PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=687215}

Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Batman v Superman: Dawn of Justice
5,8 127 640
ocen
5,8 10 1 127640
4,1 27
ocen krytyków
Batman v Superman: Świt sprawiedliwości
powrót do forum filmu Batman v Superman: Świt sprawiedliwości

Jest sobie kurier/asystent w Warner Bros. Pictures czy w DC Comics. Nazwijmy go Fred, żeby chronić prawdziwą tożsamość. Fred jest dobrym pracownikiem, nieco zarobionym, ale skrupulatnym. Fred miał wypadek. Niósł wielki stos papierów. Na tym stosie, luźno leżały scenariusze do filmów: Batman z Affleckiem, Man of Steel 2, Batman v Superman, Wonder Woman, Dawn of Justice (League). Fred miał tego dnia pecha i najzwyczajniej w świecie się wygrzmocił. Padł jak długi, a papiery niespięte ze sobą pofrunęły we wszystkich kierunkach. Część wpadła do rzeki, część do koksownika przy ulicy, część pod koła nadjeżdżającej ciężarówki, a część po prostu odleciała w siną dal. Załamany Fred pozbierał to co się dało, bez ładu i składu rzucił na jedna kupkę, a Zack Snyder zrobił z tego film. Dzięki Fred, wielkie dzięki...

Nie wiem czy tak było naprawdę, to tylko jedna z hipotez. Niech komisja Macierewicza sprawdzi. Efekt jest nadal taki sam: Batman v Superman to film pozbawiony spójności, dobrego scenariusza, za to przeładowany postaciami, mało interesującymi wątkami, bez jednej spójnej linii fabularnej. W niecałe trzy godziny seansu upchano masę scen, jedne genialne, inne słabe, ale w sumie nie stanowią opowieści. Jedynie ciąg mniej lub bardziej efektownych filmików. Jak jakaś playlista na youtube. Mam wrażenie, że DC ma kinowy kompleks Marvela i postanowiło dogonić konkurencję sprintem zamiast sensownie rozkładając siły. Ja Avengersów specjalnie nie lubię, zbyt to kolorowe i infantylne, ale Marvelowi trzeba oddać jedno: wiedzą jak to robić. Iron Man, Thor, Cpt. Ameryka, Iron Man 2. W Avengersach znamy już główne postacie i film jest o zespole, nie traci czasu na objaśnianie kto jest kim i jaką ma motywację. Batman v Superman chce zrobić od razu wszystko i pada pod ciężarem własnych ambicji. Dlatego skupię się na ocenie hipotetycznie oryginalnego zamysłu twórców, sprzed wypadku Freda.

Batman z Affleckiem

Wbrew wszelkim malkontentom Ben Affleck jako Bruce Wayne i Batman jest rewelacyjny. Inny niż Bale, inny niż Człowiek-nietoperz w jego wersji to starszy, zgorzkniały facet, który przestał się szczypać z przestępcami. Poszerzył arsenał środków oddziaływania o broń palną, tortury i zabijanie. Nie kryje się w mroku kiedy nie musi. Stawia na krwawą, brutalną konfrontację. Jest detektywem, gadżeciarzem i standardowo ma do pomocy wiernego Alfreda. Jeremy Irons zagrał tak samo dobrze jak Affleck. Mimo kilku scen, które mogli sobie darować - na pewno chętnie zobaczyłbym osobny film z Batmanem w tej wersji.

Man of Steel 2

Mówcie co chcecie. Superman to w założeniu bohater, którego trudno wziąć serio, dlatego też jestem fanem filmu Man of steel, bo to pierwsza inkarnacja Kal-Ela, która nie wzbudza u mnie litości. Pomysł na rozliczanie Supermana przez sąd czy kongres jest świetny i dobrze rozwinięty wątek znów - starczyłby na cały dobry film, który chętnie bym obejrzał. Cavill jest świetny w swojej roli i jedyny problem mam z Lois Lane, która pojawia się trochę w stylu deus ex machina i zachowuje się cokolwiek idiotycznie. Najgorszym elementem tej części jest Lex Luthor. Ludzie skupiali się na hejtowaniu Afflecka, a prawdziwym strzałem w kolano jest właśnie Jesse Eisenberg. Facet jest koszmarny. Zapomniał chyba, którą postać miał zagrać i daje nam karykaturalna, przesadzoną i groteskową wersję Jokera z The Dark Knight. Mimo, że Lex ma całkiem sensowny plan to w ogóle nie czuć ciężaru wydarzeń. Co się facet nie pojawi na ekranie to BvS zamienia się w parodię. Cały wątek powinien wylądować w koszu, bo jego motywacja jest całkowicie niejasna, poza tym, ze chce siać chaos. Znów - kalka z Jokera w wersji Ledgera.

Za dużo też czasu poświęcono na usilne tłumaczenie się z pierwszej części man of Steel. Konkretnie z głównego zarzutu (mi to nie przeszkadzało), że Superman zrobił z Zodem rozpierduchę nie dbając o życie innych. No cóż, gdyby nie zginęły te tysiące to Zod zabiłby potem wszystkich. Tyle, nie trzeba poświęcać kolejnej części na oczywiste dialogi i długie tłumaczenie się przed fanami komiksu.

Batman v Superman

Pojedynek gladiatorów, szumnie zapowiadany od początku produkcji, w filmie trwa 5-10 minut i wygląda całkiem dobrze. Pomijam fakt, że trochę przesadzili z widowiskowością (Po cholerę Batman robił jojo z Supka? Co to za technika walki?) - w kinie walka robi wrażenie i tyle. Szkoda, że jej finał już nie. Zmiana tonu, nastawienia do siebie obu stron następuje w ułamku sekundy i na twarzy widza maluje się wielkie WTF. Co ja pacze? Co się stało? Kolejny wątek, który potraktowano po macoszemu byle upchać ile się da. Scena, w której staja twarzą w twarz robi wrażenie, ale jest bez sensu. Batman ściga pewnych niemilców i nagle Superman mu przeszkadza. Wątek pościgu nagle się urywa i tyle. Już nawet nie wspominam, że w The Dark Knight pojedynek na ulicach Gotham był sto razy lepiej nakręcony, bo po co? Nie kopie się leżącego...

Wonder Woman

Gal Gadot jako WW jest i tyle można o niej powiedzieć. Przewija się gdzieś tam na trzecim planie. Coś jak Cpt. Phasma w nowych Star Warsach, ot, może ciut jej więcej. Albo gdzieś jedzie, albo coś kombinuje, ale kogo to obchodzi? Dla kogoś, kto nie zna komiksów jest całkowitą zagadką, w ogóle jej nie poznajemy, a nagle bach! Staje się równoprawnym uczestnikiem ostatniej bitwy. Bo tak. Co nią kieruje? Kulawy scenariusz. A już scena jak się pojawia w stroju i nagle z całkowitej czapy leci muzyka rockowa - ojej, mokry sen każdego dziesięciolatka, ale niekoniecznie materiał do poważnego filmu. Zdecydowanie chcę zobaczyć coś więcej, może być nawet standardowe "origin story" - to nie jest postać znana miłośnikom kina.

Dawn of Justice (League)

Tu też jest grubo. Poza tym, że przez cały seans przewijają się główni członkowie Justice league mamy jeszcze na siłę wrzuconą scenę z pewnym mailem. To było dopiero słabe. Nie chcę pisać w detalach, bo byłby to w jakimś tam sensie spojler, ale nie pamiętam bardziej na siłę wrzuconej, niepotrzebnej sceny w jakimkolwiek filmie. Na szybko do głowy przychodzi mi jedynie Thor i wizja Ragnarocka w Age of Ultron. Może i to są smaczki dla wielbicieli komiksów, ale podane z wyczuciem i elegancją słownia w składzie porcelany. Doomsday jest dokładnie taki jak w materiałach promocyjnych. Bezmózga maszyna do zabijania o wyglądzie trola jaskiniowego z Władcy Pierścieni. A dlaczego w ogóle Justice League musi się uformować? Bo Bruce Wayne ma złe przeczucie! Tak, to jedyny powód.

Tak to właśnie wygląda. Pięć filmów, z każdego powyciągano kilka momentów i skręcono do kupy bez pomysłu. Do litanii wad dorzuciłbym jeszcze późno-nolanowskie dialogi. Tu się nie rozmawia, tu się przemawia. Każdy ma przygotowany zestaw bardzo poważnych i groźnie brzmiących tekstów i wygłasza je z grobową miną. Dwa (dosłownie) momenty gdzie pojawia się jakiś żart wypadają tak naturalnie jak usta i piersi Natalii Siwiec. Dalej narzekając: wspomniany wcześniej troll jaskiniowy to nie jedyny element podobny do trylogii Władca Pierścieni. Kolejnym jest zakończenie filmu, które składa się z trzech czy czterech zakończeń, w dodatku pociętych dziwacznie pod względem chronologii.

Na początku seansu na ekranie pojawia się sam Snyder. Gratuluje widowni, że są jednymi z pierwszych, którzy zobaczą jego dzieło i prosi o dyskrecję. O niezdradzanie innym detali, żeby ich doświadczenie w kinie było tak samo intensywne jak nasze. Szkoda, że sam Snyder o to nie zadbał i słynny już zwiastun oskarżony o to, że pokazuje cały film w pigułce okazuje się winny tego zarzutu.

Wierzę, że będzie masa ludzi, którym się ten film spodoba - szanuję Wasze zdanie. Jest tak samo istotne jak moje, pana czy pani. Dla mnie to ogromny zawód i nie wiem czy coś w tym roku będzie mnie w stanie zawieść bardziej. Poszedłem do kina z dużą rezerwą po pierwszy recenzjach więc to na pewno nie wina zbyt dużych oczekiwań. Jest w tym filmie kilka fajnych scen, ale wszystko do kupy jest filmem złym, źle napisanym i pozbawionym scenariusza, który miałby ręce, nogi, bohaterów, uzasadnione motywacje i zdrowy rozsądek. Nie wiem czy to wina Snydera czy kogoś z DC. Ewidentnie chcieli jednym filmem zrobić to, co Marvel osiągnął za pomocą pięciu pełnometrażówek i bardzo, ale to bardzo nie wyszło. A potencjał był ogromny. Wycięte, dodatkowe 30 minut materiału, które pojawi się na Blu-rayu niczego w tym temacie nie zmieni. Wielka szkoda. Trzy na dziesięć, naciągane.

http://zabimokiem.pl/cos-ty-narobil-fred/

użytkownik usunięty
SithFrog

Wydaje mi się, że powiedział wcześniej nieco więcej ;)

ocenił(a) film na 3

Chodzi mi o ostatnie słowa :)

https://www.youtube.com/watch?v=-vK0FPtYTvY

użytkownik usunięty
SithFrog

Te iście ostatnie były rzeczywiście dość zabawne i raczej nie na miejscu.

ocenił(a) film na 4
SithFrog

Ja się tych słów nie czepiam bo chuba zareagowałbym w podobny sposób :)

ocenił(a) film na 3
Maximus_154

Odpowiedź po 2 latach i prawie 3 miesiącach. Szanuję! :D

ocenił(a) film na 3

Lajk.

Co nie zmienia faktu, że klimat, mrok i patos mogłyby w BvS grać, gdyby używał tych narzędzi ktoś znający umiar i rzetelny. A tak - mamy Batmana stojącego na dźwigu (bębny grają TUDUDUDUDUD) wyjeżdża Batmobil (orkiestra huczy: DUDUDUDUDUDU) Łuska po naboju spada na ziemię (TUDUDUDUDUD) Lex Luthor idzie korytarzem (DUDUDUDTDUDUDUD)

Do granic autoparodii.

Rany, widziałem dzisiaj Powrót Mrocznego Rycerza i się załamałem nad BvS :(

użytkownik usunięty
lokimojboze

Dokładnie, ale o tym wspomniałem. Moim zdaniem ciężej jest zrobić poważny film o superbohaterach, niż czysto rozrywkowy i za te próby DC szanuję. Natomiast oni kompletnie się do tego nie nadają i tu jest problem. Jestem ciekaw jak im wyjdzie z bardziej szaloną konwencją, jaką niewątpliwie będzie Suicide squad. Jeżeli spieprzą ten film, to ratunku już nie będzie.

Batmany Nolana było przepiękne (stawiam je nad tymi Burtona) i w sumie Batman w BvS wyszedł wzorowo. Być może DC ma problemy z wykreowaniem reszty postaci? Green Lantern wyszedł żałośnie, tak samo jak i Wonder Women, Lex czy Superman. Jedyną postacią jakiej kibicowałem do tej pory w DC był Batman i nikt inny.

P.S. Zgadzam się a propos wstawek muzyczny, natomiast te Lexa miały swój klimat (mam nadzieję, że dobrze odczytałem intencję reżysera i po prostu tego nie spieprzyli), gdzie dali poważną muzykę do błazna i totalnie "normalnych" scen, co powodowało uśmiech politowania, że jakiś dzieciak zgrywa bandziora. Jak dla mnie Lex wyszedł w tym filmie przeciętnie. Z początku tylko irytował i błagałem, żeby go nie pokazywali, ale z czasem się wyrobił i było widać, że jest naprawdę psychiczny. Szkoda, że aktor nie dał rady i wyszedł jak marna podróba Jokera.

ocenił(a) film na 3
piczympoom

Double post, coś fwb dzisiaj wariuje.

ocenił(a) film na 5
piczympoom

A czy ja jestem dziwna bo nazwać się mogę zarówno fanem Marvela jak i DC. W każdym z tych uniwersów są rzeczy które kocham i takie które mniej mi odpowiadają. Nigdy nie pojmę tych dyskusji kto jest lepszy Marvel czy DC.


Co do samego filmu no to niestety jest faktycznie słabo. Zgadzam się ze znaczną częścią twojej wypowiedzi, choć ocenę dałam wyższą ale to chyba ze względu właśnie na miłość do DC troszkę podciągnęłam. Od początku bałam się tego tytułu i tak jak się spodziewałam temat przerósł twórców. Choć mimo wszystko 3 chyba jest troszkę krzywdzące. Owszem film był nierówny, dla mnie pierwsza cześć to trochę jak thriller psychologiczny, a potem nagle zaczyna sie akcja. Poza tym niestety Lex Luthor w takiej wersji do mnie nie przemówił. Nie twierdze ze Jessie Eisenberg jest złym aktorem po prostu ciężko mi przestawić się nagle na tak bardzo innego Lexa zarówno z wyglądu jak i zachowania.

Poza tym faktycznie film był nierówny twórcy za dużo treści chcieli upchać w tych 2 godzinach i wyszły porozrywane sceny i scenki jedne lepsze drugie gorsze, zmontowane w jeden film.


Trzeba jednak przyznać ze od strony wizualnej film jest ładny.

ocenił(a) film na 4
kamarza

a czy przypadkiem Eisenberg nie gra syna Lexa Luthora?

ocenił(a) film na 5
gusia0791

No niestety nie możesz zobaczyć w obsadzie jeżeli nie oglądałaś filmu :).

ocenił(a) film na 4
kamarza

Nie oglądałam, ale spotkałam się właśnie z komentarzami troszeczkę jakby broniącymi (?) Eisenberga, że zagrał syna Luthora, a nie jego samego. Podczas szukania różnych ciekawostek po internecie natknęłam się na to i tym podobne rzeczy (usuńcie spacje po "jesse", nie wiem czy można już wrzucać linki na fwb): polygon.com/2015/10/6/9463323/jesse -eisenberg-lex-luthor-batman-v-superman

ocenił(a) film na 4
gusia0791

"I’m kinda surprised we didn’t figure it out sooner. Batman is old, robin is dead, but lex is young? That never really made sense, did it.." takie tam szperanie przed seansem. Pora iść do kina, a nie zadawać głupie pytania :)

ocenił(a) film na 5
gusia0791

No gra Lexa i ja w żadnym wypadku nie chcę umniejszać aktorowi bo na pewno jest świetny w innych rolach tylko, tu jakoś mi nie pasował. Lex młodociany i jakby znerwicowany. No podejrzewam że taka była wizja reżysera ale akurat no zmiana tej postaci jest zbyt duża jak dla mnie. Gdyby faktycznie był to syn to miało by to sens ale Lex Luthor w takim wydaniu hmmm zresztą jak obejrzysz film to się przekonasz bo nie tylko o wygląd chodzi tylko właśnie sposób zachowania..

Tak jak mowie ja nie mam nic do aktora, a komentarze broniace może są sprzed premiery filmu kiedy jeszcze nie wszystko było wiadomo albo ludzie nie dowierzali.

ocenił(a) film na 5
SithFrog

Świetnie ujęte. Oglądając film miałem dokładnie to wrażenie - materiał na kilka filmów na siłę upychany do jednego byleby bardzo popchnąć uniwersum do przodu. Wyszła przez to taka kupa jaka wyszła..

ocenił(a) film na 3
miki2323

No właśnie. Tak się skupili na budowaniu swojego odpowiednika MCU, że zapomnieli o robieni filmu, który będzie jakąś spójną całością.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Film jest zarąbisty, ale trochę chaotyczny - ma się wrazenie, że sceny zostały w nim wycięte jednak:

Muzyka, sceny akcji, batman, który przeraża i ogólny klimat - z małą ilością przestojów sprawiają, że to bardzo dobry film akcji, w którym finalne sceny kojarzą się niemal z walkami z Dragon Ball Z. Nastawiając się na film akcji się nie zawiedziecie.

7/10

ocenił(a) film na 3
Movie_Crash_Man

Zgadzam się co do scen akcji, ale... no właśnie. Jak ktoś oczekuje tylko scen akcji to się nie zawiedzie. Jak ktoś chce sensownych bohaterów, dobrych dialogów albo, żeby całość miała jakiś sens to raczej się zawiedzie...

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Tak. W filmie jest lekki chaos, który wydaje się wynikać z poucinania scen, ale do takiego filmu podchodziło się z oczekiwaniem akcji. Batmana przedstawiono rewelacyjnie - Bale trząsł porami słusznie - Affleck jest lepszy.

ocenił(a) film na 3
Movie_Crash_Man

Ja oczekiwałem fajnej historii, która to wszystko sensownie ogarnie, a nie przypadkowego zestawu scen akcji :)

Natomiast z Batmanem masz rację, bardzo chciałbym zobaczyć film tylko o Batmanie z Affleckiem i Ironsem.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Historia nie była zła - problemem była chaotyczność filmu spowodowana wycięciem wielu scen.

ocenił(a) film na 3
Movie_Crash_Man

Pytanie, która historia? Lois i Superman? Superman i odpowiedzialność? Lex Luthor i jego spisek? Batman i jego przeszłość? Doomsday i co się w ogóle stało na statku z Kryptonu? Wonder Woman, która pojawia się i znika?

To jest właśnie problem, kilka wątków, które w sumie są spięte bardzo prowizorycznie i udają jedną historię...

ocenił(a) film na 8
SithFrog

I naprawdę uważasz, że ciekawsze byłoby oglądanie przez 2 i pół godziny relacji Lois i Supermana albo rozkminiania przeszłości batmana?
Jak teraz tak je wypisujesz to potrafię zrozumieć i przytaknąć, fakt było ich dużo.
Jednak dla mnie natłok tych wątków nadawał filmowi dynamiki, cały czas coś się działo, a ostatecznie w miarę fajnie się to wszystko razem spięło.
Chyba naprawdę nie ogarniam kinematografii i tego jak powinien wyglądać film... ;)

ocenił(a) film na 3
Stolarcfc

Nie chcę ani Lois (było w Man of Steel) ani przeszłości Batmana (było w chyba 3 czy 4 filmach). Ja chcę tylko spójnej historii. Jeśli tytuł jest Bat v Sup to niech to będzie główny wątek, a nie jeden z pięciu. Niech będzie więcej relacji między nimi, a nie 3 sceny na 15 minut w niemal 3 godzinnym filmie.

Weźmy takiego lexa - kompletnie nie wiem o co mu chodziło. Chciał, żeby Batman zabił Supermana czy Superman Batmana? Skąd wiedział jak działa technika obcych, jak wpadł na to przecinanie ręki i krew? Skąd wiedział, że stworzy akurat potwora o niebywałej mocy, a nie Zoda-Zombie? Skąd wiedział, że nowe monstrum będzie rozumne i nie zabije w pierwszej kolejności jego? Wszystko to przypadkowe i akurat pasujące. Jak w Terminator: Genisys.

Lex to tylko przykład, żeby pokazać o co mi chodzi ja lubię dobrą rozwałkę, ale niech ona ma sens, a nie "o rany potwór, let's fight!" Chyba, ze robimy film świadom swojej tandetności - jak Pacific Rim :) Ja nie znam wszystkich komiksów i np. nie wiem jakie moce ma Wonder Woman i kim jest, a tu wpada, walczy, jakiś miecz, tarcza, o co biega, umie latać? WTF?

I nie pisz, że nie ogarniasz kinematografii :) Jeśli film Ci się podobał, to akurat takiego oczekiwałeś i szczerze Ci zazdroszczę emocji, bo bardzo chciałem polubić BvS.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

W sumie to jak najbardziej mogę się zgodzić a częścią dotyczącą Lexa. Również jako ktoś kto nie czytał żadnych komiksów i kogo wiedza ogranicza się do tego, że jest on łysy (nie był... :P) i jest głównym przeciwnikiem batmana, to też irytowało mnie to, że rzeczywiście nie było powiedziane kompletnie nic odnośnie jego motywacji, planów i wszystkiego co wymieniłeś powyżej. W sumie to przyznam, że jak SPOILER zmusił Supermana do zabicia Batmana to się zastanawiałem po co... No generalnie to wszystko co na jego temat napisałeś - zgoda. I WW również, faktem jest, że nie wiadomo kim jest, skąd się wzięła, jakie i skąd ma moce, natomiast to zapewne zostanie wyjaśnione w kolejnej części.

Co do ostatniego akapitu - wydaje mi się, że być może udało mi się skupić na tych elementach na które czekałem na tyle mocno, że te niedociągnięcia mi na szczęście najwyraźniej umknęły ;)

ocenił(a) film na 6
Stolarcfc

Zmusił Supka do zabicia Bata bo ten mu ukradl kryptonit hehehe

ocenił(a) film na 5
Stolarcfc

"...i jest głównym przeciwnikiem batmana"
A czy Lex nie był przypadkiem przeciwnikiem Supermena?

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Przecież w filmie było jasno powiedziane dlaczego Lex chciał by Superman i Batman walczyli ze sobą.Lex chciał zniszczenia Supermana gdyby Batman go zabił no to wiadomo cel osiągnięty gdyby Superman zabił Batmana i przyleciał z jego głową no to Lex mógłby już ostatecznie zrobić z Supermana mordercę i tu również osiągnął by swój cel.Inną sprawą jest dlaczego w ogóle Lex chciał zniszczyć Supermana tutaj akurat pozostają same domysły.

Co do Lexa i statku to przecież Lex w którymś momencie rozmawiając ze sztuczną inteligencją mówi do niej ''UCZ MNIE'' więc tutaj tez nie wiem dlaczego nie potraficie wywnioskować tego skąd Lex wiedział o tych rzeczach.

ocenił(a) film na 3
Emarblues888

"Inną sprawą jest dlaczego w ogóle Lex chciał zniszczyć Supermana."

No własnie o to pytałem.

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Pytałeś się czy Lex chciał, żeby Batman zabił Supermana czy Superman Batmana i skąd Lex wiedział jak działa technologia obcych więc ci wyjasniłem.Jeśli chodzi o ogólne motywacje Lexa to po jego rozmowach głównie z panią senator myślę że miał problem z domniemaną ''boskością'' Supermana.Chociaż ostatnio udostępniono wyciętą scenę z BvS w której to Lex przebywa na statku z jakąś istotą (podobno to jakiś sługus Darkseida) więc być może to oni go kontrolowali.

użytkownik usunięty
Emarblues888

Witam. Obejrzałeś/aś już film?

ocenił(a) film na 9

Tak obejrzałem.

użytkownik usunięty
Emarblues888

Mam pytanie. O co w tym chodzi dokladnie? Bo podejrzewam, że zwykla walka to to nie jest https://youtu.be/eX_iASz1Si8?t=1m58s

ocenił(a) film na 9

SPOJLER-Batman wcześniej użył kryptonitu by osłabić Supermana,ten próbuje zadać cios który Batman jest już w stanie zablokować.

użytkownik usunięty
Emarblues888

Ok dzieki. Myślałem, że to jest scena, w której próbują kombinezonu wspólnie.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Wszystkiego było po trochę. Gdyby się rozkręcili w wyjaśnianie szczegółów film trwałby z 5 godzin. Trzeba podejść do filmu jak do dobrej rozwałki wtedy się kino docenia. Poezji to ja w tym filmie szukałem na poziomie Johna Wicka w poziomie kopania po mordach i akcji. Rozterki były już w filmach z tych serii np: u Nolana. Wszystko jest tu skrócone, aby skupić się na akcji nie dramatach bohaterów - film straciłby na dynamice gdyby zmienił się w Klan.

ocenił(a) film na 3
Movie_Crash_Man

Nie szukałem tu poezji. Nie uważam, żeby taki choćby The Dark Knight albo Avengers byli "poezją z rozterkami" - akcji tam nie brakowało, a jednak była spójna fabuła. Wyobraź sobie 10 dodatkowych scen w Avengersach jak Thor rozmawia z Odynem/duchem Odyna, Kapitan Ameryka z jakimś starym kumplem z wojska, Iron Man romansuje z Peppers itp. itd. Wszystko by się rozlazło.

A skoro mówisz, że film skupia się na akcji, a nie dramatach bohaterów to powiedz mi po co stracili 10 min na pokazanie przeszłości Batmana, którą każdy, dosłownie każdy zna? A sceny w kongresie z przesłuchaniami? A kompletnie niedynamiczne slow motion jak Supek ratuje ludzi z powodzi czy rakietę z wybuchu? A sekwencja snu na pustyni? Co to wniosło? A scena z duchem ojca Kenta? To dopiero było potrzebne...

SithFrog

Nie no pojechałeś - sensownych dialogów.
To jest film taki, jaki być powinien. Chcesz dialogów to zapodaj modę na sukces.
Moje oczekiwania spełnił w 80%. Nie nudziłem się. Był gacek i facet w rajtuzach.
Rozwałka na najwyższym poziomie.
Ja nie potrzebuje dowcipów ala sztrasburgier między wymianą ciosów.
Piszesz że film troszkę poszarpany, lecz nie wpływa to na spójny przekaz.
Z jednym sie zgadzam: Lex to dno i wodorosty. Nie mogę się doczekać Darksida - a jest on zapowiedziany w wizjach batmana.

ocenił(a) film na 3
nozderko

"Chcesz dialogów to zapodaj modę na sukces."

W sumie sam podsumowałeś siebie najlepiej, ja już bardziej tego zripostować nie potrafię :D

Movie_Crash_Man

Byłem dzisiaj, Rewelacja

Nie wiem gdzie ta chaotyczność, dla mnie wszystko było przejrzyste i jasne. Film w 100 % spełnił moje oczekiwania. Nie pozostaje nic innego jak czekać na Civil War i Suicide Squad. Świetnie rok się zaczął mam nadzieję że dalej będzie równie dobrze

ocenił(a) film na 8
Luke87

Film jest ogólnie zajebisty. Muzyka szczególnie i sceny akcji. Niektóre sceny są jakby pocięte i to umniejsza chwilami moc filmu.

ocenił(a) film na 10
Movie_Crash_Man

A mi się właśnie dlatego podoba. Jest inaczej sklepy niż reszta jego filmów. Wstawki z snami są świetne w kilku momentach nie wiedziałem co jest grana.

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Dla mnie film był świetny. 8+/10 i podwalina pod genialny uniwersum i masę kolejnych dobrych filmów.
Szanuję Twój punkt widzenia i wierzę, że tak ten film mógł przez niektórych zostać odebrany. Osobiście jednak nie rozumiem zarzutu o brak spójności, zły montaż, nawalenie wątków itp. Ani przez moment nie miałem takiego wrażenie i nie wiem z czego wynikało, że inni mieli. No cóż, pozostaje mi się cieszyć, że najwyraźniej umiałem się jakoś na to odciąć i po prostu cieszyć filmem. ;)

Co do jednego zarzutu się muszę doczepić: 'A dlaczego w ogóle Justice League musi się uformować? Bo Bruce Wayne ma złe przeczucie! '

Chcesz tu chyba trochę na siłę wyśmiać jakiś kolejny brak logiki, pośpiech itp, a tymczasem przecież to jest wyjaśnione, że rzekome 'złe przeczucie' Bruce'a to...
SPOILER, SPOILER------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------------------- ------- ...sen, w którym rozmawia z Flashem i ten jasno
-------------------------------------------------------------------------------- -------------------------------------------------------------------mówi mu, że musi ich odnaleźć i zebrać do kupy, bo inaczej będzie kiszka.

ocenił(a) film na 3
Stolarcfc

Jak dobrze znasz komiksy?

ocenił(a) film na 8
SithFrog

Nie miałem nigdy w ręku. Tak więc nie wiem... czyżby to był klucz do odbioru filmu?
Z drugiej strony - znam ludzi, którzy mówili mi, że wychwali się na komiksach DC i czekali na ten film całe życie itp i również byli nim zachwyceni.
Co konkretnie Twoim zdaniem znajomość komiksów by zmieniła w moim odbiorze?

ocenił(a) film na 8
Stolarcfc

Dorzucę jeszcze 'do pieca' tym, jak bardzo różnie można odebrać jedną scenę w zależności od... no właśnie, od czego?

'Poza tym, że przez cały seans przewijają się główni członkowie Justice league mamy jeszcze na siłę wrzuconą scenę z pewnym mailem. To było dopiero słabe. Nie chcę pisać w detalach, bo byłby to w jakimś tam sensie spojler, ale nie pamiętam bardziej na siłę wrzuconej, niepotrzebnej sceny w jakimkolwiek filmie.'

Dla mnie to była chyba najlepsza scena w całym filmie. Siedziałem mega zajarany mając pierwszy 'insight' na to jak będą się prezentowali pozostali członkowie JL. Dla mnie był to swojego rodzaju 'easter egg', fajne uchylenie rąbka tajemnicy i zachęta do oczekiwania na kolejne filmy.

ocenił(a) film na 3
Stolarcfc

Ok, po kolei:

- pytałem czy znasz komiksy, bo zazwyczaj chwalą fil ludzie, którzy dostali żywe kadry z komiksów i to im wystarczy, całość nie musi się kleić - ja to rozumiem, na Avengers: Age of Ultron siedziałem i nie wiedziałem co się dzieje, jak Thor miał zwidy, a kumpel komiksiarz w siódmym niebie, bo to jakaś zapowiedź czegoś tam

- to był easter egg i to było budowanie uniwersum, ale wrzucone niezbyt naturalnie i przede wszystkim scena z Aquamanem - na fotach koleś wygląda jak wymiatacz i twardziel, a tu sala kinowa dosłownie wybuchnęła śmiechem, wg mnie to było żenujące i groteskowe

ocenił(a) film na 6
SithFrog

Jedyne Cameo jakie dawalo rade to z Cyborgiem , Aquamen i Flash porazka

ocenił(a) film na 8
SithFrog

No tu trudno się nie zgodzić. Czekałem na te sceny bardzo i liczyłem, że Mamoa w 5 sekund wyleje heltolitry testosteronu i przekona wszystkich że warto iść na jego film. A tymczasem wyszedł jak totalna popiedółka, słabe przywitanie.

Co do Flasha, uważam że Cameo bardzo fajne. Mimo, że krótkie i subtelne. Chciałoby się więcej, ale wyszło ok. Ukratkiem, w kamerze sklepowej. Nie wiem do czego tutaj konkretnie zarzuty.

A co do tych scen generalnie - czy można było przedstawić je w jakiś ciekawszy i bardziej naturalny sposób? Na pewno. Czy można było je lepiej wpleść w historię? Tak. Ja natomiast zamiast zadawać sobie tego typu pytania po prostu cieszyłem się tym co oglądam. ;)

ocenił(a) film na 9
SithFrog

Akurat scena z Aquamenem bardzo mi się podobała. Nie wiem jak u was, ale jak ja byłem w kinie to sala po prostu zamarła na widok tej postaci. Co do samego filmu, to byłem zahipnotyzowany, film wchłaniałem sekunda po sekundzie, prawdopodobnie "najszybsze" 2,5 godziny w życiu. Istna gratka dla fanów komiksów i superbohaterów, a muszę napisać, że nie jestem fanem Supermana i Batmana. Chociaż powiem uczciwie, że jeśli dalsze wersje gacka będą podobne, to chyba zacznę i jemu kibicować. Ponieważ mamy w końcu bohatera z jajami, lekko szurniętego, bez skrupułów, ale tak właśnie sobie wyobrażam tych ludzkich bohaterów. Bo niby kto o zdrowych zmysłach przeciwstawiłby się potężnemu kosmicie?

Zarzuty o chaotycznym scenariuszu itd, staram się wsadzić pomiędzy bajki, ponieważ jest on przejrzysty. Niestety takie filmy utwierdzają mnie w przekonaniu, że duża liczba ludzi po prostu jest przygłupia. Nie chcę nikogo obrażać, ale to zaczyna się układać w pewien schemat. Bo jeżeli w filmie pojawia się zbyt wiele wątków, to film jest atakowany za chaotyczny scenariusz i inne bzdury. Kto przyjmuje tych "recenzentów", którzy bardziej szkodzą niż pomagają?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones