Tak kojarzą mi się wypowiedzi wielu forumowiczów tutaj, z terrorem, który wprowadza emerytowana głowa rodziny. Po co kupować nową lodówkę, skoro stara jeszcze działa? Nie chcę nowego łóżka, podstawi się deskę i będzie dobrze?
Malowanie? Po moim trupie!
Radość z pierwszego kolorowego telewizora była o wiele większa niż z nowego LCDka. Czy Rubin był lepszy niż Panasonic TX-49FX700E ?
A nie prościej pokazać siostrze starego Króla Lwa? Przecież go nie skasowałem ani nie zakazałem oglądać, ani ja ani nikt inny.
Ale siostra oglądała starego miliardy razy. A takie patrzenie jakby każda negatywna opinia, to była zbrodnia przeciw ludzkości jest bez sensu. Nowy ma wiele błędów i problemów. I nie będę udawał, że ich nie widzę, tylko dlatego, że niektórym ludziom w Internecie to przeszkadza. Owszem, film da się oglądać i jest fajny, nawet było coś (nie pamiętam już co), co było zrobione lepiej. Niemniej jednak reboot i oryginał? Niebo a ziemia. I od razu zaznaczę, że oryginał też nie jest super idealny. Jest to świetny film, ale oglądałem lepsze. Także od Disneya.
OK. Tylko, że ja ani słowem się tu nie wypowiadam na temat filmów, ani starego, ani nowego. Może ty mnie z kimś mylisz?