Gdzieś przeczytałam, że to faktycznie flaki tego drugiego a Glen schowa się pod smietnikiem i tak przeżyje.

Ilość absurdów w tym odcinku przekracza wszystkie granice. Największe kozaki Miszka i Glen powinni przewodzić tej grupie a zachowują się jak amatorzy. Oprócz wielu szwędaczy i gęsto kładzionym trupem odcinek był debilny.

jaka ratrospekcja?skonczcie pier...olic.Glen niezyje i to jest pewne na 100% a jesli nie to ja przestaje ogladac ten serial.Tego Glena nie jest mi wcale zal,bo o to w tym filmie chodzi.Jedyne kogo mi bylo zal to Beth,poniewaz tak fajnie sie zapowiadala ich przyjazn z Darylem.Myslalem ze ja tam gdzies wystuka w tym lesie jak razem maszerowali ;) A ten odcinek z jej smiercia w tym szpitalu to miom zdaniem jeden z najlespzych odcinkow w ogole.Choc te jak razem wedrowal z Beth tez mi sie podobaly :)

Nie do mnie ta wypowiedź. Coś Ci się pomyliło. Słowem nie wspomniałem o retrospekcji ani o śmierci Glena.

Mimo ze to moja 2ga najlepsza postac (glenn) zaraz po darylu to nie widze nadzieji na uratowanie go, nawet jesli te flaki co bylo widac nie sa glenna nie wiem co by sie musialo stac zeby on przezyl.

jeśli zostaje się zakażonym przez ugryzienie to w jaki sposób, zostali wszyscy inni setki umarłych zakażonych? bo skoro oni chodzą i pożerają żywych to kiedy oni zostają umrali skoro zaraz są zjedzeni

Ale bełkot. Uspokój się i napisz jeszcze raz.

Wirusem jest zarażony każdy, także wystarczy umrzeć nie uszkadzając pnia mózgu, żeby stać się szwendaczem.

Spokojnie Glen żyje, nawet przez chwile nie myślałem że jest inaczej. Miał szczęscie bo upadł na niego ten drugi i zrobił dla Glena kamuflarz, wiadome o co chodzi. Także spokojnie;)

Jest już potwierdzone info od samego reżysera. Glenn żyje. Uff.

dziwie się że aż tyle osób było przekonanych że już po nim

Przecież nawet jeśli żyje, to pewnie lada chwila umrze, jeśli to nie była halucynacja. Post otwierający temat pisałem na gorąco, teraz wiem, że raczej nie ma opcji, żeby przeżył pod takim stadem szwendaczy.

Zresztą mogę prosić o źródło?

obejrzy scene jeszcze raz i zobaczysz jak oczywiste jest to że śmierć Nicholasa ocaliła życie Glena
pozdrawiam

no i co? Nicholas zjedzony, setki zombie wkoło a Glen niby co zrobi?
Nawet go w nogę nie dziabną? Wygłodniałe zombie sobie pójdą?
Nie ma opcji żeby ktokolwiek to przeżył.

wow, nareszcie ktoś dobrze gada;] co z tego że Nicholas na nim lezał, przecież tam było setki zombie to wiadomo, że któreś by wyczuło Glena

Nie przyszło Ci do głowy, ze nie chcemy drugi raz oglądać tej sceny, tylko chcemy zobaczyć to rzekome potwierdzenie, ktore tak Was uspokoiło?

o jakimś potwierdzeniu to pisał sniper, nie ja

*nieśmiało podnosi rękę do góry*
Czy mogłabym poprosić o źródło tejże informacji?

skoro jest potwierdzone przez rezysera daj jakies źródło ;]

serio jakoś nie chce mi się wierzyć, że twórcy serialu potwierdziliby że Glen żyje, bo jaki to ma sens? obstawiam że to jakieś wymyślone konto dało taką informacje

Tez byłam na początku przekonana, że to Glenna rozrywają.. Ale gdy poczytałam komentarze, że to ciało Nicolasa, to obejrzałam scenę drugi raz i faktycznie, scena jest genialnie dwuznaczna.. Myślę, że zabieg polegający na „wyłączeniu głosu” nie był użyty tylko po to, by dodać dramatu sytuacji, ale gdybyśmy słyszeli krzyki Glenna chyba łatwiej byłoby się domyślić, czy są to krzyki agonii, niewyobrażalnego bólu, czy krzyki osoby, która jest w szoku .. Jeśli przeżyje (choć jedyna opcja to jakiś niespodziewany, naciągany ratunek w ostatniej sekundzie), to naprawdę wielkie uznanie dla reżysera, świetny pomysł.

Glen krzyczy! a hałas przyciąga zombie! Już po nim!

czyli tak, Nicholas lezy na glenie, zombie pożera wnętrznosci Nicholasa i co Glen ma spokojnie lezeć i obserwować jak zombie pożera Nicholasa? :D

odcinki jakie nam serwują od początku tego sezonu miażdżą pozostałe wcześniejsze sezony jeżeli dotrwają w podobnym stylu do końca to oglądalność wzrośnie 100%..

Na razie nie wzrosła ani trochę, od dłuższego czasu utrzymuje się na mniej więcej stałym poziomie. Chyba tylko w Polsce oceny odcinków uzależnia się od tempa akcji i liczby zabitych postaci.

co kraj to wymagania i gusta.. dla mnie jak byłoby tak jak przez 3 odcinki nic mi do szczęścia nie potrzeba.. nie przegadane akcja w tle itd..

Mnie odcinek nie porwał, w porównaniu do 2 poprzednich, wydawał mi się przekombinowany. Jeśli to było pożegnanie Glenna z serialem, to bardziej komiczne niż dramatyczne. W ogóle akcja Glenna z Nicolasem była dziwna, Glenn jako wyga w tym świecie, strzelający z kilku metrów do hordy zombiaków, wyglądał jak naturszczyk, który jakby obudził się przed chwilą, gdzie instynk przetrwania? Trochę brakło pomysłu reżyserom. Akcja z Michoun i ( znów płot), komiczne jak nie mogła przejść przez płot i łapano ją za nogę. No i wreszczcie czemu nie korzystają z patentów, które wcześniej mieli : obsmarowanie się zombiakami, łażenie znimi na łańcuchu, przecież tego pod dostatkiem. Dla mnie ten odcinek był trochę przerysowany. Acha i raz są zombiaki i ciche i "przebiegłe" że potrafią podejść i wbić się komuś w szyję, a raz są tak nieporadne, że można się przez ściane zombiaków przebić z gołymi łapami.

Tak z ciekawości zapytam: co miał w tej sytuacji zrobić Glenn? Droga odcięta ze wszystkich stron, drzwi obok zamknięte na amen, więc zostało mu albo bezsensowne strzelanie, albo poddanie się bez walki. Nawet jakby wlazł na śmietnik wcześniej, to nic by mu to dało.

O prowadzeniu trupów na łańcuchu wiedzą tylko Michonne i świętej pamięci Andrea. Dlaczego Michonne nikomu o tym powiedziała? Wiem tyle co i ty. Może dlatego, że to była dla niej osobista sprawa? Swojego narzeczonego i jego kumpla prowadziła nieprzypadkowo. No i co jest takiego komicznego w tym, że nie zdążyła przejść przez ogrodzenie, zanim trupy podeszły tak blisko, że zdołały jej w tym przeszkodzić? Jakbym się już miał czegoś uczepić w tej scenie, to tego, że to zwyczajnie oklepany motyw, coś takiego widzi się w różnych filmach (niekoniecznie o zombie) dość często.

Smarowanie się trupimi wnętrznościami jest w całym uniwersum (jeszcze w komiksie i grze) traktowane jako ostateczność (i często kończy się źle, a jak robi to więcej niż jedna osoba, to chyba za każdym razem), domyślam się, że to ze względu na zapach i ogromne ryzyko związane z tą metodą: trzeba to zrobić na uboczu, a po fakcie chodzić powoli jak trup, niezbyt blisko innych, zachowywać się cicho i modlić o brak deszczu, bo jeden fałszywy krok kończy się tragedią. Ma to sens tylko przy napotkaniu sporego stada, gdy trzeba się przedostać z punktu A do punktu B, a takich sytuacji jest w serialu niewiele. Ostatnio miała ją Carol w 5x01 i tak właśnie postąpiła. Zresztą co to byłaby za akcja, gdyby robili to często? Produkcja dość często przypomina nam, że to jednak telewizja.

W takiej sytuacji, albo paraliżuje strach, albo ma się adrenalinę, tak wielką że robi się rzeczy podyktowane instynktem przetrwania. Strzały by były bardziej charakterystyczne dla Nicholasa. Autentyczniej by było chyba doskoczyć, tam były jakieś schody do budynku i drzwi, czy naturalniej od razu wskoczyć na śmietnik. Co do Michonne, tak dla mnie też to było oklepane, w tyle czasu co do niej dochodzili zrobiła by to ze dwa razy, a przeskoczyli płot i oczywiście znaleźli już się bezpieczni piza miastem. Dla mnie to było słabe. I nie chodzi "co powinien zrobić Glenn" tylko o słabą reżyserię odcinka, nie był emocjonalny dla mnie, nie widziałem w nie których scenach postaci, a aktorów odgrywających role.

Glen nie zginął,nawet mu krew z buzi nie leciała,to byl nikolas,a glen cudem wlezie pod kontener ze smieciami!

glen zyje,jakim sposobem rozprysk krwi z czachy nikolasa laduje z boku twarzy glena??podczas spadania nikolas ma całą czache.

Zacznijmy od tego, ze wleźli na kontener, kiedy skończyły im się naboje...

A ludzie na youtube piszą, że to nie Glenn zginął, tylko tamten matoł.

Świetny odcinek, sezon naprawdę trzyma poziom, a odcinki są pełne napięcia i akcji. Mam nadzieję tylko, że moim trzem dzieciakom, czyli Rickowi, Darylowi i Michonne nic się nie stanie. Strasznie smutna scena z domniemaną śmiercią Glenna... Ciężko będzie patrzeć, jak dowiaduje się o tym Rick, w końcu był z Glennem prawie od samego początku. Pamiętam, jak usłyszał jego głos w czołgu w pierwszym odcinku.
BTW Widząc Wasze komentarze nie obchodzi mnie już, czy Glenn przeżyje, czy też nie, fajne jest to, że ta krótka scena wywołała tyle dyskusji ;) O to właśnie chodzi w oglądaniu, uwielbiam serialowe teorie.
Za tydzień tylko może być trochę nudniej, zapowiada się odcinek o Morganie.

Czy wiecie, że kolejny odcinek będzie trwał 90 minut!? Zastanawiam się, czemu...

60 minut, 30 jest w telewizji razem z reklamami

http://undeadwalking.com/2015/10/21/the-walking-dead-season-6-episode-4-to-be-90 -minutes-long/

finał 5 sezonu tez miał trwać 90 minut, ale trwał 60 minut wiec tu będzie podobnie

No racja. Aczkolwiek i tak odcinek będzie dłuższy niż przeciętny czterdziestominutowy.

Olśniło mnie!
Co wy na to, że Morales powróci jako Negan!
+ Ma bejsbol
+ Nie zginął
+ Wszędzie widzę plakaty z napisem i ze zdjęciem "Morales return"
- Kompletnie inna biografia
- Był casting na postać Negana

+ w komiksie w ogóle Moralesa nie było

Takie plakaty z Moralesem to się i w 5. sezonie pojawiały. Nie sądzę, ze to cokolwiek poważniejszego niż spekulacje youtuberów. Zresztą Morales w pierwszym sezonie pojechał z rodziną do Alabamy, czyli w dokładnie odwrotnym kierunku niż poruszają się Rick i spółka.

Wiem, wiem, ale wiesz - wszytko się mogło zdarzyć - jego rodzina została zabita przez zombi, a on samotny zmienił zdanie i zaczął szukać grupy. A co do tych plakatów, to wiem, że to tak specjalnie, ale wciąż wierzę, że on gdzieś się tam czai, ale boi się wyjść z mroku i tak po prostu powiedzieć "Witaj Rick". Chociaż ta postać była epizodayczna (nawet w komiksie jej nie było), bardzo mnie zainteresowała. Sam nie wiem czemu. A gdy dzisiaj tak sobie "rozmyślałem" nad Neganem (moim ulubieńcem), to myślę sobie, że te postaci mogą mieć coś wspólnego, chociażby bejsbol. Oczywiście, wiem o castingu (jak już wcześniej wspomniałem), a także o czymś tak popularnym jak jego imię, które byłoby nożem w plecy dla wielu fanów tej postaci, gdyby zostało zmienione tak po prostu na Morales. Taka niewyjaśniona zagadka bardzo mnie gnębi.
Pozdrawiam.

Przecież Morales to nazwisko. Jego imienia nie podano.

Tak, wiem w nocy pisałem to mi się pomyliło. Miałem napisać o pochodzeniu Negana i Moralesa.

Gubernator był w oryginale niewysokim długowłosym Meksykaninem (rola jakby skrojona pod Danny'ego Trejo, gdyby tylko był młodszy) i transformacja go w wysokiego człowieka o jasnej karnacji i wyglądzie typowego pracownika biurowego, połączona ze znacznym rozpisaniem postaci (w sumie całego Woodbury) moim zdaniem wyszła mu na dobre, ale w przypadku Negana sobie tego nie wyobrażam. Chciałbym, żeby zagrał go łączony z tą rolą od dłuższego czasu Kevin Durand. Jest podobny zarówno wzrostem, jak i rysami twarzy.

Co do Negana, Kevin Durand to bardzo dobry aktor (Gang Dzikich Wieprzy), ale Vinnie Jones wyglądem urodził się do roli Negana! :D Jednak sądząc po ilości plakatów związanych z Kevinem Durandem i Neganem, to on zostanie tą bezlitosną postacią.

Co do Gubernatora: nawet mi o komiksowym odpowiedniku nie mów! Gdy zobaczyłem tego pokaleczonego Meksykanina (gdy zabijał Tyreese, wyglądł nawet jak samuraj xD), to aż mi go było szkoda. Bez oka, bez ręki, i na koniec przy swojej śmierci stracił drugie oko. D: A co do Negana - w komiksie jest dobrze zrobiony, więc wolałbym, aby go w ogóle nie zmieniali. Więc teraz sobie uświadomiłem, że Negan i Morales to dwie inne bajki.

według mnie to nierealne, żeby GLENN wyszedł z tego żywy.Otoczony przez taka grupe, nie zdlolał by uciec ani nikt nie zdazyłby odciagnac uwagi zombie.

Nie tylko Amerykanie są rozczarowani. Obejrzałam sobie odcinek przed zajęciami na uczelni i szczerze tego żałuję, bo na niczym nie mogłam się skupić. Po powrocie do domu przejrzałam tumblra i rzuciło mi się w oczy, ze ludzie szukają na siłę wymówek, żeby potwierdzić, ze Glenn tak naprawdę żyje, a Nicolas uratował go padając na niego.
Za tydzień i tak nie dowiemy się niczego na ten temat, bo będzie dużo o Morganie, co wynika z zapowiedzi. Rozumiem, że taki odcinek jest potrzebny, ale czy na pewno teraz kiedy każdy zastanawia się co u diabła w ogóle się stało? Nie wiem.
Chyba że w ten sposób próbują wprowadzić nowego fundamentalnego bohatera, bo Rick ugryziony do odcięcia ręki niechętny, a zombie z każdej strony nacierają na jego kamper-wrak.
Zaczyna się z tego robić Gra o Tron.

Z jakiej paki Rick jest ugryziony? Przecież przeciął się tylko tym mieczem co był wbity w zombie