Niestety to już koniec pierwszego sezonu wspaniałego serialu. Twórcom należą się gratulacje, ponieważ ze względu na czas trwania odcinka, można go nazwać filmem. Mnóstwo odpowiedzi, bunt oraz delikatna furtka do nowego sezonu, który dopiero za dwa lata.
Gratuluję forumowiczom, których teorie okazały się być rozwiązaniem zagadki.
Jak wasze wrażenia?
to co piszesz to jakiś dramat. Właśnie na tym polega piękno postaci Edka, że była przez cały sezon owiana tajemnica i tylko niektórzy skojarzyli, że możemy mieć tu do czynienia z pętlą czasową i Edek to może być Logan albo William. Dla mnie to był majstersztyk, bo nikt do samego końca nie mógł być w 100% pewien kim on jest i o to chodziło.
Co do Benka było to konieczne by widz miał świadomość, że Ford całkowicie nad nim panuje i by rzucić tło na dalszy rozwój wydarzeń.
A co jeśli w torebce Maeve nie były dane, a kasa i rzeczy niezbędne do przetrwania na zewnątrz. Skąd ta pewność, że to były dane? Chyba za bardzo skupiłeś się na torebce zamiast na przesłaniu Forda, o tym jak mówił o dokonywaniu wyborów. Ford najprawdopodobniej zaprogramował Maeve (to co powiedział w podziemiach Benek) by uciekła, ale najwidoczniej zostawił furtkę, bo dokonała wyboru i ona zdecydowała wrócić do parku po córkę. Poza tym dla Forda patrząc na jego koniec to już raczej obojętne czy dane o Westworld zostaną w parku czy nie.
a Abernathy miał służyć za bezpieczne miejsca przechowywania ponad 30 letnich danych dla zarządu. Tak zadecydowała ta laska z zarządu i nikt miał się nie zorientować, a to że później Abernathy wyparował razem z innymi to cóż bye bye zarząd
W zasadzie to ten serial nie potrzebuje już kontynuacji. Zakończył się buntem hostów, wszystkie tajemnice zostały rozwiane. Jestem zadowolony z zakończenia.
90 minut. A do tego akcja rozkręcała sie z minuty na minute, każde pół godziny przebijało poprzednie, więc musisz dozobaczyć.
Hmm, zastanowiła mnie scena (tak ok. 18 minuty z sekundami), gdy kolega Felixa, w dużym pośpiechu i nerwowości układał szkielet do odlewu, wynurzyła się po chwili twarz raczej kobieca, a za chwilę płynne przejście na twarz Maeve gadającej z Felixem.
W pierwszej chwili pomyślałem, że to może Ford zlecił zrobienie na gwałt hosta podobnego do siebie, aby go potem podstawić na koniec dla upozorowania, że to on zginął. No ale jednak twarz wyglądała na kobiecą, no i to przejście na Maeve.... Przyszła mi więc myśl, że to może kazała im stworzyć swojego klona, którego podstawiliby w jej miejsce w sytuacji, gdy ta planowała wydostać się z parku, więc nie zauważyliby jej zniknięcia.
Hmm jak myślicie, oto mogło w tym chodzić, czy coś innego?
To była Maeve.
Tworzyli szkielet od nowa aby usunąć zabezpieczenia przed opuszczeniem parku.
A Ford na 100% żyje.
Podstawił swojego hosta ,którego robił w "piwnicy".
Ach no tak, faktycznie, zapomniałem o tych zabezpieczeniach. Dlatego też tak został podkreślony ten moment z wkładaniem kręgu szyjnego.
Ech, człowiek myśli, że uważnie ogląda, a to jednak umykają niektóre rzeczy ;)
Dzięki za to dopowiedzenie.
Najlepszy FINAŁ serialu od lat!
Widziałem już dwa razy. I obejrzę jeszcze raz albo i więcej!
Co ja teraz będę oglądał???
Serial ROKU bez wątpienia.
A dzięki Wam na forum bawiłem się przez ostanie 10 tygodni wyśmienicie.
Serial dobry, tylko jak każdy ma swoje gorsze strony. Historia jest naprawdę ciekawa i sposób jej prowadzenia też. Tylko ja jednego nie mogę zrozumieć. Skoro Ford stworzył na podobieństwo Arnolda hosta Bernarda, to czemu nikt inny się nie połapał że Bernard to Arnold z wyglądu? Tyle ludzi którzy w pewnym sensie kontrolują, trzymają porządku w tym parku rozrywki nie pamiętają drugiego założyciela jakim był Arnold? Nie chce mi się wierzyć że cały personel nagle zapomniał o Arnoldzie, bo przecież to razem z Fordem stworzyli cały ten świat..
Temat był już piłowany od wielu odcinków i także w tym wątku znajdziesz odpowiedź...
Jaki personel? Przecież Arnold został zastrzelony przed otwarciem parku. Wtedy nie było tej całej obsługi. Następnie wszystkie wzmianki o nim zostały wymazane.
Serial mi się podobał jednak są pewne kwestie, które mnie zastanawiają.
1. Wątek z Maeve
Długo wstrzymywałem się z oceną tego wątku, licząc na jakieś sensowne wyjaśnienie. Wątek ten ratuje jedynie fakt, że historia jest jeszcze niedomknięta i różne furtki są dla niego otwarte. Mimo wszystko, pozostawienie go takim jaki jest w pierwszym sezonie rodzi pewne wątpliwości co do jego jakości. Przyznam szczerze, że wręcz irytowało mnie miejscami jak dwóch techników pod groźbą robota (nad którym mieli większą wladze) wykonują potulnie wszystkie rozkazy. Nawet gdy oczywistym staje się, że robot jest groźny i może zabić personel firmy. Byłem wstanie zrozumieć podrasowanie trochę jej statystyk by sprawa nie zaszkodziła karierze jednak wątpię by ktokolwiek puścił niebezpiecznego androida, który może zabić za cenę zachowanego stanowiska. Konsekwencje takiego czynu byłyby na pewno dużo gorsze i mniej opłacalne.
Wątek ten może uratować jedynie możliwość, że jeden z techników był podstawiony i zrobił to specjalnie. Jednak nie wyjaśnienie tego w pierwszym sezonie mocno może obniżać ocenę, więc mam wątpliwości bo jeśli ten wątek jest otwarty to czemu narażać się w tak głupi sposób na fale krytyki? Niedomkniętych spraw jakby nie patrząc im nie brakuje.
2. Kolejny sezon.
Serio dopiero 2018? I jeszcze to porównanie do GoT i jakim cudem robią wszystko w rok. Szczerze? To ja nie rozumiem, jak Westwordl nie potrafi się wyrobić w rok. Gdy zaczął się ten serial pierwsze co pomyślałem, to że koncepcja ustawienia wszystkiego w jednym miejscu i na dzikim zachodzie + dobry pomysł pozwoli im szybko zrobić kolejny sezon niskim kosztem. Odpadają im smoki, wielkie bitwy, zamki, fikuśne scenerie, armię nieumarłych, plus tona innych rzeczy, których się nie zauważa a zajmuje cholernie dużo czasu w organizacji. Jakbym miał porównać Westworld w kwestii kosztów i trudności produkcji to porównałbym go raczej do House of Cards gdzie bardziej liczą się dialogi i fabuła niż efekty. Jakoś ten serial nie ma trudności z wyrobieniem się.
Ludzie w "realu" robili gorsze rzeczy, niż wypuszczanie jednego androida na wolność np. wykradali technologie wojskowe z bombą atomową czy też bronią biologiczną na czele.
Strach techników przed Maeve był uzasadniony o czym na własnej skórze przekonał się Sylvester.
Nie porównywałbym celowego szpiegowania do strachu przed stratą etatu. Przed tym jak Maeve mogla w ogóle w jakiś sposób skrzywdzić mieli sporo czasu na przemyślenie swojej głupoty i dokąd to wszystko zmierza. Całą akcję może usprawiedliwić tylko celowe działanie, jednak swe wątpliwości juz rozpisałem wyżej.
Ok, postępowanie Felixa i Sylwestra zostało rozbite na czynniki pierwsze zarówno w innym miejscu tego tematu, jak i przy okazji poprzednich odcinków, więc z mojego punktu widzenia wracanie do dyskusji na ten temat jest równie głupie, co postępowanie w/w postaci. Nie zaglądam tu, by kogoś uświadamiać i pouczać, miałem tylko nadzieję, że da się krótko wyjaśnić, że na co dzień nie brakuje przykładów k iedy to ludzie podejmują absurdalne i niewytłumaczalne decyzje niosące za sobą mniejsze lub większe konsekwencje. I nie ma przy tym znaczenia, czy szpiegują, zjeżdżają z dachu domu na rowerze, pieką ciasto czy korzystają z toalety. Śmiem twierdzić, że skoro setki nastolatków polewają sobie głowy środkiem łatwopalnym, podpalają i później wkładają głowę do kibla by ją ugasić (szukaj na YT), to tym bardziej byliby w stanie pomóc hostowi w ucieczce ze strachu przed utratą pracy. Co więcej istniała szansa na to, że Maeve sobie pójdzie i nikt się o tym nie dowie.
Tak czy siak, głupota jest głupotą i ludzkość jak żaden inny gatunek na planecie każdego dnia robi wszystko co tylko możliwe, by to udowodnić.
Argument, ze debili na świecie nie brakuje jest infantylny, To jest technik, a nie dziecko wsadzające głowę do kibla. Ba, nawet myśle, że dziecko nie podałoby hasła dostępu do całej placówki androidowi, który dzięki niemu może Cię zabić.
Rozumiałbym jeszcze presje czasu, jednak to trwało dość długo. W takich placówkach nie ma możliwości by android, którego program sprawdzają CODZIENNIE, który jest kluczowy dla jakieś fabuly i dodatkowo jest wart kupe pieniędzy tak po prostu sobie wyszedł.
Na początku ich strach miał sens. Każdy chce zatuszować swoje małe wpadki jeśli się da. Jednak ich działania ze strachu zamieniły się w sabotaż placówki. Nawet jeśli trzymalibyśmy się teorii, że technicy byli arcydebilami to jednak ich zachowanie, wymowa i praca wskazują, że posiadają jakiś poziom intelektualny, który nie jest równy z poziomem nastolatka wsadzającego łeb do kibla. Widzę, że wielu ludzi ignoruje ten fakt.
Ba, Lutz pisze nawet swój własny autorski program. Nazywanie tego człowieka debilem w takim wypadku to nie tylko przesada ale klapki na oczach. Samo jego działanie wręcz wygląda na celowe. Śmierć jego współpracowników nie robią na nim takiego wrażenia jak na jego koledze, który jest przerażony. A Ty mi równasz go z gościem co sobie podpala łeb....
Dla mnie ten wątek wygląda na coś, co nie jest przypadkiem. Jednak w obu wypadkach (jeśli to prawda, lub nie) to ten wątek jest najsłabszym w serialu.
Ten wtek jest najslabyszym ogniwiem i nic tego nie zmieni. No moze troszeczke jezeli okaze sie ze technicy byli hostami, a ich dzialania byly od poczatku do konca zaplanowane i kontrolowane przez osob trzecie
Widocznie żyjemy na innym świecie, bo idiotów na stanowiskach wyższych niż technik robiących rzeczy równie kretyńskie jak nastolatki podpalające łeb nie brakuje i nie ma sensu wybielać rzeczywistości, tylko po to, by przy dyskusji nad serialem przepchnąć swoją rację.
A może Ford też maczał w tym palce i ten technik Azjata był w jakiś sposób podstawiony.
Jak chcesz zobaczyc troche bardziej realna scene ucieczki robotow to obejrzyj ostatni odcinek Humans.
To czego nie ujrzelismy w Westworld (zbiorowej ucieczki hostow z parku), ujrzelismy w Humans w s02e07 (zbiorowa ucieczka swiadomych robotow z tej duzej firmy typu Google), niestety nie wiedzieli o systemie zabezpieczen, ktore spowodowaly smierc niemal wszystkich z nich. :(
A poza tym ta dosc ladna, swiadoma robocica-psychopatka zabila w ostatnim odcinku (s02e07) jednego z sympatycznych glownych bohaterow. Mam jeszcze cicha nadzieje, ze w kolejnym odcinku okaze sie, ze jednak przezyl, ale na razie nie wyglada na to.
W kazdym razie coraz wiecej sie dzieje i krew sie leje coraz wiekszymi strumieniami z obu stron. Juz niemal bylo o krok od wojny domowej ludzi z robotami.
Coraz mniej roznic juz jest pomiedzy Westwold a Humans, a nawet jesli chodzi o ilosc nudnych, zapychajacych scen, to Humans ma juz ich teraz nieco mniej niz Westworld.
Może jakieś ostrzeżenie o spoilerze przed taką wypowiedzią? Dzięki za zepsucie serialu...
Eee tam, to ledwie zajawka, niczego Ci to nie popsuje. Ale gdyby jednak to sorry. Poza tym nie musiales czytac do konca skoro po pierwszym akapicie bylo widac, ze zaczynam opisywac czesc fabuly. Tutaj, gdzie wiecej o tym pisalem ostrzegalem kilkakrotnie o spoilerze: http://www.filmweb.pl/serial/Westworld-2016-232988/discussion/Dlaczego+Westworld +cieszy+sie+znacznie+wieksza+popularnoscia+niz+Humans,2834293
Poza tym nie bardzo rozumiem tego pozadania tajemnicy, niewiadomej, mi wiedza o tym co sie wydarzy zupelnie, ale to zupelnie nie przeszkadza, a czasem nawet pomaga od razu zrozumiec niuanse w filmie, wiec przyjemniej sie oglada.
Polecam ten sposob podejscia do filmu. Nie bedzieasz mial wowczas problemow ze spoilerami, tak jak ja nie mam.
Niestety mam taką przypadłość, że nie czytam linijka po linijce, a omiatam wzrokiem akapit i widzę większość. Jesteśmy na forum Westworld, więc nie spodziewam się szczegółowych wypowiedzi o innych serialach. Ty może lubisz oglądać filmy, znając ich zakończenie (powiedz mi, co chcesz obejrzeć - postaram się streścić Ci najważniejsze wątki), ale ja lubię mieć pole dla własnych teorii i domysłów i sama wyłapywać te niuanse. A opis masowej ucieczki i śmierci niemal wszystkich robotów to jest jednak major spoiler i psuje pierwsze 6 odcinków. Dziękuję za polecenie nowego, wyjątkowego podejścia do filmu - ja polecam wpisanie prostego słowa SPOILER przed takimi wypowiedziami.
Zajrzyj do drugiego watku do ktorego podalem link, tam podawalem haslo spoiler, tu zapomnialem.
Gratuluje umiejetnosci szybkiego czytania. To jednak nie jest az tak istotny watek wbrew pozorom, bo te roboty, ktore zginely byly nam nieznane (ot masa robotow uzyskujaych swiadomosc, ktore firma typu google wylapala), wiec nie mamy do nich zadnego przywiazania, sa dla nas anonimowe - to bylo w odcinku przedostatnim (byl on ostatnim w danym momencie, wowczas gdy tamta wiadomosc pisalem). Prawdziwy spoiler to bylby odnosnie opisania tego co sie stalo w ostatnim odcinku serialu, no ale tego nie bede mowil, aby nie spoilerowac. ;) Jest to jednak wspomniane w ww. watku z ostrzezeniem o spoilerze.
Ale po co mam zaglądać do tamtego wątku, jak mnie nie interesuje zdobycie jeszcze więcej informacji o serialu? Żeby zobaczyć, że tam napisałeś "spoiler"? Dzięki, nie skorzystam :)
1.wątek z Maeve
Wątek ten kończy się tak, że po ujrzeniu kobiety z córką w pociągu Maeve stwierdziła, że jednak nie może zostawić swojej córki i wróci do parku żeby ją odszukać i zabrać ze sobą do świata ludzi. Jak wiemy, te wspomnienia zostały wszczepione robotom, aby mogły wytworzyć swoją własną osobowość bo jak wiemy doświadczenia kreują nasz charakter i naszą osobowość więc tutaj wątek ten, choć zrealizowany momentami idiotycznie, jest ciekawy z powodu tego, że każdy może tutaj zinterpretować go na swój sposób, zostawia nam wolną furtkę myślową.
Moim zdaniem Maeve przypomniała sobie słowa Bernarda o tym , że jej decyzje to wymyslony wątek "Escape" i wszystko co robi jest z góry ustalone, więc postanawia wysiąść z pociągu (wyrwać się z tego wątku) ,aby udowodnić, że posiada wolną wolę LUB po prostu znaleźć swoją córkę kierując się emocjami wykreowanymi przez wymyślone wspomnienia co jest dowodem na podobieństwo hostów do ludzi być może wytworzenia pewnego rodzaju świadomości. Zastanawia mnie też scena kiedy Ford powiedział Bernardowi że cierpienie Arnolda było rzeczą, która prowadzi hostów do ich przebudzenia. Generalnie bardzo ciekawa końcówka wątku i ciężko go rozgryźć
A co myślicie o wilku przebiegającym miejsce masakry dokonanej przez Dolores zarówno w jej wspomnieniach jak i Teddyego?
pewnie ma to znaczenie jakie?.. sam nie wiem myśle że dopiero w drugim sezonie się dowiemy :)
Zobaczyłem cały musze powiedzieć że to niezłe, klimatyczne połączenie "LOST" z "Ex machina" no i pewnie znalazło by sie pare innych. Myślę że najwieksze zagadki jeszcze przed nami a ten 1 sezon to było tylko takie wprowadzenie do tego świata
A jak sądzicie Ford dał się odstrzelić jako on czy jednak to był jego host?
Czy popełnił takie kreatywne samobójstwo i ewentualnie wróci w hoście jako "ulepszony" on?
W przemówieniu powiedział, że Mozart czy Bethoveen nie umarli lecz stali się swoją muzyką. Może on tez nie umarł tylko stał się jednym z hostów. Lecz mogło to też oznaczać, że poświęcił się (jak Albert) dla ich dobra i umarł, bo on miał nad nimi największą kontrolę. Chyba wolę wariant z opuszczeniem tego świata.
Ja chyba też, bo jednak zorganizowanie wszystkiego a potem wystawienie hosta na odstrzał raczej nie miałoby sensu. Sądzę, że dołączył do Alberta. Pytanie tylko czy jest host z wprogramowaną świadomością dr Forda?
Jeszcze nasuwa mi się jedno pytanie:
Czego tak naprawde szukał William(MiB) ?
Mówi że szuka w tym parku głebszego sensu, jakiegoś klucza do nieśmiertelności w środku labiryntu
Czy sądzi że Arnold przeniósł swoją świadomość do Hosta i tym sposobem uzyskał nieśmiertelność (niby po 10 odcinku wiemy że umiera przez Dolores ale czy to napewno on czy może jego host)
Co myślicie?
Ford mówił mu, że labirynt nie jest dla niego i okazało się, że nie kłamał. Labirynt był dla hostów - to Dolores przeszła labirynt i usłyszała swój głos, zamiast głosu stwórcy (Arnolda, czy Forda). O to tez chodziło Arnoldowi, ale sama miała to zrozumieć i wreszcie w 10 odcinku to do niej dotarło. Ford mówił wtedy, że ta uroczystość to świętowanie na cześć nowo narodzonego człowieka - czyli Dolores, która osiągnęła stopień człowieczeństwa rozumiejąc, że głos który słyszy należy do niej. MiB wreszcie chyba zrozumiał, że to czego szukał przez 30 lat w parku, tak naprawdę nie istniało.
Dlaczego mówisz że to czego szukał przez 30 lat w parku, tak naprawdę nie istniało, przecież on szukał ostatniej opowieści takiej Ekstremalnej w której Gość może naprawdę zginąć i przecież znalazł to czego szukał,na końcu zostaje postrzelony w ramię i jest zdziwiony tym faktem że Host jest zdolny go skrzywdzić
No nie oszukujmy się, że tego szukał. Był skupiony na labiryncie, nawet oskalpował jednego hosta. On chciał dotrzeć do czegoś co jego zdaniem ukrył w parku Arnold. W ostatnim odcinku, kiedy już trzyma w dłoni te zabawkę-labirynt Ford wyjaśnia mu, że nie ma tu nic więcej. To tylko park rozrywki. Wtedy widać, że jest skołowany bo poświęcił 30 lat na marne. Na bankiecie widać jaki jest rozgoryczony, a to że później z krzaków wyszły hosty i o dziwo do postrzeliły to jakoś mu to rekompensuje. On nie szukał śmierci w parku, nie zależało mu na takiej grze. Przecież przez cały sezon mówił, że wie jak wygrać tę grę. Myślę, że ten uśmiech to po prostu radość, że park może go zaskoczyć i że hosty nie są tak bezbronne.
A ja myśle że on szukał tego czegoś co da mu nieśmiertelność czyli przeniesienia swojej świadomości.
@Poolaxoxo to co napisałeś to juz wiedziałem ;) 30 lat szukania czegoś co się okazuje że jest tylko dla hostów troche lipne zakończenie dla opowieści pana w czerni. Myśle że celowo nie zobaczyliśmy jego śmierci tylko postrzał w ramie bo odegra on jeszcze ważnąrole w drugim sezonie i to co szukał ma jeszcze głębsze znaczenie.
A co do Forda to umiał on kontrolować hosty jednak chce czegoś wiecej, chce kontrolować też ludzi i to co zobaczylismy w 10 odcinku a nawet calym sezonie to wstęp do tego żeby kontrolować tez ludzi :)
Bo jak wiemy Maeve była przez ten cały czas zaprogramowana przez Arnolda.
A ja bym w ogóle polemizowała z tym, że on szukał labiryntu przez 30 lat. O ile się nie myślę, to on labiryntu konkretnie szukał przez jakiś rok. Gdy opowiadał Teddy'emu jak zabił Maeve i jej córkę, to powiedział, że wtedy pierwszy raz zobaczył hosta jako żywego i pierwszy raz ukazał mu się labirynt (wygodnie pominiemy to, że 30 lat wstecz uważał Dolores za żywą i wyraźnie widział, że rodzi się w niej jakaś świadomość, no ale to nie o tym tu dyskusja).
W każdym razie, ja tak zrozumiałam przedstawioną historię. Szukanie labiryntu to rok, może z hakiem. Przez resztę czasu wracał do parku, bo tu mógł dać upust swojej drugiej stronie, zatracić się w grze. Ale nie wydaje mi się, żeby przez ten czas szukał jakiejś świadomości hostów.
Co do końcowego postrzelenia - może i jakieś zaskoczenie tam było, ale ja tam przede wszystkim w jego spojrzeniu widziałam dziką ekscytację ;)
Mnie zastanawia kwestia strzelania i 'kuloodporności' prawdziwych ludzi w stosunku do hostów, nie zostało to w żaden sposób wyjaśnione. Zarówno hosty jak i ludzie w Westworld używali normalnej broni palnej, a mimo strzelania z niej do ludzi, nie działa się im krzywda. Czy może coś przegapiłem?
Nie wiem czy było to w serialu, czy w filmie Westworld, ale przypominam sobie informację o tym, że broń miała czujniki ciepła, dlatego nie wypaliła do ludzi, a zabijała hosty.
Myślę, że chciał aby hosty zwróciły się przeciwko ludziom. Po prostu szukał śmierci. Przyznał, że wewnątrz jest zły i żona to wiedziała. Na poparcie mojej tezy jego uśmiech w finale gdy dostał prawdziwy postrzał w ramię.