PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 515
ocen
6,8 10 1 149515
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Film w bardzo subtelny i nienachalny sposób przekazuje kluczowe, lewicowe idee:
-Jasno pokazuje wroga klasowego - Burżazja bawiąca się w kosmicznym kasynie jasno ukazuje nam prawdziwą twarz kapitalistów, którzy nawet jeżeli dorobili się legalnie swojego majątku to zrobili to sprzedając broń faszystkowskim bojówkom. Do tego wykorzystują do pracy dzieci i męczą zwierzęta, co prowadzi nas do następnego punktu.
-Prawa zwierząt - Film stawia tezę że zwierzęta powinny same stanowić o swoim losie. Nie wolno ich wykrozystywać do wyścigów, nie wolno ich jeść (scena z porgiem i chewbaccą) a nawet powinniśmy się od nich uczyć (scena z krzyształowymi liskami).
-Antyklerykalizm - Snoke siedzący na tronie i ubrany w złotą, powłóczystą szatę, od razu przywodzi na myśl papieża. Kontroluje on swoich podwładnych znając ich myśli, prawodopodnie poprzez spowiedź, także nawet jego podwładni mają go dość.
-Feminizm- W filmie mamy jasno pokazane że matriarchat jest najlepszą formą rządów. Mężczyźni przy władzy po obu stornach konfliktu są albo furiatami (jak Kylo), bezmyślnymi slużbistami (jak Hux) albo nierozważnymi ryzkantami (jak Poe), w każdym przypadku prowadzą swoich ludzi do zguby, chyba że wyzbędą się męskiego indywidualizmu i podporządkują kobiecemu kolektywizmowi (finałowa przemiana Poe).
-Wyzwolenie od rodziny - Postacie w filmie albo w ogóle nie mają rodzin albo są one dysfukncyjne - rodzice Kylo są po rozwodzie, a rodzice Rey to czysta patologia - pijacy, którzy sprzedali własne dziecko. Jasne jest więc że rodzina to źródło zła od którego należy uciec i dołączyć do rebelii, a bezosobowa "moc" stanie się naszym ojcem i matką.
-Wyzwolnie od tradycji - No i na koniec mamy jeszcze wyzwolonie się od jarzma tradycji, nie można budować nowego świata, wcześniej nie odcinając się od tego co było przed nami. Stąd mamy palenie zabytkowego drzewa jedi i ich świętych ksiąg.
Tak więc brawa dla Disney'a, z tak silnym progpagandowym przekazem, szczególnie że skierowanym do dzieci, na pewno uda się nam wychodować nowe, wspaniałe, socjalistyczne społeczeństwo, gdzie wszyscy są zunifikowani i podporządkowani jednej idei.

Mysiator

Zgadzam się w zupełności, stąd oceniam te film raczej nisko (pomijając już fakt, że fabularnie niczego konstruktywnego nie wnosi). Nie jestem jakimś nacjo-kato-prawakiem i węszycielem teorii spiskowych ale według mnie Last Jedi jest o walce świata prześladowanych zwierząt i uciskanego multikulti z białymi faszystami (First Order) i zgniłymi burżujami (cała sekwencja w tym kasynie). Jeszcze w Force Awakens to było pół biedy bo różnorodność przewijała się wyrywkowo i można to zrozumieć jako zwykłą obsadę (w starej trylogii była np. różnorodność ras i czarnoskóry Lando), ale tu już ewidentnie bije po oczach, jedzone/smutne/zranione zwierzątko jest co drugą scenę żeby zmiękczyć serduszka widzów w przerwach na usilne pokazywanie jaka ta rebelia jest różnorodna, romans czarnoskórego gościa z żółtą muzułmanką i jej ostentacyjnie pokazywanym przywiązaniem do wisiorka/talizmanu przypominającego islamski półksiężyc przelał czarę goryczy.

ocenił(a) film na 5
CroppCropp

Dokładnie, ta scena z pokazem siły Nowego porządku przypomina mi wiece NSDAP. To było moje pierwsze skojarzenie. Podobnie jak Rose, która najprawdopodobniej miała zachęcić Azjatów do obejrzenia tej części. Finn wiadomo. Brakuje jeszcze tylko jakiegoś geja/lesbijki w tym filmie. Ja rozumiem, że teraz są bardzo zróżnicowane społeczeństwa i wcale nie przeszkadza mi to dopóki respektuje się moje granice i nie zmusza do myślenia w sposób, który jest dla mnie nie do przyjęcia. Zresztą żadne skrajności do niczego dobrego nie prowadzą. Moim zdaniem z filmami jest jak z reklamami, ukryte są w nich działania podprogowe, które ciężko czasami wychwycić, w końcu o to chodzi ale dzięki temu ludźmi można manipulować i kształtować opinie i wzorce.

ocenił(a) film na 9
Mysiator

No już nie przesadzajmy. Po co doszukiwac sie takich rzeczy. Robią to tylko ludzie którzy na prawde nie mają co robić. To już na prawde przesada czepiać sie o takie rzeczy i doszukiwać jakiś głupot. Btw rodzice Kylo nie są po rozwodzie.

ocenił(a) film na 1
zuzuk_1087

Po co doszukiwać sie takich rzeczy ? Aby uświadamiać ich istnienie innym, będącym w niewiedzy.

ocenił(a) film na 9
Rinzler

W tym że takich rzeczy nie ma. To są tylko dopowiedzi ludzi, ktorzy na siłe ich szukają i to wyolbrzymiają.

ocenił(a) film na 1
zuzuk_1087

Jak nie ma jak są, nie trzeba wyolbrzymiać czegoś co widzi się gołym okiem.

ocenił(a) film na 1
zuzuk_1087

Are u insane?

ocenił(a) film na 1
Rinzler

Pytanie tylko w jakiej niewiedzy? - Może w takim razie rozjaśnisz tą niewiedze skoro ją dostrzegasz.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Może niewiedzy bycia marionetką w szponach chciwej korporacji ?

Rinzler

Jaką marionetką? - Aladyn ocena 3/10, Mulan 3/10, Piękna i Bestia ocena 4/10.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Ale my tu mówimy o Star Wars

Rinzler

Mówimy o korporacji ciężko nazwać osobę jej marionetką, kiedy większość produkcji ocenia nisko.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Ja mówię o osobach które ślepo są w nią zapatrzone

Rinzler

Słowo klucz ślepo zapatrzone gdybym był ślepo zapatrzony każdą produkcje Disneya oceniłbym jako arcydzieło.

ocenił(a) film na 1
buterfly

I tacy na Filmwebie się zdarzają

Rinzler

Nie przeczę temu, ja oceniłem Ostatni Jedli na ósemkę i już powiem, za co wątek Ray+Kylo oraz wątek Kylo+Luke uważam za ciekawy, minus to nic na siłę stworzenie pary Kylo i Rosce. Jednak to nie oznacza, że inne produkcje Disney oceniam również pozytywnie.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Nie wiem, nie wnikam w twoje oceny innych dzieł Disneya. Znaczy się wiesz również lubię Disneya, znaczy lubiłem. Do momentu aż nie kupił ów Star Wars i nie zaczęła się ewidentnie uwypuklać jego korporacyjnosć i poprawność polityczna

Rinzler

Możesz powiedzieć, w jaki sposób uwypuklać poprawność polityczną ? - W świecie gdzie różne nacje nie powinny zaskakiwać, nie mam zamiaru negować twojej oceny tylko zastana mnie twój tok myślenia i to, co nazywasz w OJ poprawnością polityczną i dlaczego według ciebie nie było jej wcześniej?

ocenił(a) film na 1
buterfly

Myślę że przykład postaci Rey, Finna czy Holdo
idealnie wpasują się w trend Hollywood w którym
to dominującą role musi mieć silna kobieta lub / i
czarnoskóry. Przypomnę też że to ten Disney do
świata SW wprowadził parę homoseksualnych
postaci. O cenzurze swoich kultowych klasyków
nawet nie wspomnę. Dodam tylko że to jest chore

Rinzler

Umknęła cię jedna ważna informacja, przypomnę ci, że to postać silnej kobiety i czarnoskórego bohatera wprowadzono już w wojny: część i – mroczne widmo, a więc zrobił to sam Lucas, wiec pod tym względem krytycy Ostatniego Jedli mają dość wybiórczą pamięć. Wątek homoseksualny mnie osobiście nie przeszkadza, dla mnie bardziej zadziwiające jest to, że ktokolwiek zwraca na ten wątek szczególną uwagę.

ocenił(a) film na 1
buterfly

No nie, nie porównujmy Amidali do Rey. Rey gra pierwsze skrzypce w nowej trylogii a Amidala w prequelach nie. A widzisz jeśli coś razi w oczy, to zwraca się na to uwagę. Notorycznie błędy jakieś popełnia Disney, dziwactwa jakie wprowadza do Star Wars nie pozostawiają bez echa i uwagi

Rinzler

Wątkiem poprawności politycznej jest to, że kobieta grała pierwszoplanową postać? - Osobiście homoseksualizm nie jest dla mnie żadnym dziwactwem tak samo, jak nie razi mnie w oczy wątek heteroseksualizm tak samo, jak nie uważam, żeby jakikolwiek wątek heteroseksualny był błędem ze strony Disneya.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Imo homoseksualizm to jednak pewna dewiacja więc można uznać to za dziwactwo. Pal licho że kobieta gra pierwszoplanową postać, tutaj chodzi
o nagminne kreowanie silnej, twardej bohaterki przy której mężczyźni są tylko dodatkiem, tłem

Rinzler

https://www.mp.pl/pacjent/seksuologia/zagadnienia-podstawowe/104100,pojecie-norm y-w-seksuologii - Normy partnerskie są identyczne jak w heteroseksualnych związkach, a więc WHO nie mogło nie skreślić homoseksualizmu z pojęcia dewiacji. Idąc twoim tokiem myślenia inne postaci kobiece takie jak Ellen Ripley też powinniśmy nazwać wątkiem poprawności politycznej.

ocenił(a) film na 1
buterfly

''WHO to taka instytucja jak i ONZ. Sodomofile !''

A poza tym mówimy o WHO które jakiś kilka
lat temu opracowało ''standardy'' edukacji seksualnej w Europie. Proponuje więc aby standardy dzieciom wyznaczali rodzice a nie instytucja która nawet za kryzys COVID-19 sobie nie do końca poradziła. A co do tego homoseksualizmu to jest to dewiacja, która powoduje że społeczeństwo się nie rozwija
bo nie rodzą się dzieci.

''Idąc twoim tokiem myślenia inne postaci kobiece takie jak Ellen Ripley też powinniśmy nazwać wątkiem poprawności politycznej.''

Kiedy Ellen Ripley wchodziła na ekrany to
Hollywood, USA było nie tylko twórcze a nie
odtwórcze jak teraz ale również wolne od
poprawności politycznej

Rinzler

Jeżeli znasz inne źródło na temat dewiacji seksualnych, chętnie się zapoznam i odniosę, odnoście dokumentu o edukacji seksualnej w Europie, to narosło tyle mitów, że warto je w końcu zdementować -- https://izp.wnz.cm.uj.edu.pl/pl/blog/3-mity-na-temat-standardow-edukacji-seksual nej-who/
 W problemie nierodzeniu kobiet większej ilości dzieci nie wiałeś przypadku, że coraz więcej związków się na nie nie decyduje oraz też problem niepłodności również wśród mężczyzn -https://niebieskiepudelko.pl/nieplodnosc/


Skupiłbym się wiec na poprawie skuteczności leczenia bezpłodności niż na obarczanie homoseksualistów tego, że nie czują seksualnego do kobiet, co z dewiacją seksualną nie ma nic wspólnego, chociażby z powodu, o którym mówiłem normy społeczne, są równie i dotyczą związków homoseksualnych, jak i heteroseksualnych - https://www.mp.pl/pacjent/seksuologia/innezaburzenia/104163....


Jeżeli wiec kobiety już wtedy w kinie odgrywały znaczące rolę trudno tym bardziej teraz stwierdzić, iż są dyskryminowane i teraz Hollywood chcę to zmienić, zwyczajnie nie posądzałbym o to te hermetyczne środowisko.

ocenił(a) film na 1
buterfly

Przecież kobiety nie są tam dyskryminowane,
czarni też nie są a mimo to uważają że są. Mimo
to komuś w Hollywood przychodzi do głowy aby budować w filmie silną postać kobieca albo dać na pierwszym planie kogoś czarnego. Mimo to akademia filmowa w USA wymyśliła sobie dziwaczne kryterium przyznawania Oscarów na zasadzie - Nie ma mniejszości seksualnej w obsadzie, nie ma Oscara. Takie promowanie dewiacji się odbywa. Tak samo jak poprawność polityczna coraz częściej pojawia się w filmach.

''coraz więcej związków się na nie nie decyduje.''

Ale wciąż są takie które tego chcą, chcą adopcji dzieci. I nie uważam że wychowywanie dziecka
w rodzinie jednopłciowej było korzystne i dla świata i dla dziecka.

''obarczanie homoseksualistów''

Ale ja nikogo niczym nie obarczam, stwierdzam fakt. To jest dewiacja czyli zaburzenie, które się leczy nawet i które nie powinno być jakkolwiek promowane. Jasne można o nim mówić, można poruszać ten problem ale nie promować.

Rinzler

Mimo
to komuś w Hollywood przychodzi do głowy aby budować w filmie silną postać kobieca albo dać na pierwszym planie kogoś czarnego.

W mojej ocenie pomysł nie jest zły, zważywszy na to, jak wielokulturowym krajem jest USA jednak obecnym problemie w świecie kina i seriali jest równowaga dlatego jestem przeciwko, aby z postaci męskiej naglę tworzyć kobiecą, takie plotki pojawiły się w przypadku Bonda.

Mimo to akademia filmowa w USA wymyśliła sobie dziwaczne kryterium przyznawania Oscarów na zasadzie - Nie ma mniejszości seksualnej w obsadzie, nie ma Oscara. Takie promowanie dewiacji się odbywa. Tak samo jak poprawność polityczna coraz częściej pojawia się w filmach.

W przypadku ostatniemu rozdaniu nagród i wygrana filmu w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny Na rauszu twojej stawianej tezie przeczy.

Ale wciąż są takie które tego chcą, chcą adopcji dzieci. I nie uważam że wychowywanie dziecka
w rodzinie jednopłciowej było korzystne i dla świata i dla dziecka.

Według ostatnich informacji w Polsce spada, mimo faktycznie przybywających chętnych rodzin do adopcji niestety reforma kuleje, sam proces adopcyjny trwa 2 lata, natomiast według ostatnich badań to orientacja seksualna rodziców nie ma znaczącego wpływy na rozwój dziecka.https://sledztwopisma.pl/sledztwo-w-liczbach/opieka- zastepcza-i-adopcja-w-polsce-nie-nadazamy-z-reformami/ https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Czasopismo_Pedagogiczne_...

Ale ja nikogo niczym nie obarczam, stwierdzam fakt. To jest dewiacja czyli zaburzenie, które się leczy nawet i które nie powinno być jakkolwiek promowane. Jasne można o nim mówić, można poruszać ten problem ale nie promować.


Takie badania osób homoseksualnych w USA za pomocą ośrodka pod nazwą Hope for Wholeness przez 20 lat ostatecznie okazało się, iż sam jest gejem a jego skuteczność terapii, bo leczeniem stosowanych metod nie można nazwać, okazała się zerowa i przeprasza obecnie osoby homoseksualne -https://www.newsweek.pl/swiat/mckrae-game-leczyl-homoseksualistow-przyznal-ze-j est-gejem/yfxlxsx.. 
Taka sama sytuacja wydarzyła się już w USA wcześniej -https://natemat.pl/65413,przez-lata-leczyli-homoseksualistow-teraz-przepraszaja -i-koncza-dzialalnosc
O tym, jak za pomocą modlitw do Boga opowiada jeden z uczestników korzystających z ośrodka, ów ośrodek jednak nie zmienił jego pociągu seksualnego do mężczyzn, dlatego przestrzegam, nazywanie niezmiennego pociągu seksualnego dewiacją zważywszy, że takie słowa były również stosowane w owych ośrodkach, wyłącznie pogarszając próby odnalezienia się w lokalnej społeczności.

ocenił(a) film na 9
Mysiator

Ani ja, ani nikt kogo znam nie skojażył Snoka z Papieżem, co to za brednie. Oni nie mają ze sobą nic wspólnego XDDDD. Co złego jest w feminiźmie i prawach zwierząt? Naprawde żałosne jest to co jest tu napisane.

zuzuk_1087

Naprawdę nie rozumiesz? Nie ma nic złego w prawach kobiet i niemaltretowaniu zwierząt, wyjątkiem jest multikulti (okupowanie rynku pracy przez obcych i wypychanie ludzi z własnego kraju za pracą, zamachy bombowe), tu chodzi o agitację, znasz takie słowo? Wszystkie kluczowe wątki przedstawione na ekranie razem składają się na typową lewicę i kulturowy marksizm (to pojęcie też możesz sprawdzić), bo co innego byłoby gdyby np. pozostawiono samą scenę w kasynie albo głupich/narwanych facetów i mądre kobiety. To że ktoś agituje za pomocą filmu jakieś idee wcale jeszcze nie oznacza że ma dobre intencje (a jakie rządy sprawuje lewica i marksizm to już najlepiej pokazuje historia), ponadto przy pomocy filmu i to jeszcze fantasy (zwłaszcza znanego dobrze w kinematografii jako pokazującego głównie walkę dobra ze złem) można łatwo koloryzować, przeinaczać, a to już nieczyste posunięcie ze strony scenarzysty. Robi się z tego zakłamana tuba propagandowa.

"Po co doszukiwac sie takich rzeczy. Robią to tylko ludzie którzy na prawde nie mają co robić. " - czyli według ciebie nie ma nigdzie w filmie reklamy weganizmu, feminizmu, marksizmu (anty-kapitalizm), multikulti, przedstawianie przeciwników jednorodnych rasowo (koniecznie białych) jako faszystów? To chyba oglądaliśmy zupełnie inne filmy.

CroppCropp

Ktoś, kto używa określenia "kulturowy marksizm" nieironicznie, musi mieć nieźle pod kopułą xD
A nie zauważyłeś, że poprzednie części też przedstawiały złych bohaterów jako faszystów, promowały multi-kulti a nawet multi-gatunkizm oraz marksizm(albo marksizm-leninizm, bo w końcu antyimperializm)?

ocenił(a) film na 5
Najgorszy_Zbrodniarz

Tak było, poprzednie części były mocno inspirowane lewicową kulturą "dzieci-kwiatów". Polecam ich analizę https://www.youtube.com/watch?v=bYRYHLUNEs4

Mysiator

Oj, ten pan Braun to chyba ma lekki rozstrój zdrowia psychicznego :D
Ale zachęcił mnie do SW, nie powiem, że nie ;)

ocenił(a) film na 3
Najgorszy_Zbrodniarz

Za to nic pod kopułą nie ma człowiek, który uważa, że coś takiego jak kulturowy marksizm nie istnieje. Zwłaszcza, że nawet sami twórcy podkreślali "różnorodny" charakter TLJ. Nie mówiąc już o różnych SJW.

Konrad992

Cóż, w Internecie każdy debil może się anonimowo wypowiedzieć... Jako student filozofii mam choćby powieszchowną wiedzę o najważniejszych nurtach filozoficznych, a o marksizmie nawet dosyć głęboką i zapewniam, że żaden marksizm kulturowy nie istnieje. To parafraza nazistowskiego terminu propagandowego "bolszewizm kulturowy". Nie wiem też, co różnorodność ma do marksizmu, który jest ściśle monistyczny, uniwersalistyczny i polemicznie, a wręcz wrogo nastawiony do odmiennych poglądów. Różnych SJW również nie kojarzę :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Najgorszy_Zbrodniarz

"Cóż, w Internecie każdy debil może się anonimowo wypowiedzieć.."

Co racja to racja.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
zuzuk_1087

"Naprawde żałosne jest to co jest tu napisane." Prawda boli.

Mysiator

Właśnie dziś czytałem recenzję amerykańskiego lewicowca, który jechał po filmie za "bezjajeczną" apolityczność, centryzm i pogardliwie porównywał jego linię ideową do amerykańskich Demokratów i H. Clinton.
Pierwsze dwie trylogie zaś chwalił za akcentowanie wątków antykapitalistycznych i antykolonialnych. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...

Mysiator

Nie wierzę. Bajka o kosmitach, mieczach świetlnych i walce dobra ze złem a ludzie doszukują się filozofii lewicowej. Dajcie spokój, dość już waszej segregacji ludzi w prawdziwym życiu. Oglądajcie film, bawcie się a nie wymyślacie pirdololo w lewo czy w prawo.

ocenił(a) film na 4
sthiefh

Trochę się pomyliłeś...Bajki to George robił o Ewokach i Droidach. Star Wars 1-6 to strawniejsza wersja dość surowego, acz równie genialnego THX 1138. Niech was nie zmylą nalepki "dla dzieci". Ta ściema sprzedała się wietnie jednak nie wypada doroslym dawać jej absolutnej wiary.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

W którym miejscu doszukujesz się podobieństwa SW do THX ? Widziałam oba (zapewniam, że nie raz) i nie widzę jakoś specjalnie podobieństw. Ale zgodzę się z tym, że THX jest genialne.

ocenił(a) film na 4

W zasadzie uważam że do prawidłowego rozumienia Star Wars - zwłaszcza kwestii wybrańca - niemal konieczna jest znajomość właśnie pierwszego dzieła Lucasa. ;) W obu produkcjach jest mowa o zaburzeniu. W THX mówi się wprost o braku balansu biochemicznego u głównego bohatera. W SW jest mowa ogólnie, o braku balansu Mocy, braku równowagi, który trzeba przywrócić. Którą Wybraniec, o nieznanej dotąd ilości midichlorianów, wykraczającej ogromnie poza normę, POWINIEN przywrócić. (Tak naprawdę to Anakin musi tę równowagę przywrócić w sobie). W SW to nieszczęście i cierpienie jednostki sprowadza mrok na cały kosmos. Cytat Lucasa:
"Remember Luke, the suffering of one man is the suffering of all. Distances are irrelevant to injustice. If not stopped soon enough, evil will eventually reaches out to engulf all men, whether they have opposed it or ignored it."

W THX całe społeczeństwo ma nakaz spożywania substancji - tabletek, które ograniczają przeżywanie przez nie emocji. Zmniejszają ich intensywność. THX się z tego wyłamuje, przychodzi moment kiedy dostrzega że w "nim, i w otaczającym go świecie jest coś nie tak". W SW cała społeczność zakonu Jedi jest od jakichś tysiąca lat wychowywana tak by ich przywiązanie do innych istot nie zaistniało. Uczucia, silne i przywiązujące się są "złe". Jedi mają płynąć z nurtem rzeki i godzić się na wszystko co przyniesie im los. Bez histerii, bez wielkich emocji, bez krzyku. Emocje stonowane, maksymalnie opanowane. Są jak uczuciowe statuy, świetnie to można zobaczyć imo np. po Kenobim; który po upadku Zakonu wzrusza ramionami i "idzie dalej wypełniać misję" tj. zadanie pilnowania Luke. Jedi są uczeni nie przeżywać, są świetnie opanowani, i kalkulujący, jest w nich rys psychopatii te tzw. odcięcie od emocji. Oczywiście Anakin jest wyjątkiem, który nie tylko nie jest w stanie stonować emocji, ale w zasadzie non stop przeżywa emocjonalną huśtawkę. To w Zakonie Czarna Owca, która przeszła próg Zakonu już "przywiązana" jest np..do matki czy do Qui Gona. Która wykazuje bardzo słabą kontrolę impulsów, która przeżywa emocje; i to przeżywa zbyt silnie. Jest w tym bardzo podobny do THX
No, z tym że Anakin uczuciowy i bardzo zmienny był od "zawsze", u THX przychodzi taki moment, iż ni z tego ni z owego powoduje wypadek, wszystko dookoła zaczyna go niepokoić, dziwić. Przestaje przyjmować tabletki hamujące emocje, dokonuje czynów społecznie zakazanych. Seks w świecie THX jest czynnością zakazaną i karalną. A THX uprawia seks z współlokatorką w której się zakochał. Anakin również dokona czynu w swej społeczności zakazanego, będzie uprawiać seks z senatorką w której się zakochał. Chociaż, to w zasadzie sprawa ciut skomplikowana.^^ Bo w sumie, zawsze byłam przekonana że w Zakonie Jedi panuje celibat...No patrząc na filmy to wygląda na to że tak, bo jakoś nikt inny oprócz Skywalkera związku nie zakłada; do tego po kryjomu. ALE. Trafiłam na wypowiedź Papcia George, który ( no tym to mnie zgasił^^) twierdzi, że wcale nie. Że w Zakonie nie ma celibatu, że Jedi MOGĄ uprawiać seks. I tak sobie myślałam czytając tę wypowiedź Papcia, no to o co biega, czemu w filmach to jest tak przedstawione jakby Anakin robił coś złego. I czytam sobie dalej. A Papcio tlumaczy, że Zakon toleruje seks wśród swoich zakonników, tylko jeśli on nie prowadzi do przywiązania z osobą z którą się go uprawia. "Prawidłowy" Seks u Jedi MUSI być bezuczuciowy i przedmiotowy. Bo jeśli ktoś się wielce zakochuje, przywiązuje i obsesyjnie świruje na punkcie osoby z którą uprawia miłość fizyczną no to wtedy jest bebe fuj. Czyli wychodzi na to że tylko Anakin nie może uprawiać seksu, wg filozofii Jedi się do seksu nie nadaje, bo się przywiąże i obsesja mu wzrośnie; a jak na złość to robi. XD
Oczywiście w SW podobnie jak w THX podobnie dochodzi do wniosku że "coś z nim, (nie jestem takim Jedi jakim powinienem być,) z otoczeniem jest nie tak", tam to jeszcze "dobry wujek Palpie" miesza mu w głowie szopką z Macem...Anakin widzi jak Jedi Windu mu próbuje zabić kogoś kogo uważa za wzór cnót, więc swoim czarno-białym umysłem dochodzi do przekonania że z Jedi jest coś nie tak, na doczepkę że z Padme jest coś nie tak, w ogóle ze wszystkim jest coś nie tak..A dzięki imo fałszywemu, skleconemu na szybko hologramowi w Świątyni staje się osobą ściganą przez Kenobiego, podobnie jak THX jest ścigany po tym jak wszyscy zobaczyli nagranie - akuratnie prawdziwe - jak uprawia seks w więzieniu z zatrzymaną wraz z nim ONĄ. THX wyzwala się z "ucisku" na wolność nieomal dosłownie, na chwilę i poprzez śmierć. Podobnie Anakin, który imo staje się prawdziwie wolną istotą w chwili gdy syn uwalnia go z więzienia Vaderowej maski - kratki na tejże masce są wg symbolem uwięzienia duszy i ciała Anakina, który "wydostaje się" na wolność na chwilę przed śmiercią. Obie postaci są moim zdaniem zayebiście tragiczne.
Tak w skrócie, choć podobieństwa widzę jeszcze w pościgach, samym numerku TXH 1138, laserach czerwono - niebieskich...Musialabym jeszcze raz obejrzeć THX tak na świeżo żeby wykopać więcej podobieństw.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

O kurczę szacuneczek. Masz sporo racji :) Też widziałam jakiś czas temu ale jak najbardziej widzę to o co Ci chodzi. Choć nie wiem czy ten seks w zakonie to musi być przedmiotowy. Czaję o co chodziło Lucasowi z tym przywiązaniem. Znaczy wiele ludzi myli miłość taką prawdziwą miłość właśnie z "posiadaniem", przywiązaniem, mówią "mam partnera/-kę" itp. A prawdziwa taka czysta prawdziwa miłość nie patrzy na tę drugą osobę w takim sensie - kochając prawdziwie nie uprzedmiotawiasz, nie przywiązujesz się (dajesz wolność i akceptujesz to, że ktoś zdecydował się odejść itp.) , nie uzależniasz swojego szczęścia od tego, że dana osoba jest obok Ciebie. To bardzo trudne tak kochać, gdyż ludziom się wydaje że takie kochanie to bycie obojętnym. I myślę, że kodeks Jedi o takiej miłości mówił ale Jedi źle to rozumieli i o tym m.in. mówił Luke w TLJ.

ocenił(a) film na 4

Tzn, nie wiem czy się rozumiemy. ;) Mam na myśli to, że Jedi mogą uprawiać seks bez uczucia miłości. Czy w ogóle, nie przywiązywać się. Np. nawet jeśli ktoś im zginie, to oni tego nie przeżywają. Przypomina mi się sytuacja z serialu "Wojen Klonow", kiedy życie padawanki Luminary Unduli i Anakina wisiało na włosku (zostały zasypane w fabryce bodajże na Geonosis), a Undula widząc że Skywalker strasznie to przezywa wzrusza ramionami, i stwierdza że jeśli jej uczennica zginie to ona nie ma z tym problemu...także tego. Ona ją bezstresowo już pogrzebała w trumnie. :( Mnie osobiście taka obojętność przeraża.

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Tylko brak emocji np. miłości totalnie mija się z altruizmem a przecież Jedi byli altruistami. Zatem Jedi nie mogli totalnie nic nie czuć. Myślę, ze tutaj jest raczej błąd w zinterpretowaniu tego - właśnie to jest to co mówiłam, że trudno taką prawdziwą miłość zrozumieć. Zobacz Anakin w AotC nie mówi o totalnym braku emocji ale mówi o miłości głównie związanej z pożądaniem. No i widać to też w podejściu wielu Jedi. I ja o tym właśnie mówię. Lucas pokazał czy to z pomocą prequeli czy z pomocą TCW jak źle interpretowali Jedi wiele rzeczy. Jak bardzo byli nasiąknięci hipokryzją. Zaznaczam, że mówię o tym co zostało pokazane w prequelach i TCW a nie krytykuję ani prequeli ani TCW.

ocenił(a) film na 4

Naprawdę? Byli nimi tzn. altruistami, czy tylko taka jest obiegowa opinia? ;) Przecież nawet Mrocznym Widmie Qui Gon na pytanie małego czy im pomoże wprost mówi: "My nie przyjechaliśmy tu wyzwalać niewolników". Innymi słowy Jedi oznajmia Anakinowi że ma w dupie jego problem. Przestał mieć go w dupie gdy powodowany ciekawością sprawdził ile mały ma midichlorianów, na co Qyi Gonowi oczka się zaświeciły gdy się okazało że dużo za dużo.xD Z moich obserwacji Jedi ogólnie wykazywali się chęcią do pomocy gdy jakoś im się to opłacało. :P

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Oni mieli się za altruistów i teoretycznie altruizm powinien wypływać z ich filozofii. A poza tym nie wiem czy zauważyłaś ale mówię o Jedi dość nieprzychylnie. ;)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones