Brytania z czasów króla Artura, a tu w 8 minucie pojawia się czarnoskóry aktor, który... KaBuuum! okazuje się być Merlinem. Czego nie rozumiecie? Czarny Merlin mieszka w Avallonie, przecież gdzie może mieszkać słynny czarodziej (facepalm). Wielu ziomków Merlina z Avallonu to także... czarni. Na koniec odcinka Merlin jedzie do Galii, a tam, tak, macie rację - co drugi wojownik galijski jest czarny. Oczywiście czarnoskórzy aktorzy to nie jedyny mankament tego serialu, więc już drugi raz tego samego błędu nie popełnię i kolejnego odcinka nie obejrzę.
Zdecydowanie szkoda czasu. Nie polecam. Zdecydowanie.