po pieszych dwóch odcinkach serial zapowiada się ciekawie jeśli utrzyma taki ton do końca sezonu zapowiada się dobry serial
Obejrzyj jej wystapienia na yotube z konwentow i poczytaj komentarze pod nimi. Aktorka jako taka jest przciwienstwem Troi. To taka bezkompromisowa babeczka jakby ze slumsow Londynu - mowie o stylu bycia. Dosc obcesowow sie wypowiada na rozne tematy, szczegolnie o Roddenberrym - ze wlasnie cap, babiarz i nie taki swiety. W zderzeniu z innymi odtworcami razi u niej to, ze wlasnie skupia uwage wokol siebie, przerywa, przeszkadza. Wielu fanow to komentuje. Faktycznie mnie momentami tez to u niej razi, ale nie jestem jakos szczegolnie zle do niej nastawiona.
Czytalam, ze pozostali koledzy na przestrzeni lat nieszczegolnie za nia przepadaja. Ona a np taki Bratner to niebio a ziemia w zachowaniu i podejsciu. I wlasnie tak troche jej blizej chyba do dawnego Shatnera momentami, chociaz nie jest w najmniejszym stopniu antyfanowska jak on kiedys.
Voyager? Czyli zaczynałaś od końca natomiast ja od samego początku, bo najpierw pokochałam ST enterprise. Voyager też jest genialny choć mam ochotę wyrwać reżyserowi serce za ostatni odcinek
Oglądałem dodatki na płycie DVD, gdzie producenci opowiadali jak wielki mieli dylemat z zamknięciem siódmego sezonu, który wiedzieli, że będzie ostatnim. Podobno długo rozważali, czy zaoferować widzom wizję Voyagera osiągającego w końcu swój cel (Ziemię), czy może pozostawiając go z latami tułaczki przed nim. (a head). Przyznam, że dla mnie osobiście miło było zobaczyć Voyager wracający do naszego Układu Słonecznego, który powitała cała Gwiezdna Flota (Star Fleet) - końcowe sceny.
Ciekawi mnie w takim razie, jaki odcinek usatysfakcjonowałby Ciebie? Miałaś jakąś wizję zakończenia, którą w Twoim odczuciu spłycił ostatni odcinek?
Druga sprawa, że nic nie wspomniałaś o TNG. Ten Trek był ostatnim (po DS9 i Enterprise), jaki oglądałem i naprawdę bardzo przypadł mi do gustu. Przede wszystkim dużo aktorów w tle, co dodawało życia/witalności scenom. W tamtych czasach trochę inaczej kręciło się seriale dla TV i mam względem tamtych lat sentyment :-)
Jeżeli dobrze pamiętam numerację, bardzo spodobał mi się odcinek "Who Watches The Watchers (3x04) ukazujący kontakt prymitywnej jeszcze cywilizacji z technologią Enterprise i ich reakcje, włączając w to poczytanie ich za bogów. Polecam, jeżeli nie miałaś okazji oglądać.
Mnie dziwi, ze gutu fano polscy iwazaja V za serial slaby. Ja go ogladama po TNG i bardzo mi sie podobal z kontynuacja stylistyki. Oczywiscie malo kto lubil kucharza, wnerwiano sie na zmarnowanie postaci Tess, na zatrzymanie Kima, na mialkosci Parisa, ale uwazam, ze Pani kapitam i 7 oraz Doktor wspaniale te mankmanty rownowazayli.
Tak, mimo widziec dobre zakonczenie, ale robiac to zamkneli kompletnie droge do powrotu do serii... A widze, ze czesc fanow chetnie by obejrzala ST w czasach po V. Oczywiscie w nowoczesniejszej stylistyce.
Z kolei brak szczesliwego zakonczenia byloby pewnie takim rozczarowaniem jak losy dr Becketta z QL...
Z TNG nie przepadam za watkiem Borg, mimo ze fani uwazaja to za dodanie serialowi ikry. Lubie wszelkie odcinki z Data, komediowe i z Picardem, holodekami. Nie lubie ciagniecia watku z Wesleyem. Chyba zawsze w ST wolalam te aspekty malo zwiazane z kosmosem a bardziej z historia swiata ST, bohaterami i ich przygodami czesto zupelnie oderwanymi od zwiedzania innych planet. Tak jak w E podobaly mi sie wszelkie odcinki siegajace do przeszlosci bohaterow, ST czy problemow zwiaznych ze zderzeniem sie z nowymi sytuacjami na statku daleko od Ziemi.
Nie jestem tez fanka Tashy i nie obruszylo mnie jej wycofanie sie z serialu. Byc moze na poczatku to faktycznie byl szok, ale jak ogladalo sie wszystkie sezony pod rzad, to szybko ta postac tracila ladunek emocjonalny, przynajmniej u mnie.
No i oczywiscie tez zawsze darzylam sympatia Troi, dr Crusher, gdzie bylam niezadowolona, ze ja podmieniono, ale oladajc serie ponownie polubilam Dr Pulaski nawet bardziej od rudej. Za pierwszym razem nawet nie wiedzialam, ze to serialowa weteranka.
Oczywiście liczyłam, że wrócą do domu, ale jeszcze po tym pociągną choć kilka odcinków. Przecież u podstaw tej serii leżała konfrontacja Maquis i ich (u wielu ponowne) zaadoptowanie się do floty. A mimo to nie pokazali jak na powrót buntowników zareagowało dowództwo. Liczyłam na jakieś przesłuchania i "gorącą przemowę" Chakotay'a (jak ja go uwielbiam :) ), że postawa kapitan Janeway przywróciła mu wiarę w zasady floty.Odniosłam wrażenie, ze właśnie na tym opierało się "nawrócenie" Maquis, zobaczyli że ideały floty to nie tylko puste frazesy starych pierdków na stołkach, ale coś realnego. No i oczywiście chciałam zobaczyć jak ludzcy krewni Torres zbierają szczęki z podłogi po zobaczeniu swojej barbarzyńskiej krewnej jako genialnego naukowca i świetnego oficera floty.
W ogóle we wszystkich znanych mi serialach, moim zdaniem, było tylko dwóch aktorów, którzy zagrali bohaterów, którzy za kobietami w ogień by wskoczyli, absolutnie lojalnych i oddanych a mimo to nie byli pantoflarzami, wręcz przeciwnie dodało im męskości. Był to właśnie Chakotay i Frankie z Fringe.
Co do TNG (mam nadzieję, że pozostali fani mnie nie zlinczują) długo nie mogłam przetrawić... Picarda. Po TOS i Enterprise gdzie kapitan pakował się w każde tarapaty tu wydawał się wręcz postacią drugoplanową i mało znaczącą. Podobał mi się za to Riker, wydawał się godnym następcą Kirka. No i oczywiście Worf... :)
ze co? To jeszcze obejrzyj STE, moze zrozumiesz wtedy, ze sensu w STD poki co nie ma...
Jak na razie to chyba najbardziej "osobisty" Trek w historii (główna bohaterka nie-reprezentująca Starfleet, ambiwalentna względem niektórych jej zasad). Być może jak bardziej osobiste relacje, wymaga więcej czasu? ;-)
Wygląda fajnie, ale... Po pierwsze gdzie klingoni mają włosy??? Po co taka dramatyczna zmiana w wyglądzie? Enterprise fajnie wytłumaczył różnicę w wyglądzie między TOS a TNG a teraz kolejna zmiana. A po drugie Klingoni nie mieli rytuału pogrzebowego. Pamiętam jak w TNG bodajże federacja pyta co zrobić z ciałem klingona i dostaje odpowiedź zróbcie co chcecie to tylko ścierwo.
Klingoni mieli rytuały nawet na wynoszenie śmieci ;)
A tak serio, to rytuałem pogrzebowym, choć co prawda niezbyt rozwiniętym, było wpatrzenie się w oczy zmarłego, a następnie ryk z uniesioną głową. Ryk miał oznajmiać zmarłym, że przybędzie do nich kolejny poległy Klingon. Później ciało już było uznawane za pustą powłokę i utylizowane wedle uznania.
Głośny krzyk nie był oznaką "wojowniczego opłakiwania", tylko był sygnałem dla zmarłych?
Mnie uderzyło jak po bitwie Klingoni holograficznie obecni na okręcie flagowym zaczęli powtarzać " "imię" unforgetable" - jak ogromną wagę przywiązywali do skandowania i jakie przybierali pozycje ciał. Faktycznie wszystko jest u nich rytuałem, nawet rozmowa.
no ja nadal nie moge pdegnac wrazenia, ze ot murzynscy kacykowie i inne Zulus Czaki. Dla mnie kompletne przeciwienstwo tego mongo-samuajskiego stylu wyrobionego na przestrzeni lat.
Nie widze tez jak niektorzy roznorodnosci wsrod tych Klingonow, zwrocenia uwagi na klany, ze niby cos jak Szkoci. Dla mnie oni sa obecnie bardziej niezroznicowana masa niz stara wersja.
Tak, doczytalam sie, ze jednak kiedys robili mumifikacje... No i fani teoretyzuja, ze po prostu ten caly T byl ortodoksem i neoklingonem, ktory zrobil cos takiego jakby dzisiaj jakis Egipcjanin zaczal wyznawac czynnie wiare Faraonow, taki nam neopoganizm klingonski heh.
Niestety nadal to sie rozbija o to, ze mamy w kanonie klona tego ich przeowdnika duchowego, pierwszego jednoczyciela Klingonow (znow nawiazanie do Azji), ktory wygladal jak wlochate wersje K... Nadal czekam na wyjasnienie tego co zrobili i nadal obawiam sie, ze bedzie zle...
A tu opracowanie na temat konfliktu ludzko-klingonskiego, bo wciaz nie daje mi spokoju jednak wziecie na tapete tego. Nadal trudno mi umiejscowic w kanonie wydarzenia ze STD i uwazanie ich za jakas wielka, oficjalna wojne...
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Federation-Klingon_Cold_War
http://memory-alpha.wikia.com/wiki/Federation-Klingon_War_(2267)
No właśnie, a w discovery jakieś bandażowanie-mumie, zgromadzenie klingonów, zdobione trumny itp. bez sensu
Niezupełnie bez sensu. Poszperałem trochę w necie, bo temat mnie zaciekawił i okazuje się, iż jest kanoniczna wzmianka (w czwartej kinówce) o tym, że Klingoni kiedyś mumifikowali zmarłych. Potem wprawdzie odeszli od tego rytuału, ale T'Kuvma jest przecież typowym konserwatystą, więc nie dziwi, że hołduje starym zwyczajom. Zresztą, w poprzednich Star Trekach Worf także pielęgnował zwyczaje, których powszechnie się już u Klingonów nie używało. Musze przyznać, że sam byłe zaskoczony tym mumifikowaniem, ale widać, że twórcy Discovery odrobili lekcję :)
Podpisuje sie pod tym tez.
Mam jeszcze cicha nadzieje, ze fortel wojenny kapitan Filippy z cialami klingonow wplynie na powstanie "starej-nowej" wyzej opisanej tradycji, ze cialo to zbedny balast. Bo ta poczatkowa scena i sarkofagi to chyba kazdego mniej lub bardziej zaangazowanego widza serii ST mocno zniesmaczyly...
Wszystko robija sie o to, ze Klingoni sprzed 100 lat to ci sami Klingoni co za 10 lat i kolejne 100 lat od Discovery...Tacy pozmieniani, a symbolika i ideogramy takie same? Niekonsekwencja. Nie wiem czy odrobili lekcje, po prostu Mr F od dawna ma swoja wizje ST, troche dziwne, ze sam swoim pomyslom niejako przeczy.
Pytanie do oglądających - czy trzeba znać fabułę poprzednich serii?
Czy jako Osoba nie oglądająca nigdy Star Treka (serialowego), ogarnę :) ?
Dokładnie, bez wnikliwej analizy psychiki Kirka, nie sposób pojąć kolejnych serii ;-)
@Panfucy czego go okłamujesz?
@Syrobb spokojnie ogarniesz. Serial specjalnie tworzyli tak, żeby nowi widzowie mogli go oglądać :) Sam seriali nie oglądałem i zero problemów z "ogarnięciem".
Mało logiczne jest to co mówisz, czy ogarniasz czy tylko rozumiesz słowa które mówią... to zupełnie inna bajka. Jeśli czegoś nie ogarniasz bo nie oglądałeś poprzedniczek, to niestety sam się nie zorientujesz ... to chyba logiczne? bo niby skąd wiesz, czego nie wiesz...
No sorry, a co tu nie do zrozumienia jest? Jest rasa, która miała wojnę z Federacją, teraz powraca, chce pokonać Federację itd. No kuźwa, strasznie nie do ogarnięcia. Hohoho, jak się w tym połapać. No normalnie wyższa sztuka jazdy. Chłopie, żeby nie ogarnąć fabularnie tych dwóch odcinków, trzeba być prawdziwym ptasim móżdżkiem. Cechy charakteru poszczególnych ras już łatwo wyciągnąć po tych epizodach, to naprawdę nie jest skomplikowane. Oj dzieci, dzieci.
W zasadzie nie ma nawiązań personalnych - ponieważ trudno nawiązywać do przyszłych, nieistniejących jeszcze postaci ;-) Pozostaje porównywanie technologii, czy relacji pomiędzy rasami. Do tego zwykła lektura wikipedi/fanpedii powinna wystarczyć. Oczywiście bez oglądanie poprzedniczek, prawdopodobnie nie doceni się tego serialu tak bardzo.
Uwaga: Nie dotyczy bardzo młodych widzów, dla których ten Trek jest tym, czym dla nas były Treki naszego dzieciństwa/pokolenia ;-)
dlaczego uważasz, że ekipa: KIRK, SPOK, DR MCCOY nie istnieją? przecież istnieją tylko sa o 10 lat młodsi;)
Jest tylko 10 lat różnicy pomiędzy Discovery a TOS? Sądziłem, że 10 razy więcej :-) Wówczas Spock mógłby rzeczywiście wystąpić gościnnie jako bardzo młody Volkan :-)
Raczej da się wszystko wywynioskować. Pewnie jeszcze kolejne odcinki będą jakoś przemycać, przypominać wazne rzeczy.
Powiem ci tak, ze znajac kanon predzej nie ogarniesz i poczujesz sie zdezorientowany niz znajac, bo tworcy ostro sobie poczynaja z kanonicznymi rzeczami w dwoch pierwszych odcinkach, a nwet i w 3....
Moze jakos to rozwiaza, ale poki co ja mam takie wrazenia jak fani SW po wyrzuceniu kanonu ksiazkowego...
Otwarcie niezłe muszę przyznać :-) Mam nadzieję, że to będzie dobra seria. Moje jedyne "ale" dotyczy niektórych scen rozmów w mniejszych pomieszczeniach, które są zbyt kameralne jak na kaliber serialowy "Star Trek"; jest to jednak powszechny w produkcjach Netflix. Zobaczymy, na razie sam fakt pojawienia się pełnoprawnego serialu Star Trek jest dla mnie więcej niż satysfakcjonujące ;-) Na pewno będę oglądał dalej.
Mam pytanie: czy dialogi klingońskie są lub powinny być tłumaczone? Oglądam wersję z lektorem (niestety, szukałem z napisami) i oczywiście dialogi inne niż angielskie są pomijane.
Dzięki za odpowiedź. Czyli po obejrzeniu dwóch odcinków, muszę obejrzeć to jeszcze raz, uprzednio znajdując w necie jakąś pełną wersję.
Już są odcinki z napisami na cda. Ale to oznacza, że trzeba czekać tydzień dłużej niż na powszechnie dostępną acz mocno wybrakowaną wersję z lektorem.
Ok juz obejrzałam, dzięki :) Swoją drogą, na razie bardzo dobrze się zapowiada ten serial, oby tak dalej.
dialogi po klingońsku są przedstawione w napisach, więc stąd pewnie w pirackich źródłach ich nie ma (zresztą z tego co słyszałem od kolegów to zdarza się na pirackich serwisach)
jestem starym fanem treka ale narazie tego nie czuje...moze sie zmieni tak jak The Expanse pierwsze odcinki nudnawe ale potem bylo bardzo dobrze.....caly czas czekam kuzwa az pociagna fabule po new generation albo nawet voyager...caly czas sie tylko cofaja...szczegolnie ze jeszcze wielu aktorow zyje i mogliby wystapic goscinnie
Niestety w przyszłości czeka federacje tylko ,,You will be assimilated. Resistance is futile'' i koniec filma.
A co ma czekać? Nowa odmiana nazizmu? Tak by było dla niektórych środowisk bardziej swojsko?
A czemu nazizmu ? może komunizmu lub Polszewizmu? a na serio nie bawmy się w politykę bo ona jest jednie dla świń z wiejskiej no chyba ze jesteś jedna z nich to przepraszam hrum hrum
no wlasnie predzej sie jeszcze cofna niz rzuca na cos co jest juz opowiedziane na 100 sposob. Nie wiem czemu ty chesz tego, wiekszosc fanow jednak wojny z Romulanami, dalszych wiesci na temat poczatkow Federacji... Po raz kolejny unikaja genezy replikatorow, rozwiniecia medycyny, warp...
W samym Voyagerze kilka odcinkow mowilo o tym co bylo po nim, nawet z bardzo odleglej perspektywy czasowej.
Przeciez nic nie jest opowiedziane po Voyager...co z Borg np. po tym jak zostali zainfekowani?
VOY był Trekiem pokazującą Federację "najbardziej zaawansowaną technologicznie", czego symbolem moim zdaniem była postać Doktora :-)
Sądzę, że jest to kwestia problemu z wyprodukowaniem przez wyobraźnię bardzo/ultra zaawansowanego uniwersum Star Trek, który byłby jednocześnie na tyle złożony (liczba unikalnych idei), by pozwolić na cztery sezony lub więcej. Plus wizja relacji międzyludzkich i międzygatunkowych, wystarczająco różnych od nam współczesnych, unikalnych.
To nie byłby już tak naprawdę ST, ale mogliby się pokusić na pokazanie jak ludzie ewoluują i stają się Q oraz wszystkie związane z tym wyzwania. To byłoby dopiero wyzwanie dla ludzkiej fantazji ;-)
ja powiem tak, miło obejrzeć coś takiego skoro "Dark Matter" i "Defiance" już nie ma na antenie. Od czasu "Star "Trek: Następne pokolenie" (lata temu) nigdy specjalnie nie interesowałem się tym uniwersum, ale to nie znaczy że nie doceniam, ogląda się dobrze, lekko, a po dwóch wstępnych odcinkach, w trzecim zawiązuje się jakaś tam intryga. Mnie to zainteresowało i być może się wkręcę na dłużej.
Zawsze bardziej podchodził mi "Star Trek" niż "Star Wars" fajnie że powstało coś nowego