Osoba zajmująca się dobieraniem aktorów do ról wykonała cudowną pracę i to nie tylko pod względem liczby "osobistości" w obsadzie. Głosy idealnie pasowały do postaci, a szczególnie zachwicili mnie Donald Glover jako Simba, James Earl Jones jako Mufasa, Seth Rogen jako Pumba oraz (odziwo!) Beyoncé jako Nala. Sam film niczym nie ustępuje oryginałowi, a wysoka technologia pozwala widzowi poczuć się jak na filmie przyrodniczym (choć mówiące zwierzęta nie są niczym naturalnym ;)). Jak dla mnie to hit tego lata i czekam na jego premierę na dowolnej platformie VOD!