facetem. Moje politowanie zmieniło się w szacunek.

Jeszcze chcę docenić Margaery Tyrell, bo chociaż wydaje się, że jej celem jest głównie wejście na szczyt drabiny społecznej, awans z lady na królową, to jednak nie dopuszcza się złych czynów, a nawet stara się pomnożyć dobro. I zdobyć autentyczne przyjaźnie. To taki rodzynek autentyczności w zakalcu polityki.

A, i Jojen Reed. Skurczybyk, nie boi się. Może i ma siostrę, co go broni, swoją drogą, też fajna postać (w zasadzie Reedów trzeba rozpatrywać jako jedną postać w dwóch osobach) ale ma misję, nie ucieka przed nią, robi coś dla świata, a nie dla siebie.

Ktoś w ogóle doczytał do końca...? :)
Bo to nie koniec.

Na kim się zawiodłem:
Joer Mormont. Z jednej strony budził moją sympatię, z drugiej - to, jak nie dbał o swoich ludzi w warowni Crastera spowodowało wybuch buntu. Żaden dowódca nie zachowałby się tak, jak on.

O Jonie Snow pisałem.

Bronn. Na początku go polubiłem, za zawadiacki styl, odwagę, cięte teksty, oddanie Tyrionowi... Potem okazało się, że najsilniejsza jest w nim natura najemnika. Stoi przy tym, kto płaci więcej, nie przy tym, za kim jest racja. Sprzedajny. Choć może nie powiedział ostatniego słowa.

Kogo nie lubię? Hm, jasne, że psychopaci pokroju Joffreya czy Ramsaya albo zimna sucz Cersei nie budzą sympatii. Nie są też od tego. Co jest jednym z największych plusów tego serialu - nie ma w nim postaci, której wejście na scenę powodowałoby chęć zmiany programu. Przez jakiś czas irytowała mnie Sansa - pusta gówniara - ale ileż wycierpiała i jakżeż dojrzała!

ocenił(a) serial na 9
StarszySierzant

Jako że edytować swoje posty można tylko przez 5 min od ich ukazania się, to muszę napisać kolejny. Jako post scriptum wspomnę o Aryi. Nie mogę obok niej przejść obojętnie. Przez pobyt w Braavos tak zmieniła swoją naturę, że przestała w zasadzie być Starkiem, czyli honorowym, prostolinijnym człowiekiem. Ale dalej jest w niej dobro. I wykazała hart ducha i ciała. A jej smutne i ciężkie losy muszą wzruszać każdego, kto nie zatracił w sobie człowieczeństwa (taki mały szantaż emocjonalny na koniec...).

StarszySierzant

A nie sądzisz, ze "sprzedajność" Bronn'a po prostu jest realizmem? Przecież na służbę u Jamie'go wysłał go sam Tyrion. Wcześniejsze teksty o koniecznym płaceniu podwójnej stawki za bycie ochroniarzem kogoś, kto podpadł Tywin'owi, miały uzmysłowić wzrost ryzyka. Późniejsza odmowa walki z Górą też nie powinna być traktowana jako zdrada, bo Tyrion nikogo nie pytał o zdanie, gdy żądał próby walki. Bronn trzeźwo ocenił swoje szanse jako nikłe. Ale kiedy już komuś służył, to był gotów do wielkich poświęceń. Poniekąd dla ratowania Jamie'go przed smokiem stracił wiele złota, a mógł też życie.
Mam teorię, że Bronn'owi pisana jest ważna rola w wątku Dorne. Nie wiemy chwilowo nic o losie Ellarii i Tyene, bo trucizna miała działać długo. Po ucieczce Jamie'go Cersei z pewnością dokopie Bronn'owi. A on zna dobrze podziemia KP i może w odwecie uwolnić Dornijki, zwłaszcza że do Tyene miał słabość. Może ten obiecany zamek jest po prostu pałacem książęcym w Słonecznej Włóczni?

ocenił(a) serial na 9
bazant57

Cóż, ja po prostu dziękuję za taki "realizm". Bronn zaczął cenić własne cztery litery w momencie, kiedy otrzymał tytuł i pieniądze, a bierze stronę tego, kto "realistycznie" ma większe szanse nadać mu ten zamek. Przenosząc taką sytuację na większą skalę - o ile, na przykład, Starkowie prowadzą wojnę w imię zmazania krzywd a teraz to już w ogóle przeżycia, to Greyjoyowie prowadzą ją dla pieniędzy. Lannisterowie dla władzy. Dlatego moja sympatia jest po stronie Starków. Greyjoyów jestem jeszcze w stanie zrozumieć, bo na ich ziemiach nie rośnie nic poza mchem, więc ich "My nie siejemy" jest dość pragmatyczne ("bo i tak by nie wyrosło"). Ale Lannisterowie budzą odrazę, nawet, jeśli np. Tywin budził też szacunek a Cersei mimowolny respekt. I tak samo z pojedynczymi postaciami. Tyrion i Varys zmienili stronę konfliktu, bo kierowały nimi racje moralne. Bronn nie, ponieważ kieruje się chęcią finansowego zysku. Nie mówię, że zupełnie stał się podły. Może masz rację i dokona jakiejś wolty w ostatnim sezonie, będzie mi z tego powodu bardzo miło, ale na razie muszę pisać na podstawie tego, co widzieliśmy do końca 7. sezonu. Pytanie było o sympatie - przynajmniej ja tak je zrozumiałem. Bronn moją sympatię stracił. Pzdr!

StarszySierzant

Zakładasz, że wielkie rody doszły do swej pozycji w sposób godny i trzymając się zasad. Z kolei przyrodzoną powinnością niżej stojących jest służenie wielmożom i poświęcanie życia w imię "zmazania ich krzywd". Wojna Robb'a miała sens, dopóki żył Eddard i wtedy chorążowie spełniali swą powinność. Czy wysłanie części sił na pewną śmierć w bitwie z Lannisterami mieściło się w ramach tej powinności? Albo czy zerwanie sojuszu z Frey'ami w imię spraw osobistych winno być przyjęte z poklaskiem? Zwłaszcza, że równocześnie każe się śmiercią Karstarka, nie licząc się z konsekwencjami. Wyrżnięcie wiernych Robb'owi sił na "Krwawych Godach" wynikło też z "wymazywania krzywd". Jednym słowem dziesiątki tysięcy ludzi straciły życie w dużej mierze dlatego, ze Starkowie byli, jacy byli.
Na tym tle Randyll Tarly trzymał się zasad na własny rachunek, a i tak część widzów ma go za frajera.
A teraz pytanie. ilu ludzi zginęło przez Bronn'a? Nie tych zabitych w walce, gdy służył kolejnym Lannisterom, ale przez jego błędne decyzje, zaniedbania, czy jawne zdrady?

ocenił(a) serial na 9
bazant57

Człowiek. Słuchaj. Po pierwsze nigdzie nie dzieliłem się swoimi socjologicznymi założeniami dotyczącymi wzrastania potęgi wielkich rodów. Ani swoimi przemyśleniami o społeczeństwie mniej czy bardziej feudalnym. Napisałem, dlaczego lubię Robba Starka i dlaczego nie lubię go bezkrytycznie. A jeśli chcesz dzielić włos na czworo i dyskutować, która z decyzji której postaci była bardziej zbrodnicza albo w ogóle o fabule Gry o Tron, to powinieneś to zrobić w innym wątku.

StarszySierzant

Jeszcze jedno pytanie, jak historia oceniła Talleyrand'a, bo on chyba siebie lubił:
"Strzeż się swych pierwszych odruchów – zwykle są szlachetne."
"Moje poglądy zależą od pogody."
"Nie czynię sobie bynajmniej wyrzutów, że służyłem wszystkim reżymom począwszy od Dyrektoriatu aż do chwili, kiedy piszę te słowa, gdyż postanowiłem służyć Francji, a nie jej reżymom.".

ocenił(a) serial na 6
KiIIerQueen

Stannis to jedyny prawowity król.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones