PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 521
ocen
6,8 10 1 149521
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

… Ale nie w taki sposób jaki myślicie. Uwaga spoilery, jeśli filmu nie oglądałeś – nie czytaj dalej.

Recenzenci oraz widzowie znów zostali rozdarci na jasną i ciemną stronę mocy. Przebudzenie mocy było filmem bezpiecznym i sprawnym technicznie, ale wielu osobom nie przypadł do gustu ze względu na dużą odtwórczość i niemalże identyczne motywy fabularne z Nowej Nadzieii. Z kolei innym osobom ten zabieg mocno się spodobał. I do dziś trwa zażarta dyskusja, czy to dobrze, czy źle. Nikt nie wydaje jasnego werdyktu, o filmie się mówi, a podsycanie Ostatniego Jedi trailerami z motywami Empire Strikes Back jeszcze mocniej skłania nas do pójścia na film, choćby dla samego sprawdzenia czy nasze obawy się potwierdzają.

Czyli to co niektórzy uważają za wadę Przebudzenia Mocy, inni z kolei uważają za zaletę. Więc rozpoczyna się wojenka obustronna, film jest sławny, a przez piętnowanie "wady" tego filmu, jednocześnie ... zyskuje na sile poprzez "zaletę" tego filmu.

Z kolei Ostatni Jedi nie mógł zastosować tego samego zabiegu. Oj nie! Tutaj potrzeba było czegoś innego. Czegoś co znów rozbudzi i entuzjazm i potrzebę „wyżycia się” w internecie. Co więc jest tutaj głównym konfliktem? Pewne zabiegi fabularne i ścieżka, którą podążyły Gwiezdne Wojny.

Film wziął na warsztat cały wielki ciężar wszystkich Gwiezdnych Wojen. Położył na szali wszystko. Od tej części dużo zależało. I co z tego wyszło? Zobaczmy:

Gdy oglądałem poszczególne wątki tego filmu, to miałem wrażenie, że oglądam bardzo skrócony serial – wątków jest dużo, przeplatają się co kilka minut i przeskakujemy ze sceny w scenę. W Gwiezdnych Wojnach nigdy czegoś takiego nie było. Wątki były maksymalnie 2-3 i skakanie po nich było mało odczuwalne. Stylistyka serialowa, mnóstwo dialogów i akcji dziejącej się w jednym miejscu. Czy to dobrze? Moim zdaniem tak – Rian Johnson nakręcił mnóstwo odcinków do różnych seriali, ta forma widać mu odpowiada i dobrze w niej się sprawdza. Wątki nie nudzą, co chwilę się coś dzieje, a przeskoki pomiędzy różnymi scenami nie są jakieś nagłe – co najwyżej wyrwane z tempa. Ale to bardzo rzadko. Uwielbiam stylistykę serialową. Ciekawie buduje napięcie.

Bardzo podoba mi się jak potraktowano, rozwinięto i pociągnięto wątki postaci. Rey jest zagubiona, zdesperowana i bardzo uparta. No, taki jej charakter. Widać jak wielką przykrość jej sprawia, że nie jest księżniczką, której los jakimś cudem rzuci pod nogi rozwiązanie. Ma żal do Luke’a, relacja z Kylo nie przebiega po jej myśli, wizyta u Snoke’a też ma swoje odbicie w jej charakterze. Wątek jej mocy jest ..hmm.. nie powiedziabym, że przesadzony, choć ciśnie mi się na usta to słowo. Rian Johnson uwielbia w swoich filmach przemycać różne smaczki i niedopowiedzenia w swoich produkcjach. Uważam, że Rey poprzez połączenie umysłowe z Kylo jest w stanie dobrze posługiwać się mocą, poza tym, sam Luke uznał, że jest zbyt potężna. Prznoszenie kamieni? Dla niej bułka z masłem, skoro siedząc po TURECKU (gratuluję tłumaczenia w ogóle …) jest w stanie zrobić potężne pęknięcia w skale. Ma potężną moc, a pytanie skąd ją ma? NIe musimy znać odpowiedzi, ktoś w filmie musi mieć moc, widzimy, że nawet dziecko z miotłą ją posiada, więc ..dlaczego nie? Czy musimy wiedzieć skąd Obi wan ma moc? Albo Yoda?

Kylo Ren – jedno słowo – WOW. To co zrobiono z tą postacią jest mega. Gra aktorska Drivera jest cudowna. Klęczenie przed Snokiem, scena w windzie, motyw kiedy sięga po miecz by zabić Rey … Rozdarcie, które sam przeżywa jest naprawdę wielkie. Więcej chyba nie muszę mówić.

Snoke – wielkie zrozumienie dla twórców filmu, że w taki sposób przeprowadzili scenę jego śmierci. I tutaj właśnie jest jedno ale. Pojawiają się głosy, że to niemożliwe, żeby Snoke zginął w tak prosty sposób, że kreowany na wielkiego lidera w mocy itp. A no właśnie. Kreowany! NIe koniecznie miał być w zamyśle tym wielkim złym co nie? Scenę jego śmeirci interpretuję na dwa sposoby:
Albo Snoke żyje ( na co wskazuje scena z końcówki filmu, kiedy Rey i Kylo nadal są połączeni), ewentualnie powraca jako duch mocy, który jest w stanie nadal być postrachem dla świata materialnego – w końcu Yoda jako duch potrafił przywołać burzę, to dlaczego Snoke z zaświatów nie mógłby zrobić czegoś podobnego?
Albo jednak nie żyje i twórcy w ten sposób pokazują, że to nie on miał być głównym bossem filmu tylko właśnie Kylo – to z jego motywacji do zerwania z przeszłością zabija swojego mistrza i w ten sposób dopełnia swój gniew i chęć pogłębienia swojego przeznaczenia. To właśnie wyzwala w nim najmocniejszą siłę, która wymaga ukierunkowania.

W obu przypadkach – mamy to!

Generał Hux – myślę, że będzie on głównym zagrożeniem ostatniej części trylogii, podczas gdy Rey będzie walczyła z Kylo. Jego postać jest zrobiona dobrze, a to, że ma wydźwięk nazistowski – kwestia gustu. GW jakoś nigdy nie kryły się ze swoją inspiracją. Więc nie kumam czemu nagle jest wielkie halo na jego postać.

Leia – scena, która wywołuje najwięcej skrajnych emocji. Moja interpretacja jest taka: Leia umarła w kosmosie i „powróciła” jako duch mocy przyjmując materialną formę (możliwe, że nawet nie wie o tym). Wskazuje na to scena, kiedy Kylo podnosi z ziemii jej naszyjnik, który znika. Okej, wiem, że to też mogła być projekcja Luke’a, ale jakoś bardziej przemawia do mnie wersja, że Leia po prostu – nie żyje. Poza tym .. aktorka grająca Leię niestety nie żyje. Leia więc nie będzie już mogła się pojawić w IX epizodzie. Czy tą sceną uważam za złą? I tak i nie – podoba mi się sam pomysł tej sceny, ale był bardzo dziwnie przedstawiony.

Luke – najlepsza postać w filmie. Oklaski brawa dla Marka Hamilla, który udźwignął tę rolę i sprawił, że jego postać wywoływała autentyczne ciarki na moim ciele. Sposób w jaki pojawia się w ostatniej scenie i wielki twist z jego udziałem – miodzio i ciarki. Kwestia jego mocy, 30 lat spędził na wyspie mając do dyspozycji księgi Jedi, spokój, pomoc Yody i prawdopodobnie jeszcze i Obi-wana, możliwe, że i Anakina. Myślę, że mógł nauczyć się takiej rzeczy – a jeśli widzimy, że połączenie umysłu wpływa na siłę mocy obu stron (sam Snoke mówi tutaj, że Kylo rosnąc w siłę jednocześnie pozwala Rey by jej moc stawała się silniejsza), to MOŻLIWE, że podświadomie nauczył Leię by stawać się duchem mocy czy nawet w pełni materialną projekcją mocy.

Reszta postaci rozwija się, widzimy ich przemianę, widzimy, że czegoś się uczą, że mają swoje przemiany. Takie rzeczy uwielbiam w filmach i widać, że jest tutaj to wyraźnie zaznaczone.

Mógłbym pisać i pisać. O fabule, która nie ma jako takiego początku ani końca. Raczej jest jednym wielkim ciągiem przyczynowo skutkowym – wiadomo, trylogia, ma się dziać, by postaci mogły się rozwijać.

Co więc poszło nie tak? Co sprawia, że fani opłakują ten film? Co powoduje różnicę w ocenach i jedno wielkie „muszę się przespać z tym filmem”? ‘
Wygląda na to, że Rian Johnson postanowił zerwać ze schematami i pchnąć GW w zupełnie nowym kierunku. Wygląda na to, że szykuje się nam nowe pokolenie Jedi, walka dobra ze złem nadal jest żywa, a postacie wydziwiają z mocą co się tylko da. Czy to źle? Oczywiście, że nie (albo i tak, zależy jak na to patrzymy). Problem tutaj leży gdzie indziej:

Rian Johnson postanowił stworzyć parę kontrowersyjnych scen i pourywać wątki w najmniej spodziewanych momentach. Mamy (nie)śmierć Lei, zabicie Snoke’a, hologram Luke’a, dziecko w stajni jako nowy użytkownik mocy, oraz fabuła, która dzieje się w tym samym miejscu przez cały film.

W dodatku, wszystkie fanowskie teorie: Luke jako szary Jedi, Snoke jako ojciec Anakina (czy Pierwszy Jedi, Darth Plegius), drzewo mocy. Wszystkie te rzeczy można wywalić do kosza. Tu pozdrawiam siebie, który teorii przeczytał chyba najwięcej … łącznie z tą, że Snoke to Jar Jar. Praktycznie nic z tego wszystkiego się nie sprawdziło, co wywołało szok na ekranie i .. hmm.. nutkę rozczarowania? Wygląda na to, że fani oczekiwali po tej części za dużo. Oczekiwano np., że Luke zrywa z tradycją Jedi, a okazuje się że ostatnim Jedi jest Rey i to ona odbuduje tą doktrynę. Nadzieja, cukierkowość i wizja pięknej przyszłości były od zawsze domeną Star Wars – wygląda na to, że oczekiwano wielkie zerwanie ze wszystkim. Film to ewidentnie sugerował.

Do czego zmierzam? Film zabawił się naszymi uczuciami, naszymi teoriami i naszymi oczekiwaniami. Wywołał wiele emocji i widać już teraz, że przez następne 2 lata powstanie jeszcze więcej teorii, jeszcze więcej dyskusji, a szalona dywagacja na temat kopiowania schematów Nowej Nadzieii pójdzie w zapomnienie, bo oto tworzy się nowy spór.

Gwiezdne Wojny zawsze były tematem wszelkich dyskusji, emocji. To świat, który od zawsze dzielił fanów, zawsze celował w najczulsze punkty. Pokazywał wiele, mimo odległości galaktyki. Coś w tych filmach jest, że mimo płaczu fanów, że psują ich ulubioną sagę, jakoś przez 2 lata śledzą informacje o nowych filmach. Dyskutują na temat tych filmów. Wymieniają się poglądami. Niektórzy zmieniają zdanie, inni zauważają kolejne błędy.

Star Wars to przede wszystkim przygoda. Zabawa w odkrywanie i pobudzanie wyobraźni. Od zawsze inspirował, bawił, nudził, śmieszył, wywoływał złość, emocje.
The Last Jedi podzielił fanów – bo to Gwiezdne Wojny, które w 2017 roku nadal żyją i wywołują chęć zmierzenia się z własnymi oczekiwaniami wobec tych produkcji. The Last Jedi jest tego najlepszym przykładem – dał początek nowym rozwiązaniom i pokazał coś, czego w Gwiezdnych Wojnach nie było. I będzie to tematem przez kolejne lata dyskusji, nie ważne, czy dobry czy złych. Argumenty przeciw The Last Jedi są jednocześnie argumentami, które go wzmacniają. Ten film zrobił to co Przebudzenie Mocy, ale jeszcze lepiej. I dlatego ten film uważam za genialny.
Niech moc będzie z wami.

ocenił(a) film na 10
na_wrotki

Gdzie ten film stara się być poważny? To, że są w nim głębokie emocje nie oznacza, że to film poważny.

Gwiezdne Wojny były, są i będą (najpewniej) zwykła bajką dla dzieci. To przerobiona baśń o księżniczkach i mężnych wojach na klimat baśni kosmicznej.

Wielu fanów dorosło, a GW nadal są bajką, w której zabawa konwencją, schematami i klisze są na porządku dziennym. Dlatego właśnie wiele osób też zarzuca TLJ brak konsekwencji.

Zauważyć to można właśnie w niektórych argumentach fanów: Stosują jakąś logikę przy czepianiu się jakichś scen w TFA oraz TLJ, a okazuje się, że gdyby tą samą logikę zastosować do starej trylogii, to również by zadziałała. Tak mamy o Snoke'u, moc Rey i jej umiejętności, że "płytkie postacie" drugoplanowe.

Star Wars jest nadal tym samym, podane inaczej, ale podąża tą samą ścieżką. Pcha uniwersum w nowym kierunku, pokazuje wiele nowości bo to film fantastyczny i WSZYSTKO się może zdarzyć.

W sumie racja, tez idę się napić kawy.

ocenił(a) film na 6
Nevarius

Uważasz, że zdziesiątkowanie Ruchu Oporu to temat niepoważny? Śmierć przez czyjeś ambicje to żarty?
Jeśli tak, to z mojej strony koniec dyskusji.

ocenił(a) film na 5
na_wrotki

Tak właśnie wygląda rozmowa z 10tkami.
Szukają w każdym mrugnięciu postaci jakiejś głębi, spraw których nie ma i innych cudów. Z kolei jak ty o powadze to oni, że bajka. Haha prędzej skonają w męczarniach trawieni przez sarlacca niż przyznają, że jednak coś, choćby nawet trochę nie trzyma się w VIII przysłowiowej kupy.

ocenił(a) film na 1
na_wrotki

Zwłaszcza pierwsza scena w TFA, kiedy oddział FO dokonuje w osadzie bezmyślnego ludobójstwa na bezbronnych, nie stawiających oporu cywilach. Taaaaak, ta scena zdecydowanie ustawia narrację zabawnego "filmu dla dzieci".
Fantasy dla dzieci, które "koncentruje się na psychologicznych rozterkach i wewnętrznych zmaganiach dorosłych" - brzmi logicznie.

ocenił(a) film na 7
na_wrotki

dla mnie Finn to taka sama pomyłka psujaca nową trylogię jak w poprzedniej Jar Jar. Nie wiem czemu zawsze, muszą takie guano wrzucić, które psuje odbiór całości. Postać Finna jest do d...py po całości.

Nevarius

Ba, w EU nawet zniszczono całą flotę gwiezdnych niszczycieli samą mocą, ale to był jednak STARY, NIEAKTUALNY kanon.
Połączone umysły po śmierci Snoke'a mogą być też czarną dziurą scenariusza. Bądź też Snoke stworzył między nimi więź, która działać będzie niezależnie od samego Snoke'a.

ocenił(a) film na 5
Nevarius

Witam, aby zaoszczędzić Wasze pieniążki zachęcam gorąco do lektury mojej opinii:

http://www.filmweb.pl/film/Gwiezdne+wojny%3A+Ostatni+Jedi-2017-671049/discussion /Dlaczego+Ostatni+Jedi+to+pora%C5%BCka,2958411

Zwłaszcza jeśli jesteście fanami ST ostrzegam, że ten film może być dla Was ciosem po niżej pasa. Przebudzenie mocy oceniłem na 8 choć i tak biło absurdami w widza, ale to co się odwaliło w Ostatnim Jedi jest przestępstwem.

ocenił(a) film na 10
iOskar

No skoro jednak moja opinia jest spoilerowa, Twoja też, to raczej nie masz co przestrzegać przed wydaniem pieniędzy, bo każdy kto czyta moją opinię czy Twoją to ludzie, którzy te pieniążki już wydali.

iOskar

Bez przesady, było wiele niedociągnięć w filmie, mi samemu nie podobało się m.in. w jak bezsensowny i mało dramatyczny sposób zginął Snoke, już abstrahując od tego, że nigdy nie dowiemy się pewnie kim był, jednak pomimo tych wszystkich negatywów, nowa odsłona GW to absolutnie świetna popołudniowa, niedzielna rozrywka, na którą zdecydowanie warto wybrać się do kina.

ocenił(a) film na 5
forek23

Absolutnie się z tym nie zgadzam. Poprzednia część jeszcze była bardzo ok, ale ta po prostu bije absurdami po głowie. Wyszedłem z kina poobijany.

użytkownik usunięty
iOskar

"Absurdami"... Mam wrażenie, że gdyby "Imperium Kontraatakuje powstało dzisiaj, to reakcja "prawdziwych fanów" wyglądałaby tak: "Ten wątek miłosny pojawił się znikąd i nie był potrzebny!", "Powinni byli po prostu zabić Lando za zdradę!", "Ta, jasne, Chewbacca nagle stał się ekspertem od droidów?," "Yoda, co za żart.", "O tak, jasne, Luke może walczyć z Vaderem po jedynie kilku tygodniach treningu...", "Więc teraz wychodzi na to, że Ben jest kłamcą?", "Łał, Vader jest jego ojcem, ale to naciągane. Scenarzysta-beztalencie."

ocenił(a) film na 5

Nie, bo Imperium Kontratakuje nie było okraszone pustymi i nieśmiesznymi żartami i kompletnym brakiem klimatu. Te sceny o których wspomniałeś da się jeszcze jakoś wytłumaczyć, ale w Ostatnim Jedi twórcy poszli na całość. Pełne full retard.

użytkownik usunięty
iOskar

Zdefiniuj "śmieszność" i "klimat".

użytkownik usunięty
iOskar

Zresztą nie wiem w jaki sposób jesteś zdolny narzekać na humor w TLJ, ośmej części sagi której pierwszy chronologicznie epizod serwował nam między innymi żarty skatologiczne. Gagi w Ostatniego Jedi jawią się przy nich niczym istna fontanna dojrzałości i smaku.

ocenił(a) film na 5
iOskar

Ten film to lipa bo Les Grossman nie był producentem!

Dokładnie! :D też tak myślę. Nie rozumiem jak można mieć pretensje o zwroty akcji w filmie? O wtórność Przebudzenia mocy- to rozumiem bo to jest zwyczajne złodziejstwo i kradzież mojego czasu. Mogłabym sobie znowu obejrzeć Nową Nadzieję i na to samo by wyszło a tak dostałam odgrzewany kotlet. To jest brak szacunku do widza taka wtórność. Natomiast tutaj przynajmniej dostaliśmy coś świeżego zawiniętego w podobny papier :) ja kupuję i daję serduszko bo mi je ten film skradł :D

ocenił(a) film na 1
fergi14

Hmm świeżego? Porównajmy:

Ep.V - rebelia w odwrocie, ewakuują bazę, imperium ściga głównych bohaterów przez cały kosmos, adept Jedi w osobnym wątku leci na szkolenie do Mistrza, poznaje ciemną stronę mocy, konfrontuje się z nią, tymczasem przyjaciele cały czas uciekają przed imperium, zawierzają swój los postaci niejednoznacznej - na planecie, która prosperuje dobrze mimo i obok całego konfliktu - która ich jednak zdradza, w finale adept leci na pomoc przyjaciołom, epizod kończy się raczej niewesoło.

Ep. VIII - la hezistans w odwrocie, ewakuują bazę, space nazi ściga głównych bohaterów przez cały kosmos, adept Jedi w osobnym wątku leci na szkolenie do Mistrza, poznaje ciemną stronę mocy i konfrontuje się z nią, tymczasem przyjaciele cały czas uciekają przed space nazi, zawierzają swój los postaci niejednoznacznej - na planecie, która prosperuje dobrze mimo i obok całego konfliktu - która ich jednak zdradza, w finale adept leci na pomoc przyjaciołom, epizod kończy się niewesoło.

Świeża jest co najwyżej lewacka propaganda, która się wylewa przez dziury logiczne.

ocenił(a) film na 3
iOskar

popatrz na to
https://www.youtube.com/watch?v=Dv7tTli3oUs

użytkownik usunięty
Gokussb

Oh wow, jakiś gównofilmik, który w ciągu 2 miesięcy zdołał zebrać niecałe 40,000 wyświetleń. Co za moc, ilu was jest!

https://www.youtube.com/watch?v=FxKtZmQgxrI

https://youtu.be/miVRaoR_8xQ

ocenił(a) film na 3

Nie pokazuj wogóle recenzji Mr. Plinkett's i , to tyb chory umysłowo . Który powinien sie w psychiatryku leczyć

ocenił(a) film na 3

twój idol l Mr. Plinkett's to chory umysłowo człowiek , i jego fani np ty także i wasze miejsce jest w psychiatryku wraz z nim .

ocenił(a) film na 1
Gokussb

https://www.youtube.com/watch?v=PdZq1NlHpAQ
ten jest lepszy :DDDD

ocenił(a) film na 3
necrovomit74

być może masz racje

forek23

Uważam, że śmierć Snoke którą wielu odbiera jako zbyt szybką i prostą jest własnie świetna w swojej prostocie. Świadczy moim zdaniem o tym, że karty rozdaje młode pokolenie a nie znowu jakieś stare pryki. Świadczy to o sile duetu Kaylo- Ray. Oraz oczywiście o tym, że nie był on na tyle ważną postacią aby ja pozostawić przy życiu. Nie rozumiecie? Siły jasnej i ciemnej strony mocy się przenikają i już nie ma jednoznacznie złej i jednoznacznie dobrej postaci. Wydaje mi się, że to zmierza w kierunku dla wielu banalnym ale dla mnie jak najbardziej oczywistym: najważniejsze są relacje. A nie ideologia.

ocenił(a) film na 5
fergi14

Niezdara jaką jest Kylo zabija tak potężnego mocą imperatora? Parę minut kręci się obok niego miecz, a Snoke tego nie wyczuł. Bezsens.

użytkownik usunięty
iOskar

Ja jestem fanem Star Treka, a wyszedłem z kina bardzo usatysfakcjonowany.

ocenił(a) film na 5

To niestety niewiele potrzeba, aby Cię usatysfakcjonować.

użytkownik usunięty
iOskar

No skoro pisze mi to jakiś losowy koleś z Internetu oceniający Deadpoola na 9/10, to faktycznie musi to być prawdą.

ocenił(a) film na 5

Deadpool został przedstawiony tak jak w komiksach, klimat jest w pełni przekazany.

Zaś klimat Gwiezdnych Wojen już nie istnieje, dostaliśmy tylko podobny tytuł, film już bardziej przypomina familijną bajkę.

ocenił(a) film na 8
iOskar

no bo pluszowe misie z powrotu jedi, to esencja klimatu gwiezdnych wojen, co nie ziomeczek?

ocenił(a) film na 7
trukomholek

Ha, właśnie, nikt jakoś nie narzeka, że puchate miśki z Powrotu Jedi były w stanie skutecznie wlaczyć z elitarnymi jednostkami Imperium broniącymi tak ważnego punktu jakim był generator pola chroniacego budowaną Nową Gwiazdę Smierci? :)
To dopiero absurd scenariuszowy-miśki z patykami kontra szturmowcy i At-ST :D

ocenił(a) film na 1
tommyc1

Gdzie tam miałeś elitarne jednostki? 3-4 maszyny kroczące[średnio przydatne w gęstwinie leśnej], max 50 zwykłych piechociarzy, kilka ścigaczy i obsługa techniczna generatora. Elitarne jednostki, to były w R1.
Tak to było ustawione przez wytrawnego gracza Palpatina - słabo obstawiona baza miała zachęcić rebelię do postawienia wszystkiego na jedną kartę - frontalny atak całymi siłami na GŚ, poprzedzony szybkim opanowaniem i wysadzeniem generatora przez, powiedzmy, elitarny/doświadczony sprawny oddział rebelii. Ewoki były czynnikiem nieskalkulowanym w równaniu Palpatine'a[żadna ze stron konfliktu nie wiedziała o ich istnieniu], były elementem zaskoczenia i mimo puchatości potrafiły i nie miały skrupułów zabijać.

ocenił(a) film na 7
PPS

Widocznie pamięć mnie zawodzi, bo trochę inaczej to widziałem: owszem, podpucha, że niby na Endorze słabo broniony generator żeby zachęcić rebeliantów do ataku, ale atak miał być porażką Rebelii o czym wyraźnie Palpatine do Luka mówił. Palpatin planował, ze generator będzie nietkniety dzieki czemu flota rebeliancka nie będzia miała szans na uszkodzenie GŚ. I podtrzymuję, rebelianci nie mieliby szans gdyby nie futrzaste pigmeje i uważam to za mocno naciągane. Mimo to Powrót Jedi bardzo lubię :)

iOskar

Nic dziwnego, że nie podobał ci się film skoro zamiast "poniżej" napisałeś "po niżej".. to ja nie mam pytań i odechciało mi się czytać opinię kogoś takiego. Jak dla mnie ten film był fenomenalny, nowatorski i szanujący widza myślącego. Chcąc czepiać się szczegółów znajdzie się ich na pewno trochę ale całokształt fabularny powalający. Dziękuję za uwagę.

ocenił(a) film na 5
fergi14

Poczytaj o "poziomach argumentacji" w google ;) Gratuluję.

ocenił(a) film na 9
Nevarius

Właśnie wróciłem z projekcji. Coś genialnego!
O niebo lepsze od Przebudzenia mocy, ale może to byc podyktowane tym że VII epizod widac koncentrowal sie na budowie tajemnic i spekulacji. W kolejnym epizodzie sekrety powoli wychodzą na jaw. Poza tym, genialne zwroty akcji i twisty, gdzie już myśłałem że wszystko wiem i w jakim pójdzie kierunku, nagle ZONK :) Taka gra z fanami SW którym się wydaje że na SW zjedli zęby i nic ich nie zaskoczy, a tu jednak.
Poza tym świat bardziej naturalny, więcej zieleni na ekranie, bez bajkowych skoków jedi jak to było w I-III epizodach. Generalnie wydaje mi się że przejscie SW do Disneya nie było wcale takim złym krokiem. Bardziej bajkowe podejscie do tematu widoczne było własnie w epizodach I-III aniżeli w nowej odsłonie.

ocenił(a) film na 9
skyter

I w końcu Kylo Ren zdjął tą maskę, która nosił bez powodu.

ocenił(a) film na 1
skyter

szanuję Twoją opinię, ale naprawdę ciężko mi zrozumieć jakiekolwiek pozytywne opinie o tym filmie. Żenujący humor, spłaszczone postacie - dla mnie to parodia SW.

esgal

Mam wrażenie, że postacie zawsze były spłaszczone w SW, z nielicznymi wyjątkami Obi Wana czy Jody. Dajcie spokój przecież SW IV i VI to nawet dzieci mogły oglądać, zresztą I-II też. Szczególnie w IV-VI ma się wrażenie, że głowni bohaterowie to banda dzieci, popełniają błędy, uczą się, dokuczają sobie. Czemu więc żarty, które kiedyś nas śmieszyły teraz oburzają ?? Czyż scena Luka z Jodą nie przyniosła nam wspomnień z Imperium Kontratakuje ? Zawsze to było kino familijne i albo ktoś był zły, albo dobry. Tu mamy przynajmniej dodany nowy jakość, jak w III - wewnętrzną walkę ze sobą.

ocenił(a) film na 1
morol

Stare gwiezdne wojny były znacznie głębszym filmem niż Ci się wydaje. Niestety Twórcy Ostatniego Jedi też najwyraźniej nie zrozumieli fabuły i przekazu oryginału :(

morol

W samo sedno! Ponadto moim zdaniem w nowych częściach właśnie odchodzi się od tej płytkości postaci i wiele rzeczy przestaje być czarno białe jak to zwykło być w Star Wars. Jako dziecko byłem wielkim fanem Star Wars potem z tego trochę wyroslem i szczerze mówiąc z ręką na sercu łotr 1 i część 8 podobają mi sie nawet bardziej niż poprzednie

ocenił(a) film na 7
p_pio

Ale w IV-VI nie jest tak czarno-biało, bo Vader nie był jednoznaczny. On był w centrum. Wahał się i na koniec wybrał jedna jasną stronę, wybrał miłość do syna. Po tym wszystkim co przeszedł dał radę. Wyobrażacie sobie Hitlera czy Stalina, który pod koniec zycia robi cos takiego? TO JEST WŁASNIE NACIAGANE :) Aczkolwiek piękne :) Fajna historyjka ale w życiu tak nie jest. SKrajnie źli ludzie są źli do końca swoich dni. Żałować można jednego zajscia czy fragmenciku życia. ALe po dziesiatkach lat człowiek zły nie powie: myliłem się, żałuję. :)

ocenił(a) film na 10
skyter

Film jest inny. To prawda - odszedł od znanych nam miejsc i pchnął GW w jakimś kierunku. Dyskusja tyczy się tego, czy w dobrym czy nie. Niezależnie jaka jest odpowiedź, Gwiezdne Wojny nadal żyją. Ja się z tego powodu cieszę, jak również cieszę się z kierunku jaki obrał Disney.

ocenił(a) film na 9
skyter

Dokładnie dla mnie ten film był genialny o dużo lepszy od Przebudzenia, w każdym aspekcie nie zawiódł i do tego była to naprawdę jedna z najpiękniejszych wizualnie SW. Co do tych "absurdalnych" rzeczy tupu: latająca Leia, taka śmierć Snoke'a to myśle że twórcy naprawde wiedzą co robią i napewno nie jest to takie proste jakie się wydaję.

@skyter W tych tajemnicach i zwrotach akcji widać nutkę stylu JJ Abramsa i zakładam że najwiekszy ZONK otrzymamy w IX części :)
@esgal Mi natomiast naprawdę ciężko zrozumieć osoby które nie umieją znaleść żadnych pozytywów tej części.

_Adix_

Zwykle są to ludzie ok 40-stki, którzy są sentymentalni. Rzeczywiście wizualnie, z małymi wyjątkami(nie-śmierć Lei czy Rey podczas medytacji z Lukiem, widać nagrywana w studio i to za bardzo) naprawdę było genialnie. Akcja wartka i emocji. Mam wrażenie, że postacie zawsze były spłaszczone w SW, z nielicznymi wyjątkami Obi Wana czy Jody. Dajcie spokój przecież SW IV-VI to nawet dzieci mogły oglądać, zresztą I-II też. Zawsze to było kino familijne i albo ktoś był zły, albo dobry.

ocenił(a) film na 7
_Adix_

I Przebudzenie i TLJ są strasznie plastikowe. Słabe scenografie. Mogli skorzystać ze specjalistów od Gry o Tron.

Porównajcie sobie scenografie z najstarszych GW i te aktualne. Tyle kasy wydane i efekty mizerne. Jedynie plenery sie bronią (jak dla mnie)

Nevarius

W sumie Twoją opinię można sprowadzić do jednej kwesti: "Zależnie od gustu i oczekiwań ten film albo się spodoba, albo nie".

ocenił(a) film na 10
DroMak

Niby tak, ale to zdanie, które mówisz jest dosyć sztywne i nie niesie za sobą niczego konkretnego. Właśnie rozwijanie prostej z pozoru myśli pozwala na lepsze zobrazowanie pewnych problemów, albo uczuć.

Nevarius

Jego zdanie jest jak — ostateczna mądrość. Jak..WYNIK.
I nie ważne jakimi METODAMI albo jaką ilością słów dojdziesz do TEGO SAMEGO WYNIKU.
Lepsze zobrazowanie NIE ZMIENIA WYNIKU.
Może gdyby sam wynik było TRUDNO ZROZUMIEĆ to trzeba było by go "obrazować'.
Ale tutaj jest PROSTY.
Elementarny, odwiecznie TO SAMO ZAGADNIENIE "Zależnie od gustu i oczekiwań ten film albo się spodoba, albo nie". To tak elementarne, że można to równie dobrze podstawić do oceny jakiejś muzyki, komiksu, obrazu, pokazu mody itd.
Rozpisałeś się rozwlekle, żeby skończyć banalną i prostą puentą typu "ludzie są różni i różne rzeczy im się podobają".

ocenił(a) film na 10
rhotax

W takim razie po cholerę są recenzje? Po co piszemy listy? Po co jest coś takiego jak argumentacja?

Nasze życie to nie matematyka, gdzie liczy się wynik. Często to co po drodze jest ważniejsze, bo okaże się, że w drodze do wyniku pominiemy ważny szczegół.

Już nie mówiąc o tym, że żeby mieć wynik - trzeba jakoś do niego dojść. DroMak może i dał wynik - ale nic ma żadnego działania, które do niego doprowadza. Dlatego jego wynik uważam za pusty - bo nie kryje się za nim nic poza wnioskiem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones