Recenzja filmu

Niepowstrzymany (2010)
Tony Scott
Denzel Washington
Chris Pine

Pociąg na gigancie

"Niepowstrzymany" to dobre kino, nie tylko dla fanów filmów akcji, ale też miłośników kolejnictwa. Każdy dostanie tu coś dla siebie. Tony Scott prowadzi akcję równym tempem, aktorzy radzą sobie
Do kin zawsze w pierwszej kolejności przyciągają głośne nazwiska, ilość wybuchów i spektakularne efekty specjalne. Ale czasami okazuje się, że w prostocie też może być coś, co ma szanse przyćmić nawet największe mega produkcje. Idealnym przykładem może być "Krocząc wśród cieniScotta Franka oraz omawiany tu ostatni film Tony'ego Scotta, "Niepowstrzymany



Pensylwania. Na kolei dzień, jak co dzień. Pociągi przyjeżdżają i odjeżdżają, jedna zmiana zastępuje drugą, a martwiący się o swoją pracę starzy pracownicy z niechęcią patrzą na "żółtodziobów", pragnących zająć ich miejsce. W takiej sytuacji jest doświadczony motorniczy Frank Barnes (Denzel Washington, "Człowiek w ogniu"), któremu zostały trzy tygodnie do przymusowej emerytury, a teraz musi się dogadać z młodym pracownikiem Willem (Chris Pine, "Star Trek"). W tym samym czasie, w wyniku wielu błędów bez obsługi na główny tor wyjeżdża na pełnym gazie pociąg, z blisko czterdziestoma wagonami, wśród których znajduje się toksyczna i łatwopalna substancja. Kolejne próby zatrzymania go lub wykolejenia kończą się klapą. Teraz tylko Frank i Will, mający po swojej stronie jedynie dyspozytorkę Connie (Rosario Dawson, "Sin City - Miasto grzechu"), mogą zatrzymać rozpędzonego kolosa. 



Konstrukcja "Niepowstrzymanego" jest prosta. Dwóch facetów musi zatrzymać rozpędzony pociąg zanim się wykolei doprowadzając do ogromnej katastrofy. Nie ma tu żadnych terrorystów, zagranicznych szpiegów, ani międzynarodowego spisku. Do całego zamieszania doprowadza zwykła ludzka głupota, spowodowana monotonią wykonywanego zawodu i odrobina pecha. W całym filmie mamy do czynienia tylko z zaledwie jednym wybuchem. Nie jest to jednak wada. Cała historia toczy się po równym torze, bez zbędnych wstrząsów. Nie ma tu nagłych przeskoków i zwrotów akcji. Przez nieco ponad półtorej godziny oglądany, jak właściciele "pociągu widmo" próbują kolejno odzyskać nad nim panowanie, zatrzymać i wykoleić. A i tak na koniec wygra doświadczenie i znajomość kolejnictwa.

     

Kolejnym plusem jest to, że reżyser nie skupia się przesadnie na swoich bohaterach. O Franku i Willu dowiadujemy się wystarczająco dużo, by zauważyć, iż są zwyczajnymi ludźmi. Jeden, decyzją dyrekcji, musi odejść na przedwczesną emeryturę i ma drobne utarczki z nastoletnimi córkami. Drugiemu zakazano zbliżać się do rodziny i grozi separacja z żoną. I tyle widzowi wystarczy. O pozostałych bohaterach w ogóle nic nie wiemy i nie przeszkadza nam to. Bo i nie jest to nikomu potrzebne. Tu najważniejszy jest pociąg. Kamera niejednokrotnie zwraca się na pustą kabinę motorniczego, aby przypominać, że nad rozpędzonym składem nikt nie panuje.  



Trudno się tu doszukiwać jakiegoś głębszego przesłania. Z filmu jasno wynika, że doświadczenie prostego człowieka, jest ważniejsze od bezmyślnych rozkazów przemądrzałego gryzipiórka zza biurka, któremu bardziej zależy na pozycji firmy, niż ludzkim bezpieczeństwie. Drugim przesłaniem jest ostrzeżenie, czym grozi brak ostrożności. Do całego zamieszania dochodzi w wyniku licznych ludzkich błędów. Maszynista nie przejmuje się drobiazgami, odkłada wszystko na później. Wydawać by się mogło, że to nic, ale kilka drobnych błędów, urasta do rangi jednego wielkiego problemu. Jasno z tego wynika, że jeżeli za techniką nie stanie ktoś mądry, skutki mogą być katastrofalne. 



"Niepowstrzymany" to dobre kino, nie tylko dla fanów filmów akcji, ale też miłośników kolejnictwa. Każdy dostanie tu coś dla siebie. Tony Scott prowadzi akcję równym tempem, aktorzy radzą sobie całkiem świetnie, ale i tak cała uwaga widza jest skupiona na uciekającym pociągu. Zwłaszcza scena przejechania ostrego zakrętu jest mistrzowska. A więc gwizd, czas na przejażdżkę pociągiem. Tylko zawczasu sprawdźcie, czy maszynista zdążył wskoczyć do lokomotywy. 
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Najwyraźniej Tony ma słabość nie tylko do Denzela (jego naczelny aktor), ale również i do pociągów,... czytaj więcej
Na nowy film Tony’ego Scottaw ogóle nie czekałem. Powiem więcej - byłem do tego stopnia pewny, że w kinie... czytaj więcej
Zawsze ceniłem sobie produkcje Tony'ego Scotta, więc bez większego zastanowienia udałem się w zeszłym... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones