Recenzja filmu

Zaplątani (2010)
Wojciech Paszkowski
Nathan Greno
Mandy Moore
Zachary Levi

Księżniczka i czaruś

Słyszymy "Roszpunka" i coś nam świta: tak, była taka bajka, mama opowiadała. O zamkniętej w wysokiej wieży królewnie i o księciu, który w końcu ją ratuje. Aha, i ta królewna była długowłosym
Słyszymy "Roszpunka" i coś nam świta: tak, była taka bajka, mama opowiadała. O zamkniętej w wysokiej wieży królewnie i o księciu, który w końcu ją ratuje. Aha, i ta królewna była długowłosym dziewczęciem. Disney robi swoją wersję tej historii? Cudownie! Sprawdzimy, jak będzie się miała do tego, co czytała nam mama przed snem. Patrzymy na plakat i co? Tylko księżniczka pasuje do naszych wyobrażeń! Oprócz niej mamy animowane ciacho, patelnię, białego rumaka (bez księcia?) i... kameleona! Ryzykujemy i oglądamy? Zdecydowanie tak!

Bajka o Roszpunce to dzieło braci Grimm: w oryginale dosyć brutalne i krwawe, a więc nienadające się dla Hollywoodu (oczywiście jako historia skierowana do dzieci). Disney więc zdecydował się zaadaptować ją na swoich warunkach. I to się im naprawdę udało. Od czasów "Shreka" elementy współczesnej popkultury są w animacjach dosyć powszechne i nikomu to nie przeszkadza, a wręcz przeciwnie: na filmach ze stajni Disneya i Dreamworks dobrze bawią się i dzieci, i dorośli, a "Zaplątani" czerpią z mainstreamu pełnymi garściami.

Roszpunka to osiemnastolatka o twarzy laleczki Barbie (ale nie oceniać ją po wyglądzie!) i magicznych włosach: ich dotyk uzdrawia i przywraca młodość. Kobieta, którą uważa za swoją matkę, w rzeczywiści wykradła dziewczynkę z królewskiego zamku i zamknęła w wieży, gdzie blondyneczka całe dnie spędza w towarzystwie... kameleona. Nastolatce przykrzy się jednak samotność i w dzień swoich urodzin chce wreszcie zobaczyć świat poza murami "domu". W tym pomoże jej pewien niespodziewany gość...

"Zaplątani" to niezwykłe ciepła i sympatyczna komedia romantyczna dla wszystkich. Humor stoi tu na wysokim poziomie: mamy gagi sytuacyjne i żarty słowne, a także kilka mrugnięć okiem do starszego widza. Mamy oczywiście wstawki musicalowe, całkiem nieźle rozpisane. Na plus są sami bohaterowie. Fama głosi, że czaruś Flynn, narcystyczny złodziejaszek przewrażliwiony na punkcie własnego nosa, został dodany przez twórców, gdyż film wydał się im zbyt "babski", a książęta (patrz: Książę z Bajki ze "Shreka") nie są już tak bardzo w cenie. Sama Roszpunka w różowo-fioletowych ciuszkach ucieszy wszystkie dziewczynki i pewnie lalki pójdą w ruch, choć mnie bardziej podoba się, kiedy zmienia image.

Animacja jest naprawdę świetna. Charadesign bohaterów ludzkich i zwierzęcych jest przyjemny dla oka, a włosy Roszpunki są doprawdy wielofunkcyjne, co uważam za bardzo udany pomysł. Zielony towarzysz dziewczyny spodoba się fanom obowiązkowo słodkich zwierzaczków, a dobry polski dubbing tylko zachęca do obejrzenia filmu (w rolach głównych mamy Macieja Stuhra i "BrzydUlę" Kamińską).

Po "Księżniczce i żabie", którą nie uważam za udaną animację, bałam się, że nowy film Disneya mnie rozczaruje. Stało się jednak inaczej: "Jak wytresować smoka" i właśnie "Zaplątani" to dla mnie najlepsze bajki 2010 roku. Obie polecam.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones