Też tak myślę, koleś czerpie inspiracje od Vegi. Ale jaki widz, takie kino. Widać, tylko lemingi chodzą do kina. Nie dziwię się, ja sam nie chodzę bo nie mogę przesiadać z marginesem na jednej sali

Nie no Vega to jeszcze level niżej:P. Filmy Smarzowskiego są według mnie solidnie kręcone, tylko no treść niezmienna...

Inny poziom ale sposób kręcenia na jedno kopyto jest nieodzowny. Zresztą dla mnie poziom kina Polskiego to dno niestety i jeszcze długo będzie dnem. Przynajmniej mietczyński będzie miał kolejny materiał do swojego kanału a kinomaniak będzie się silił na wypunktowanie jakichś pozytywów jedynie dlatego, że film jest Polski. Normalnie nikt by się za tym nie oglądał. Marzę o tym by pojawił się ktoś kto zepchnie w końcu tych wszystkich pseudo-twórców na margines, nakręci coś na poziomie kina skandynawskiego i zawiesi poprzeczkę tak wysoko, że Vega czy Smarzowski będą synonimem dna i reliktem przeszłości. A razem z nimi mogą iść do diabła ci wszyscy "aktorzy" przeplatający się z celebrytami. Nawet jak słuchałem pozytywnego Pazury, broniącego swoich kolegów po fachu na swoim kanale, pojawił mi się błogi uśmiech na twarzy. To, że pływamy w gó*nie, nie oznacza, że mamy mówić "że tak to u nas jest i taki mamy klimat".

A oglądałeś może "Cicha Noc"? Film genialny.

Słyszałem o wielu polskich tytułach, które okrzyknięto mianem "genialny" i wiele z nich można było określić mianem "gó**o". Film "cicha noc" - genialny pojawił się o 15 lat za późno. Teraz ludzie nie są tacy ale dobrze jest nakręcić film o starym stereotypie rodem z TVN. Bo "tacy jesteśmy, bijmy się w pierś"

Z tego co słyszałem Małgorzata Szumowska również poszła tą drogą w filmie "Twarz", przedstawiając w negatywnym świetle osoby, które w rzeczywistości bardzo pomagały pokrzywdzonemu bohaterowi. Tam również odmalowany skrajnie zły obraz Polaków...

"ale to jest tylko wizja reżyserki" i koniec dyskusji. Te wizje reżyserów są czasem bardzo wybujałe:P

I zawsze negatywne wobec naszej nacji i pozytywne dla każdego poza nią. Słyszałem, że nasz "wspaniały" rząd deklarował właśnie walkę z antypolizmem ale to po prostu kolejne "hasełko" dla ludu. A jest o co walczyć bo gdy za granicą ludzie na ulicy walczą z rządem, który zgotował im piekło to właśnie nam zarzuca się "faszyzm" bo nie spodobał im się nasz wynik wyborczy.

Ojej, ojej. Dobrze, że znalazł się ktoś, kto wyjaśni nam, o co w tym wszystkim chodzi. I tak patetycznie się wypowie o Polakach per "nacja".

Jaki hejt... weźcie się leczcie

Masz rację. I ze względu na to, będziesz atakowany przez tą część społeczeństwa, której płytkość obnażyłeś.

Żałosne jak prostacy którzy niby są tacy "pro Polscy" są pierwsi by dzielić naród na tych dobrych i złych, na wartych i bezwartościowych, płytkich i głębokich w ostateczności otrzymują "podzielonych". A tfu!

Nie ma w tym nic niezwykłego. W każdym społeczeństwie znajdują się płytkie, prostackie środowiska - nie dotyczy to tylko i wyłącznie polaków i nie ma się nad czym unosić.
Stąd dla przykładu istnieją szmatławce dla plebsu szukającego jedynie afer typu "fakt" i inne kolorowe, "skandaliczne" media mające na celu zaspokojenie ich potrzeb w tym względzie.
Nie wiem co też starasz się udowodnić. Natura nie kieruje się prawem socjalistycznej równości i nie produkuje "jednakowych" ludzi jak taśma w fabryce. Różnice między ludźmi są normalne i naturalne, a tylko ideologiczni frustraci starają się narzucić jakieś nienaturalne postrzeganie tych kwestii.
Co innego mieć równe prawa, a być równymi na wszystkich innych płaszczyznach.
Ten film jedzie na stereotypowych motywach i dużej dozie kontrowersji, dlatego będzie się podobał domyślnie pewnej grupie ludzie nawet jeszcze przed jego zobaczeniem (co już zauważyłem w wypowiedziach niektórych ludzi). Ja nie lubię jak stosuje się tego typu tanie zabiegi.

He, otóż to - kolejny prawdziwy Polak/patriota, co to nie będzie "z marginesem na jednej sali siedział", bo mu się czyjeś filmy nie podobają... :)
"Kler" też mu nie pasuje - bo opowiada o czymś, co od dawna nie jest nawet specjalną tajemnicą.

Zawsze mnie zastanawiało, skąd taka alergia na fakty u tych "obrońców polskości" - wychodzi na to, że z kompleksów.
Oni się wszyscy nadają na terapię - stawialiby pomniki narodowi, za to tylko, że mówi po polsku, ale jednocześnie połowa rodaków to dla nich "margines" itp. - bo nie podziela ich światopoglądu... :)

Czyją płytkość obnażył - bo chyba tylko swoją własną, próbując przypasować (zresztą topornie) rzeczywistość do własnego światopoglądu.

A Ty rzeczywistość przypasowujesz do czego? Do światopoglądu sąsiada?
Może mniej hipokryzji?

Jakiej hipokryzji? Jakiś przykład?

A najpierw może odpowiedź na proste pytanie, zamiast dziecinnego odbijania piłeczki

Takiej, że nie jesteś wyjątkiem od tego co zarzucasz przedmówcy. Każdy człowiek dopasowuje rzeczywistość do własnego światopoglądu. Jest to argument z tyłka, zresztą niczego nie podważający w wypowiedzi do której się odnosi. Zwykły, pusty frazes. Nawet nie zadałeś sobie trudu sformułowania jakiejś konstruktywnej krytyki odnoszącej się bezpośrednio do wypowiedzi, których komentujesz, a oczekujesz od innych ludzi odpowiadania na Twoje pytania - zresztą, nawet nie wiem na co miałbym odpowiadać.

Jak nie chcesz dziecinady to nie zaczynaj dyskusji od erystyki ad personam do rozmówców, a zamiast tego przedstaw Twoje argumenty na sam temat, o ile takie posiadasz.

Chyba masz problem ze zrozumieniem prostego teksu.

Ja tylko zadałem mu pytanie: kto nas - jak to napisał - "posądzał o faszyzm za sam wynik wyborów" - bo takie dyrdymały pisze.

Nie odpowiedział, zamiast tego poczęstował mnie pogróżkami (czyżby jakiś rozzłoszczony biskup,, co ma znajomego komendanta?...) o przesłuchaniach w komendzie... :)

Co mnie zresztą w ogóle nie dziwi - bo w idiotyczne hasła typu: "Kościół obrońcą demokracji i wolności człowieka" można było wierzyć za komuny - a i to tylko jeśli dla kogoś historia była wyłącznie hasłem w słowniku.

Nie mam żadnego problemu ze zrozumieniem, ponieważ nie padło pytanie do mnie. Może masz problem z odróżnianiem tego co rzeczywiście napisałeś od tego co Ci się w głowie uroiło?

Reszty Twojej wypowiedzi zupełnie nie rozumiem i nie pojmuję dlaczego odnosi się do mojej osoby. Nie mam nic wspólnego ze środowiskiem tzw. duchownym, nawet nie chodzę do kościoła, ponieważ czuję wręcz odrazę wobec fałszywości "wiernych", którzy co niedziela zapychają kościół, a przez resztę tygodnia często plują nienawiścią, uprzedzeniami i zwykłą zawiścią, że ktoś ma lepiej/więcej. Za plecami chętnie obgadują, oczerniają, oceniają innego człowieka. Stąd, nie widzę w tych coniedzielnych uczęszczaniach do kościoła wyznania wiary, a jedynie rytualizm, którego nie chcę być częścią.

Nie rozumiem też do kogo kierujesz ten ostatni akapit, bo chyba nie do mnie? Nigdzie nie twierdziłem, że kościół jest obrońcą demokracji i wolności człowieka. Kościół - w ujęciu ziemskiej struktury administracyjnej (bo można go też rozpatrywać jako wspólnotę ludzi WIERZĄCYCH) - jest obecnie raczej jednym z beneficjentów systemu państwowego, w zamian za co nawołuje do konformizmu i niewolnictwa wobec braku swobód ekonomicznych, społecznych, wszelkich haraczy państwowych. Oczywiście wszystko pod tym samym płaszczykiem ideologicznych za jakim kryje się system państwowy - patriotyzm. Tyle, że prawdziwy patriotyzm polega na dbaniu o dobro rodaka, a nie dobro systemu państwowego, urzędowości, zakazów i nakazów. Podstawowymi dobrami rodaka jest wolność i ochrona jego własności, tak by czuł się w swoim kraju jak gospodarz, a nie zakładnik systemu państwowego/polityków. I o to powinno się walczyć - o to by własność prywatna każdego Polaka była nienaruszalna, a każde próby nakładania na nią podatków i innych opłat państwowych bez dobrowolnego podpisania umowy o świadczeniu usług powinny być uznawane jako atak na suwerena. O wolność, tak by Polak na własnej ziemi swoich przodków nie musiał pytać urzędnika, czy może i w jaki sposób gospodarować swoim dziedzictwem.

Mnie się coś uroiło?...Ciebie też pytałem, czyją jak to ująłeś: płytkość obnażył? Zamiast odpowiedzieć w każdym poście snujesz durne rozważania na mój temat.
Oprócz kłopotów ze zrozumieniem tekstu jeszcze skleroza?

PS.
"Każdy człowiek dopasowuje rzeczywistość do własnego światopoglądu."

Zwłaszcza paranoicy.

No i gdzie ta Twoja dyskusja? Jak na razie - po raz kolejny - sypiesz pustymi frazesami. Masz coś do powiedzenia, czy będziesz rzucał takimi wyświechtanymi mądrościami oderwanymi od meritum dyskusji? Jak na razie popisałeś się kilkoma stylami erystycznymi i nic po za tym.

Kto tu się popisuje słownictwem nie mając nic do powiedzenia i wciąż atakuje ad personam to ja z litości nie wskażę.
Zresztą szkoda czasu.

Nie bardzo mam się w jakikolwiek inny sposób odnieść do Twoich postów, bo nie zawierają w sobie żadnej merytorycznej treści w odniesieniu do poruszanego tematu. Zaznaczyć warto, że to Ty rozpocząłeś ze mną dyskusję i sam narzuciłeś taki poziom. Jeśli będziesz chciał mi przekazać tymi komentarzami coś wartego przeczytania, to może ja również odwzajemnię się tym samym.

Zgadzam się w 100%. Polskie kino to albo przesłodzone do granic możliwości komedie romantyczne albo filmy pokazujące najgorsze patologie w taki sposób, że po obejrzeniu pozostaje tylko strzelić sobie w głowę.. ze skrajności w skrajność. Na szczęście pozostaje jeszcze dobre kino biograficzne jak "Bogowie", "Najlepszy" czy "Sztuka kochania".

Brawo

Co ty bredzisz?... Kto Polsce zarzucał faszyzm - "za wynik wyborczy"?
Albo prostych rzeczy nie rozumiesz (podobnie zresztą jak kina, skoro filmy Smarzowskiego ogłaszasz "dnem"..), albo celowo uprawiasz manipulację i żonglerkę pojęciami, jak pisowcy.

Od jakiegoś czasu są wysyłane listy z wezwaniami od policji do ludzi, którzy ściągali "drogówkę" Smarzowskiego. Jest duża szansa, że tak samo będzie z "Klerem". Także jeśli ktoś to ściągał, obejrzał i teraz broni tytułu, to ja bym chciał, żeby mi wysłał swoje nagranie z przesłuchania. Chętnie posłucham co macie do powiedzenia na temat tego filmu na komendzie... :D

Nie wątpię, że reprezentujesz właśnie ten gatunek ludzi.
Czegoś innego bym się po adwokatach sutannowej mafii nie spodziewał.
Gadka-szmatka o kościele jako "ostoi/obrońcy demokracji" dobrze się sprzedawała za komuny - po 89, kiedy droga do władzy stanęła otworem, szybko ów mit runął.

PS. A ja bym sobie chętnie posłuchał co mają do powiedzenia na przesłuchaniach sprzedajni politycy, którzy zrobili z mojego kraju wasala Watykanu, pasą i tak obrzydliwie bogatą instytucję budżetowym szmalem, którego wciąż tu brakuje na faktycznie ważne sprawy i jeszcze stawiają pomniki zwyrolom, o których od dawna było wiadomo, że to dręczyciele dzieci.

Aktualni to akurat robią z naszego kraju wasala Izraela i pasą milionowymi dotacjami instytucje typu muzeum Polin oraz cmentarze żydowskie, a w międzyczasie zastanawiają się jak tu wykombinować hajs na urojone roszczenia, przy których skali to, co kościół wziął od państwa to kieszonkowe.

Taa, zwłaszcza rządzący pis pasie pieniędzmi Izrael, a kościołowi daje drobne...

Poza tym - tak, wiem, że żydzi są winni wszystkiemu, od dziury ozonowej, po wycinkę Puszczy Białowieskiej.

A w którym miejscu ja pisałem o jakiejś "winie" żydów? Weź przetrzyj okulary. Pisałem o działaniach naszego nie-rządu. A wyglądają one tak, że miłościwie nam panujący to lojalni i uczynni szabesgoje, którzy się nawet z tym niespecjalnie kryją, np. przyznając wprost, że konsultują ze stroną żydowską niektóre ustawy procedowane w polskim parlamencie, a szczególnie ważne dla Izraela lub międzynarodowych organizacji przemysłu holocaustu. Kasa na żydowskie muzea i cmentarze też nie jest żadną wiedzą tajemną - wszystko sobie możesz sprawdzić. Kwestia roszczeń również nie jest niczym nowym, ale ostatnio przyspieszyła wraz z przepchnięciem przez amerykański Senat ustawy 447 JUST na początku br. W ślad za tym międzynarodowe organizacje zajmujące się wyłudzaniem pieniędzy na roszczenia przesłały do naszego nie-rządu aktualne wyliczenia wielkości ewentualnych odszkodowań, które sięgają już niebagatelnej sumy 300 mld dolarów amerykańskich, tj. około 1 biliona złotych. W porównaniu z tym pieniądze przeznaczone na Kościół to drobne na lizaki. Nie jest to żadna wiedza tajemna, choć oczywiście nie-rząd specjalnie się tym nie chwali. Ale jak rozumiem lud woli tematy zastępcze, podsuwane mu pod nos przez tzw. niezależne media, w rodzaju ściepy na jakiś kościół czy pomnik z hurr-durr naszych podatków...

"Od jakiegoś czasu są wysyłane listy z wezwaniami od policji do ludzi, którzy ściągali "drogówkę" Smarzowskiego."

Chodzi głównie o ściągających w protokóle Bit Torrent, gdzie równocześnie łańcuchowo udostępnia się następnym, nawet bez świadomości tego faktu. A to nieuprawnione udostępnianie jest ścigane. Zupełnie niepotrzebnie łączysz działania dystrybutorów broniących swoich interesów materialnych z konkretnym filmem. Jak nie wierzysz, to doczytaj...

Nie wierzę, by poprawne lewactwo wydało swoje januszowe pieniądze na kino. Do TDi przecież trzeba lać drogą ropę. Testovirion chyba pokazał jak działa polak prawda? Kler i jego widzowie to jest tego esencja.

Ojojoj jak zapiekło, bo ktoś pokazał święty w Polsce kościół z ciemniejszej strony? Jak długo jeszcze w tym kraju, będą ludzie gotowi bronić tych ped***** w sutannach?

Widać, nie masz pojęcia kim jest Testovirion. Przygotuj się zanim napiszesz jakieś farmazony

Co jest genialnego w "Cichej Nocy" ? Chlanie wódy? Każdy polski filmowy dramat opiera się wciąż na tym samym alkoholowym schemacie. Nie ma polskich filmów które byłyby subtelne. Chlała wódę Ida w "Idzie", chlała wóda Zuza w "Zimnej wojnie". Znasz jakiś wyjątek? Całe obecne polskie kino to pijana knajpa w której jedni usiedli w centrum stołu, inni z boku, jeszcze inni przy krawędziach a pozostali leżą pod stołem i bardzo by chcieli znowu usiąść.

Tak. Są wyjątki. Tak na szybko: Sala samobójców, Plac Zbawiciela

Zgoda, w tych filmach nie piją, ale są to przykłady przeraźliwie przygnębiających filmów. Tęsknię za filmami pokazującymi dobro. -Dość masochizmu na ekranie.

Tak, to ciężkie i przygnebiajace filmy. I to akurat prawda, że w polskim kinie jest mało budujących filmów. Albo głupie (niesmieszne zresztą) komedie, albo ambitne, głębokie, ale zarazem trudne i smutne dramaty.

Jeden tylko przychodzi mi do głowy, który pokazuje dobro i jest na jakimś poziomie: Carte Blanche. Mam nadzieję, że jest ich więcej...

Jest więcej: "Plan B.", "Obywatel", "Bilet na Księżyc". Ale prawdą jest, że takie właśnie filmy, czyli ani głupie komedie, ani ponure dramaty, nie są specjalnością polskiego kina. Dlatego lubię kino czeskie, w którym więcej jest autoironii i dystansu, a znacznie mniej patosu i zadęcia. Polecam zwłaszcza filmy Jana Hrebejka,

Tak, Carte Blanche jest dobrym filmem polskim, aczkolwiek w koprodukcji nakręcony. Ale przesłanie jest tam pozytywne.

To sobie idź na Listy do M albo Planetę Singli

To w takim razie polecam "Mój rower". Ten jest bardzo pozytywny, wręcz wzruszający i z tego co pamiętam nie leje się tam strumieniami...

Chcą to piją wódkę. Co komu do tego?

Jeśli publikujesz coś publicznie - jak film - to musisz liczyć się z krytyką. Jeśli nie chcesz krytyki, pozostaw swoje "dzieło" dla siebie. Proste.
Kinematografia jest tworzona dla ludzi, publiczności i logicznym jest, że odbiorca ma prawo ocenić produkt jakie dostaje.

Rozumiesz w jakim kontekście się wypowiadam czy nie za bardzo?

Zakładam, że o motywach filmów Smarzowskiego. A jeśli ogólnie o alkoholizmie w narodzie polskim to ujmę to tak - chcą to niech piją wódkę, o ile nie będzie przymusowej publicznej służby zdrowia. Nie mam ochoty płacić za leczenie takich ludzi. Nie chciałbym również sytuacji, w której brakuje wątroby do przeszczepu osoby pracującej całe życie i płacącej uczciwie składki, pijącej alkohol symbolicznie jedynie na imprezach, która zachorowała np. na nowotwór wątroby ( jak moja mama ), bo w kolejce jest jeszcze 10 alkoholików, którzy zniszczyli sobie zdrowie na własne życzenie.