Po pierwszym odcinku mieszane odczucia. Spodziewałem się czegoś innego. Jakiego? Zaskoczyła mnie monotonia i przewidywalność każdej sceny. Prawdę powiedziawszy chwilami wieje nudą a to zaledwie 60 minut. Strach pomyśleć co będzie dalej. Miał być hit roku. Oby nie okazalo się, że to shit roku.
Mam podobne odczucia. Czekam kiedy to się rozkręci i powoli tracę cierpliwość a jestem na 4 odcinku.
Ambitnie. Ja już sobie odpuściłem. Egzystencjalne dylematy cyborgów, robotów, androidów czy jak ich tam zwał coś do mnie nie przemawiają:), a poza tym ten serial ma właściwości usypiajace.
Szczerze. Zmuszam się i oglądam na siłę każdy kolejny odcinek. Mam nadzieję, że akcja w końcu się zacznie. Póki co serial niczym nie zachwyca, jest monotonny i nudny. Mam podobne odczucia do Twoich. Serial jest tak wychwalany i reklamowany na różnych serwisach, a póki co jest kiepsko.
Podziwiam wytrwałość. Mam świadomość, że komuś może się ten serial podobać ale za cholerę nie potrafię zrozumieć dlaczego? Nuda, monotonia, przewidywalność. Cudowny lek na bezsenność:). Odnoszę wrażenie, że snobizm każe się co poniektórym zachwycać takimi knotami.
uwielbiam fantasy, sci-fi itd. wszystko łykam nawet najdziwniejsze pomysły w filmach, serialach i nawet podobają mi się najbardziej niedorzeczne "bajki" ale tu wytrzymałem do 3 odcinka i to z trudem
mam podobne odczucia. Serial ma świetną obsadę, świetną scenografię ale treść póki co wieje nudą i brakiem pomysłu. Czy całym pomysłem tego serialu ma być rozważanie po raz kolejny, czy roboty/sztuczna inteligencja osiągając samoświadomość nabywa prawa ludzkie? A może nabywa prawa ludzkie od momentu gdy zaczyna wyglądać, poruszać się i mówić jak człowiek?
ten problem był i jest poruszany w wielu produkcjach. O wiele ciekawsze pod tym względem jest "Humans". Póki co zmuszam się do oglądana tego serialu ale mam nadzieję, że nastąpi jakiś ciekawy zwrot akcji. Jednym z nich mókłby być koncept tego, iż tak na prawdę wszyscy są robotami oprócz Anthonego Hopkinsa. Nawet Anthony jak na razie nie ratuje tej produkcji. Wielki zawód i ponownie wielki hype wokół serialu, który okazuje się nadmuchiwanym balonem. Oczywiście fanboye w spodniach rurkach, popijając kawę w Starbucksie, pisząc na swoim Mackbooku będą bronili serialu do granic rozsądku.
Tez pomyślałam przez chwilę, że okaże się, że Hopkins jest jedynym człowiekiem:)
Ale puki co nic za tym nie przemawia.
Ostatni odcinek 6 na szczęście zaczyna się coś ruszać i kształtować. Mam nadzieję, że teraz fabuła pójdzie do przodu, a poprzednie odcinki choć trochę nabiorą sensu. Według mnie parę poprzednich odcinków to zapchajdziury i jak zwykle rzeczy, które można było upchnąć w 2-3 odcinkach. Podobna sytuacja jak w początkowych odcinkach drugiego sezonu Mr Robot. Trochę mnie to wkurza, bo wydaje mi się, iż producenci nie szanują widzów.
ja w połowie drugiego sezonu Mr Robot się poddałem nie wiem czy warto kontynuować.
Nie wiem do końca, na którym odcinku poprzestałeś, ale moim zdaniem warto dokończyć ten sezon, bo później faktycznie akcja nabiera tempa, a i monotonia pierwszej połowy sezonu zostaje wyjaśniona.
Ten twist w 7-mym odcinku trochę mnie zniesmaczył,bardzo naciągany po miesiącu przerwy postanowiłem mimo wszystko kontynuować ale i tak nie ma startu ten sezon do pierwszego.
A ja podziwiam wytrwałość w hejtowaniu serialu. Która to już wypowiedź, w której krytykujesz Westworld? :P
Mnie serial się podoba przede wszystkim ze względu na klimat, aktorstwo i tajemnicę. To, że Tobie wydaje się nudny, monotonny i przewidywalny, nie oznacza też, że taki jest dla wszystkich.
Poza tym, skoro serial jest według Ciebie taki przewidywalny, to słucham - jak się zakończy?
Hejtowanie? Dla większości pseudointelektualistów przygniatanych ciężarem dźwiganego snobizmu każda opinia nie porywająca się z ich chorym gustem jest hejtem. Wy po prostu nie macie argumentów, stąd wasz ukochany wrzask: hejt. Najbardziej mnie bawi to, że to wy jesteście napastliwi i nienawistni w stosunku do osób niepodzielających waszych geslerowskich gustów. My, ci z trochę innej parafi, po prostu przedstawiamy nasze opinie i czy wam się podoba czy nie będziemy je przedstawiali. Z tobą nikt nie dyskutuje, to co teraz robię to wyjątek. Nie przekonujemy cię o wyższości świąt Bozego Narodzenia nad świętami Wielkiejnocy więc daj sobie na luz i idź się bawić gdzie indziej. Nas zostaw z naszym hejtem:). Lubimy go w przeciwieństwie do kupy zwanej Westwordem. Aha i guzik mnie obchodzi jak się ta obstrukcja skończy bo już jej nie oglądam:)
Nie odpowiedziałeś na żaden z moich argumentów (np. odnośnie klimatu, aktorstwa), zamiast tego zacząłeś wyzywać fanów serialu od snobów (zaznaczam, że ja w żaden sposób Cię nie obrażałem). Kto tutaj w takim razie jest napastliwy i nienawistny?
"każda opinia nie porywająca się z ich chorym gustem jest hejtem."
Ależ no oczywiście, przyrównywanie serialu do fekaliów to wyszukana hiperbola, mająca na celu oddanie cierpienia wertera cezarro, który zmuszony przez bandę snobistycznych pseudointelektualistów, okrutnych niczym doktor Brodsky, obejrzał kilka aktów ogłupiającej monotonii, zwanych przez klub Magdy Gessler odcinkami.
O nie kingman1, nie doszukuj się w wypowiedziach cezarro przyczynku do dyskusji, są to obecne na tym forum dyskusyjnym aforyzmy, przestrzegające szare masy przed zainteresowaniem się, czy wręcz o zgrozo! zafrapowaniem się "kupą zwaną westwordem"...
No ja wychodzę z założenia, że akcja jeszcze po prostu się nie zaczęła. Mam nadzieję, iż serial się rozkręci. Tak samo przecież było w serialu: "Piraci" .
Przezabawnie wygląda treść tego tematu po 6 odcinkach xD
Proszę Cię o udział w dyskusji w wątkach dotyczących poszczególnych odcinków, bo pękają w szwach od pytań, a odpowiedzi jest jak na lekarstwo. Rekordowy pod tym względem był odcinek 5, w którym zamieszczono jakieś 350 komentarzy. To całkiem sporo jak na monotonny, przewidywalny i nudny serial. A więc do dzieła, przydałoby się, aby ktoś z tak światłym umysłem nas oświecił!
Jakoś nie za bardzo mnie jara oświecanie kogokolwiek:), to raz. Dwa, czasem mi się nudzi ale jeszcze nie tak żebym musiał ślęczeć nad czymś takim jak Westworld. Trzy, kompletnie mi lotto co kto sobie myśli na temat tego ponadczasowego dzieła. Powiedziałem, dla mnie to gniot wagi ciężkiej , a jeżeli ktoś chce sobie z nim życie ukladać to jego broszka. Cztery, maszerują oficery a z nimi Myszka Miki co zrobiła w majtki siki. Ludzie, ale wy macie zmartwienia:)
No to wygląda na to, że założyłeś temat nie przy tym serialu. Ale nie ma co się martwić, taki lapsus może zdarzyć się każdemu :)
No to skończyłeś, nim naprawdę zacząłeś. Prawdziwy mężczyzna jedzie zawsze do samego końca xD
Masz absolutną rację. Po prostu nie spodziewałem się pie...:). Mój błąd. Ty oglądasz więc wiesz lepiej.
Nie wiem ile odcinków obejrzałeś, ale jeśli ktoś po obejrzeniu 6. odcinka dalej sądzi, że to nudny gniot i nic się w nim nie dzieje, to raczej z nim jest coś nie tak, a nie z serialem. Monotonny, przewidywalny, wieje nudą? Wszystko w tym serialu jest dokładnie przemyślane od samego początku, wiele wątków idealnie zaczyna się ze sobą łączyć. Może po prostu serial jest dla Ciebie za trudny w odbiorze, bo jednak wymaga trochę myślenia i łączenia pewnych faktów. W takim razie polecam takie nie wymagające myślenia, za to ze sporą ilością akcji filmy/seriale komediowe, akcji, których jest obecnie na pęczki. A jeśli serial po prostu nie przypadł ci do gustu, to wystarczy przestać go oglądać, a nie od razu wypisywać takie bzdury pokroju "Miał być hit roku. Oby nie okazalo się, że to shit roku." - ten serial to ogromna jakość i od 1. odcinka absolutnie nie zawodzi, już teraz można go spokojnie nazwać najlepszym serialem roku i jednym z najlepszych ostatniej dekady.
Tak? No to wspaniale. Trudno mi zająć stanowisko bo nie oglądam:). Dla mnie za trudny:)
Niestety, ale po 6 odcinku skapitulowałem, ten serial jest na prawdę nudny. Nie wnikam czy przewidywalny czy nie, nie o to chodzi, ja się po prostu męczę za każdym razem jak śmiertelnie poważni bohaterowie z błyskiem mesjanicznym "przemawiają", tak, w tym serialu się nie rozmawia tylko przemawia.
Pierwszy odcinek nie zachęcił, ale dobra skoro wszyscy chwalą to może drugi. Niestety ten mnie przynudzał. Co się działo w drugim odcinku? Nie pamiętam a oglądałem 2 dni temu. 2 nowe postacie przyjechały i obudziła się murzynka na stole, no i biegała na golasa po całym odcinku. Także trochę lipa jak na 60 min. No i ten największy kozak zabił żonkę jakiemuś kowbojowi. Mam porównanie do Belfra, którego aktualnie oglądam. Po raz pierwszy mogę powiedzieć że Polska produkcja jest lepsza od Hiper produkcji z zagranicy.
Belfer może zaczął się lepiej, m.in dlatego, że to kryminał i od razu wciągnął w rozwiązanie zagadki. Dodatkowo, dobrze zrobiony kryminał, aczkolwiek od dwóch ostatnich odcinków poziom spada w dół... niestety. Ale nieważne, nie ten temat. Westworld się rozkręca i jestem pewien, że będzie hitem. I to nie tylko tego roku.
To może zacznę oglądać od przyszłego sezonu. Jak dla mnie jest bardzo niespójny. Obejrzałem dwa odcinki. Jakim cudem przechodząc przez drzwi, jesteś w innym świecie i nie można Cię zabić. Rozumiem jakby wprowadzali w pewien rodzaj snu, albo coś takiego jak matrix. Tutaj przechodzisz przez drzwi jesteś na dzikim zachodzi, jesteś nieśmiertelny, niby dlaczego. Dwa, 99% ludzi robiłoby to co robi 99% zaczynający grać w GTA, czyli zabijanie wszystkich po kolei, sex i zabójstwo prostytutki itp. Przecież każdy z nas a przynajmniej ogromna większość gdyby była w takim "śnie" zaczęłaby od wony na rewolwery. Tutaj idą do baru i jedzą obiadek, wow.
Zawód - tak. Ale na pewno nie szit.
Zależy w jakiej kategorii oceniamy ten serial. Na pewno nie ma zbyt ciekawych bohaterów i głębszych interakcji między nimi (jestem na 6 odcinku). Wszystko jest płytkie, sztampowe i przewidywalne. Głębi postaci tu nie uświadczymy. Przynajmniej póki co.
Ale jest to dobrze zrealizowane i sam pomysł jest bardzo ciekawy i intrygujący. Magnetyzm serialu polega na oczekiwaniu na bunt androidów.
I odwieczne pytanie filozoficzne - kiedy zaczyna się nasze człowieczeństwo. Czy będzie to rozważanie na głębszym poziomie i wniesie to coś nowego do SF? Czas pokaże. Ja póki co daję szansę do końca pierwszego sezonu.
ludzie o czym wy piszecie?
wieje nudą? pseudofilozoficzne problemy? nie ma głębszych interakcji między bohaterami a jest płytkie, sztampowe i przewidywalne?
dochodzę do wniosku, że na pewno oglądamy różne seriale.
mój Westworld zupełnie nie jest nudny! co odcinek nowe smaczki, historie bo przecież niby oglądamy tę samą scenę
ale właśnie nie. film podnosi odwieczny problem relacji twórca i to co stworzył, tu w zupełnie innym świetle, zależności.
co odcinek interakcje bohaterów są pełniejsze, głębsze aktywne.
a co do przewidywalności
jeśli ktoś ogląda serial by przewidywać co się stanie to jego wybór, problem
No mega głębokie te relacje... jest romans czarnego z kierowniczką i trochę górnolotnych frazesów ze strony twórcy parku. Mało to wszystko prawdziwe, raczej taki amerykański schemacik. Jedyną ciekawszą postacią jak na razie jest burdel mama, która jako pierwsza odkrywa pętle i chce się odegrać.
Ale ja nie mówię, że to jest złe. Dobrze się ogląda. Ale daleko temu serialowi do takich ciekawych bohaterów jak np. w Gomorra.
ale zobacz jak ten romans ewoluuje, nie widzisz tego.
ja wiem że wszystko można opluć, ja się tylko chce, cóż za problem,
tylko mnie się zawsze wydaje, że wtedy kiedy nie trzeba to można sobie i innym darować...
Romans wielce ewoluuje. Bzykają się, a potem ona nagle mówi, że już nie chce bo koliduje to z kwestiami zawodowymi. A on mówi, że ok spoko.
Ale też nie chce mi się tutaj zaczynać klasycznej dyskusji donikąd - od walorów czy braków filmu/serialu do pouczania innych. Aż w końcu do błyskotliwego stwierdzenia, że każdy ma swój gust.
W mojej opinii serial nie jest zły. Ale bardziej jako zwyczajne oglądadło niż większa głębia. Ale jest to dobrze zrobione oglądadło z dużym budżetem, rozmachem. Z dobrą obsadą.
Ale to tylko moja opinia.
Po ilości teorii fanów (jedne potwierdzone, inne jeszcze nie) widać, że raczej nie dla każdego ten serial jest przewidywalny.
Ocena tego serialu po pierwszym odcinku była trudna. Chociaż ja bym go raczej nawał wtedy intrygującym i dobrze zrealizowanym. Nie chcę rzucać spoilerów (obejrzałem już siódmy odcinek i trailer ósmego). Coś tam może i sam przewidziałem, ale nic na pewno. Rozwój akcji oraz niektóre z teorii fanowskich i sposób, w jaki to jest widzom objawiane są dla mnie nowościami. Dalej jestem ciekaw co się stanie, jak rozwiną się wątki. Dla mnie to jeden z najciekawszych i najmniej przewidywalnych seriali, jakie w życiu widziałem. Do tego wielowątkowy i głęboki.
Ja rozumiem – gust to gust. Ale przewidywalność i nuda to na tym etapie chyba najmniej pasujące przymiotniki do tego serialu.
Jestem ciekaw czy nadal oglądasz i czy Twoja opinia się jakoś zweryfikowała po kolejnych odcinkach. Bo ja przyznam, że na pierwszych dwóch odcinkach też przysypiałem, ale potem napięcie wzrosło, wątki stały się bardziej niejednoznaczne, a teraz jeszcze raz – uważniej – oglądam pierwsze odcinki wychwytując różne smaczki.
Serial przerósł moją odporność. Nie oglądam go. Powalił mnie nudą, nijakością i papką intelektualną. Wybacz, wybaczcie wielbiciele dylematów egzystencjalnych hostów ale mnie coś to nie rusza. Przewidywalność tego obrazu polega między innymi na tym, że producenci będą ciągnęli temat w nieskończoność tak długo jak da się utrzymać widza przed ekranem. 10, 15 sezonów? Co za różnica? I ja mam przez ten czas zastanawiać się czy robot to robot, a może tak naprawdę to jego twórca jest robotem i komu tak naprawdę zależy na sabotowaniu zabawy? Sorki Kochani, to nie mój klimat. Idę się bawić gdzie indziej. A jak czytam pobieżnie, snute teorie, analizy i teorie spiskowe to pierwsze pytanie jakie mi się ciśnie na usta to: ludzie, czy wy naprawdę nie macie nic do roboty?
Może ci się nie podobać, ale powinieneś chyba zauważyć, że serial wcale nie mówi o "dylematach egzystencjalnych hostów", tylko ludzi. Tak jak park mówi więcej o naturze i moralności ludzi, którzy go użytkują, niż o hostach.
No właśnie to jest to co mnie nie interesuje:). Bardzo ładnie to zwerbalizowałeś:).
Piszesz o intelektualnej papce, a sam używasz słów, których ja się okazuje, znaczenia tak do końca nie pojmujesz. Powinieneś zapoznać się w wolnej chwili (bo jak mniemam, jesteś mocno zajęty), ze znaczeniem słowa "werbalny", a później pytać innych czy nie mają nic do roboty. Najwidoczniej inni, zakończyli już swoją edukację i mogę się poświęcać w pełni temu serialowi.
Rozbraja mnie jedna rzecz. Ciągle zaznaczasz, że serial jest nudny, przewidywalny, ale go nie oglądasz. Ciągle, próbujesz przekonać innych, że to dno chociaż go nie oglądasz. Nie oglądasz go, ale do tej pory chce Ci się dyskutować nad tym jak niski jest jego poziom. Ja naprawdę rozumiem, że coś może się komuś nie podobać, ale to tak jakby obejrzeć pierwsze 10 minut forresta gumpa, po czym wyłączyć i stwierdzić, że to jakieś gówno o niedorozwiniętym kolesiu i musisz o tym powiedzieć całemu światu.