PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=671049}

Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

Star Wars: The Last Jedi
6,8 149 523
oceny
6,8 10 1 149523
6,8 44
oceny krytyków
Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi
powrót do forum filmu Gwiezdne wojny: Ostatni Jedi

TFA zbyt podobne do ANH? HEJT!
TLJ nie wygląda jak żadne Gwiezdne Wojny do tej pory? HEJT.
Nie pykła mi teoria co do Snoke'a i Rey? HEJT!
Popcorn za drogi? HEJT!
Brak logiki wojennej w filmie który jest baśnią i ma być kinem familinym? HEJT!
Parę żartów odwołujących się do maskotek filmu? HEJT!
Luke jest kozakiem w inny sposób niż mi się wydawało? HEJT!


Ludzie ileż można. Film przełamuje każdy możliwy schemat w Gwiezdnych Wojnach, co i rusz starając się Was zaskoczyć. Wprowadza bohaterów na nową drogę, robi co może by dać Wam coś ciekawego, lecz coś czego niekoniecznie oczekiwaliście? Ileż można pluć na twórców za to że robią coś w tym uniwersum czego nie widzieliście do tej pory? Dostajecie mnóstwo pięknych scen batalistycznych i niesamowite aktorstwo. Ale nie bo Wy dalej będziecie hejtować. Serio lubicie chociaż trochę te Gwiezdne Wojny? A może szanujecie je już jedynie przez nostalgię? Coś czuję że jakby ANH albo inna część starej trylogii wyszła dziś to byście hejtowali tak samo mocno jak TLJ dziś.

I owszem dałem 9/10. Dałem, mimo głupiej sceny w próżni. Mimo nielogiczności pościgu. Mimo słabej dynamiki środkowego aktu. Mimo niepotrzebnego wątku w Canto Bight. Wiecie dlaczego? Bo znowu to poczułem. Znowu poczułem klimat. Ten moment gdy Holdo "ma swój moment" i cisza gdy cała sala robi "wow". Owszem muzyka oryginalna nie była, ale była bardzo wyraźnie zaznaczona. Każde słowo wypowiadane przez Luke'a ma tak wielką wagę. To co Hamil robi mimiką to jakiś kosmos. Adam Driver i Daisy Ridley mają ze sobą niesamowitą chemię. A końcówkę przesiedziałem na krawędzi krzesła.

Nie tak się ogląda Gwiezdne Wojny drodzy fani. Nie ogląda się ESB by stwierdzić że Falcon przeleciał pół galaktyki bez hipernapędu. Ogląda się to chłonąc emocje, klimat i niesamowitą opowieść. Nie podoba się? Proszę w tym momencie wysiąść bo chyba wyrośliście z Gwiezdnych Wojen.

ocenił(a) film na 9
luk11c4

Akurat z romansów to tylko Kylo i Rey mnie interesuję bo ich relacja jest na tyle skomplikowana, że ciężko powiedzieć co będzie dalej i to jara :D

ocenił(a) film na 8
moniarojek1

No wiadomo co, przecież "łobuz kocha mocniej" XD Najpierw ją sprał, potem pokazał gołą klatę, teraz tylko happy end i all you need is love :D No jak dla mnie będzie klasycznie "przeciwieństwa się przyciągają", ale ciężko stwierdzić, czy będą z tego dzieci. Teraz jeszcze Finna do Rose odsunęli, to już chyba wyraźna furtka dla reylo :P Ale to dziwne, że w tych dwóch filmach nie było żadnej wyraźnej historii miłosnej - w oryginalnej trylogii był han i leja, w prequelach padme i anakin, a tutaj nic się wyraźnie nie rysuje, więc jest duże prawdopodobieństwo, że spełnią się twoje oczekiwania, bo już nie mają czasu na budowanie nowej relacji dla jedynej głównej bohaterki (:

wifi_wifi

zawsze znajdzie się grupka narzekających którym nigdy nie dogodzi. Najwięcej hejtu oczywiście na fw, jakby Polacy mieli to w naturze. porównaj sobie ze średnią na imdb. Większośc fandomu po prostu się cieszy z nowych filmów i swietnie się bawi.

ocenił(a) film na 8
Venetor

A przeglądałeś w ogóle uważnie to imdb? W pierwszych kilku stronach recenzji 95% ocen z największą ilością plusów to oceny 1/10, najwyższą jaką widziałem to 6/10 xd Ja nie wiem jak ten film może mieć tak wysoką średnią. Niestety ludzie mieli jakieś dziwne wymagania, jak zwykle nic im nie pasowało, ja tego nie rozumiem. Disnej robi kalkę starej trylogii źle, robią coś oryginalnego i ryzykownego - źle, jak zadowolić "prawdziwych fanów" gwiezdnych wojen? Chyba nie robiąc nic nowego, ale na to nie ma szans.

luk11c4

A to kiedy zrobili coś ryzykownego bo przeoczyłem.

ocenił(a) film na 8
starszy_pan

Ryzykownym było wszystko, co nie zgadzało się z oczekiwaniami fanów. "Przebudzenie mocy było swego rodzaju rekonstrukcją legendy Gwiezdnych wojen, Ostatni Jedi tę legendę kompleksowo dekonstruuje":
- luke jako "zagubione emo" zamiast badass jak w oryginalnym kanonie (np bezceremonialne wyrzucenie swojego dawnego miecza przyniesionego przez rey; zupełne odcięcie od mocy i brak zainteresowania losami rebelii)
- krótki trening rey (fani liczyli, że to będzie główna oś filmu)
- leja jako superman w kosmosie
- wiceadmirał holdo masakrująca atakiem harakiri krążowniki NP (trochę gwałt na logice pojedynków)
- kompletne pominięcie przedstawienia historii snoke'a
- brak rozwiązania lub rozwiązanie niesatysfakcjonujące w sprawie rodziców rey (kylo mógł kłamać i to jest dosyć prawdopodobna furtka do plot twista w 3 części)
- nowy łobuz ala han solo to jąkający się żul (a przynajmniej tak wygląda) i jest mocno epizodyczny
- walka finna i phasmy, w którym ta druga kolejny raz nic nie pokazała i jest pośmiewiskiem od dwóch części, zupełnie inaczej wygląda w filmach niż jest kreowana przez autorów "zakulisowo"
- ŚMIERĆ LUKE'A
mało?

ocenił(a) film na 4
wifi_wifi

Ojej, jacy jesteśmy bebe fuj, że mamy wymagania.

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Nakręcanie się przed filmem i robienie sobie pseudo wymagań skutkuje bólem dupy itd...

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 4
Marvel_studio_2

O, tu mamy doskonały przykład wielbiciela "Ostatniego Jedi".

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

Geniusz tego filmu objawia się nie tylko pod postacią świetnie napisanych bohaterów i relacji między nimi, ale również emocji jakie wywołuje w ludziach po filmie. Coś niesamowitego

ocenił(a) film na 10
WhiteDemon

,,Ojej, jacy jesteśmy bebe fuj, że mamy wymagania."

Powiedziała osoba co dała 10 gwiazdek filmowej wersji TCW. Co prezentuje dużo niższy poziom niż Atak Klonów.

WhiteDemon

I wyzywacie innych ludzi, którym się film podobał? Nie wszyscy, ale większość.

ocenił(a) film na 4
LordVader345

Może nie zauważyłeś, ale to mnie się tu wyzywa, i to ohydnie.

WhiteDemon

Hm, no racja. W tą 2 stronę też nie jest w porządku (w sensie wyzywanie ludzi którym się film nie podobal)

ocenił(a) film na 4
LordVader345

Ty ślepy jesteś czy co? Kto tu kogo wyzywa?

GunMeat

Nie tutaj, ale na tym forum ogółem.

ocenił(a) film na 4
wifi_wifi

przecież połowa tego filmu to zrzyna z Powrotu Jedi a druga połowa to zrzyna z Imperium Kontratakuje

ocenił(a) film na 4
keeveek

No i masz teraz, po co wyrywasz ich że złudzeń? ;) Przecież są tacy dumni z siebie że im się ten badziew podoba. Bo yyy w ich mniemaniu "ynnowacyjny". XD

ocenił(a) film na 8
WhiteDemon

HEHEHEHEHEHE, NO. TE PALANTY NIE OGARNIAJO, NIE TO CO MY GRAŻYNA, CO NIE ? iksde.

ocenił(a) film na 9
badpotato

zrobiłeś mi dzień tym postem xD (iksde) Przybijam piątke

ocenił(a) film na 7
WhiteDemon

Yntelynecja. Po co chodzisz na takie filmy? Przecież każda część zaczyna się od dawno dawno temu... czy to ci nie przypomina baśni?

użytkownik usunięty
WhiteDemon

Wracaj do słuchania "Across the Stars" i wzdychania do zdjęć Anakina.

ocenił(a) film na 9

hahaha :D

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
keeveek

Możecie przytoczyć wątki zerżnięte z ROTJ?

ocenił(a) film na 1
dagothversur4

Kylo Ren, Rey i Snoke w sali tronowej oglądają na ekranie jak rebelianci giną w kosmicznej bitwie, na tronie Snoke'a leży miecz świetlny Rey. Kylo zabija swojego mistrza stając po stronie Rey. Znajome?

ocenił(a) film na 1
maciekoj

Taaa. Myślałem ,ze może było wiecej scen :D

ocenił(a) film na 5
dagothversur4

Proszę:

Wyłączenie przez grupę śmiałków (Finn, Rose, BB8) nadajnika śledzącego statek w nadprzestrzeni poprzez infiltrację statku-matki = wyłączenie pola siłowego przez (Solo, Leia, R2D2) nowej gwiazdy śmierci poprzez infiltrację bazy. :D

ocenił(a) film na 8
ddeo

Wow, nie wiem czy to aby nie umknęło twojej uwadze, ale Finnowi nie udało się wyłączyć tego nadajnika.
Jak już jesteśmy przy podobieństwach tego rodzaju, to wspomnę jeszcze jedno: Grupa bohaterów próbuje osiągnąć swoje cele- na ich drodze stoi jednak zła organizacja.
No nie postarali się o oryginalność przy tym filmie.

ocenił(a) film na 5
badpotato

Jest generalnie podobny do tego z Powrót Jedi, różni się jedynie szczegółami. To że ostatecznie Finnowi nie udało się wyłączyć nadajnika i że nie było Ewoków nie ma znaczenia, to tylko kilka zmiennych z innymi wartościami. Napięcie w obu filmach (znów nie w takich samych proporcjach) było budowane na podstawie tych wątków, tj w obu przypadkach na tej grupie i ich wkradnięciu się do bazy/statku spoczywał los Rebelii.

Dodatkowo w Ostatni Jedi chodziło w tym przypadku też o wstawienie postaci do wątku zapchajdziury, pretekst żeby zagrać w filmie. Dla mnie to było wtórne, nie kupuję tego chociaż za bilet zapłaciłem.

ocenił(a) film na 8
ddeo

No właśnie- różni się multum zmiennych, różnią się miejsca, osoby biorące udział, konkretny cel przedsięwzięcia, rezultat...na tej samej zasadzie można powiedzieć, że każdy "heist" film jest taki sam, a "Ocean's Eleven" to to samo co "Gorączka".

Wątek nie był moim zdaniem zapchajdziurą. Porażka misjii spowodował niepowodzenie planu admirał Holdo i zdziesiątkowanie Rebeliantów.
Co ważniejsze, był on istotny dla progresji 3 bohaterów - Finna, Rose, a w szczególności Poe. Wiadomo- co kto lubi, dla mnie rozwój postaci i zmiany jakie przechodzą są w filmie tak samo ważne jak pchanie fabularnego wózka, który faktycznie dojechałby do mety bez wizyty na Canto Bight.

ocenił(a) film na 5
badpotato

Dla mnie jest wystarczająco dużo podobieństw pomiędzy tymi historiami. W tym filmie jest sporo wątków które są zaczerpnięte z innych części, jednak ostatecznie kończą się inaczej. Z jednej strony to fajne zagranie bo spodziewasz się innego wyniku, z drugiej wg mnie to nie wystarcza żeby mówić o oryginalności scenariusza.

badpotato

Moim zdaniem to byłby dobry wątek gdyby Rose nie była nudną postacią i irytującą postacią nie było niepotrzebnego jeżdżenia na tych stworach i gdyby ogólnie wątek był ciekawszy. To był moim zdaniem największy problem tego filmu. Gdyby dobrze zrobili ten wątek to ten film byłby równie dobry co oryginalna trylogia.

badpotato

Dla mnie osobiście nie jest wadą sama wtórność, a jest oczywista, Wzięto scenariusze i zrobiono copy-paste wystarczy posłuchać wywiadów producenta Kathleen Kennedy, specjalnie się z tym kryje. Niewielu zauważy większość się nabierze i gra gitara kasa leci.

Może być w tym jakiś sens biznesowy i przeniesienia historii w nowe okoliczności nowego otwarcia zasypując stare wartości. W końcu kupe kasy wyłożyli żeby kupić franczyze. Jawnie bez ogródek stare zaorano, zabito żeby stworzyć nowe postacie. Spoko starość nie radość. Łącznie ze Skywalkerem który sobie popija mleko na odległej planecie, nie wziął miecza matoł.. zrobił by sobie jaskinie, zaorać go. https://www.youtube.com/watch?v=CBqdZPZIKZY&index=13&list=PLIJHSP7hKlj7ZUYVmY7dU lDiuDZU2eOi7

Dzieciaki chciałyby przeżyć magię StarWars po swojemu - mają prawo prawda? Troche religii też jest żeby nie było - tym razem buddyzm - walka Vishnu vs Krishna była dokładnie taka jak Luke vs Kylo. Vishnu oszukał Krishne hologramem ze statku i obciętą głową, więc.. nie mam pretensji, wychowano na tym setki pokoleń w Indiach to można wychować kolejne ;)

Był sobie Solo rozrabiaka i jego krążownik szos kontra księżniczka, były problemy rodzinne, problemy z alkoholem w kantynie i paleniem trawki w hyperprzestrzeni, wojna w wietnamie, podbój kosmosu itd. Jak śpiewała Kayah - Testosteron. Leia uległa Solo i się zrobił potworek.. co za czasy niepotrzebne dzieci się rodziły. Mamy troche inne czasy prawda?

Nie widzę więc nic złego w robieniu StarWars całkowicie od nowa, na nowych wartościach, nawet jeśli czerpie garściami ze zgranych płyt. No i tu trafiam na sedno: nieograniczone pole do popisu kopiuj wklej i zbudowana bazę uniwersum to przydało by się to zrobić z głową. Łatwo przebić mistrza - skoro sedno histori już masz. Jakaś sensowna bitwa, jakieś zagrania taktyczne godne zapamiętania, wątek miłosny a może jakaś nowa śmoc i strony konfliktu. Ale nawet kosmiczne jaja były bardziej pomysłowe. Technologia już nie ogranicza, można by iść do przodu. Można?

Zamiast tego są bohaterowie na wzór Neo w Matrixie - jedna mina rozdziabione oczy i usta.. pytające "gdzie jestem, co robić". To się ogląda jak jakąś karykaturę nie film, nawet feminizm został tu strolowany. Facepalm co chwila.. fioletowe babeczki nie umiejące planować i reagujące agresją na pytania. Leia wyrzucona za burte prawie jak Hilary C. powraca cudownie, ale kto by się przejmował doświadczonym admirałem.. poszedł z dymem. I główna bohaterka która udaje że coś kombinuje ale tak defacto sama od siebie nic nie wymyśli.

StarWars dla mnie obecnie jest nieznośnie głupi. Ale to nie dotyczy wyłącznie StarWars bo franczyza StarTreka została sklonowana dokładnie tak samo i Alieny mimo że wróciły do starego reżysera są po prostu idiotyczne. W tym filmie po prostu nie odnalazłem absolutnie niczego czego można byłoby się złapać w pozytywny sposób. Ani sensownego batalistycznego SF ani wątków miłosnych ani walk powietrznych.. ani charakterów. Babeczka która pierwszym strzałem rozwala trzy fightery naraz.. niesamowicie wciągające i pod koniec Harry Potter.

Skoro nawiązałeś do filmów - każdy jest taki sam. To podam przykład filmu który mi tkiw w pamięci "Plan Doskonały" może jest wtórny ale nie potrafie wymienić drugiego takiego. I jest wiele filmów zrobionych w ten właśnie sposób. Mają pecha - muszą wszystko zaczynać od nowa od zera.. w 1.5h i udaje się. StarWars udało się zaorać tą markę do zera nie wprowadzając nic nowego. Dosłownie nic.

starszy_pan

- godnego zapamiętania.

starszy_pan

PS. Ogladając SW poraz pierwszy ever - miałem 8 lat wcale nie jarałem się dziecinnym Lukiem ale Solo i Leią. Kilka lat póxniej obejrzałem Seksmisje.. bohaterowie z jajami. Po nowej serii co utkwiło w świadomości - to nie film ale aktor grając Luka. Nie jako postać ale jako aktor. Jedyny który miał jaja i mówił otwarcie co sądzi o swojej postaci, kompletnie sprzeniewieżając się pracodawcy. To bardziej zapamiętam niż cokolwiek innego z filmu. Totalna rebelia. Scena picia mleka biorąc pod uwagę gejowskie atuty scenarzysty wydała mi tu się podwójnie upokażająca - oglądając jak stary dziad pije piwko prosto od "krowy" a po przeczytaniu nabrało drugie znaczenie upokorzenia. Wiadomo że go wykopią, zresztą Yoda również został ośmieszony na jego miejsce roztargniony okularnik. Na miejsce dziwacznego admirała ponura fioletowa babeczka. SW w warstwie fabularnej ale też okolicznościach zewnętrznych wprowadza supremacje człekokształtnych w galaktykę i ten ogólny klimat Lucasa sprzedającego franczyzę w rozmowie publicznych pertraktacjach gdzie został po prostu @*#@ przez K.K. to dla mnie historycznie było ważniejsze niż wydarzenia filmowe. Imperium atakuje w realu.

ocenił(a) film na 9
maciekoj

Zadziwiające, w tym poście nie było ani jednej prawdziwej rzeczy. 1. Rebelianci nie giną w bitwie kosmicznej tylko uciekając w pogromie na promach transportowych. 2. Luke i Vader nie zabili razem Imperatora i nie walczyli z jego czerwonymi gwardzistami na super-niszczycielu... No i Vader nie objął tronu. 3.Kylo nie stoi po stronie Rey 4. Nie wiadomo czy to nie było zagranie Snoke'a mające na celu osiągnięcie wszystkich swoich zamierzeń (Kylo zostaje w pełni po ciemnej stronie, a Luke ginie w efekcie całych wydarzeń. Zostaje osiągnięta równowaga, na której Snokowi zależało).

ocenił(a) film na 1
SickFuck777

1. Czepianie się słówek, ale dobrze, poprawiam się: "patrzą na ginących rebeliantów".
2. Nie mówiłem nic o gwardzistach, ani o wspólnym uśmierceniu Snoke'a, Kylo sam go zabił tak jak napisałem.
3. Dobrze, to jest nieprawdziwe, ale pierwsza czesc zdania o zabiciu Snoke'a jest prawdziwa.
4. Nie wiadomo, ale nic o tym nie pisałem.
Naprawdę nie widzisz podobieństw między tymi scenami? Zaczęła się ona oczywiście od Rey z własnej woli przychodzącej do Kylo, ponieważ czuła, że jest w nim jeszcze dobro. To też jest zacytowany scenariusz VI części tylko ze zmienionymi imionami bohaterów. Nie uważasz?

ocenił(a) film na 9
maciekoj

Nie nie widzę. Powrót Jedi oglądałem chyba ze 136 razy, to już 5 razy i nie widzę podobieństwa, sorry. Ta scena jest mega świeża.

ocenił(a) film na 4
SickFuck777

Rey oddaje się w niewolę Kylo w nadziei, że go "nawróci" na jasną stronę.
W efekcie ginie mistrz ciemnej strony Snoke.
Jeśli TU nie widzisz podobieństwa, to znaczy, że nie oglądałeś Powrotu. :D

ocenił(a) film na 9
GunMeat

I widzisz... ciągle jednak jesteś ślepy na tak zwany Bic Picture. Równie dobrze mógłbyś napisać że płynąłeś do Szwecji promem jak i lotniskowcem USA bo to to sama podróż tylko "grafika" inna xD...
Btw... Nie jest powiedziane, że Snoke jest mistrzem ciemnej strony mocy. Wręcz przeciwnie cały film pokazuje go jako kogoś, dla którego najważniejsze jest osiągnięcie równowagi. Btw2. Rey nie oddaje się w niewolę Kylo żeby go nawrócić, tylko widzi w nim po prostu jedyną szansę. Jest w tym utwierdzona bo widziała tak w czystej i namacalnej wizji, że tak się stanie, podczas gdy Luke nigdy takiej wizji nie miał, a jedynie wyczuwał konflikt u ojca już od ESB... BTW3. Kylo nie nawrócił się na jasną stronę, ani Rey nie poszłą w ciemną (jak zrobił to Luke w powrocie Jedi)... Nawet z założeń jest to inna sceneria niż w Powrocie Jedi, już nie mówiąc o wizualce i postaciach dodatkowych. BTW4... już chyba sam fakt, że ciemna strona walczy ramię w ramię z jasną przeciwko robotom sentinelom jest wystarczający by stwierdzić że oba filmy znacząco się różnią. BTW5. Nie jest to kuliminacyjny moment trylogii jak było to w Powrocie Jedi.... BTW6. Snoke prawdopodobnie żyje, a przynajmniej osiągnął wszystkie swoje cele, w przeciwieństwie do Imperatora. BTW7. Kylo nie ginie i nie traci ręki... Podsumowując zgadza się jedynie to, że po prostu ginie szef danej organizacji co rzeczywiście jest taką kalką że ja pie**** :D...

ocenił(a) film na 9
SickFuck777

A jeszcze jedno... Każda postać w tej scenie ma inne motywy niż te w Powrocie Jedi:
Luke - Chce ocalić ojca, wcale nie obalić Imperatora.
Vader - Sam do końca nie jest pewien czego chce, choć zwycięża w nim jednak równowaga i zabija swojego mistrza, jedynie w efekcie tego ,że ten chciał zabić mu syna.
Imperator - Chce przekabacić Luke'a, a kiedy mu to nie wychodzi, chce go zamordować i wyżyć się gratis:D

Rey - Chce pokonać Snoke'a i ratować przyjaciół - W wizji widziała, że Kylo jej pomoże.
Kylo - Chce zabić od dawna Snoke'a i przejąć stery, oddać się w końcu w pełni Ciemnej Stronie Mocy...
Snoke - Chce żeby Kylo przeszedł na ciemną stronę... Chce pozbyć się Skywalkera... Chce żeby to Kylo zabił Rey... (tudzież jego samego, bo tego na ten czas nie wiemy).
Czerwoni pretoriansi - Roboty, które za cel mają obronę Snoke'a xD

Tak więc wszystkie postaci mają zupełnie inne motywy. Ja nie wiem czy oglądaliśmy ten sam film... bo chyba jednak nie.

ocenił(a) film na 4
SickFuck777

Widzę, że się bardzo starałeś, by udowodnić, że to było coś zupełnie innego. To dodaj jeszcze argument, że imiona bohaterów są inne, i mają inne facjaty. :)

ocenił(a) film na 4
SickFuck777

Naprawdę? Snoke nie ma napisane na czole, że jest mistrzem ciemnej strony? No, kto by się spodziewał :D

ocenił(a) film na 9
GunMeat

No co mam powiedzieć. Mogę Ci tylko współczuć, że się sam ograniczasz:p ... na poprawę humoru masz dowcip.. Co robi dzik na zamku ?

maciekoj

dla mnie też kalka. i ten Snoke... miał być Plagueisem, a okazał się w sumie nie wiadomo kim, a do tego jest kalką Imperatora. starzec na krześle i te jego gadanie: "ble ble ble jestem fajny słuchaj mnie". w 7 części wziął się znikąd, a w 8 zginął jak szmata - równowaga zachowana :D ale za to fajnie było popatrzeć jak Kylo i Rey walczą wspólnie.
można jeszcze powiedzieć że nauka Rey u Luke'a to jak nauka Luke'a u Yody, ale temu bym dał spokój, bo fajnie to wyszło i Mark Hamill fajnie zagrał.

użytkownik usunięty
maciekoj

Kylo NIE STOI po stronie Rey. Kylo ją właściwie wykorzystuje do zabicia Snoke`a (bo wiedział jak ona jest potężna w Mocy) by dokończyć dzieło dziadka, czyli stać się tym najpotężniejszym co włada galaktyką. My wiemy, że dziadek Kylo dokończył swojego dzieła. Ale do Kylo to nie dochodzi bo on miał zmanipulowany umysł.
Wprawdzie czuje do niej jakąś dziwną słabość ale ani trochę nie chciał jej pomóc.

I jak ta jej potęga mu niby miała pomóc w pokonaniu swego Papy-Mentora? Nijak, Mary Sue była bezużyteczna a Papa-Mentor się zagapił i nawet nie poczuł jak ktoś używa mocy na mieczyku tuż obok niego - bicz pliz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones