Moim zdaniem najlepsze były pierwsze spotkanie z Nemesisem, walka z gigantycznym
robalem i oczywiście opuszczona posiadłość. Te pieprzone tarantule napędziły mi 10 razy
większego stracha, niż jakikolwiek zombie.
Najlepszy moment? BWOAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAH i tup tup tup. Nienawidziłem tego wielkiego skur wysyna
Najlepsze było to jak leci po nich helikopter jak Jill jest pod wieżą zegarową i mówi ,,It's finally over'' ,a tu pokazuje się bazooka i przyspieszona muza.