PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=837774}
6,2 3 847
ocen
6,2 10 1 3847
Osiecka
powrót do forum serialu Osiecka

Obejrzałam przed chwilą 3 odcinki. Film dobrze zrobiony i świetni aktorzy nawet w rolach drugoplanowych. Jak widzę, scenariusz oparto na dziennikach poetki. A Osiecka, jak większość twórców, miała skłonność do konfabulacji. W internecie jest wiele wypowiedzi osób, które znały osobiście Agnieszkę. Mam szczęście, że miałam przyjemność porozmawiać z kilkoma z nich. Opieranie wiedzy o poetce tylko na jej dziennikach zdecydowanie nie pokaże jej pełnego obrazu. Jej opowieści o mężczyznach, którzy padali jej do stóp, to w większości tylko jej konfabulacje, które tak dalece odbiegają od prawdy, że czasami zahaczają wręcz o mitomanię. Prawda, jak zwykle leży gdzieś po środku jak mniemam. W oczach innych wszystkie jej "romanse" wyglądały mniej kolorowo. Na pewno podobała się wielu mężczyznom, bo była interesującą osobą, ale nie na taką skalę, jak ona to widziała. Za wieloma to ona się uganiała i często o mężczyzn zabiegała. Dopóki jej się nie znudzili, albo wyraźnie dali jej do zrozumienia, że nie są zainteresowani, albo już mają jej dość, była na każde skinienie. Osaczała ich. Taki do niej stosunek miał Marek Hłasko. Jej zabieganie o niego budziło wśród otoczenia niesmak. A to co opowiadała o tej relacji budziło ironiczny uśmiech, tak było odległe od rzeczywistości. Jej oddanie i ślepe uwielbienie budziło w nim nieraz pozytywne uczucia, ale ogólnie nie był zainteresowany inną relacją niż przyjaźń. Gdy po pijanemu podarował jej, przed wyjazdem za granicę, swój słynny kożuch jej mitomania wybuchła z całą siłą. Opowiadała niesamowite bajki. Frykowskiego też nie porzuciła, jak twierdzi. To on bardzo szybko stracił zainteresowanie nią. Był kobieciarzem a do tego lubił piękne kobiety. Agnieszka taka nie była, zatem szybko go znudziła. Nie znam wszystkich jej romansów, ale tajemnicą poliszynela jest, że z wiekiem zainteresowanie młodych, atrakcyjnych mężczyzn musiała sobie po prostu kupować. Mieszkali u niej, karmiła ich, płaciła rachunki, kupowała ubrania. Tolerowała zdrady i upokorzenia. Wielu mężczyzn, nie ukrywajmy, interesowało się nią bo była swobodna seksualnie (absolutnie tego nie potępiam, wręcz przeciwnie:)). Byli zainteresowani niezobowiązującym seksem. Ona często, choć oczywiście nie zawsze, liczyła na coś więcej i cierpiała. Bardzo często miała złamane serce, choć w swych imaginacjach to ona łamała je mężczyznom. Była w gruncie rzeczy bardzo samotna, szczególnie w drugiej połowie swego życia. Była także regularną alkoholiczką a pod koniec można powiedzieć, że meliniarą. Lubiła pić w otoczeniu innych, zatem często stawiała przypadkowym żulom, by tylko mieć z kim pić. Ranek zaczynała od wizyty w knajpie obok jej domu i zmawiała 2 setki i galaretę. Haniebnie postąpiła z córką. Nie oceniam jej za to, że nie zdecydowała się wziąć pełnej odpowiedzialności za dziecko, ale fakt, że przez wiele lat nie utrzymywała z nią żadnych kontaktów, już nie jest dla mnie do wybaczenia. Agata pisała o tym, mimo że jej wyznania, spotkały się z ogromną krytyką środowiska i jej przyjaciół. Podobno zawsze powtarzała, że nie będzie podejmować życiowych wyborów w obawie o zapewnienia sobie opieki na starość. Jak powiedziała, tak zrobiła. Agata z żalem napisała, że pomimo buńczucznych zapewnień, to ona i Daniel Passent, odwiedzali ją w szpitalu i opiekowali się nią. Agnieszka trzeźwą matkę widywała bardzo rzadko, gdy już starzejąca się poetka postanowiła nawiązać kontakt ze swą córką. Oto inna strona Agnieszki, jakże odmienna od jej widzenia siebie. A prawda? Jak wspomniałam wyżej, jest pewnie pośrodku...

Barbarra_Ra

Masz dużą wiedzę w temacie. Ja znikomą. Mnie postać Osieckiej ani reszty towarzystwa nigdy specjalnie nie interesowała. Znalazłam się tu przypadkiem, po obejrzeniu kilku odcinków serialu i wypowiedziałam.
Szanowanie Twojej wypowiedzi przyszłoby mi łatwiej, gdybyś sama umiała uszanować ludzi, o których piszesz, zamiast bezpodstawnie obrażać. Mam tu na myśli Maję.
Co do alkoholizmu? Pytasz czemu nie pomogli. Ja Ciebie zapytam- A czemu, by mieli, jak to choroba środowiska? Zresztą, gros artystów, intelektualistów, to różnej maści nałogowcy.

Edna_fw

Ja szanuję ludzi o każdych poglądach. To ja na tym forum stałam się przedmiotem jakiejś krucjaty bałwochwalczych fanów:) Co, nie ukrywam ,podoba mi się, bo po to otwiera się nowy wątek na forum, by stał się przyczynkiem do dyskusji i wymiany informacji i poglądów. Sama się wiele z tych dyskusji dowiedziałam. Zmieniłam kilka razy zdanie. To właśnie cud dyskusji. kocham to. Moje poglądy wyrażam po dokładnym i szerokim przestudiowaniu tematu. Jako, że ten temat, okres i postaci są mi znane, to mogę zobaczyć Agnieszkę z różnych punktów widzenia i oczyma wielu jej współczesnych. Łatwiej mi wypowiedzieć się Marylin Monroe, gdy oprócz jej biografii (pozytywnych i nie) znam biografie innych znanych postaci filmu tamtych czasów i ich spotkań z Marylin. I mogę spojrzeć szerzej niż fan skupiony wyłącznie na Marylin. Tak jest z Agnieszką Osiecką. I oceniam ją tak a nie inaczej. I mam do tego prawo. Tak samo, jak inni oceniają mnie. Nie ma sensu zaklinanie rzeczywistości. Jesteśmy oceniani całe życie. I ja to akceptuję. I sobie również przyznaję takie prawo. Nie jestem ideałem i często jestem nielubiana i oceniana negatywnie, ale tak samo często jestem oceniana pozytywnie. I "biorę to na klatę". I nie akceptuję braku konsekwencji osób publicznych. Chcą być obiektem publicznym, znanym. Chcą budzić emocje, ale TYLKO i wyłącznie pozytywne. Jakakolwiek krytyka, traktowana jest od razu jak atak. Nie można "mieć ciastka i zjeść ciastka". Agnieszkę oceniam jak każdego. Była niewiarygodnie utalentowana i wrażliwa. Miała także inną stronę i nie lubię gloryfikowania jej. Zresztą generalnie nie akceptuję gloryfikowania nikogo. Sama jestem osobą budząca kontrowersje. Jedni mnie bardzo lubią inni wręcz nienawidzą. Lubię być wyrazista, co większości się nie podoba. Kiedyś, gdy płakałam zraniona oceną jakiejś osoby, której nawet nie znam i plotkami na mój temat w środowisku, moja przyjaciółka, która zawsze mi mówi prawdę w oczy, nawet bolesną, odpowiedziała: "Przestań się mazać i rozczulać nad sobą. Tak ci źle. Biedna Barbarka."-szydziła. "Teraz ci źle, bo cię ktoś ocenił negatywnie, sądząc po pozorach. Ale, gdy na podstawie tego ktoś cię podziwia, docenia to już inaczej prawda? I nie masz wtedy pretensji, że cię ocenił, choć cię prawie nie zna. Przeszkadza ci wyrazistość, jak się komuś nie podobasz. Ale, gdy starając się o pracę zapamiętują cię, choćby był tłum to już jest ok? Zepnij "poślady" i przestań się rozczulać". I tak jest zawsze w życiu. A gwiazdy i celebryci tego nie rozumieją. Pracowałam czas jakiś w polskim bagienku show businessie (zajmuję się marketingiem) i spotkałam mnóstwo ludzi, którzy chcą być wyłącznie podziwiani. Gdy napisze się o nich cokolwiek złego, skrytykuje sztukę są obrażeni. I to im mniejsza gwiazda tym bardziej żąda wyłącznie podziwu. Inny stosunek do tego ma np. Danuta Stenka i moja ulubiona Katarzyna Warnke. Uwielbiam Katarzynę. Ona ma świadomość, że wystawiając się na widok publiczny, nie wszystkim się spodoba. I ma do tego dystans. Zatem nie uważam, że krytykując konkretne zachowania nie szanuję ludzi czy postaci historycznych. Taki mam pogląd i sama również przyjmuję krytykę, także Twoją. A środowisko oskarżam, bo wiele postaci się tam stoczyło i nikt nic nie zrobił. Tak samo było z Jerzym Dobrowolskim. Wiem ze wspomnień pewnego aktora, którego miałam przyjemność poznać przy okazji kampanii zachęcającej do badań i kontroli nadciśnienia, by nie doprowadzić do wylewu. On wyznał, że po udarze "przyjaciele" go opuścili. Przestał być "fajny". Unikali go. Tam trzeba być pięknym, sławnym i podziwianym. Jak ci się "noga powinie" to cię opuszczają. Teresę Tuszyńską najpierw podziwiali, adorowali, zapraszali, dawali alkohol 16-latce, a gdy się uzależniła w wieku 25 lat to nagle było wokół niej pusto. jedynie Kutz cos próbował robić. Teresa się niestety stoczyła. Zmarła w melinie na Nowogrodzkiej. Takie jest to środowisko. Wiem, że wszyscy wtedy pili, ale chyba wyraźnie da się odróżnić czy ktoś już "przekroczył Rubikon". Dlaczego żadna z przyjaciółek Agnieszki, które tak chętnie po jej śmierci obnoszą się z tą przyjaźnią. nie zawiozła jej do jakiegoś ośrodka leczenia alkoholizmu? A najdziwniejsze dla mnie były wyznania Zenona Laskowika, który w jednym z wywiadów mówił, że w momencie, jak rzucił picie, bo czuł, że stacza się w przepaść, to środowisko go odrzuciło. Zamiast wspierać to go opuścili. Jakby ich zdradził a on po prostu zaczął się leczyć. A na koniec. Nie musisz mnie "lubić" , ale dziękuję za Twoją opinię, jaka by nie była. Każda coś wnosi. A już na zupełny koniec mojego "wywodu":). Mam wrażenie czasem, że urodziłam się za późno. Chciałabym urodzić się w latach 40-tych. I być w tamtych czasach. Nie wiem dlaczego, ale współczesne postaci nie budzą we mnie już takich emocji. Oprócz polityki, bo ta zawsze jest emocjonująca.

Barbarra_Ra

Yyy... Ale mi chodziło o Maję, nie o Osiecką.

Edna_fw

To tu masz rację. Nie szanuję osoby, która karierę robi uprawiając sex przed kamerami. Osobą, która nie ma wykształcenia ani żadnych umiejętności medialnych a swoją karierę opiera na seksie i nazwisku dziadków i pradziadków. Bardzo prosta osoba w tym negatywnym znaczeniu. W pewnych sprawach jestem kategoryczna. Kariera przez seks i obnażanie swojej indolencji nie jest tym, co cenię.

Barbarra_Ra

Czyli zgodnie z konsekwencją nie powinnaś cenić Marilyn Monroe i w sumie wielu innych, jak nie większości gwiazd.
Brak wykształcenia, powiadasz? Wykształcenia nie miał Jan Himilsbach. Nie ma go Maleńczuk(tu można lubić, nie lubić), ale trzeba przyznać teksty umie pisać. I wiele innych, zdolnych osób. Czy Maja Frykowska jest bardzo zdolna? Chyba nie, ale przeszła jedną z efektowniejszych przemian. Ja ją za to szanuje.
A Ciebie nie mogę lubić, bądź nie. Zwyczajnie Cię nie znam. Trudno mi szanować opinię o człowieku pełną pogardy i poczucia wyższości. Temu dałam wyraz. Za to oddaję Ci sporą wiedzę w temacie. Tu trochę nas łączy- tez mam sentyment do czasów, w których nie żyłam. Akurat nie do tych i nie do środowiska ,,gwiazd''. Mi zawsze bliżsi byli zwykli ludzie.

Edna_fw

Podziwiam to. Twoją wyrozumiałość, tolerancję i zrozumienie dla ludzkich słabości. Ja od zawsze masowo czytałam biografie. Zgłębiałam dana postać historyczną. Ona prowadziła mnie do epoki albo wydarzenia lub odwrotnie. Dlatego czytam wszystko, co dostępne. Wyrabiam sobie swoją opinię. Film i historia w każdym aspekcie to coś, co kocham. Historia kina. Ludzie. Historia w sensie epoki. Gdy coś zgłębiam to zawsze staram się wejść w tę epokę. Zobaczyć, jak ludzie się ubierali. Co ich interesowało. czym żyli. Jakie wydarzenia historyczne były w tle. O czy pisały gazety. Ostatnio fascynowała mnie sprawa porwania i zabójstwa Bohdana Piaseckiego. Nie sposób nie zgłębić postaci jego ojca Bolesława. Założyciela przedwojennej Falangi, antysemity, anty komunisty, nazisty, a po wojnie wiernego i oddanego członka partii. Założyciela PAX a jednocześnie zwolennika uwięzienia Kardynała Wyszyńskiego i twardej opcji partii, która mordowała AKowców. W ogóle świat Polski przedwojennej, stosunków Polsko-Żydowskich. Zbieram stare programy filmowe. Mam stary Ilustrowany Kurier Codzienny. Tylko jedną stronę, ale uwielbiam na niego patrzeć na mojej ścianie. Zastanawiać się kim byli ludzie, którzy ją kupili i trzymali w rękach. Czy przeżywali to, co było napisane? Jak reagowali na sprawę Gorgonowej? Tak jest i z MM. Z racji tego, że od lat nastoletnich zgłębiam historię kina i biografie ludzi kina od jego najwcześniejszych początków, pochlebiam sobie, że czasami mam szersze spojrzenie na daną postać niż jej najwierniejsi fani, bo widzę ją też oczyma innych. Patrzę z perspektywy wytwórni i jej priorytetów. Wiem jaką politykę prowadziły. Kogo promowali jako gwiazdę. Jaka była moda, zmiany obyczajowe, typ urody. I dlatego mam swoje zdanie na temat MM. Jej wielbiciele odrzucają pewne fakty z jej życia. Wszyscy chcą ją widzieć jako ofiarę. Ja nie. To był jednocześnie człowiek o narcystycznej osobowości. Wykorzystujący ludzi, domagający się nieustannej 24h atencji. Miała wielkie aspiracje, ale dążyła do ich realizacji na skróty. Jak najmniejszym wysiłkiem. ZAWSZE. Jednak uwzględniam w jej ocenie, że miała takie a nie inne dzieciństwo, co wpłynęło na jej wybory. Rozumiem jednak ludzi, którzy z nią obcowali i mieli jej zwyczajnie dosyć. Lub jej nie szanowali. A jeżeli chodzi o mnie ? Nie dziwię się, że nie możesz mnie polubić. Wiele osób mnie nie lubi. Jednak wiele kocha wręcz. Mam na wiele tematów wyrobione zdanie i oznajmiam je aż za bardzo kategorycznie. Widzę świat zero-jedynkowo. Mam swoje zasady. Jestem absolutnie lojalna dla tych, których kocham lub lubię a jednocześnie trudno mi wybaczyć innym. Nie akceptuję drogi na skróty. Sama nigdy z niej nie skorzystałam, mimo, że mogłam. Nie stawiam na równi sukcesu osiągniętego pracą, nauką, zdolnościami, intelektem i tego osiągniętego przez kupczenie ciałem, co uznaję za prostytucję. Nie cenię Frytki, bo jest osobą mało bystrą, robi błędy językowe, ma małą wiedzę. A jej jedynym pomysłem na karierę jest łózko i seks na żywo. Drażni mnie połączenie braku talentów i roszczeniowości wobec świata. Podziwiam takie osoby jak Ty. Tolerancyjne. Kochające ludzi. Wybaczające. Ja nie wybaczam nawet sobie. Nie akceptuje sowich słabości i gdy coś mi nie wyjdzie to nienawidzę siebie wręcz. Tylko sukces. Teraz nad tym pracuję. I nad sposobem wyrażania moich opinii, bo kategoryczność i sposób wysławiania podobno odstraszają ludzi. A MM oceniam może surowiej niż inni, bo moje dzieciństwo było koszmarem, a jednak osiągnęłam wszystko pracą, nauką, zdolnościami, które musiałam, jak każdy rozwijać. Nie szłam na skróty, nie miałam koneksji. Jednak tak jak wspomniałam pracuję nad tym teraz, może zatem nauczę się łagodności i dyplomacji. A przede wszystkim nauczę się nie katować siebie i wymagać od siebie zawsze 24h przez 365 dni w roku , bycia perfekcyjną. Lubię takie osoby jak Ty. Myślę, że ta Wasza tolerancja dla słabości innych sprawia, że Wasze życie jest pogodniejsze.:)

Barbarra_Ra

Czasem coś o kimś przeczytam/obejrzę, ale generalnie obce jest mi zjawisko fascynacji cudzym życiem. Tym bardziej jakiś tam gwiazdek. O wiele bardziej ciekawi mnie własne. Nigdy nie byłam typem dziewczyny zakochującej się postaciach z tv. Nie piszczałam i nie mdlałam na koncertach. Nie wzdychałam do plakatów.
Postać MM zupełnie mnie nie zachwyca. O wiele ciekawsza wydaje mi się Hedy Lamarr. Z wyglądu również. Pozdrawiam.

Edna_fw

Zdecydowanie tak. Heddy Lamarr to jedna z najciekawszych postaci tamtej ery. Była bardzo inteligentna i przyczyniła się znacząco do powstania (nie wiem jak to się nazywa fachowo) urządzenia do radiolokacji, które bardzo pomogło w czasie II wojny światowej. I zdecydowanie jest piękna. To jest typ urody, który mi się podoba. Moja wielka 5 aktorek dawnych czasów to: Audrey Hepburn, Vivien Leigh, Katherine Hapburn, Betty Davis i Marlena Dietrich. Jeżeli chodzi o samą urodę to dodałabym jeszcze Brigitte Bardot, Hedy Lamarr i młoda Anna Dymna. Zainspirowałaś mnie Hedy. Poszukam w necie jej biografii.

Barbarra_Ra

BB nigdy mi się nie podobała. Jako dziecko, jak ja zobaczyłam po raz pierwszy spytałam mamy- Co to za brzydka pani? Dodatkowo to nawiedzone stare babsko, którego nie trawię. Podobnie, zresztą, jak Marleny Dietrich.
Anna Dymna to zupełnie inna kategoria. Człowiek piękny wewnętrznie. Dla mnie Audrey Hepburn deklasowała MM pod każdym względem.
Jest jednak sporo starych aktorek, które mnie fascynują a są dziś mało znane. Np. Barbara La Marr, Clara Bow, Ina Benita.

Edna_fw

A jeżeli chodzi o brak wykształcenia, to akurat te osoby miały talent, intelekt i ogromne zdolności. Potrafiły uzupełnić swa wiedzę samodzielnie. Rozwinąć się. Maleńczuk to jeden z najinteligentniejszych i utalentowanych postaci w Polsce. Nie da się go porównać do Frytki.

Barbarra_Ra

No cóż. Jak dla mnie się zdewaluował. To nie jest to co kiedyś. Obecnie to podbuntowany stary dziadek, który na żywo nie potrafi zaśpiewać własnego kawałka. Niestety.

Edna_fw

Nie wiem, jak teraz śpiewa, bo byłam na jego koncercie jakieś 10 lat temu i był świetny. Ma charyzmę. Nie wiem, jak jest teraz. Na pewno pisze mądre teksty i utożsamiam się z jego poglądami. Poza tym doceniam jego bogate słownictwo, erudycję. Jego niektóre teksty mnie trochę żenują. Np. te na temat kobiet. Na pewno jednak jest to postać nieprzeciętna. Świadomy artysta. Kreuje od zawsze swą postać sceniczną. Od muzyki, tekstów po wizerunek. Jeżeli jest teraz słaby to szkoda. I mógłby przestać gadać te głupoty o kobietach.

Barbarra_Ra

Nie wiem jakie głupoty o kobietach gadał, ani z jakim światopoglądem jego się utożsamiasz. Ja odwrotnie. Ale teksty potrafi pisać.

Barbarra_Ra

też nie przepadam mimo, iż uwielbiam jej teksty. P.s ale krucjatę Ci tu urządzili ci fanatycy Osieckiej ;-)

kassis

To Fakt. Miłość do Idola jest chyba mocniejsza niż prawdziwe relacje. Bo kocha się i wielbi ideał, stworzony w wyobraźni. Kogoś doskonałego. Nie wkurzy nas, że nie wkłada do pralki skarpet, siedzi w komputerze i beka siedząc przed TV.:) To jak kochać Królewnę Śnieżkę. Nawet jeżeli spała z każdym krasnoludkiem, to jak można jej nie kochać:) Potrzebują ideału to mają. Dla mnie twórczość Osieckiej a ona sama to dwie różne sprawy. Nie cenię jej jako człowieka. Cieszę się, że nie tylko ja tak uważam:) Całe szczęście, że nie spalili mnie na stosie:) Hi Hi:)

Barbarra_Ra

O właśnie taki komentarz mi chodziło, gdy tu zajrzałam.

ocenił(a) serial na 6
Barbarra_Ra

Trzeba było obejrzeć serial do końca. W ostatnim odcinku Osiecka mówi, że to ona uganiała się za facetami, ona "stała pod balkonem i śpiewała serenady". Jest pokazany także jej epizod, jak to ładnie ujęłaś, "meliniary".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones