Dawajcie więcej lajków debile będziecie mieć wiecznie głupi temat na początku forum dyskusyjnego:)
Trzeba się do czegoś przyczepić jak zawsze no nie? :D Bez narzekania to nie Polska... Tytuł jest ok, a poza tym to tylko tytuł... Nic to w samym filmie nie zmienia.
Musiało by być ODDZIAŁ SAMOBÓJCÓW ewentualnie DRUŻYNA SAMOBÓJCÓW,EKIPA SAMOBÓJCÓW,SKŁAD SAMOBÓJCÓW.
Jak ja lubię takich płaczków jak ty, robiących aferę z niczego. Tak naprawdę każdy niech zastanowi się porządnie dlaczego jest przetłumaczone tak, a nie inaczej. No daję wam chwilę, wysilcie tą szarą komórkę którą jeszcze posiadacie. Dobra przestańcie bo zaraz umrzecie z przemęczenia, już wam powiem. Bo nazwa ta jest C-H-W-Y-T-L-I-W-A (specjalnie dużymi i przeliterowanymi by każdy zrozumiał). Wypowiedz sobie parę razy słowo legion, a potem oddział (czy tam skład, komando itd.). I co? To po prostu brzmi o wiele lepiej kiedy trzeba zareklamować film. Ale i tak zaraz każdy będzie oburzony, polecą minusy, zrzucą bombę atomową, wyślą list do papieża z prośba o ekskomunikę i kij jeden wie co jeszcze na mnie wymyślą.
Też tego nie rozumiem, nie mogli tego zostawić?też inny film mogli przetłumaczyć Fajnygość kontra Nietoperzyczłowiek, czyli świt sprawiedliwości. Ale cóż lepsze, to niż żeby napisali "sala samobójców kontynuacja".
Masz rację! Proponuję pójść o krok dalej i zostawiać wszystkie tytuły oryginalne i z oryginalną pisownią. Tak angielskie jak i francuskie, niemieckie, chińskie, arabskie itd. Dodatkowo przy kupnie biletu musisz powiedzieć tytuł w oryginalnej wymowie. Nad twoją wypowiedzią czuwać będzie znawca języka i jak wypowiesz tytuł źle to nie kupisz biletu. W ten sposób na film będą chodzili tylko godni ludzie!
Dobra, ale szczerze nie czułaś zażenowania jak wypowiadałaś ten tytuł przy kupnie biletu? ;> Oryginalna nazwa brzmi dużo lepiej.
Nie, bo zarezerwowałem bilet przez neta, a przy odbiorze powiedziałem "przyszedłem odebrać bilet na seans o 18.30" ;) Wiesz, nie przykładam jakoś uwagi do tytułu. Grunt, że nazwy własne w filmie są nie zmienione :)
Mnie tez czasami wkurza uatrakcyjnianie tytułów na siłę np. kapitan Ameryka Wojna Bohaterów..... Komu przeszkadzał oryginalny tytuł? Czasami robią to tylko dlatego ze uznaja tytuł za mało wymowny i nieatrakcyjny, przez co ludzie już z tytułu nie załapią i oblegną stadem kin. Szkoda że w tytułach nie umieszczają streszczenia filmu..człowiek od razu by wiedział na co idzie... ;D
Wszystkim by przeszkadzał, do cholery jasnej, bo jesteśmy w Polsce, jesteśmy Polakami i mówimy po polsku.
Możecie przestać być kretynami?
To i tak nic w porównaniu z "tłumaczeniem" takich pozycji jak :
Dirty Dancing - Wirujący seks ,czy
Die Hard - Szklana pułapka...
Fantazja dystrybutorów nie zna granic...
ilez to juz tytulow w przekladni na pl sie powielalo, musi byc chwytliwy , taki ktory trafi do tepych mas , hajs, hajs , hajs...
Ale po co zostawiać orginalny tytuł jak połowa ludzi i tak nie wie jak się poprawnie to wymawia. Nikt by nie wiedział o co chodzi.
Uważaj na słowa. Czyli sam tytuł wzbudza u ciebie niezadowolenie? Więc pozwól że tutaj nadepnę ci na ambicje. Otóż sam film w sobie nie jest za dobry, mogę osobiście powiedzieć, że jest w pełni przeciętny, więc skoro sam reżyser nie popisał się umiejętnością rozwinięcia ciekawej fabuły, jak może myśleć w takiej sytuacji o tytule filmu??
To jeden z przykładów świadczących o tym, że przy końcowych napisach każdego zagranicznego filmu z polskim tytułem odbiegającym w znaczeniu od oryginalnego, powinno być zawsze podawane imię i nazwisko autora polskiego tytułu. Tylko że ci Janusze wymyślający polskie tytuły pewnie wstydzą się ujawnić i nie chcą upubliczniania ich nazwisk.
W jednych krajach dystrybuowano ten film pod oryginalnym tytułem, w innych tłumaczono squad na oddział, pluton lub drużynę, i tylko Polacy-robacy zrobili ze squadu "legion".
Zostawianie oryginalnego tytułu, kiedy nie jest typową nazwą własną lub czymś już obecnym w kulturze masowej, nie ma większego sensu, o ile chcemy dotrzeć do szerszej widowni. Problem w tym, że dystrybutor nie tyle korzysta z prawa do własnego tytułu, ile nadużywa go. Tytuł to sprawa marketingowa, i chyba wszyscy to rozumieją, jednak zbyt często - przynajmniej w Polsce - tytuł sobie, a treść filmu sobie. Jak reklamy. Tworzy się inna rzeczywistość, gdzie niczego nie można oczekiwać po tytule, ale może niektórzy się nabiorą na "ładne słówka". A wydając oryginalny film twórcy raczej nie przejmują się siłą rażenia tytułu, bo tytuły są często niesztampowe, niewiele mówiące, artystyczne.