Zgadzam się, to jest jedyny chyba serial sci-fi (poza nowym x-files) warty oglądania, efekty super, widać że ma spory budżet, ale i mimo mało znanych aktorów, aktorstwo na wysokim poziomie, a fabuła 10/10!

Tego to ja się po SYFY nie spodziewałem.Sobie myślę oglądnę pierwszy odcinek i z minuty na minutę coraz większy szok.Pierw dezorientacja,o co tu chodzi-kim są ci ,kim są tamci ale z odcinka na odcinek robiło się coraz większe zainteresowanie tym serialem.
Sprawa detektywistyczna ma swój klimat zalatuje tu strasznie grubym jak to nazwać- noirem ?
Motyw z Holdenem to tak jakby się pierwszego Aliena oglądało gdy otrzymują sygnał i wyruszają go zbadać.Potem jest już big bang ale ogląda się to rewelacyjnie.

Potem nie wiem dlaczego ale zalatuje mi ten serial grą Killzone ,chodzi mi o rasy Ziemian i Marsjan (Helganie i Isa) .Zbroje i motyw z niebieskimi i czerwonymi oświetleniami hełmow.Wygląd Nowego Yorku to żywcem jeden z pierwszych zwiastunów gry Killzone Shadow Fall (https://www.youtube.com/watch?v=TqYfAQE6yhg).

Efekty specjalne nie są wyboiste ale mogą się podobać.Statek dostaje z torpedy ?Nima ognia w kosmosie-jest niebieska poświata i mnóstwo gruzu.Tak jak wspomniałem niezły wygląd Nowego Yorku,motyw z dronami,wygląd komórek/tabletów (tutaj zakładam że one są w zasięgu ręki za parę lat ale i tak robią wrażenie ),hologramy itd i na pewno mnóstwo smaczków które pominąłem.

Cóż jeszcze ,tak jak wspomniałem podobały mi się kostiumy/zbroje/skafandry .Do tego dochodzi całkiem niezła muzyka , Zimmer to to nie jest ale generalnie na plus.Niezłe aktorstwo (chociaż Holden to mi wyglądem i charem zalatuje Jonem Snow,tylko takim bez włosów,w kosmosie i bez kosy w plecach-jeszcze jak sądze),zauważyłem tu aktora grającego śmierć (aczkolwiek to może 5 minutowy występ ) w Supernatural i Tyreese z Walking Dead (ten tutaj może zamieszać)

I co tu wincyj pisać skończyłem chyba 6 odcinków i wcalę się nie dziwię że ten serial już dostał pozwolenie na 2 sezon.
SYFY ośmieszyło Fox-a.Na pewno za mniejsze pieniądze zrobiło porządny serial . Fox po Minority Report powinien za&erdalać po kosmosie na galerze zrobionej ze zgniłych desek.

Serial trzyma poziom, ponieważ bazuje na jednej z lepszych serii hard-sf ostatnich lat - czyli The Expanse Jamesa S.A Coreya. W polsce na razie wydano dwie książki - "Przebudzenie Lewiatana" cz. 1 i 2 .

Ale niestety już widać, że planują spore zmiany w fabule... Niestety... bo książki są świetne a już wprowadzone odchylenia głównie psują efekt i mocno zmieniają motywacje i charaktery naprawdę ciekawych postaci... Na plus zdecydowanie idzie fakt, że serialowa Julie zapowiada się na prawdziwą postać a nie tylko halucynacje powoli odrywającego się od rzeczywistości Millera...
Zresztą jak na razie, podobnie jak w książkach Miller wypada zdecydowanie najlepiej (i chyba nawet ta wersja jest ciekawsza niż jej pierwowzór)... Natomiast z Holdena jakimś cudem zdołali zrobić jeszcze większą i bardziej płaczliwą panienkę... A to może być problem, na dłuższą metę nie można prowadzić akcji wokół zasmarkanego hipokryty, więc liczę że ta postać się rozwinie tym razem we właściwym i mniej pseudo heroicznym kierunku.
Tak czy inaczej serial zdecydowanie zapowiada się na kolejny hit tej stacji, po BS długo trzeba było na to czekać i już traciłem nadzieję, że jeszcze zdołają pokazać klasę ale miło być dla odmiany pozytywnie zaskoczonym.

Najpierw obejrzałem serial a teraz kończę "Przebudzenie Lewiatana" i rzeczywiście zmiany są dość duże. Chyba każda wstawka serialowa,której nie ma w książce trochę go spłyca ale podzielam zdanie że serialowy Miller jest ciekawszy.
Jednej rzeczy nie mogę zrozumieć, dlaczego w serialu informację o sygnaturach napędów statków "stealth" podał Fred a nie Holden, jak to było w ksiązce, akurat to jest bardzo istotne dla rozwoju postaci. Serialowy Amos to też dużo większy "badass" niż w ksiązce i dzięki temu też jest bardziej wyrazisty.
Takczy siak, jest bardzo dobrze!

Przeczytałem książkę, obejrzałem serial sezon 1 dwa razy...w sumie to mam dwie myśli..widać co w serialu wyeksponowano a co umniejszono, co dodano a co wycięto w stosunku do książki by ...przyciągnąć więcej widzów. Czy to źle? nie..nawet niektóre wątki są lepsze niż w książce. i tu druga myśl - to jest wręcz niesamowite że fabryka filmów nie rozłożyła na łopatki tego świata z książki. Chwała za to każdemu kto decydował o kształcie serialu..

Zrobiłem błąd, że nie przeczytałem książki, a obejrzałem 3 sezony serialu...

e tam..zaraz błąd. Ja jestem po 4 sezonie i nadal jestem zachwycony, że nadal jest utrzymana wysoko zawieszona poprzeczka. Są nieścisłości ale zrozumiałe (tak by lepiej oddać to na ekranie, dodać chwytliwe telewizyjne motywy). Ja mam ochotę zacząć od nowa (po raz 4ty) czytać cały świat z honor harrington więc wiesz.. na książki nigdy nie jest za późno a tym ponownie czytanym trzeba dać trochę czasu w poczekalni by lekki kurz zapomnienia na nich osiadł. Chodzi mi o to, że nie stała się tragedia z tym, że nie przeczytałeś książki przed obejrzeniem serialu.Pozdrawiam!

Skoro czytałeś, to podziel się wrażeniami z lektury, bo nie wiem czy sobie zepsuję drugi sezon, czy nie.
A tak na marginesie, po BSG, do tej pory chyba nie było nic podobnego?

Co masz na myśli poprzez "zepsuję"? Oczywiście, że będziesz miał ogromne spoilery, ale wg mnie książka jest lepsza od serialu no i jeśli każda książkę będa dzielić na 2 sezony to w sprawie głównego wątku kosmitów się coś ruszy dopiero w sezonie 6 (wcześniej są tylko konflikty Ziemia-Mars-OPA) więc decyzja należy do Ciebie czy chcesz tyle czekać.

Tu akurat mam inne zdanie. To pierwszy serial/film który podobał mi sie bardziej niż źródło czyli książka. Może przez fakt że NAJPIERW obejrzałem cały 1 sezon i pierwsze dwa odcinki drugiego. W książce postacie naprawde były papierowe. A pisze to jako fan gatunku. Myslałem że Honor Harrington to najbardziej papierowa postać (mimo że naprawde lubie i serie, i postać) jaką spotkałęm w książkach, ale duet Miller/Holden w książce jest jeszcze gorszy. W serialu troszke te postaci... rozbudowali. Druga sprawa, Tło polityczne w serialu jest lepiej dopracowane niż w pierwowzorze. Jako fan i miłośnik D.Webera potrafie to docenić. Ale od razu mówię, jestem w jednej trzeciej drugiego tomu. I jakoś mi się ciężko przełamać by czytać dalej.

No jak dla mnie to książka miała dużo lepiej dopracowane postacie, ich motywacje i ogólny tok rozumowania i przebieg historii również jest lepiej opisany. Mimo, że przeczytałem wszystkie książki i teraz oglądam serial więc wiem co się stanie, ale jakoś ni z gruszki ni z pietruszki ten serial się toczy. Dużo scen jest pozmienianych i według mnie nazbyt uproszczonych. A wątek polityczny pojawia się w książkach ale dopiero w 2 częsci tak samo jak Draper jej historia zaczyna się na Ganymede (co zresztą widać po serialu bo jak narazie to lata tam i z powrotem zaciskając zęby do kamery - bez sensu).

Może właśnie różnica w odbiorze zależy właśnie od kolejności odbioru, czy najpierw serial, czy też najpierw książka. Druga sprawa że być może faktycznie Przebudzenie Lewiatana, szczególnie pierwszy tom jest przydługim wprowadzeniem, po za tym Autor jeszcze nie rozwinął swojego warsztatu. Inną przyczyną jest może to, że dobra książka została skaleczona przez tłumaczenie (dla porównania: Weber w tłumaczeniu Kota i w tłumaczeniu Szmidta). Jeśli czytałęś wszystko z cyklu więc być może miałeś przyjemność czytac w oryginale. Ja niestety jeszcze nie położyłem rąk na oryginale.
To co w serialu mi się bardziej podoba to postacie Nuomi/Amosa. W porównaniu z książką (pamiętaj że oceniam wg. tego co się działo do mniej wiecej jednej trzeciej drugiego tomu Przebudzenia Lewiatana), są o wiele bardziej szare, z inspirującą historią (N. zamiast standardowego XO troche zadurzonego w w CO, jest byłą/wypaloną bojowniczką OPA, która postanowiła coś zmienić w swoim życiu, jednocześnie z tajemnica która łączy ja z brutem Amosem, socjopatą, który jakimś cudem wyznaczył sobie N. jako swoisty kompas moralny).

z tym SYFY to grom

właśnie zaczynam oglądać po raz trzeci cały sezon - kapitalna produkcja. A 8 lutego zaczynamy sezon 2 !!!

SYFY tego nie robią. Oni tylko mają prawa do emisji.

In the United States, The Expanse is broadcast by Syfy and streams on Amazon Prime.[40] In Canada, the series airs on Space[41] and the first season streams on CraveTV.[42] In New Zealand, the series airs on Sky.[43] In all other countries where Netflix is available, season 1 is available on Netflix,[44] and season 2 will be released on September 8, 2017.[45]

https://en.wikipedia.org/wiki/The_Expanse_(TV_series)#Release

To jest produkcja Amazona.

oglądnijcie ostatni odcinek sezonu, tam ddopeiro się dzieje, z odcinka na odcinek jest coraz lepiej. Szkoda że musimy czekać do 2017 :)

Moje wnioski po obejrzeniu dwóch sezonów - serial jest bardzo dobry. Fabuła i wykonanie na bardzo wysokim poziomie. W zasadzie jedną jedyną sprawą, która mi nie odpowiada to obasad. Jim Holden - tragedia, wygląda jak zblazowany Ken, tyle, że to nie świat Barbie... może gdyby mu głowę ogolili? Avasarala - jakoś mnie męczy ta aktorka. Bobbie Draper - taka sympatyczna kluseczka nie bardzo mi pasuje do tej roli.
Poza tym super. Zmykam oglądać trzeci sezon :)

Z seriali science-fiction najważniejsze/najlepsze to raczej
X-Files 1993-2002 (zwłaszcza pierwsze 6 sezonów ma wysoki poziom)
Zagubieni 2004-2010
Battlestar Galactica 2004-2009
Firefly 2002-2003 (krótki, ale ma b.wysoki poziom)
Black Mirror 2011-2018 (pod koniec tego roku 5 sezon)
The Expanse 2015-2019 (zapowiedziano 4 sezon na 2019)

Ewentualnie można podpiąć Twin Peaks 1990-1991 oraz Twin Peaks 2017 (3 sezon),
bo też zawiera wątki science-fiction. I to właściwie najlepszy serial lat 90', przez wielu uważany za najlepszy seriali w historii tv, bo miał największy wpływ na rozwój tv i z niego kopiowało kilkadziesiąt seriali w tym X-Files, Zagubie, Fargo, The Killing. Do teraz tylko kilka seriali dorównało mu poziomem - Sopranos, Prawo ulicy, Breaking Bad.

A i jeszcze "Westworld" 2016-2018 :) Obecnie są 2 sezony nakręcone, ale całość ma mieć 5 sezonów.
Kolejny 3 sezon najszybciej pod koniec 2019 lub początek 2020.

To może Ci się spodoba Dark Matter. Dla mnie genialny. Świetny kontynuator klasycznych seriali SF z tego tysiąclecia. Do The Expanse spróbuję się przekonać. Bo pierwsze podejście mnie odrzuciło po pierwszych minutach, gdy zaczęło wyglądać na to, że serial to będzie karmienie lewacką ideologią :/

Nie powiedziałbym że zaraz karmienie, owszem ma naloty "progresywności" ale w wykreowanym świecie raczej ma to sens.

Dark Matter jest fajny, ale to zupełnie inny rodzaj SF. Takie raczej space adventure w stylu Firefly. Mi się Expanse bardziej spodobał.

Ook, dzięki. Dam mu zatem szansę :)

Rzeczywiście bardzo fajny :) Jeszcze raz dzięki za polecenie :) Teraz trzeba rok czekać na następny sezon...

No niestety tak to już jest z serialami :) I tak dobrze że go odnowili na kolejny sezon bo oglądalność widzę marna

No, na szczęście odnowili go jeszcze przed rozpoczęciem emisji pierwszego sezonu, więc nie będzie przynajmniej jak z Firefly. Może jeszcze się potem rozkręci oglądalność. Chociaż niestety SyFy też ma historię kasowania dobrych seriali w najgłupszym momencie (vide Farscape czy Stargate:Universe).

Farscape może i trochę urwali ale dostał sporo sezonów żeby się rozwijać... nie mówiąc już o tym, że mimo zgrabnie zakończyli go filmem... Więc nie ma co się SyFy czepiać w tej kwestii...
A jeśli chodzi o SG:U czy Capricę to po co mieli ładować kasę w serię, której praktycznie nikt nie ogląda i opluwa na każdym kroku? Zarówno jeden i drugi projekt zyskały jakichkolwiek fanów dopiero jakiś czas po kasacji... Oba seriale były marne w porównaniu do swoich pierwowzorów i przeznaczone dla kompletnie innej widowni. Więc nic dziwnego, że szybko odstraszyły fanów, których chciano przyciągnąć żerując na popularności pierwowzorów. To był poważny błąd bo obie historie można było przedstawić jako kompletnie odrębne projekty i miałyby większe szanse na przyciągnięcie nowych ludzi, których te dwa światy kompletnie nie interesowały. Jeśli chcieli zrobić seriale dla nastolatków, pokroju aktualnego the 100 to mogli spokojnie i z powodzeniem to osiągnąć. Po prostu nie powinni byli przyklejać do nich kompletnie niepasujących naklejek z logo SG czy BSG. Bo mało, że okazały się kompletnymi niewypałami w oczach fanów to jeszcze skutecznie uśmierciły dwa naprawdę niesamowite wszechświaty. Dokładnie ta sama historia co z Dead Space, jeśli chcesz zrobić przygodowego FPS’a to nie wciskasz go fanom nastawionym na kolejną część survival horroru. Bo sama gra jest nienajgorsza, ale jednocześnie ściągała grupę ludzi z konkretnymi oczekiwaniami i odstraszała osoby, które chętnie by sobie postrzelały do hord zombiaków. Nazywanie czegoś nowego, nazwą czegoś popularnego daje szybką kasę na starcie ale równie szybko odstręcza grupę docelową.

do prawdy powiadam wam głosi prawde...co do dead space, zabili swietna marke chciwoscia.

Lewacka ideologia?

Dołączam sie do pytania.

To już drugi użytkownik tego forum, który widzi w serialu lewacką ideologię, a ja się pytam: gdzie ona jest?
Na Ziemi panuje ustrój socjalistyczny, ale jest raczej pokazany jako opresyjny dla obywateli: ONZ torturuje więźniów, rodzice Holdena muszą uciekać się do przekrętu, żeby móc posiadać ziemię na własność, a politycy są skorumpowani. Marsjanie są radykalnie prawicowi i mają zmilitaryzowane społeczeństwo, a Pasiarze to anarchiści z dążeniami nacjonalistycznymi. Wg mnie każdy ustrój tutaj jest pokazany w sposób antyutopijny.

A w tym wątku ktoś dopatruje się "lewackości" w tym, że kobiety są wykształcone i piastują wysokie stanowiska państwowe: http://www.filmweb.pl/serial/The+Expanse-2015-721026/discussion/Serial+m%C3%B3g% C5%82by+by%C4%87+dobry+ale...,2853471

>Na Ziemi panuje ustrój socjalistyczny
xD
przecież to typowa demokracja """""liberalna

No nie wiem czy typowa. Jest coś w rodzaju systemu kartkowego (basic support), zakaz posiadania ziemi i ograniczenia w rodzeniu dzieci. To jest taka demokracja w stylu Chin połączonych z państwami skandynawskimi.

ja (konserwatysta), też podpinam się do pytania, o lewacką ideologię w początkowych odcinkach S01, o której pisał kolega :) Bo szczerze nic takiego nie zauważyłem.

Lewactwo - słowo klucz / wytrych, używane przez osoby, którym się nie chce zgłębić danego tematu. Najpierw polecam zapoznać się z definicją tego magicznego słowa.

Od siebie dodam, że postrzeganie i ocena serialu przez pryzmat ideologii politycznej to sygnał, że już czas najwyższy zrobić sobie co najmniej wielomiesięczną przerwę od tzw. portali informacyjnych. To jedyna szansa, aby znów zacząć myśleć i wyciągać wnioski samodzielnie.

"Lewacka ideologia" powiadasz? Dzięki, odpalam film!

niestety brak :(

jak brak, belterzy to prawilne komuchy.

Faktycznie, to pewien minus, który zauważyłem później. Problem jest jednak nie tyle w tym serialu co raczej w tym, że teraz wszędzie trzeba upchnąć jakąś lewacką propagandę bo inaczej nikt filmu nie nakręci.

prawda, świetny serial

Ma klimat,porusza ważne problemy,dobrze zrobiony
8/10 jak dla mnie

big bang theory z tego co mi wiadomo to komedia, nie SF

nomz, super to syfy

cóż za realizm! mega serial. jestem po 2 odcinkach ale już żałuję że jest tylko 10 i trzeba rok czekać na kolejny sezon

Mega realizm z sci-fi? Skąd wiesz jak będzie wyglądało coś w przyszłości, że TERAZ jest to dla ciebie mega realne? Coś czuję, ze i tak nie skumasz ironii...

No mój wnuk powie że jest mega realizm. Ja mówię że jest realizm bo twierdzę że scenariusz nie jest podziurawiony logicznie.

Realizm objawia się w tym, że technologia opiera się na znanych obecnie prawach fizyki. Nie ma tutaj podróży międzygwiezdnych, teleportacji, itp.

Eeee, a podróże międzygwiezdne czy teleportacja łamią prawa fizyki?