Przyznam szczerze, że bałem się tej produkcji. Choć moje ciepłe serduszko jest w rękach szanownych person ze stajni Disneya, bowiem Ci dotychczas nie zawiedli moich oczekiwa ń swoimi produkcjami ze świata Gwiezdnych Wojen, tak przy produkcji Hana Solo i małej ilości marketingu, który pojawiał się w internecie, w mojej głowie zaczęły wędrować następujące myśli: „O mała cholercia, Nevariusie kochany, czy aby na pewno ten film będzie dobry? Czy nadzieje, które pokładasz w tej produkcji mają prawo bytu? Przecież zwolnili rezyserów, na plan musiał wchodzić nauczyciel aktorstwa, a Harrison Ford brzmiał w wywiadach jakby słowa „Alden jest dobrym Hanem Solo” były co najmniej rozkazem rozstrzelania tysięcy ludzi, i to nie tylko dorosłych, ale również matek z dziećmi. Usiadłem więc na sali kinowej, światełka zgasły, a moim ślicznym oczom ukazał się napis „Lucasfilms”. I w ten sposób minęły mi zaskakująco 2 godziny, 15 minut. Po wstaniu z fotela w mojej głowie odezwał się pewien Pan Troll, który postukał po mojej membranie brailem następujące słowa „Widzisz Nevariusie, strollowałem Cię, spójrz jak cudowna to była produkcja, teraz błagaj Disneya o wybaczenie, że w nich zwątpiłeś”
Bowiem w tym filmie, wydaje mi się, jest wszystko: Od emocji takich jak śmiech i łzy, poprzez fascynację i radochę, a na smutku i złości kończąc. I choćbyś drogi kolego/koleżanko wytknął mi 100 błędów merytorycznych w mojej wypowiedzi, rozbił butelkę dobrego wina na głowie i przypalał gorącym prętem po plecach ( a mam wrażliwe, wierzcie mi), to nadal byłbym zdania, że SOLO to film wspaniały i niezwykle udany. I żeby nie być goło słowny i umieć jakoś ubrać w słowa swoje odczucia po seansie, to muszę tutaj zawrzeć pewną moją osobistą historię.
Otóż jako dzieciak nagminnie uwielbiałem oglądac filmy przygodowe. Filmy takie jak Indiana Jones, Mumia, Skarb Narodów, Jurrasic Park, Sahara powodowały ogromny skok dopaminy w moim organiźmie i przeżywałem przysłowiowe „Catharsis” kiedy takowe oglądałem. Nawet jeśli po latach stwierdzam „Oj nevariusie, ale ten film ssie po całości”, tak moje pozbawione uczuc serduszko nadal kocha owe filmy i będę do takich wracał nawet jeśli świat spowije mgła ciemności, a zły Lord Hełmofon zapragnie władzy nad Ziemią i powie wszystkim „Od dziś filmy przygodowe są zabronione”. To co zawsze podobało mi się w takich filmach to motyw, w którym bohaterowie w rytm heroicznej muzyki wyczyniają na ekranie swoiste akrobatyczne cuda ( kto oglądał Indianę ten wie o czym mówię) i pokonują wrogów, którzy mają level 1, a bohaterowie level 99.
Jak zapewne możecie się domyślić, SOLO już w momencie otwarcia filmu spowodował właśnie wyrzut takiej dopaminy do mojego serduszka, która dodatkowo powiedziała mi w myślach: Tak, to jest to, poczuj się jak te 20 lat temu.
No bo nie oszukujmy się, kiedy słyszę Johna Powella w takim motywie:
https://youtu.be/Y5gaTxP__Lw?t=25
I widze uśmiech Hana, jak spiernicza przed wrogami, to banan wprost nie może zejśc mi z twarzy. I już w tym momencie wiedziałem, że ten film trafi idealnie w moje gusta.
Film skacze po motywach przygodowych. Mamy więc napad na pociąg, gonitwę w burzowej chmurze kosmosu, ucieczkę przed Cathulu, bitwę na plaży, intrygę polityczną. Wszystko okraszone wspaniałą muzyką i uwiecznione na przepięknych ujęciach (ahh ta scena kiedy Han rozbija jednego myśliwca wykonując obrót sokołem – miodzio).
To co mocno przykuło moją uwagę, prócz oczywistego klimatu przygodowego, to to w jaki sposób jest zaplanowana historia. Film jest skrojony w taki sposób, by osoby zaznajomione z tematem jeszcze kilka sekund przed daną sceną wiedziały co się za chwilę stanie (np. Scena kiedy każą Hanowi poprowadzić Sokoła i obok siedzi Qui’ra, ha przecież wiadomo, że zaraz wyleci z fotela jak petarda z butelki w noc sylwestrową, a na jej miejscu usiądzie Wookie ( w sensie na miejscu Qui’ry, nie petardy)) . I takich scen jest cała masa. Piękny fanserwis, a wklejony tak, by tylko dać oczko, a nie pełny bukłak.
Film tez jest na swój sposób zabawny. To znaczy wywołuje dobry nastrój, a śmieszne sytuacje tylko powodują, że coraz lepiej się bawimy ( No błagam, scena, w której Han podchodzi do Lando i obserwują rozwalonego Sokoła – mistrzostwo, albo scena jak Chewbacca razem z Hanem uciekają z więzienia i są spięci łańcuchem). Takie żarty to ja rozumiem. Wynikają z kontekstu sytuacji i nie są wplecione na siłę.
Niektóre osoby, w tym ja, czy mój tata, z którym byłem na filmie, zadawały sobie pewne pytania w związku z fabuła. Czy pokażą jak Han poznał się z Wookiem, jak poznał się z Lando, co oznaczał zwrot „Ty draniu, amsz czelnośc pokazywać się po tym co mi zrobiłeś?”, czym jest ogromny dług wobec Jabby. I Choć nie na wsystkie pytania film odpowiada, tak odpowiedzi wydały mi się niemal satysfakcjonujące, a w niektórych przypadkach zaskakujące (kto by pomyślał, że Han służył Imperium i to tam dostał ksywkę Solo), co tylko bardzo rozbudowuje tą postać i pookazuje, że za zwykłym rzezimieszkiem kryje się barwna i rozbudowana historia, z potencjałem na kilka filmów, a nawet i serial. Jeśli Disney ma w takim klimacie utrzymać kolejne produkcje spod znaku SOLO, tak z chęcią idę do kina!!
Myślę, że do kina wybiorę się raz jeszcze ;) Film był autentycznie udany! Pozdrawiam wszystkich!
co do filmu o solo
Jest tam wszystko czego brak w TFA i TLJ czyli
Lepszy klimat akcja oraz świetna lepiej gra aktorska , jak i leprze efekty specjalne . I jest tam powiew świeżości od początku do samego końca
Zgadzam się z Tobą, brakowało szkolenia Hana w Akademii Imperialnej, motyw Lando i L3 taki na siłę, no i ten Maul również na siłę, przez chwile pomyślałem, że może Disney ma na niego jakiś pomysł, ale zaraz dotarło do mnie, że przecież jego historia została już doprowadzona do końca w TCW i Rebeliantach; więc nie wiem o co chodzi, może będzie jakaś rolę odgrywał w filmie o Obi-wanie ? Ogólnie na razie Disneyowi wychodzą SW historie niż filmy z "Nowej trylogii" co dla mnie jest trochę dziwne...
Widocznie sam Disney uznał że szkolenie Hana w Akademii imperialnej nie było istotne
Myślę, że od tego będą dodatkowe źródła poza filmowe, takie jak komiksy czy książki :)
Darth Maul może odegrać jakąś rolę w planowanym spin-offie o Obi-Wanie - chociaż nie pamiętam dokładnie jak tam było z chronologią.
Znając Disneya mogą to zrobić. Z tego co czytałem jeszcze nie określono w jakich latach ma być film o Kenobim (chyba że coś przegapiłem), ale to trochę bez sensu bo jego historia już została opowiedziana w Rebeliantach; chyba że planują go umieścić w jakimś innym film np. o Boba fetcie ? albo planują jakiś zupełnie inny film w którym Darth Maul będzie ważną postacią ?
Trzeba poczekać na kolejny film by sie dowiedzieć czy Darth Maul będzie ważną postacią
Najbardziej razi mnie blad scenariuszowy, ze Han polecial na Tatooine w czasach, gdy mlody Anakin bral udzial w wyscigu racerow, a powinien (wg logiki) dotrzec tam w czasie, kiedy Luke z Obi-Wanem probowali wydostac sie z planety.. Czyli blisko 30 lat pozniej...
Co Ty gadasz, przecież akcja filmu była już po ROTS, był tekst w filmie jak jeden z dowódców mówił do Hana, że zaprowadzają pokój w Imperium, nawet Chewbacca mówił, że Imperium zniewolili jego pobratymców. Zresztą: http://www.randomhousebooks.com/campaign/star-wars-timeline/
Wiem co mowie. Niepotrzebnie wcisneli tam Dartha Maula. Czyli Han polecial na Tatooine w czasie, gdy Darth Maul jeszcze zyl, Anakin byl dzieckiem, a Luke`a nie bylo nawet w planach.
Ale zdajesz sobie sprawę z tego, że Darth Maul został "ożywiony" w SWTCW, a następnie był również w SW Rebelianci ? Dlatego żył również po ROTS, gdzie toczy się akcja Hana Solo.
Aha, więc nie możesz zarzucać Disneyowi błędu scenariuszowego, bo Maul nie zginął na Naboo.
Bez sensu. Zawsze jest dwoch Sithow: mistrz i uczen. Gdyby Darth Maul zyl, Anakin nie moglby stac sie Dathem Vaderem w Ep.III.
Tak Sithów jest zawsze dwóch , ale jest tez mnóstwo użytkowników ciemnej strony np Mroczni Jedi czy Akolici , maul stał się właśnie tym , użytkownikiem ciemnej strony . Co nie zmienia faktu że powrót maula jest irracjonalny , ale dla mnie z innych powodów .
Pallando w odpowiedzi na post: mlodynie88 | 4 dni temu
ocenił(a) ten film na: 8
Ponieważ już samo przywrócenie tej postaci w CW jest idiotyczne " tylko niezmierzona nienawiść do Ciebie pozwoliła mi przetrwać " pozwoliła przetrwać przecięcie na pół i upadek z wysoka czegoś takiego nie da się przeżyć samemu przez 10 lat , po drugie jego plan z CW jest idiotyczny , jak Mandalora i kartele przestępcze miały pokonać Separatystów i Republikę , toż to nierealne . Po 3 po co przywracać postać która się uśmierci w ten sam sposób tylko w innych okolicznościach ( tym razem Obi ciachną od góry ) . Ta postać była dobra w MW ale teraz to podtrzymywanie go na siłę . Może tak tego nie wiem , ale jak Ci którzy nie oglądali CW zobaczą tą naciąganą historyjkę z jego przetrwaniem to nie wiem czy to się im spodoba , a jeśli chodzi o film , jego obecność jest kompletnie nie potrzebna , na co mu organizacje przestępcze , skoro Imperator ( jego główny antagonista który zmarnował mu życie i zabił matkę ) ma jeszcze większą siłę i władze niż z czasów wojen klonów .
odpowiedz
No coś w tym jest; może Disney będzie chciał nawiązać w kolejnych filmach do prób zamachów na Imperatora, za którymi stał będzie Maul ? Bo w sumie po CW nie wiemy co się działo z maulem. W CW po walce z Imperatorem ten drugi rażąc go piorunami mówił że przyda mu się do czegoś, więc może te kartele przestępcze mają należeć do Palpatina ? Nie wiem takie moje gdybanie....
Zobacz sobie " Son of Dathomir " , Imperatorowi chodziło o zabicie Matki Talzin , która była matką Maula i tylko on mógł go do niej doprowadzić . Lepiej żeby Disney skupił się teraz na odbudowie przeszłości Star Wars ( okres The Old Republic ) bo tam jest pustka po usunięciu starego uniwersum a dopiero później inne .
Nie , jeśli chodzi o to Han solo nie jest klasyką , dużo mu brak a według mnie Dzieło klasyczne musi zmieniać postrzeganie gatunku tak jak Władca Pierścieni jest klasykiem bo porównujemy oceniamy i widzimy Fantastykę przez pryzmat LotR tak samo jak film SF dziejący się w kosmosie przez pryzmat Starej Trylogii Star Wars . I tak samo jak Hobbit dla Władcy Pierścieni nie stał się klasykiem tak też Preguele jak i Nowa Trylogia czy inne filmy tego universum nie będą klasykami bo wywodzą się od Star Wars które jest klasykiem kina , dlatego te filmy nie zmienią gatunku ponieważ już ponad 40 lat temu zrobiły to Star Wars a te filmy są częścią tej historii , taka jest moja opinia w tej sprawie .
A TFA i TLJ uznasz za klasyke ?? Ja zdecydowanie nie .
Ok szanuje twoją odmienną opinie o Hanie Solo jednak [ według mnie ] , ten film sprawia że siódemka i ósemka sie chowają .
" I tak samo jak Hobbit dla Władcy Pierścieni nie stał się klasykiem tak też Preguele jak i Nowa Trylogia czy inne filmy tego universum nie będą klasykami bo wywodzą się od Star Wars które jest klasykiem kina , dlatego te filmy nie zmienią gatunku ponieważ już ponad 40 lat temu zrobiły to Star Wars a te filmy są częścią tej historii "
Tutaj zawarłem odpowiedz na Twoje pytanie , rozumiem ale jak sam widzisz Starej Trylogii nie przebija ( i według mnie nic jej już nie przebije )
Do starszej trylogii sw zgodze sie z tobą że to klasyka kina . A łotr 1 zasługuje na klasyke według ciebie ?? Według mnie tak
Żaden film po Starej Trylogii nie zasługuje na miano kultowego bo jak pisałem wywodzą się od filmu który stał się klasykiem a skoro się wywodzą nie mogą zmienić naszego postrzegania gatunku , nie da się zmienić czegoś co te zmianę już zrobiło .
a łotr 1 i Han solo gwiezdne wojny historie uznasz sie kontynuacje sag lucasa ?? Dla mnie zasługują miano miano klasyki
Oczywiście przecież wszystkie filmy Star Wars obiektywnie są oczywistym ciągiem tej historii , a subiektywnie to dla każdego różnie , ale ja przyjmuję założenie że tak jak historia nie podlega kwestionowaniu tak historia star wars może się podobać lub nie ale należy do kanonu , jest i nie podlega usunięciu (tak jak w historii nie wszystko nam się podoba ale nie możemy jej wymazać czy zmienić ) , a jej odbiór jest sprawą naszej opinii subiektywnej . Co do klasyki to już odpowiedziałem że dla mnie klasyką jest Stara Trylogia .
Jakie podejście masz do prequeli ? w sensie czy prócz starej trylogii zaliczasz je do klasyki . Bo ja tak . Nie kojarzę bym ciebie o prequele sie pytał , a jak to uczyniłem to mi wspomnij kiedy .
" I tak samo jak Hobbit dla Władcy Pierścieni nie stał się klasykiem tak też Preguele jak i Nowa Trylogia czy inne filmy tego universum nie będą klasykami bo wywodzą się od Star Wars które jest klasykiem kina , dlatego te filmy nie zmienią gatunku ponieważ już ponad 40 lat temu zrobiły to Star Wars a te filmy są częścią tej historii "
oto odpowiedź :)
''jaki ty głupi jesteś ja p...... ciężki okaz z ciebie ''
Dla ciebie film o solo jest głupi i ok . Ja swej pozytywnej oceny do tego filmu NIGDY nie zmienię .
tu masz odpowiedz
https://naekranie.pl/aktualnosci/w-jakim-okresie-kanonu-rozgrywa-sie-han-solo-gw iezdne-wojny-historie-3228709
w gogle wpisz Han Solo Gwiezdne wojny historie .
I powinien ci znaleźć artykuł o nazwie
''W jakim okresie kanonu rozgrywa się Han Solo: Gwiezdne Wojny – historie? ''
Wejdź tam i przeczytaj
Jak juz wczesniej wspominalem: nie ogladam seriali; wypociny serialowych scenarzystow mnie nie interesuja.
Nie podzielam zachwytu. Aktor wcielający się w młodego Hana nie ma moim zdaniem odpowiedniej charyzmy. Brakuje mu tego zawadiackiego uroku jaki posiadają Ford, Downey Jr czy z młodszych aktorów Taylor-Johnson. Bałam się obsadzenia w tym filmie Emilii Clarke i niestety był to strach uzasadniony. Jak dla mnie po raz kolejny udowodniła, że do pewnego rodzaju filmów zupełnie się nie nadaje a jej Qi'ra była strasznie irytująca. Od momentu, gdy się pojawiła na ekranie czekałam aż wbije Hanowi nóż w plecy. Bardziej irytująca była od nie już tylko L3. Pomysł robota walczącego o prawa innych robotów mogę jeszcze przełknąć, ale wplecenie w to jej przekonania, że Lando na nią leci było odrażające. Odstrzelenie jej to jedna z lepszych rzeczy jakie zostały w tym filmie zrobione. Ogólnie wynudziłam się strasznie i nie odczuwałam żadnych większych emocji, a należę do tych widzów, którzy śmieją się w głos i płaczą np gdy bohater ginie. Ten film nie wywołał najmniejszego wzruszenia a śmiech... Nie słyszałam, żeby ktokolwiek się zaśmiał przez cały film.
Ale ten film to nie tylko minusy. Są plusy. Jakie? Paul Bettany jako Dryden Vos. Absolutnie kupuję go jako człowieka pozbawionego skrupułów z jedną tylko słabością. Woody Harrelson to klasa sama w sobie. Ale największym pozytywem tego filmu jest Donald Glover jako Lando. Czarujący, zawadiacki, charyzmatyczny. Ma to wszystko, czego zabrakło u nowego Hana. Zdecydowanie zobaczyłabym film o jego solowych przygodach. Tylko bez L3, błagam.
cóż to jest twoja sprawa jak na to spoglądasz . Ale jesteś świadom że ,ford jest za stary na ponowną role hana solo ??? Mi ten film bardzo sie podobał owile lepiej niż tfa i tlj
Po pierwsze, nie "świadom" tylko "świadoma". Po drugie, nigdzie nie napisałam, że Hana ma grać Ford. Napisałam za to, że aktorowi wcielający się w młodego Hana BRAKUJE ZAWADIACKIEGO UROKU JAKI POSIADAJĄ FORD CZY DOWNEY JR. Rozumiesz różnicę?