PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724464}

Wiedźmin

The Witcher
7,1 180 456
ocen
7,1 10 1 180456
5,6 35
ocen krytyków
Wiedźmin
powrót do forum serialu Wiedźmin

Ufff. Radość i ulga.

ocenił(a) serial na 2

Miałem mnóstwo obaw. Będąc fanem książkowego Wiedźmina, który swojego czasu skradł olbrzymi kawał mojej wyobraźni oraz gier (głównie jedynki i trójki), oczekiwania miałem dość wysokie. Ale pamiętałem zawód po najbardziej przereklamowanym filmie wszech czasów, czyli polskim Wiedźminie... Trochę bałem się powtórki z rozrywki. Tymczasem jest to kawał świetnej rozrywki. Czy dorasta do książek – nie można chyba tego porównywać. Czy dorasta do Gry o Tron? Jest to coś zupełnie innego – tam wszystko było bardziej realistyczne, dopracowane – tu jest odrobinę bardziej komiksowo. Ale prawdziwy serial poznaje się nie po tym, jak się zaczyna, ale po tym, jak się kończy! Jeśli Wiedźmin w następnych sezonach będzie choćby trochę ewoluował, to nie mam żadnych obaw – tym bardziej, że materiał w postaci literatury jest świetny i do tego skończony ;) Byłem wrogiem Cavilla jako Geralta, ale byłem w błędzie. Totalnie. Teraz trudno mi sobie wyobrazić innego aktora na jego miejsce. Dali radę. Akcja rozkręca się i druga połowa jest lepsza od początkowych odcinków. Jest dobrze.

ocenił(a) serial na 9
krzy_chu

Nie zdążyłem jeszcze obejrzeć, zauważyłem za to (na angielskich forach przynajmniej), że głównym problemem dla wielu osób są dialogi, które ponoć są dosyć generyczne oraz tempo akcji jest nieco zbyt szybkie, szczególnie dla tych, którzy pierwszy raz stykają się z tą historią. Są to na szczęście rzeczy które łatwo poprawić w przyszłych sezonach, szczególnie że nie będzie to zlepek opowiadań a konkretna historia oparta na właściwej sadze. Wszyscy za to chwalą stronę audiowizualną, sceny walk oraz grę aktorska, jakie jest Twoje zdanie na ten temat ?

ocenił(a) serial na 2
jkd10

Jak zobaczyłem pierwsze ujęcie Cavilla, w stroju wiedźmina to byłem załamany. Ale jego rola jest świetna, zagrał z wielkim zaangażowaniem. Ciri też super. Reszta to głównie niezły, wysoki poziom, ale bez geniuszu. Wyróżnia się ktoś od czasu do czasu na plus, a nic poważnego na minus nie wychwyciłem. Sceny walk bardzo dobre, ale niektóre niepotrzebnie w ciasnych, rozedrganych ujęciach, bo naprawdę Cavill daje radę i nie trzeba było mu w ten sposób "pomagać".

ocenił(a) serial na 2
jkd10

A czy dialogi są generyczne? Hm... Nie przeszło mi to przez myśl przy oglądaniu. Oglądałem w oryginale, z polskimi napisami. Na pewno głębi z książkowego oryginału nie udało się przedstawić, ale np. wydaje mi się, że jest niezły balans pomiędzy zaufaniem do inteligencji widza i wyłuszczaniem wszystkiego dla mniej domyślnych. Niektóre kwestie pewnie mogłyby być lepiej napisane, ale to jak bym się chciał czepiać. Na pewno nie ma takich dialogów, jak w Grze o Tron z udziałem Tyriona :) Ale też według mnie nie ma dłużyzn. Nie było dla mnie ciągnących się momentów, kiedy czekałem na coś, co ma się wydarzyć – obejrzałem wszystkie 8 odcinków jeden po drugim i poziom mojego zainteresowania nie spadał, nie przysypiałem, tak jak np. na uwielbianym przeze mnie Westworld, gdzie mimo tego, że dialogi były niegeneryczne i czasem arcyciekawe, to czasem jednak nieco rozwlekłe i trochę zbyt zagmatwane.

krzy_chu

Tak, udało im się utrzymać klimat książek pomimo skrótów i uproszeń. Oczywiście jest mniej dialogów niż w książkach, ale charakterystyka postaci jest taka jak powinna być. Cavill jako Geralt też dał radę:). Dla mnie osobiście ważne było jak zostaną pokazami: Cahir (Eamon Farren jest idealny, tak!) i Vilgefortz. I o Vilgefortza się obawiam, bo wydaje mi się, że Mahesh Jadu nie podoła w udźwignięciu takiej postaci. Mam nadzieję, że się mylę.

ocenił(a) serial na 9
mirka_42

jak dla mnie Show kradną postacie drugoplanowe zwłaszcza MyAnna Buring jako Tissaia ,Eamon Farren(Cahir) i Joey Batey(Jaskier)

ocenił(a) serial na 8
lares12

Jaskier to mistrzostwo tego serialu, jestem nim zachwycona, idealnie wcielił się w rolę

ocenił(a) serial na 2
Dorba92

Serio? Wg. to jedna z najgorzej dobranych ról. Zaraz za nim Yennefer, Triss, Fringilla, elfy, driady...
Tissaia całkiem nieźle im wyszła, ale bardzo złagodniała w serialu.

ocenił(a) serial na 2
mirka_42

O tak – Tissaia rewelacyjna – klasa sama w sobie, Cahir też mocny, dobrze dobrany do roli, Jaskier lepszy, niż kiedykolwiek był w mojej wyobraźni podczas czytania książek. Co do Vilgefortza, to na razie mnie zaintrygował – póki co ma mój kredyt zaufania.

ocenił(a) serial na 9
krzy_chu

Jest bardzo dobrze. Recenzje od profesjonalnych recenzentów się znowu mijają z prawdą. Kolejny raz pokazano światu, że nie warto ufać recenzentom tylko sprawdzić samemu i wyrobić sobie opinię. Szkoda tylko Lauren bo moim zdaniem po chamsku ją potraktowali. Serial nie zasługuje na tak marne oceny od recenzentów.

Meldondg_Lord

Na razie na Rotten Tomatoes ma 62% więc chyba nie jest źle.

ocenił(a) serial na 2
Meldondg_Lord

Zgadzam się z Tobą. Zobaczymy co będzie za parę dni, bo na razie to mam wrażenie jakby najwięcej takich rozgoryczonych głosów, trochę może życiem zawiedzionych ludzi, którzy chyba już z góry wiedzieli, jaką dadzą ocenę...

krzy_chu

Wydaje mi się, że to ludzie którzy chcieliby zbyt dosłownej ekranizacji, co jest niewykonalne przy 8h do wykorzystania. Np. gdyby mieli zekranizować dokładnie opowiadanie "Granica możliwości" to zajęłoby to co najmniej z 4h. Same dialogi zajęłyby w chj czasu.
W serialu poradzili sobie nieźle.

Najgorsi jednak są ci co plotą i piszą o tym, że jest za mało słowiańską ekranizacją. Jakby ich personalne słowiańskie uczucia zostały urażone. (nie chodzi mi o profesjonalnych recenzentów, ale zwykłych komentatorów)


ocenił(a) serial na 7
mirka_42

ale dialogi mogli zrobić lepsze. no i dużo jest takich niedopatrzeń, których nie da się wytłumaczyć koniecznością skrócenia fabuły. doppleganger przejmuje całą osobowość wraz z wszystkimi wspomnieniami kopiowanej osoby, inaczej jego postać byłaby bez sensu, a w serialu Ciri rozpoznaje go już po 2 prostych pytaniach. xdd

ocenił(a) serial na 2
aryafish

Zdecydowanie uważam, że jakby zabrali trochę czasu ekranowego z opowieści Ciri i przeznaczyli go na ubogacenie tła opowieści – w tym właśnie na dialogi wyciskające więcej z oryginału, to całość by zyskała.

aryafish

Co do mimika to racja.

ocenił(a) serial na 2
mirka_42

No ale prawda jest taka, że nawciskali czarnoskórych i latynosów w kluczowe postacie i to strasznie kłuje w oczy. Nie mam nic przeciwko ciemnoskórym aktorom, ale tutaj widać że to aż nie jest naturalnie występuje. Eithne, Fringilla Vigo, Triss Merigold - to zupełnie zawalili na etapie budowania postaci. Ci którzy czytali książki, wiedzą co mam na myśli. Tych którzy nie czytali, zachęcam do dyskusji :-)

ocenił(a) serial na 2
Scrach

Z tym akurat nie mam problemu – na temat tego, że świat Wiedźmina nie jest słowiańskim średniowieczem, tylko zupełnie alternatywnym światem fantasy wypowiadał się sam autor. Oczywiście fajnie by było, gdyby np. Merigold była ruda, ale różnorodność etniczna wśród aktorów mi w ogóle nie przeszkadza. Ciemnoskóra Fringilla mi się podobała.

ocenił(a) serial na 2
krzy_chu

Jak już wiemy, Andrzej powie wszystko dla kasy... a jednak większość fanów sobie z sufitu tego nie wzięła ;-)
Byłoby miło, gdyby Merigold była ruda hehe... albo ładna. Albo jedno i drugie :-) Albo Eithne wyglądała jak driada albo elfy miały szlachetne rysy. Przesadzam, wiem...

ocenił(a) serial na 2
Scrach

Znaczy z elfami, to akurat wg mnie nie przesadzasz. Już w Tolkienie miałem problem, kiedy Agent Smith grał Elronda. Do ról elfów powinni zatrudnić ludzi o wyjątkowej urodzie – raczej w Hollywood z tym nie powinno być problemu... I odpowiednio ucharakteryzowanych...

krzy_chu

Jedyne co tu w elfach mi sie niepodobało to te śmiesznie odstające uszy jakby były jakimś marnym klejem doczepione i trzymały się na słowo honoru.

ocenił(a) serial na 8
Meldondg_Lord

Na IMDB serial (jak na razie) ma 9,5/10 - wyraźnie podoba się publiczności :)

krzy_chu

właśnie oglądam pierwszy epizod i po 15 minutach CGI wali po oczach niemiłosiernie jak i to, że dosłownie WSZYSTKO jest nakręcone na bluescreenie :( Jak jest tak dalej to sorry - nie dla techniki bluescreen bo taki GoT ma go sporo (ale tylko sporo a nie wszędzie) tylko że słabo to zrobione jest. Dla fanbojstwa to pewnie i tak bez znaczenia. Zobaczymy jak fabuła.

ocenił(a) serial na 2
dewille

Wprawdzie robię w grafice komputerowej, a nie w filmie, więc nie znam się na tym super, ale z tego co ja jestem w stanie ocenić i co na ten temat słyszałem, to jednak większość ujęć była kręcona w realu, tylko wygląda mi to na postprodukcję, która mogła być zrobiona po prostu dużo lepiej. A tak niektóre obrazki wyglądają sztucznie i komiksowo – za dużo tej mgiełki wszędzie... Genialnie to było zrobione w grze o tron, gdzie było mnóstwo scen kręconych na zielonym tle, a potem to tak pięknie obrobili i zmiksowali autentyczne ujęcia z efektami CGI, że wyszło realistycznie. Tutaj pod tym względem jest znacznie gorzej – nawet nie wypada udawać, że nie – to kwestia budżetu i doświadczenia. Liczę na to, że w tej dziedzinie zrobią postępy.

ocenił(a) serial na 2
dewille

No i w moim przypadku jednak ma to znaczenie (mimo mojego – przyznaję się – fanbojowstwa) – na tyle, żeby odnotować ten fakt, bo rzeczywiście niektóre sceny wytrącają z immersji – czego nie było w GoT.

ocenił(a) serial na 6
krzy_chu

Wchłonąłem cały sezon i cóż, wiele rzeczy wyobrażałem sobie inaczej i widać kiedy twórcy lecą na podstawie opowiadań a kiedy chcą wprowadzić coś od siebie ale serial można uznać za bardzo udany

ocenił(a) serial na 2
Skater

W sumie właśnie z tym były związane moje największe obawy. Wiadomo, że adaptacje rzadko bywają całkowicie wierne w stosunku do literatury, ale o ile na przykład w filmach na podstawie Władcy Pierścieni odstępstwa bardzo mi przeszkadzały, i psuły mi film, to tu na szczęście tego nie doświadczyłem. Było dużo skrótów, albo dorobione obszerne (zbyt obszerne?) protezy tam, gdzie w książkach coś tylko było wspomniane (np. przeszłość Yennefer), ale nie zauważyłem jakichś totalnych zmian. Fakt, że np. brak króla Niedamira czy chłopa Kozojeda podczas wyprawy na smoka, albo nieobecność grododzierżcy Velerada w odcinku o strzydze, to są rzeczy, które ujmują kolorytu opowieści i od razu mi się to rzucało w oczy (zresztą całe opowiadanie ze smokiem było poszatkowane i pozmieniane)... Do tego zmiany w chronologii itp. To są uproszczenia, jednak w moim odczuciu nie jest to tak ciężki grzech jak przerobienie Faramira z jednej z najszlachetniejszych postaci w świecie Tolkiena na małostkowego typowego bohatera z problemem ego... Tyle tylko, że dla każdego inna postać czy inna scena może być szczególnie istotna – i komuś ze swoją interpretacją mogli bardziej nie przypasować, niż mi.

ocenił(a) serial na 8
krzy_chu

Moim zdaniem o ile dla czytelnika takie splycanie wątków jest do przeżycia, bo to czego nie zobaczyłam na ekranie mogłam sobie dopowiedzieć na podstawie opowiadań, tak dla kogoś, kto nigdy książek w ręku nie miał (a za granicą to spora część widzów) może się okazać, że błędnie odbiorą historię lub stwierdzą, że wątki są nieciekawe. Jeż i Cintra na plus, ale już np. "Ostatnie życzenie" jak dla mnie zostało splaszczone niesamowicie i nie oddaje w ogóle klimatu opowiadania, nie pozwala dobrze zrozumieć genezy związku Geralta i Yen. W każdym razie krzywdzące dla nowego widza. Jestem w stanie dobrze ocenić sezon posiłkując się wiedzą z książek, ale no właśnie, co z tymi, którzy tej wiedzy nie mają, tutaj może być krucho.

ocenił(a) serial na 6
Dorba92

Generalnie Yen jest trochę za mało sukowata a wątki jak zabicie strzygi gdzie na sile jest wetkniętą triss a foltest nie jest spoko ziomeczkiem trochę bolą alentrzeba pamiętać ze to nie jest kalka 1:1 jak kazdy serial na podstawie

ocenił(a) serial na 2
Dorba92

Dorba92 – ciekawa wypowiedź. Dzisiaj z lekkiego dystansu po przeczytaniu różnych opinii tak się zastanawiam – co poszło nie tak? Trudno w sumie zignorować tyle głosów i opinii, w których pojawiają się te same wątki... Ja po zastanowieniu się myślę, że w sumie twórcy serialu przyjęli trochę taką receptę: znajdźmy to, co jest najistotniejsze dla głównego wątku i wyrzućmy resztę. Rozwińmy / uprośćmy / zmieńmy wątki głównych postaci i dopowiedzmy brakujące części ich historii i skupmy się na problemach głównych bohaterów tworząc prostą historię o przeznaczeniu... Tymczasem Sapkowski, jakby był malarzem, to nie skupiałby się tylko na pierwszym planie obrazu – u niego tło jest równie istotne. I w książkach to właśnie świat u Sapkowskiego czasem gra pierwsze skrzypce, a wrzuceni do niego bohaterowie właśnie przez interakcję z tym światem i przez zgrzyty między tym co na zewnątrz i co wewnątrz dają nam się poznać. Zubożenie tego tła, intryg, niedoskonałości, które tam się dzieją, wyrzucenie drobnych ciekawostek i ozdobników odbiera głębię i klimat i rzeczywiście może stwarzać wrażenie, że to nie Sapkowski. Druga sprawa, to to w jaki sposób Sapkowski daje nam poznać swoich bohaterów – poznajemy ich, kiedy są już ukształtowani, każdy jest jakiś, istnieją między nimi jakieś uczucia, które nie do końca wiadomo skąd się wzięły – i później poznajemy tych bohaterów głębiej, kiedy oni poznają samych siebie (i siebie nawzajem), ich motywacje, ich przeszłość powoli się dla nas odkrywają. I to nie zawsze w epickich momentach, ale w rozmowach, w niedopowiedzeniach, we wspomnieniach... Taki sposób opowiadania jest dużo bardziej poetycki i znów – dodaje głębi. Teraz widząc, jaki popełnili błąd jak bym przyjął nieco inną receptę na serial. Na szczęście to nie zmienia tego, że wczoraj naprawdę przyjemnie spędziłem czas oglądając serial i mam ochotę na więcej.

krzy_chu

Zgadzam się z powyższą wypowiedzią w 100%.

ocenił(a) serial na 8
Dorba92

A skad ma wiedzieć jakie było ostatnie zyczenie moze sie tylko domyslać wiec jest dobrze pokazane...

ocenił(a) serial na 2
krzy_chu

Co do Władcy Pierścieni, to trzeba na to inaczej spojrzeć... Powieść Tolkiena jest nieadaptowalna filmowo. Tolkien pisał takim językiem, że nie sposób byłoby go przenieść na obraz filmowy, tzn. połowa filmu byłaby nt. tła wydarzeń, postaci, historii itp. Dlatego Peter Jackson musiał jakby napisać tą opowieść od nowa i uważam, że mu bardzo dobrze to wyszło. Stworzył świat Tolkiena w namacalnej współczesnej formie.

Inna sytuacja jest z Wiedźminem. Ta historia to skrypt, który możesz wziąć i z niego czerpać. Jest dynamiczna, nie ma zbyt dużo miejsca poświęconego opisom postaci i miejsc, na podium stawiana jest fabuła i emocje. Tym bardziej nie rozumiem zamysłu twórców, żeby opisać przeszłość Yennefer. To jest nieistotne. Tak samo jak przeszłość Geralta jest mało istotna. Ważniejsze jest to co dzieje się tu i teraz lub w niedalekiej przeszłości...

Porównując obie produkcje, LOTR jest historycznym widowiskiem, które się mocno zapisało w dziejach kinematografii. Niestety serial Wiedźmin pozostanie tylko serialem o Wiedźminie. Dobrym, ale nie wybitnym. Mam nadzieję, że gdy ugryzą sagę to udoskonalą błędy wyniesione z tego sezonu...

ocenił(a) serial na 2
Scrach

Ja to widzę ciut inaczej. Po pierwsze powieści Tolkiena są dla mnie jak gotowy scenariusz, w którym można by nic nie zmieniać – ot skrócić dialogi i wyciąć tylko część scen, żeby zmieścić się w trzech godzinach. Tolkien jak dla mnie pisze bardzo plastycznym, wręcz filmowym językiem, malując czasem prawie że gotowe kadry – czytając Tolkiena wiem, jakie byłoby światło w danej scenie, jak szeroki byłby kadr... Więc ja tutaj się nie zgodzę, że Jackson musiał to przepisać na nowo. Po prostu to jest ten sam problem, jak z każdą adaptacją – że jest ona robiona według kogoś, kto widzi to po swojemu.

Tolkien nawet mapy narysował do swojej książki... A Sapkowski tylko mniej więcej pisał co było na północy, co na południu, tak, że stworzenie mapy do gry chociażby było wielkim wyzwaniem...

A co do Wiedźmina, to nie oszukujmy się – to po prostu jest inny poziom. Oglądając Daredevila bawiłem się nieźle, ale ten serial jest po prostu serialem ze średniej półki. Może bardzo się podobać, znaleźć wielbicieli, ale ogólny wyraz artystyczny jest na poziomie co najwyżej trochę powyżej przeciętnej. To nie jest arcydzieło. Oczywiście, że filmowy Władca Pierścieni wypada o wiele lepiej, natomiast budżetu tych produkcji, doświadczenia i rangi twórców nie możemy porównywać. Tam na każdym stanowisku, za każdą rzecz odpowiadali ludzie, którzy byli w swoim fachu bardziej doświadczeniu i mieli do dyspozycji większe środki.

To jest trochę taki dylemat, jak to, czy powinniśmy zdolnych uczniów oceniać tak samo, jak tych mniej zdolnych. I mimo, że idealistycznie ja bym odpowiedział "tak", jeśli ktoś zadałby mi takie pytanie, to w życiu pewnie już nie byłoby to dla mnie takie proste.

Będąc realistą po prostu ja po Netflixowym Wiedźminie od twórców Deredevila, z Cavillem w roli głównej spodziewałem się czegoś wyraźnie gorszego, a po jednej z największych produkcji filmowych wszechczasów spodziewałem się czegoś nieco lepszego.

ocenił(a) serial na 2
krzy_chu

Nie widziałem Daredevila, ale masz rację, zawsze wszystko zależy od subiektywnego lub sumy subiektywnych spojrzeń twórców na daną historię. Dzięki za udział w dyskusji :-)

krzy_chu

O przepraszam bardzo! (odnośnie Faramira)
Nigdy nie udało mi się przebrnąć przez książki o Władcy Pierścieni dalej niż do momentu gdy Frodo spotyka elfów świecących w ciemnościach (ta saga jest nie dla mnie, nie bijcie), ale filmy bardzo lubię i Faramir JEST jedną "z najszlachetniejszych postaci' w filmie! To była moja ulubiona postać. To nie "małostkowy typowy bohater z problemem ego... "

ocenił(a) serial na 2
mirka_42

W książkach on ani przez chwilę nie ma potrzeby przypodobania się ojcu – jest wyważony, spokojny, mądry i szlachetny do szpiku kości – żadne wewnętrzne konflikty go nie rozdzierają, a Froda i Bilba po wysłuchaniu puszcza dalej wolno, udzielając im pomocy (z tego co pamiętam). Natomiast w filmie ma gdzieś wyższą sprawę i przyprowadza ich ojcu, żeby zapunktować (z tego co pamiętam). Potem oczywiście scena, jak prowadzi oddział skazańców do samobójczej walki jest kapitalna, ale to bardziej pokazuje Faramira – straceńca, a nie Farmamira, który widzi wszystko lepiej, bo jest ponad tym.

krzy_chu

Zinterpretowałam tę postać trochę inaczej. Miałam wrażenie, że Faramir miał silne poczucie obowiązku, jeśli jego ojciec oczekiwał od swoich synów, że przyniosą mu pierścień to ten starał się go zdobyć, wierząc też, że jest to z korzyścią dla jego ludu. Wierzył, że jego ojciec potrzebuje go dla większego doba, mimo wątpliwości jakie miał i po prostu był oddanym synem. Co do straceńczy szarży to fakt, na pewno nie było: "Farmamir, który widzi wszystko lepiej, bo jest ponad tym".

ocenił(a) serial na 2
mirka_42

No rzeczywiście – ja poczucia obowiązku nie dostrzegłem – ale faktycznie – można to tak zinterpretować. Ojciec odchodzi od zmysłów, Boromir jest bohaterem, ale na wszystko ma jedno rozwiązanie – przemoc, a Farami próbuje się w tym jakoś odnaleźć i czynić dobro. Tyle, że książkowy Faramir to osoba, po której możemy wnioskować, że poświęciła znaczną część swojego życia, żeby się odnaleźć, żeby w chwili próby kiedy ona nadejdzie postąpić słusznie i rzeczywiście - tak postępuje bez wahania. To dla mnie było tak ważne, ponieważ Frodo i Sam byli w całkowicie beznadziejnej misji, w której nie mieli do zyskania nic dla siebie – prowadzącej przez mrok, gdzie w zasadzie z każdej strony, każda rzecz mogła prowadzić do upadku. A Faramir był takim światełkiem nadziei w tym mroku...

krzy_chu

Wygląda na to, że postać Faramira rzeczywiście wygląda inaczej w filmie i książkach.
Muszę przyznać, przy dyskusjach i rozmowach z osobami czytającymi Władcę Pierścieni zawsze widać/czuć pasję do to świata, pełną troskę o postaci i ich wizerunki. Np. mój brat nie mógł przeboleć, że Froda przez rzekę przeprawiła Arwena, a nie jakiś inny bohater. I trochę tego zazdroszczę, bo próbowałam z tymi książkami z trzy razy. Od początku nie szło dobrze, więc pomyślałam, że zacznę od narady u Elronda, potem po prostu wybrałam na ślepo i też nic.

ocenił(a) serial na 8
mirka_42

Dołączę się do dyskusji o Faramirze. W filmie domunuje jego poczucie obowiązku wobec ojca, a powieści jest dokładnie odwrotnie. Faramir miał szersze spojrzenie na świat niż tylko interesy Gondoru. To myślenie ukształtował w nim Gandalf i z tego powodu został odrzucony przez ojca.

ocenił(a) serial na 4
krzy_chu

Serio we Władcy Pierścieni odstępstwa przeszkadzały? Cała trylogia ma na tyle subtelne odstępstwa, że mało do których można się przyczepić. W pierwszym Hobbicie zmiany są jeszcze strawne, a później robi się dramat. I niestety ilość odstępstw w Wiedźminie jest niebezpiecznie zbliżona do Hobbita.

Maverick1990

"ilość odstępstw w Wiedźminie jest niebezpiecznie zbliżona do Hobbita". Możesz określić jakie odstępstwa dokładnie?
Powiedziałabym, że było dużo spłyceń i uproszczeń. Zmiany przy części o smoku były dość bolesne.
Mnie po zastanowieniu boli tak naprawdę tylko jedno. Mianowicie bitwa o wzgórze Sodden i jej "bohaterka". Ta zmiana mi się zdecydowanie nie podoba i może mieć zbyt duże znaczenie dla pozostałej części serialu (choć kto wie, może to też nie mieć żadnego znaczenia, zignorują tę bitwę i wymyślą coś innego)

krzy_chu

Cześć, mógłbyś mi leciutko zaspojlerować i powiedzieć, tak równając do książki, na którym tomie się kończy? I czy są mocne odchyły w serialu od wersji książkowej? Chodzi mi o fabułę, a nie o to, że niektórzy aktorzy mają inny kolor skóry.

ocenił(a) serial na 7
wilczekstepowy

powiedziałabym, że bardzo mocne, może nawet nie tyle odchylenia, co pomieszali wszystko, żeby skrócić. ciężko powiedzieć do którego tomu, bo teoretycznie dotyczy opowiadań z pierwszej książki, ale np. historia Yennefer i niektóre fakty przedstawione są dużo dużo później.

aryafish

Czyli zanosi się, że zrobią z tego sporo sezonów.

ocenił(a) serial na 2
wilczekstepowy

Są pomieszane wątki z dwóch pierwszych tomów opowiadań, historia kończy się tak jak drugi tom opowiadań, przy czym narracja jest prowadzona dwutorowo, gdzie jeden tor idzie chronologicznie, a drugi skacze w czasie do przodu i do tyłu.

krzy_chu

Ok, dziękuję za wyjaśnienie.

wilczekstepowy

Co do bitwy o wzgórze Sodden, to z tego co pamiętam nigdy nie została ukazana w książkach oczami głównych bohaterów, tylko była relacjonowana bardziej lub mniej przez inne postaci. Chyba też Geralt miał wizję/przebłyski tej bitwy. I główną bohaterką tej bitwy nie byłą Yennefer, ale inna ważna postać której nie chce spojlerować.
W każdym razie wszelkie informację o tej bitwie pojawiają się w tomach sagi, a nie opowiadaniach na których bazuje głównie 1 sezon.

ocenił(a) serial na 2
mirka_42

No i to był ten urok Sapkowskiego, że o niektórych wydarzeniach dowiadywaliśmy się tylko ze strzępków rozmów, z obrażeń, które odnieśli bohaterowie, czasem dużo później po tym, jak one nastąpiły. Tu jest wszystko podane na tacy i pokazane, żeby było bardziej epicko. Z marketingowego punktu widzenia rozumiem tę decyzję, ale jako fan literatury Sapkowskiego wolałbym inaczej. Dlatego oceniam serial jako osobny twór.

krzy_chu

UWAGA SPOILER!

A możecie mi przypomnieć czy Yennefer faktycznie była garbata, bo jeżeli tak to mi ten fakt z książki zupełnie umknął.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones