Najmrodzki był zwykłym złodziejem i bandytą. Niech Was nie zmyli tytuł filmu. Milicja łapała go bez problemu bo nikogo nie szanował. Okradanych właścicieli polonezów bił a panienkom z półświatka musiał płacić więcej gdyż nie przepadały za jego "miłością". Proszę też pamiętać, że po kuriozalnym ułaskawieniu go przez Wałęsę, zginął w nowym i kradzionym BMW, sporo przekraczając szybkość.A jechał wtedy z małoletnimi dziećmi.
Jak to mówią - kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamieniem. Skoro był na tyle dobry żeby kraść to miał do tego prawo. Jak mówi stare hasło - W.L.I.Z.Ś.K.I.F
Odnoszę wrażenie, że uprawiasz moralność Kalego (tego z W Pustyni i W Puszczy). Czy mógłbyś rozszyfrować to stare hasło gdyż nie mam pojęcia co znaczy. Przypomnę, słowo złodziej ma negatywne znaczenie w każdym języku i każdej kulturze.
Właśnie tutaj mam największy problem z tego typu filmami, których mamy ostatnio wysyp. Dobrze zrealizowane, fajnie się to ogląda, a jeszcze lepiej słucha (muzyka), tylko dalej to jest laurka dla bandyty. I to właśnie powoduje u mnie moralny zgrzyt, który nie pozwala mi ocenić wyżej niż 6. Jakoś hamerykańskie kino gangsterskie potrafi stworzyć postać ganstera z którym sympatyzujemy, a jednocześnie nie jest to laurka i chcemy żeby zapłacił za swoje grzeszki. W Najmro, jak zostałem Gangsterem, jak Pokochałam Gangstera, nie znając prawdziwej historii nożna stwierdzić, że właściwie te gangusy z lat 90tych to fajne chłopaki były
w dzisiejszych czasach okreslenie "zwykly zlodziej, bandyta" to niemalze komplement. takie mamy wzory z gory (apolitycznie, sa siebie warci)
W sumie tak. Dość luźno opowiedziana historia głównego bohatera. W zamyśle reżysera który chciał stworzyć komedie sensacyjna byłoby trochę nie na rękę pokazać go w realnym świetle. Trochę taka nie konsekwencja. W sumie to nie lubię czegoś takiego. Już lepiej wypadałoby zrobić z tego jakiś dramat sensacyjny
Tytuł nie jest podstępny. Film jest jedynie inspirowany prawdziwymi wydarzeniami a Najmro z filmu faktycznie kocha, kradnie i szanuje. To nie jest biografia Zdzisława Najmrodzkiego i jeśli ktoś ma problem z odróżnieniem takich oczywistych rzeczy i wielbi teraz prawdziwego Najmrodzkiego to ja nie mam pytań
Skoro o nie jest biografia to po co w tytule jest mowa o konkretnej osobie Najmro ? Kogo i co szanował w tym filmie bo jakoś odniosłem odwrotne wrażenie ? Reżyser dość sprawnie poradził sobie z wątkiem sensacyjnym ale wybielanie postaci głównego bohatera było zupełnie nie na miejscu. Ja pamiętam niecne wyczyny Najmrodzkiego i żaden z niego wzór do naśladowania ani bohater.
Zgadzam się. A film to przekłamanie i żeby było ładniusio, to zginął w wypadku w czasie ucieczki przed innym bandytą, a nie jadąc kradzionym samochodem, przy okazji zabijając dwójkę dzieci.
Dla mnie ten film to nic ciekawego, nędza.
Tylko muzyka była ok.
Wystarczy zrobić test Coopera by stwierdzić jaka jest czyjaś kondycja. Warto poczytać jak w czasie II Wojny Światowej Niemcy torturowali ludzi. Okazuje się ,że najczęściej wytrzymywali je wcale nie atleci ale zwykli obywatele. Liczy się to co w głowie a nie w mięśniach.