PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=810402}

Kler

7,0 200 605
ocen
7,0 10 1 200605
6,7 46
ocen krytyków
Kler
powrót do forum filmu Kler

Zmienia się tylko chlejąca grupa społeczna. Kolejni będą politycy, później urzędnicy, kioskarze, kierowcy autobusów itd.

ocenił(a) film na 1
xiazeluka


Z raportu OECD i Komisji Europejskiej wynika, że Europejczycy średnio spożywają10 litrów czystego etanolu na głowę rocznie (dziennie to jedno piwo, pięćdziesiątka wódki albo obszerny kieliszek wina), a Polacy przewyższają tę średnią jedynie o kilkaset mililitrów. Daleko nam do przodujących w tym zestawieniu Litwinów (ponad 14 litrów), Belgów czy Austriaków (ponad 12).

Czytujesz coś poza swoimi wypocinami i sobie podobnych? Raczej nie...

ocenił(a) film na 1
Vera_Langer

To chyba odpowiedź nie do mnie, a do Damiana96?

sontagwoj

No właśnie, znów nas niczym nie zaskoczy

sontagwoj

Ale za to tym razem gimboateiści będą wniebowzięci, bo będzi pokazane jak ksiądz chleje hehe.

Smarzowski tak jak Vega wszystko robi na jedno kopyto.

ocenił(a) film na 6
Morgotheron

Chcesz mi powiedzieć, że księża nie piją? albo, że to wyjątki? Piją nie mniej niż przeciętni ludzie. Celibat wśród księży to rzadkość - taka jest prawda. Nie wiem dlaczego jest czymś złym pokazywać patologie w kościele. W każdej instytucji można, ale w kościele nie. Własnie dlatego, że powinni być przykładem do naśladowania każde zło powinno być tam piętnowane znacznie mocniej niż u zwykłych ludzi...no a jest odwrotnie! więc bardzo dobrze, że powstał taki film..chociaż jeszcze nikt z nas go nie widział. Tutaj trzeba mieć jeszcze większe jaja niż przy "Wołyniu".

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
sontagwoj

Zdajesz sobie sprawę jakie są rozmiary alkoholizmu w Polsce?Większość mężczyzn pracujących fizycznie kończy dzień czterema a nawet sześcioma piwami i tak codziennie aż do piątku gdzie leci flaszka albo 10 piw. Alkohol robi tu mnóstwo złej roboty. Po wsiach młodzi chłopcy szybko zostają menelami, umierają koło 30. Rozbite rodziny i problemy osobowościowe u dzieci. Skala problemu jest ogromna.

generaljack

W ciekawym towarzystwie się obracasz.

generaljack

Tak jak powyżej odpisałem Damianowi. Twoje refleksje dot. spożycia alkoholu i alkoholizmu nie znajdują odzwierciedlania w danych ilościowych.
Nie wiem skąd Twoje obserwacje. Czy może to właśnie nie są obserwacje a fantazje jedynie?

ocenił(a) film na 2
generaljack

Ponoć Niemcy strasznie chleja browary i sznapsa czy jak ta odmiana wódy się nazywa sorry :) 3 browce to norma dziennie, ale Angole szczególnie młodziesz to alkoholicy pełna gębą.
Także to mit z tym polskim pijanstwem.

ocenił(a) film na 1
generaljack

Z raportu OECD i Komisji Europejskiej wynika, że Europejczycy średnio spożywają10 litrów czystego etanolu na głowę rocznie (dziennie to jedno piwo, pięćdziesiątka wódki albo obszerny kieliszek wina), a Polacy przewyższają tę średnią jedynie o kilkaset mililitrów. Daleko nam do przodujących w tym zestawieniu Litwinów (ponad 14 litrów), Belgów czy Austriaków (ponad 12).

Czytujesz coś poza swoimi wypocinami i sobie podobnych? Raczej nie...

Vera_Langer

Czyli pomimo tego, że ludzie są alkoholikami to nie są bo Niemcy piją więcej średnio na głowę...Zastanów się co ty piszesz. Ja mówię to co widzę z doświadczenia spotykania i poznawania ludzi z którymi pracowałem w paru firmach. Połowa pracowników fizycznych w Polsce to alkoholicy o różnym stopniu uzależnienia. Problem jest bardzo poważny. Alkoholik będzie nie dopuszczał do siebie faktu , że ma problem i wymyślał najróżniejsze tłumaczenia.

ocenił(a) film na 5
sontagwoj

Ta , Smarzowski to najbardziej przereklamowany reżyser. Nie robi złych filmów, ale treściowo to robi się już nudne i widać że człowiek nie ma za wiele oryginalnego do powiedzenia na dane tematy. Wciąż czekam na nowego Wajdę...

gnomen

Na nowego Wajdę, hmmm.... Póki co może mi wymienisz nazwisko jeszcze jednego polskiego współczesnego reżysera, który potrafi kręcić filmy. I robi to regularnie. I kręci na różne tematy (nikt mi nie wmówi że "Róża" jest zbliżona tematycznie do "Drogówki"). Smutne że w dużym kraju w środku Europy mamy jednego reżysera...

użytkownik usunięty
maximusautomatic

Krzysztof Zanussi?

he,he :) dobre ! jasne : Krzysztof Zanudzdzi, zapomniałem :)

sontagwoj

Ale przecież Polacy chleją wódę! Nikt mi nie będzie opowiadał bzdur, że o to my wzorem narodów zachodnich przerzucilismy się na wino, piwo. Tak tak, wóda a raczej wódeczka (Polacy zawsze z uwielbieniem o alkoholu: wódeczka, piwko, winko) wciąż leje się strumieniami. Polska to nie tylko Warszawa hahahahaha

geddy_lee

I znowu mit o pijących na umór Polakach. Chyba jednak coś jest w tym, że to media i kultura kreują taki obraz.
Bo statystyki go nie potwierdzają.
Nawiasem byś zobaczył jak popić umieją Amerykanie czy Szwedzi to byś się zdziwił.

PatrzeTelewizor

Idąc z psem na spacer statystycznie macie po trzy nogi ;)
a na poważnie, jeden zna problem , drugi czyta statystyki... głupiec i mędrzec nie widzą tego samego drzewa...

kaniuss

Ale ilość średniego spożycia alkoholu na głowę jest jedynym sposobem na określenie jak popularny w społeczeństwie jest alkohol. Tak jak dane dot. liczby samochodów określają.... liczbę samochodów, tak średnia spożytego alkoholu określa "wypijalność" alkoholu.
Ja doskonale wiem jak statystyka potrafi wodzić na manowce, ale to odnosi się do prób przedstawienia złożonych zagadnień, opisywanych przez całą siatkę danych przy pomocy jednej wartości.
Tymczasem nie ma innego sposobu na określenie poziomu łaknienia alkoholu przez społeczeństwo niż średnia spożycia w przeliczeniu na czysty alkohol.
Stwierdzenie, że społeczeństwo X jest rozpite na umór nie będzie prawdą jeśli okaże się, że statystyczny członek społeczności X wypija rocznie 2 litry alkoholu przeliczeniowego. Ale jeśli społeczeństwo Y wpija 20 litrów na głowę to takie stwierdzenie będzie uprawnione. To wszystko.

PatrzeTelewizor

Przepraszam, przepraszam, przepraszam, za odkopanie sprawy, ale nie mogę się powstrzymać.

Liczyli tych ludzi, którzy wyjechali za granicę, a dalej są zameldowani w Polsce...? Coś mi się nie wydaje...

PatrzeTelewizor

Powiedz mi jak to średnie spożycie jest liczone? Ilość zakupionego alkoholu razy ilość ludzi w danym kraju? czy może liczone są tylko osoby 18+ które legalnie mogą kupić alkohol?
Ja swojego stwierdzenia o tym, że w Polsce się pije nie oprę na statystyce ale na obserwacji. Owszem kiedyś piło się więcej (więcej pijanych wytaczających się z bram) ale teraz też nie pije się mało. Jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że wypijanie 2-3 piw dziennie to już jest alkoholizm to sprawa jest przegrana. Do tego dochodzi to, że średnio to jest x litrów na osobę (jedna osoba wypija 1 l rocznie a ktoś inny ponad 20 l rocznie), kogo łatwiej zauważyć? Na wszelkich imprezach, nawet chrzciny i komunie, jest alkohol. Co mamy wszyscy udawać, że w Polsce nie ma kultu picia?

m_m1902

Ja nie twierdzę, że alkohol jest Polakom obcy, że w Polsce się nie pije czy pije mało.
Ja zwyczajnie wskazuję, że dane liczbowe wskazują, że Polacy, wbrew obiegowej opinii, nie są jakoś nadzwyczajnie pijący na tle innych narodów kontynentu.
Osobista obserwacja jest ważna ale ona nie może stanowić dowodu podobnej miary co dane statystyczne. Bo tylko statystyka może być reprezentatywna dla szerokiego zjawiska społecznego. Jeśli w moim otoczeniu znam 7 osób głosujących na Korwina, spośród powiedzmy, 30 z jakimi "się znam" to nie oznacza to, że może on liczyć na 25% poparcia w wyborach... Przecież to oczywiste.
A jak się liczy spożycie? Zwyczajnie, po zbytej ilości alkoholu w przeliczeniu na czysty 100% alkohol (dla uczynienia statystyki bardziej czytelną) i przelicza na mieszkańca. Do tego w krajach gdzie istnieje duży rynek alko spoza oficjalnego obrotu dolicza się szacunkową kwotę takiego właśnie "lewego" produktu i tyle.

ocenił(a) film na 8
sontagwoj

Pytanie: co to mówi o naszym społeczeństwie?
Niestety dużo prawdy...

armal84

To mówi tylko tyle, że Smarzowski ma jakieś skrzywienie w tym temacie...

armal84

Znaczy się mówi to tyle, że Polacy lubią gówno filmy od smarzola czy papryka. Znaczy dużo bluzgów, sexu, chlania i rzygania. Sale będą pełne.

ocenił(a) film na 7
sontagwoj

Każdy mierzy własną miarą.

sontagwoj

Smarzowski uczynił z patologii osobny gatunek filmowy w Polsce. Czego by nie zrealizował, zawsze jest albo patologia w roli głównej albo patologiczna sytuacja czy środowisko. On może tak długo w pełnym metrażu, zdarzyło się mu zrobić odcinki seriali dla TVN np. jednak to co uwielbia to: smród, brud i ubostwo albo "Pogoda dla patologii" Vega podebral mu służbę zdrowia. To zostają mu jeszcze politycy, grabarze, smieciarze, emigranci i homoseksualiści do stematyzowania

JohnTheBrave

Kolega niestety ma rację osobiście uważam, że tematyka przedstawiania społeczeństwa polskiego wyłącznie w kategoriach patologii jest daleko idącym uproszczeniem i przesadą. Alkohol i patologiczne zboczenia niestety są i będą ale to nie znaczy że całe społeczeństwo jest zbiorem pijaków i moralnych degeneratów. Moda na przedstawianie Polaków jako "debili" i zacofanych ciemniaków niestety trwa nadal. Film jak każdy inny jedni się zbulwersują inni będą piać z zachwytu. Osobiście nie zaśmiecam sobie głowy tego typu filmami bo najzwyczajniej szkoda mi na niego pieniędzy i mojego cennego czasu. Jak komuś się podoba to proszę bardzo.. oceny i komentarze to i tak kwestia gustu. Kościół nie potrzebuje tego typu filmów aby jak to się pięknie mówi "oczyścić się". Oczywiście nagle wykwita całe grono ekspertów-kabotynów znających się na wszystkich bolączkach KK...... Niestety należy dalej cierpliwie czekać na nastanie normalnej polskiej kinematografii która będzie szanować widza a nie robić z niego przygłupa.

Woltorion

Jakby smarzol czy papryk mieli zamiar robić na prawdę odważne filmy to było by coś o polskich aktorach czy reżyserach. Ale widać wiedzą, że we własne gniazdo się nie sra:)

bf109f

Dokładnie przyjacielu!:) zgodnie z porzekadłem: "zły to ptak co własne gniazdo kala". Najłatwiej jest szukać winnych u innych a nie u siebie, nie tłumaczy to oczywiście że należy przymykać oczy na zło bo czynić tego nie wolno. Jak zwykle wszystko dotyczy właściwych proporcji i odrobiny luzu w podejściu do otaczającej rzeczywistości. Człowiek jest tak skonstruowanym stworzeniem, że to co zobaczy wizualne lub usłyszy bierze za prawdę objawioną, niestety rzeczywistość jest zgoła odmienna i każdy trzeźwo myślący to wie.

sontagwoj

Nie prawda, w "Róży" dużo nie pili z tego co pamiętam.

ocenił(a) film na 6
Didko

Może to dlatego że Smarzowski nie siedział przy scenariuszu ? :P

ocenił(a) film na 9
sontagwoj

Alkohol to tylko jeden z podejmowanych w filmie problemów i nie największy .. zapewniam

lillabez

Tak tak. Czytałem wywiad z Panem Smarzowskim. Żałuję, bo przed przeczytaniem jednak coś mnie korciło, żeby iść na ten film, ale po tym wywiadzie widzę, że to jednak prostak. Kilka perełek:
-"żaden ksiądz nie zrobił mi krzywdy"
-"jestem ateistą"
-"film nie jest antyreligijny" po czym mówi o "wciskaniu zabobonów"
Jak widać ma niesamowitą wiedzę, aby stworzyć taki film. III Rzesza masowo oskarżała osoby duchowne o pedofilię. Na 3,5 tysiąca w latach 34-37 udowodniono kilkadziesiąt przestępstw (nie mówimy o demokratycznym sądzie tylko o III Rzeszy). Jak byłem w Afryce na wolontariacie to nie spotkałem tam żadnej osoby antyklerykalnej, która by pomagała miejscowym. Żadnego takiego Smarzowskiego. Za to spotkałem wielu duchownych, którzy żyją tam dla miejscowych. W Polsce to samo. Nie ważne czy to Dom Dziecka, DPS, stołówka dla ubogich itp., nie ma tam antyklerykałów (przynajmniej nigdy nie spotkałem). Są za to osoby duchowne, ale o takich w filmie ani słowa. Tak to jest jak osoba nie znająca Kościoła robi film o Kościele.
Co tu dużo gadać. Drogówka, jechał z płytkimi stereotypami o Polakach, Pod Mocnym Aniołem o Polakach w ogóle. Co łączyło te filmy poza wódką (i prawie każdy inny od Smarzowskiego)? Praktycznie brak fabuły. Krótkie i proste jak cep dialogi. Wołyń nie wiadomo jak wychwalany... Pół godziny libacji, 2 godziny rzezi i ucieczki głównej bohaterki. Koniec streszczenia szczegółowego. Czytałem bardzo dużo o Wołyniu i powiedzieć, że Smarzowski potraktował to po macoszemu, to mało. Ok, ale spłyćmy film do poziomu filmów Smarzowskiego. Chciał pokazać, ze działy się tam straszne rzeczy, wyrzucając całą masę innych niesamowicie ciekawych wątków i wyjaśnień, których nie wiedzieć czemu nie ruszył w filmie. Pół godziny libacji, godzina rzezi (człowiek się napatrzał, zrozumiał) i... dokładnie taka sama kolejna godzina rzezi. Filmy Smarzowskiego są co najmniej ciężkie. Tylko Wołyń dałem radę zobaczyć do końca, bo jednak w jego filmach ten brak fabuły zniechęca. Może Róża jest warta zobaczenia. Może, ale nie widziałem, nie zdziwię się jak tez nie warto.

ocenił(a) film na 7
sontagwoj

Po pierwsze: film nie ma nic wspólnego z osobistymi doświadczeniami jego twórcy, chyba że jest to film autobiograficzny (a "Kler" taki nie jest). Więc nie ma żadnego znaczenia to, że Smarzowskiego nie skrzywdził żaden ksiądz.
Po drugie: poglądy autora nie mają nic wspólnego z tym, jak odbieramy jego dzieło. To odbiorca decyduje, jak rozumie to, co ogląda i słyszy. Więc to, że Smarzowski jest ateistą, nie ma znaczenia. Niewiara w Boga nie oznacza braku obiektywizmu. Ateizm jest tylko i wyłącznie niewiarą w Boga, niczym więcej. Poza tym, człowiek religijny też potrafi być antyklerykałem. A człowiek niewierzący potrafi być klerykałem (vide Charles Maurras).
Po trzecie: "Kler" w żaden sposób nie odnosi się do kwestii wiary, kwestii istnienia lub nieistnienia Boga, cudów, niepokalanego poczęcia itd. "Kler" pokazuje księży od strony zakrystii, jako ludzi. W "Klerze" nie ma nic o wciskaniu zabobonów ani zabobonach w ogóle.
Po czwarte: skąd wiesz, kto z pracujących w domu dziecka, DPS i stołówce dla ubogich ma poglądy antyklerykalne, a kto nie? Może po prostu część ludzi nie uznaje za potrzebne dzielić się swoimi przekonaniami z innymi?
Przy okazji, skoro już o tym mowa: z reguły prawa religijne traktują ludzi gorzej niż świeckie. Prawa religijne z reguły nakładają różne ograniczenia, cenzurę i zakaz tego, co arbitralnie uznają za "niepodobające się Bogu". Bo prawa religijne opierają się na założeniu, że człowiek ma służyć Bogu i ma nie robić tego, czego Bóg zabronił. Historia (ale i współczesność) zna mnóstwo przypadków państw wyznaniowych będących jednocześnie tyraniami, których tyrani/dyktatorzy posługiwali się religią jako usprawiedliwieniem dla prześladowań i pozbawiania ludzi praw i wolności.
Natomiast, to świecki humanizm wprowadził zasadę, że ludzie są równi i nikt nie może być pomniejszany ani ograniczany z racji urodzenia ani przynależności religijnej.

I tak, Smarzowski ma wiedzę. I jest obserwatorem. Mnóstwo jest przypadków nadużyć popełnianych przez księży.
Smarzowski robi naturalistyczne filmy. Filmy o ludziach. A księża są ludźmi. Więc dlaczego o nich nie zrobić naturalistycznego filmu?

"Kler" odnosi się do obserwowanych w Polsce zjawisk, postaw i zachowań księży. Gdyby nie wszechobecność Kościoła w polskim życiu codziennym i publicznym, to ten film by nie powstał. Kościół Katolicki ma w Polsce bardzo uprzywilejowaną pozycję, i nie sposób tego nie zauważyć. Księża wtrącają się w Polsce praktycznie do wszystkiego, i to mimo tego, że oficjalnie Polska nie jest państwem wyznaniowym.
Księża biorą udział w ustalaniu treści podręczników szkolnych, w układaniu podstaw programu nauczania, są katechetami w szkołach publicznych opłacanymi z budżetu państwa, są kapelanami wojskowymi mającymi stopnie wojskowe, są kapelanami polityków oraz spółek skarbu państwa, biorą udział praktycznie we wszystkich uroczystościach państwowych oraz święcą wszystko, co się da - łącznie z oddawanymi do użytku radiowozami policyjnymi, posterunkami policji itd., a także pokojami poselskimi. Krucyfiksy wiszą w salach posiedzeń sejmu i senatu, w salach ministerialnych, w klasach szkół publicznych. Sejm przyjął specjalną uchwałę z okazji setnej rocznicy objawień fatimskich. Również w sali posiedzeń sejmu posłowie zbiorowo się modlili. Na kształt obecnej ustawy o aborcji miały decydujący wpływ katolickie przekonania jej autorów. W polskich szkołach nie ma edukacji seksualnej. W Polsce nie ma legalnych związków jednopłciowych. To wszystko sprawia, że Polska jest, choć nie formalnie, to faktycznie krajem katolickim. Tyle że jest to bardzo specyficzna odmiana katolicyzmu, różniąca się od watykańskiej. W polskim ludowym katolicyzmie miłość bliźniego, miłość Boga i kwestia zbawienia ma znikome znaczenie, a o wiele większe znaczenie ma udział w obrzędach, podkreślanie swoich związków z Kościołem, kult księży, posłuszeństwo wobec księży, silna wiara w cuda, bardzo rozbudowany kult maryjny i szeroko rozumiany konserwatyzm połączony z niską kulturą polityczną i prawną. A w ostatnich latach doszedł do tego jeszcze groteskowy kult Jana Pawła II.

I to wszystko można dostrzec niezależnie od swoich poglądów religijnych. Wystarczy krytyczne podejście do rzeczywistości i samodzielne myślenie. Żeby dostrzec jakieś fakty, nie trzeba zostać przez te fakty osobiście dotkniętym. Holenderski dziennikarz Ekke Overbeek też opisał polską specyfikę w swojej książce "Lękajcie się", mając do tego odpowiedni dystans. Zresztą, Smarzowski zna tę książkę, i nawet umieścił zamieszczone w niej fragmenty zeznań ofiar księży-pedofilów w treści filmu "Kler".

Trojden

-Związki jednopłciowe, aborcja i cała reszta ma podstawy moralne i często naukowe. Wiele z tych rzeczy nie dopuszczają ateiści. Przykład z brzegu Kazik i aborcja.
-Czepianie się obecności kapelanów, czy lekcji w szkołach? Mi to obojętne, ale skoro ludzie z tego korzystają, to znaczy, że jest to potrzebne. Lekcje religii nie są obowiązkowe. Jak ktoś nie chce na to chodzić to się wypisuje. A to, że zdecydowana większość chodzi... nie odpowiadam za wszystkich Polaków.
-Modlitwa w sejmie - no, ok... coś złego tym robią? Krzyż na ścianie? Grozi spadnięciem? Jak ktoś nie wierzy to ma na ścianie symbol człowieka, który oddał życie za idee.
Twoja obrona obiektywizmu Smarzowskiego, wobec tego co robił, co sam mówił o tym filmie i wobec tego co sam widziałem jest miałka. Smarzowski nie jest w Kościele. Nic z niego nie czerpie, nie musi dostosowywać się do zasad w Kościele panujących. Na tacy też o ile wiem nie wrzuca. Podatki są, ale jak już fakty pokazują ludzie chodzą na lekcje. A Fundusz Kościelny? Sam Caritas wydaje na pomoc potrzebującym (tym samym odciążając Państwo z wydatków socjalnych) o ile dobrze pamiętam koło 2,5 raza więcej niż Państwo kosztuje Fundusz Kościelny.
Tak z ciekawości Ci polecam zapytać się bezdomnego w jakich placówkach może oczekiwać pomocy. Wypranie ciuchów, kąpiel, nocleg, posiłek. Albo samotne matki. Albo jakakolwiek biedniejsza (w ten czy inny sposób) grupa społeczna. Gwarantuje Ci, że na 5 wymienionych punktów minimum 4 będą kościelne. Wczoraj do mnie dzwonili czy nie pomogę z "Sylwestrem Dla Ubogich" - rzecz jasna odbywa się on co roku w kościelnej salce, organizowany przez ludzi z Kościoła. Ale to taki przykład tylko z wczoraj.
Owszem są rzeczy w Kościele, które mnie irytują.
-Jest to skąpstwo - jak najbardziej zrobić o tym film.
-Jeśli chodzi o przestępstwa to należy jak najbardziej każde przestępstwo nagłaśniać nie ważne kto je popełnił. To, że według niektórych badań 30% pedofilów to homoseksualiści nikogo nie interesuje. Nawet lepiej o tym nie wspominać. Powstała mapa pedofilii w Polsce - jestem jak najbardziej za, tym bardziej, że wydaję się być ona obiektywna. I co się okazuje? Że nie ma tam opisanego żadnego przypadku molestowania dzieci przez księdza w całej aglomeracji śląskiej. A księży tam są setki ("setki" to ostrożne stwierdzenie, są tam o ile wiem 3 seminaria, a niektóre roczniki księży tylko w jednym seminarium to ponad 50 księży). Ale tak - ludzie się boją przyznać, więc na pewno przynajmniej 10% księży to pedofile.
Wstyd mi za każdy przypadek w którym Kościół nie stał za ofiarą. O takich przypadkach warto robić filmy. Przede wszystkim rzetelne dokumentalne. Z nazwiskami sędziów, prokuratorów, księży i biskupów, którzy mogli być w to zamieszani.

ocenił(a) film na 7
sontagwoj

Nieprawdą jest, że 30% pedofilów to homoseksualiści. Opieranie się na "danych" podawanych przez ks. Dariusza Oko, przez Paula Camerona, Marka Rengerusa czy Wojciecha Wierzejskiego jest kuriozalne.
Ludzie związani z Radiem Maryja, TV TRWAM, "Naszym Dziennikiem", "Gazetą Polską", "Warszawską Gazetą", "Polską Niepodległą", "Gościem Niedzielnym", "Polonia Christiana", "Przymierzem z Maryją", "Frondą", "Sieci", Telewizją Republika, wpolityce.pl itp. oraz przytaczani przez te media, nigdy nie są obiektywni ani wiarygodni w kwestiach takich jak LGBT, gender, seksualność, świeckość, ugrupowania centrowe, ugrupowania lewicowe, historia Polski i wiele innych.

Edukacja seksualna i legalne związki jednopłciowe są w krajach wysoko rozwiniętych, opartych na sekularyzmie. A sprzeciw wobec nich nie ma podstaw naukowych, a wyłącznie religijne, a w każdym razie opartych na przekonaniach wywiedzionych z zasad religijnych.
Prawa religijne z reguły traktują ludzi gorzej niż świeckie, więc religie powinny mieć mniejsze, a nie większe (jak teraz) prawo do nietykalności niż inne instytucje.
Koncerty Behemotha, spektakle "Golgota Piknik", "Klątwa", "Śmierć i dziewczyna" - przeciwko temu protestują religijni konserwatyści, którzy chcą dyktować innym, co oni mogą, a czego nie mogą słuchać i oglądać. A przecież, jeśli te koncerty i spektakle im się nie podobają, to niech nie chodzą na nie. A innym dadzą spokój i nie decydują za nich.
Tak samo z filmem "Kler", którego niektórzy konserwatywni i religijni włodarze miast zabronili u siebie, jeśli tylko mogli (jeśli kino podlega władzom miasta).
Religijni konserwatyści są nietolerancyjni i mają autorytarne zapędy.
Za to jakoś nie widać ateistów blokujących wejścia do kościołów i mówiących wiernym: "Wy tutaj nie wejdziecie, bo tutaj wpaja się ludziom zabobony, ciemnotę, bzdury i wciska ludziom kit".
Ateiści z reguły są bardziej tolerancyjni od ludzi mocno religijnych.
Ateiści o wiele częściej popierają legalizację marihuany niż teiści. Nieprzypadkowo zalegalizowano ją w stanach, które są zlaicyzowane, za to w stanach zaliczających się do pasa biblijnego nie ma mowy o legalizacji.
Mocna religijność i autorytaryzm w światopoglądzie bardzo często idą ze sobą w parze. Dogmatyzm i autorytaryzm są bardzo zbliżone, więc często współwystępują.
Jeśli ktoś chce, żeby jego dziecko uczyło się religii, niech pośle je do szkoły wyznaniowej. Przecież takie też są. Katecheza w szkołach publicznych, zwłaszcza gdy ksiądz katecheta jest opłacany z budżetu państwa i gdy udział w niej uczniów traktuje się jako domyślny i z lekcji religii można się wypisać zamiast na nią wpisać (jak teoretycznie stanowi prawo), jest niedorzeczna.
Tym, czemu się sprzeciwiam, jest mieszanie religii i polityki. Właśnie dlatego krucyfiks nie powinien wisieć w sali posiedzeń sejmu, senatu i w salach ministerialnych, w sali posiedzeń sejmu nie powinno być modłów (tym bardziej ze wg św. Mateusza Jezus mówił, żeby modlić się w domu, żeby nie ludziom pokazać, że się modli).
W ogóle to o Jezusie z Nazaretu niezależne źródła w ogóle nie wspominają. Tylko Biblia, będąca tekstem sakralnym, o nim wspomina.
Smarzowskiemu przeszkadza uprzywilejowana pozycja Kościoła w Polsce i jego wszechobecność w życiu społecznym i politycznym, i jest to całkowicie zrozumiałe.
W Czechach, Holandii, a od pewnego czasu nawet w Hiszpanii, wpływ Kościoła na życie publiczne jest bardzo niewielki. A duchowni nie biorą udziału w państwowych uroczystościach i w uroczystościach z udziałem rządzących polityków, i politycy nie demonstrują ostentacyjnie swojej zażyłości z hierarchami kościelnymi. Próżno tam szukać odpowiedników abp Sławoja Leszka Głódzia, bp Antoniego Dydycza czy ks. Tadeusza Rydzyka, którym czołowi politycy liżą buty i wkupują się w ich łaski, żeby zyskać ich poparcie w wyborach.
Tak samo, ksiądz proboszcz wysługujący się parafianami w pracach fizycznych, jak sprzątanie, malowanie czy odśnieżanie, jest też polską specyfiką.
Wyłącznie w Polsce są gorzkie żale.
W wielu krajach nie było i nie ma postu w Wigilię Bożego Narodzenia, toteż ryby w ten dzień też są polską specyfiką.
W Polsce jest najwięcej pomników papieża, chociaż Włosi, Hiszpanie, Niemcy i Francuzi też przecież mieli swoich papieży (zwłaszcza Włosi). Żaden papież nie ma na świecie tylu pomników co Jan Paweł II (a zdecydowana większość jego pomników jest w Polsce).
Polski katolicyzm jest najbardziej średniowieczny i feudalny w Europie.

Fundusz Kościelny należy zlikwidować, konkordat wypowiedzieć, a KK niech będzie utrzymywany wyłącznie z datków wiernych oraz z podatku pobieranego od tych, którzy złożą deklarację, że identyfikują się z Kościołem, więc w związku z tym chcą go utrzymywać.
BTW, w wielu krajach jest tak, że na mszy ksiądz nie chodzi z tacą podsuwaną wiernym podczas mszy, tylko że po mszy wierni mogą podejść i wrzucić datek na KK.

To, że ludzie boją się mówić, że ksiądz zrobił im krzywdę, jest faktem. Bo oskarżenie księdza o gwałt zwykle wiąże się z tym, że autor oskarżenia jest potem nazywany wrogiem Kościoła, lewakiem, komuchem, oszustem chcącym wyłudzić odszkodowanie itd. A za księdzem-pedofilem zawsze masa ludzi staje murem. Tak jak za ks. Wojciechem Gilem i ks. Michałem Moskwą (proboszczem z Tylawy). Zresztą nie tylko za księdzem, bo gdy wyszło na jaw, że kierownik chóru Wojciech Krolopp molestował chórzystów, to znane osobistości, zamiast gremialnie go potępić, odciąć się od niego i okazać empatię jego ofiarą, zaangażowały się w obronę pedofila. Tak w Polsce wyglądają te sprawy.

Trojden

Dojechałem do połowy, ale niestety skończyłem na tekście w którym piszesz, że niezależne źródła nie wspominają o Jezusie. Nie mam za bardzo czasu na takie dyskusje, także krótko kilka myślników:
-O Jezusie wspominają: Józef Flawiusz żydowski historyk żyjący w 1 wieku, Talmud (mimo, że jest księgą żydowską, wspomina o tym, że Jezus czynił cuda), świadectwa Judaizatów, list Mara Bar Serapiona (nie był Żydem, ani Chrześcijaninem), kroniki Tacyta (rzymski historyk), Swetniusz, Piliniusz Młodszy i wielu innych. Także są dokumenty pochodzące od przeciwników i osób postronnych.

-Co do skreślonych przez Ciebie danych, bo są od osób prawicowych*:
-86% pedofili wykorzystujących seksualnie chłopców deklaruje się jako homoseksualiści**
-do tego badania które pokazują, że między 40 a 50% osób odczuwających pociąg płciowy do tej samej płci było w dzieciństwie ofiarami gwałtu, lub molestowania seksualnego***

-o szkodliwości homoseksualizmu wiem od doktora psychologii, który m.in. takimi przypadkami się zajmuje. Homoseksualizm wynika z trzech rzeczy
*złe działanie testosteronu w 6 miesiącu ciąży
*brak akceptacji przez środowisko w którymś momencie dorastania
*problem z ojcem (geje), matką (lesbijki). Dwa ostatnie możesz zweryfikować z dowolną znaną Ci osobą homoseksualną. Przykład pierwszy z brzegu - najsłynniejszy gej Alan Turing, był zostawiony praktycznie przez ojca gdy miał 2 lata. Ja znam w swoim życiu bezpośrednio dwa przypadki i w obu (lesbijki) matki miały (delikatnie mówiąc) problemy ze sobą.

Nie mam zamiaru twierdzić, że osoby homo są choćby w najmniejszym stopniu mniej wartościowe od innych. W ogóle to nie są innymi. Współczuję im (czytałem wspomnienia osób homo) i krew mnie zalewa gdy widzę jak ktoś wyśmiewa, czy obraża gejów. Tylko, że mówienie im, że problemu nie ma, nikomu nie pomaga. Tak jak osoby trans, które w zachodnich, postępowych i "tolerancyjnych" środowiskach mają wskaźnik samobójstw na poziomie 40%. Powodzenia z dalszym zamiataniem problemu pod dywan.

*Kurt Freund, Robin Watson, and Douglas Rienzo, "Heterosexuality, Homosexuality, and Erotic Age Preference", The Journal of Sex Research 26,
**W. D. Erickson, "Behavior Patterns of Child Mo- lesters", Archives of Sexual Behavior
***Johnson R., Shrier D. (1985) Sexual victimization of boys: Experience at an adolescent medicine clinic. Journal of Adolescent Health Care
***Siegel J., et al. (1987) The prevalence of childhood sexual assault: The Los Angeles epidemiological catchment area project. American Journal of Epidemiology
***Bradford J., Ryan C., Rothblum E.D., (1994) National Lesbian Health Care Survey: Implications for Mental Health Care, Journal of Consulting and Clinical Psychology
***Dickson G., Byrd D. (2006) An empirical study of the mother-son dyad in relation to the development of male homosexuality, Journal of the Association of Mormon Counselors and Psychotherapists,

ocenił(a) film na 7
sontagwoj

Testimonium Flavianum to najprawdopodobniej nie dzieło Józefa Flawiusza, który miał inne poglądy na temat faryzeuszy i chrześcijan, niż wynikałoby to z jego treści. Józef Flawiusz nie uważał Jezusa za Mesjasza.
List Mary Bar-Serapiona powstały około 73 roku, czyli 40 lat po śmierci Jezusa, i nie wymieniają Jezusa z imienia, tylko wspominają o anonimowym mądrym królu Żydów. Jest tam zdanie "Jakie korzyści odnieśli Żydzi, poprzez stracenie ich mądrego króla?".
Nie ma nic o Jezusie synu Marii z Nazaretu.
Tacyt wspomina o Chrystusie, czyli o pomazańcu, nie wymieniając go z imienia. Chrystus nie jest imieniem, tylko tytułem, którego żydowskim odpowiednikiem jest Mesjasz.
Chrystus, Mesjasz znaczy pomazaniec.
Tacyt wspomniał tylko o skazaniu Chrystusa na śmierć, nie mówiąc nic o jego życiu, naukach ani dokonaniach.
Swetoniusz wspomina o "jakimś Chrestosie", również niewymienionym z imienia.
Pliniusz pisał o chrześcijanach, że modlili się do Chrystusa, nie wymieniając imienia Jezus.
Lukian z Samosat, żyjący w II wieku, wspominał o chrześcijanach czczących Chrystusa, też nie wymieniają imienia Jezus. Tak samo współczesny mu Galen.
Wszystko to źródła pośrednie.
Tak więc nie znajdziesz bezpośrednich źródeł historycznych - kronikarza, który żył w czasach Jezusa, nie będąc jego uczniem ani ewangelistą, a pisałby o Jezusie z Nazaretu i jego działalności.

Co z tego, że większość pedofilów wykorzystujących chłopców deklaruje się jako homoseksualiści? Może oni próbują się w ten sposób usprawiedliwiać, wykrzywiając to pojęcie. Pytanie, jaki odsetek pedofilów wykorzystuje osoby tej samej płci, a jaki płci przeciwnej.
Homoseksualizm oznacza pociąg seksualny do osób tej samej płci, w domyśle do dorosłych osób tej samej płci.
Homoseksualizm wynika z genów. A to, że część osób homo ma rodziców chorych psychicznie, jeszcze o niczym nie świadczy. Część osób hetero też ma rodziców chorych psychicznie. Dowód anegdotyczny nie jest dowodem.
Jak ktoś nie jest akceptowany przez środowisko w którymś momencie dorastania, to nie staje się przez to homo. Ja sam nie byłem akceptowany przez środowisko, a jestem hetero.
To, że Alan Turing został zostawiony przez ojca, gdy miał 2 lata, nie ma związku z jego orientacją seksualną. Tak się akurat złożyło. Współwystępowanie nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Znanych jest mnóstwo przypadków osób, które dorastały bez ojców, a były hetero i założyły rodziny.

Trojden

Reasumując podważasz historyczne istnienie Jezusa mimo że istnieje kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt niezależnych dokumentów, które o nim mówią. Marginalna ilość faktów z tamtych czasów jest tak solidnie udokumentowana. O poziomie argumentów "unieważniających" ich autentyczność nie będę się wypowiadał. W starożytności wiedza była przekazywany przede wszystkim ustnie (to znaczy, że niektóre zdarzenia w starożytności - nie tylko u Żydów - były bardzo często przekazywane ustnie kilkaset lat przed ich spisaniem), ale nawet mimo tego jest mnóstwo dokumentów spisanych w stosunkowo krótkim czasie po śmierci Jezusa. Podważania takiej ilości niezależnych źródeł historycznych nie potraktuje poważnie żaden historyk.

O homoseksualizmie znowu zero realnych danych i tylko zdanie "homoseksualizm wynika z genów" warto wziąć pod lupę, bo rzeczywiście część środowiska wysuwa taką tezę. Ok. Ciekawe, że do dziś nikt tego naukowo nie potwierdził, ale jakieś wytłumaczenie trzeba przecież znaleźć. Szukają i szukają genów odpowiedzialnych za homoseksualizm i się ich doszukać nie mogą. Powodzenia w dalszym szukaniu, jestem niezmiernie ciekaw wyników.

Nie mówię, że każda osoba bez ojca jest gejem. Nie czytasz ze zrozumieniem. Każdy kwadrat jest prostokątem, ale nie każdy prostokąt jest kwadratem. Wymieniłem poza tym dwa inne czynniki, które występują u osób homoseksualnych.
Czytałem na temat homoseksualizmu całkiem sporo (mówię o naukowych opracowaniach) i to z obu stron sporu. Polecam takie podejście do tematu.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7

USA są krajem częściowo protestanckim, częściowo katolickim, a częściowo świeckim. Są państwem pełnym kontrastów. Akurat największy wkład w potęgę USA wnoszą te stany, których mieszkańcy w większości nie są religijni - są to stany Nowej Anglii (Maine, New Hampshire, Vermont, Massachusetts, Rhode Island i Connecticut), Nowy Jork (miasto i stan) oraz stany Zachodniego Wybrzeża z Kalifornią na czele.
Natomiast stany zaliczające się do tzw. pasa biblijnego, czyli znajdujące się na południowym wschodzie USA, nie mają zbyt dobrej renomy w pozostałych stanach - są wręcz kojarzone z obciachem i głupimi ludźmi. Alabama, Missisipi, Oklahoma, Tennessee, Georgia, Karolina Północna, Karolina Południowa, Luizjana, Arkansas i częściowo Teksas i Floryda są tymi rejonami w USA, które, jeśli spróbować przełożyć to na polskie warunki, można nazwać odpowiednikiem Podkarpacia i diecezji tarnowskiej (nawet geograficznie się mniej więcej zgadza).
W każdym razie w USA z jednej strony mamy wspomniany pas biblijny, a z drugiej Dolinę Krzemową i imponujący postęp technologiczny, hipisów z Kalifornii będących częścią dziedzictwa kulturowego USA, największą na świecie liczbę wolnomularzy (masonów), lewicowych celebrytów z Hollywood, radykalne feministki i najbardziej rozbudowany na świecie przemysł pornograficzny.
Jasne, wiem, że wszystkie religie monoteistyczne potępiają praktyki homoseksualne.
Jednak nie oznacza to, że homoseksualizm jest wbrew naturze. Homoseksualiści zawsze stanowili mniejszość. Nikomu nie zagrażali i nie zagrażają. Nikomu nie każą zmieniać orientacji z hetero na homo.
Jak komuś nie podobają się gejowskie małżeństwa, to niech takiego nie zawiera. Proste.

użytkownik usunięty
Trojden

Co do ostatniego śmiem wątpić, zwłaszcza po tych wszystkich paradach równości.

ocenił(a) film na 7

Na których paradach równości pojawiały się apele w stylu: "Heterycy, zostańcie homo!", "Heteryku, spróbuj z osobą tej samej płci!" itp.?
Działacze LGBT nie chcą zwiększenia odsetka osób homo w społeczeństwie. Chcą tylko równego traktowania i równych praw z hetero.
Natomiast bardzo często heteroseksualiści o konserwatywnych i tradycjonalistycznych poglądach domagają się od osób homo, żeby zmieniły orientację na hetero, np. za pomocą pseudonaukowej terapii konwersyjnej.
Często konserwatyści mówią o "promocji sodomii", "homopropagandzie" itp., jednak trudno się od nich dowiedzieć, na czym polega ta "promocja" i "propaganda". Wygląda na to, że samo mówienie o istnieniu osób LGBT i przedstawianie ich w sztuce (w tym w kinematografii) już stanowi dla nich propagandę i promocję homoseksualizmu. A jednocześnie, ci ludzie nie dostrzegają praktycznie wszechobecnej promocji heteroseksualizmu i heteropropagandy, czyli portretowania wszędzie osób heteroseksualnych.
Często można się spotkać z opiniami, że "homoseksualizm to choroba/zboczenie/dewiacja", a jednak, gdy w debacie publicznej ktoś sprzeciwia się legalizacji związków jednopłciowych i próbuje jakoś umotywować swój sprzeciw, to praktycznie nigdy nie pada argument o "chorobie", tylko raczej "argument" tego typu, że "Polska jest krajem wartości katolickich, a związki homoseksualne są z nimi sprzeczne". Czyli że w ogóle nie odnoszą się do stanu zdrowia osób LGBT, tylko do wartości. Czyli "argumentacja" konserwatystów jest wewnętrznie sprzeczna.
Poseł Pięta, wojewoda Czarnek, posłanka Sobecka, posłanka Pawłowicz, poseł Wierzejski, ks. Matuszny, ks. Oko i inne homofoby są przeciwni związkom jednopłciowym i osobom LGBT nie z troski o zdrowie osób LGBT, tylko z własnej konserwatywnej skłonności do trzymania się tego, co było zawsze, i z zamknięcia na zmiany.
Mimo że niektórzy z nich bredzą coś o jakichś "prawach natury" czy "niezgodności z naturą" homoseksualizmu. I jakoś nikomu z nich nie przyjdzie do głowy, że celibat księży jest bardziej nienaturalny niż homoseksualizm, bo homoseksualizm istniał zawsze odkąd istniała seksualność w świecie zwierząt, a celibat został dopiero wymyślony przez ludzi (zresztą, nawet w filmie "Kler" pada właśnie takie stwierdzenie - z ust ucznia polemizującego z księdzem katechetą).
Religie po prostu nie uznają natury za kryterium dobra. Katolicyzm nie jest tu wyjątkiem.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7

Powód łatwo zrozumieć - to wpływy religii i rozpowszechnienie w społeczeństwie przekonań ukształtowanych przez normy religijne są jednymi z głównych powodów, z których osoby LGBT nie są traktowane na równi z hetero.
Nawet jeśli to nie religia wymyśliła tępienie osób LGBT i ostracyzm wobec nich, to jednak religia utrwaliła homofobiczne postawy i przekonania.
Ja nie wiem, jak można kochać czysto psychicznie osobnika tej samej płci, bo sam tego nie doświadczyłem, jednak nie zaprzeczam, że są ludzie, którzy są do tego zdolni. Ludzie są różni.
To, że coś jest normalne, nie oznacza, że ma to każdy ani że ma to większość.
Rudych jest o wiele mniej niż nie-rudych, co nie oznacza, że bycie rudym jest wbrew naturze.
Leworęcznych jest o wiele mniej niż praworęcznych, co nie oznacza, że leworęczność jest wbrew naturze.
Orientacji seksualnej nie zmienia się pod wpływem mody - skąd w ogóle takie stwierdzenia?
Pedofilia nie ma związku z homoseksualizmem.
Przede wszystkim, pedofilia nie jest orientacją seksualną, a homoseksualizm jest.
Orientacja seksualna oznacza popęd do określonej płci albo do obu płci. A dziecko nie jest płcią. Jest płeć męska lub żeńska (a także hermafrodytyzm), jednak nie ma płci dziecięcej.
Część pedofilów czuje pociąg do dzieci płci przeciwnej, a część do dzieci tej samej płci - jednak nie ma to związku z hetero- ani homoseksualizmem, bo pedofilia sama w sobie jest zaburzeniem. Nie mieszajmy tych tematów.
Jak jakiś pedofil czuje pociąg do dzieci tej samej płci, to nie czyni go homoseksualistą.
W ogóle, to religijni fundamentaliści najczęściej mieszają homoseksualizm z pedofilią - więc nie idź tą drogą.

Trojden

Z postawą Kościoła jest trochę jak w "1984" Orwella, też uznaje "myślozbrodnię" i wymaga spowiadania się z niej. Władza historycznie była łaskawsza, ścigała jedynie myśli wypowiedziane, lub czyny z nich wynikające. Niestety to, jakie słowa i czyny są zakazane, często wynikało z religii.
Pomysł, że istnieją tylko dwie postawy hetero i homoseksualna nie znajduje od dość dawna zwolenników w świecie specjalistów z tej dziedziny. Wyniki badań Kinsey'a z przełomu lat 40-tych i 50-tych ubiegłego wieku pokazały, że ponad 10% ankietowanych było w jakimś stopniu, czy okresie życia biseksualnych, lub homoseksualnych. A trzeba brać pod uwagę, że nie każdy miał odwagę wziąć udział w badaniach, lub szczerze odpowiadać na ankietę. Zwłaszcza wówczas, w większości konserwatywnym społeczeństwie amerykańskim. A wiadomo, że czego nie widać, lub o czym się nie mówi, to nie istnieje. Stąd te potworki myślowe o propagowaniu homoseksualizmu, pojawiające się co jakiś czas.
Co do twierdzenia Toporex666 "[...] nikt mi nie wmówi, że można kochać czysto psychicznie osobnika tej samej płci", to przykładem jest choćby Linsay Anderson, który miał tendencje do zakochiwania się w odtwórcach głównych ról w swoich filmach. I to czysto platonicznie, więc jednak można.

ocenił(a) film na 7
bazant57

Całkiem możliwe, że pojęcie myślozbrodni Orwell wziął akurat z pojęcia grzechu w chrześcijaństwie, w którym podczas spowiedzi powszechnej mówi się: "Że bardzo zgrzeszyłem myślą, mową, uczynkiem i zaniedbaniem. Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina".
Z tym że akurat w Oceanii zamiast grzechu myśli ("myślogrzechu") była "myślozbrodnia".
Ogólnie to komunistyczny totalitaryzm ma całkiem dużo wspólnego z fundamentalizmem religijnym: 1) składanie samokrytyki - spowiedź, 2) ortodoksyjna "teologia" i związane z tym zwalczanie i potępianie heretyków i herezji, ekskomunikowanie heretyków nazywanych np. rewizjonistami czy innymi epitetami (np. wykluczenie z Kominformu Komunistycznej Partii Jugosławii), 3) przysięga na wierność ustrojowi - przysięga antymodernistyczna, 4) kult Lenina - kult założyciela Kościoła, 5) kult poległych "bojowników o wyzwolenie klasy robotniczej" - kult męczenników, 6) Zastąpienie miłości Boga i bliźniego miłością do partii komunistycznej, ZSRR i Armii Czerwonej, 7) Często rygoryzm obyczajowy połączony z pruderią był u komunistów podobny jak u fanatyków religijnych - np. pornografia, prostytucja, swoboda seksualna, edukacja seksualna były zdaniem komunistów złe, bo były wytworami "zgniłego Zachodu" i odciągały młodzież od walki klas i sprawy rewolucji i proletariatu i obowiązków wobec partii, a zdaniem fanatyków religijnych były złe, bo odciągały młodzież od Boga i wiązały się z grzechami.
Co więcej, Bułhakow i jego twórczość zostały wyklęte zarówno przez stalinowskich komunistów, jak i przez gorliwych katolików.
Komuniści oficjalnie odcinali się od wszelkiej religijności jako zabobonów, jednak w istocie sami kopiowali, i to z przesadą, te elementy, za które potępiali swoich przeciwników ideologicznych. Jest coś w stwierdzeniu, że "We wrogach najbardziej drażnią nas nasze własne wady". Ot, przykład projekcji - to, co ludzie dostrzegają w innych, jest tak naprawdę w ich samych.
Raport Kinseya był obarczony błędami, przede wszystkim objęcie badaniami niereprezentatywnej grupy, w tym więźniów osadzonych za gwałty (25%) i męskich prostytutek (5%), poza tym ochotnicy otrzymywali wynagrodzenie za udział w badaniu, co mogło zachęcać ich do ubarwiania swoich relacji, żeby dostać wyższą zapłatę. Poza tym stwierdzenia dotyczące dziecięcej seksualności oparł w całości na pamiętniku anonimowego pedofila.
Jasne jest, że część ludzi jest biseksualna, jednak raport Kinseya też był niewiarygodny.
W sumie to jest pewną ciekawostką, że w czasie gdy w USA w kinematografii obowiązywał surowy i konserwatywny kodeks Haysa, to w ZSRR Stalin też był bardzo pruderyjny i nie tolerował nawet śladów golizny w filmach. A kilka-kilkanaście lat później w PRL Gomułka (tak jak jego żona) też nie cierpiał, gdy Kalina Jędrusik pojawiała się w telewizji z głębokim dekoltem.
Jednak na Zachodzie przynajmniej miała miejsce w latach 60. rewolucja obyczajowa i seksualna, która całkowicie ominęła Polskę. I Polska nadal pozostała krajem konserwatywnym (obecnie jest chyba najbardziej konserwatywnym państwem w Europie), z wyjątkowo silną jak na Europę pozycją instytucjonalnego Kościoła. W dodatku Kościoła bardzo różniącego się od Kościołów w innych państwach europejskich. Bo w innych krajach nie było tak poważnych prób nacjonalizacji i upartyjnienia religii, prób tak silnego powiązania przynależności do instytucji religijnej z tożsamością narodową i kulturową. W innych krajach liderzy rządzących partii w 2015 nie stwierdziliby, że każda ręka podniesiona na Kościół jest ręką podniesioną na ojczyznę, bo wiedzieliby, że wtedy przestaną być traktowani poważnie. I tamtejsze partie nie mają swoich nawet nieformalnych księży-kapelanów (a w Polsce nieformalnym kapelanem PiS jest Stanisław Małkowski). W innych krajach duchowni tacy jak Małkowski, Rydzyk, Bartnik, Głódź, Dydycz, Kneblewski, Jankowski oraz bezkrytycznie, ślepo zapatrzona w nich armia "moherowych beretów" byłaby totalną egzotyką kulturową, która może niektórym najstarszym mieszkańcom Irlandii czy Bawarii trochę przypominała czasy ich dzieciństwa i wypowiedzi niektórych duchownych.
Kult księży, bardzo rozbudowany kult maryjny, silna wiara w cuda, gorzkie żale, msze za Ojczyznę, nacisk na uczestnictwo w obrzędach i deklarowanie własnego przywiązania do instytucji Kościoła, ksiądz wpraszający się ludziom do mieszkań podczas chodzenia "po kolędzie", a to wszystko w połączeniu z mniejszym lub prawie żadnym naciskiem na zbawienie duszy, miłość Boga, miłość bliźniego i uniwersalizm przekazu ewangelicznego, sprawiły, że polskim katolikom (zwłaszcza w okresie PRL-u) poprzewracało się w głowach i że polska wersja katolicyzmu i religijności stała się bodaj najbardziej obciachową i żenującą w Europie.
Toteż teraz o. John Bashobora z Ugandy, który praktycznie nigdzie nie jest traktowany poważnie, przyciąga tłumy właśnie w Polsce. I to w Polsce mamy wpływowego ks. Rydzyka i jego równie wpływowe media. I rekordowo wielu egzorcystów i rekordowo dużo pomników papieża-Polaka, praktycznie tylko ze względu na jego narodowość.

W Polsce jest regułą, że im mocniej ktoś identyfikuje się z Kościołem Katolickim i im większą wagę przykłada do udziału w mszach, tym częściej określa swoje poglądy jako prawicowe, konserwatywne i tradycjonalistyczne i głosuje na partie głoszące właśnie takie hasła (kiedyś ZChN, obecnie PiS). A np. w Ameryce Łacińskiej, mimo że i tam silny jest ludowy nurt religijności katolickiej, jest mimo wszystko inaczej - tam bardzo często ludzie łączą katolicyzm z poglądami lewicowymi. W Ameryce Łacińskiej powstała i zdobyła popularność teologia wyzwolenia, która w Polsce nigdy nie miała i nadal nie ma znaczenia. W części krajów latynoamerykańskich, przy dużym poparciu społecznym, wprowadzono małżeństwa jednopłciowe - w Polsce to byłoby nie do pomyślenia. W Ameryce Łacińskiej, z tego co wiem, w ogóle nie ma liczących się partii politycznych takich jak ZChN czy PiS, których czołowi politycy, wspierani przez duchownych z ambon, z zacięciem gromiliby wszystkich, którzy kojarzą im się z "lewactwem". Tymczasem jest bardzo wielu polskich księży, którzy wspierają konserwatywnych polityków w zwalczaniu wszelkich przejawów "lewactwa", a w praktyce przede wszystkim w zwalczaniu politycznego centrum i umiarkowanej lewicy, bo na polskiej scenie politycznej właściwie nie ma lewaków (wbrew temu co wydaje się narodowym konserwatystom, nawet Partia Razem i Ruch Palikota nie są lewackie, tylko dalekie od lewactwa).
W Ameryce Łacińskiej nie jest tak, że większość społeczeństwa określa swoje poglądy jako prawicowe i tradycjonalistyczne/konserwatywne i że wszystko, co złe, kojarzy im się z "lewactwem". Tam religijność o wiele rzadziej łączy się z poglądami prawicowymi.

Trojden

Co do konserwatyzmu, to do niedawna Malta biła nas na głowę zapisem konstytucyjnym o dominującej religii katolickiej, z zakazem rozwodów i paragrafami kodeksu karnego przeciwko obrazie KK. Jednak zmiany idą się w niewyobrażalną dla Polaków stronę - małżeństw jednopłciowych i adopcji przez nie dzieci. Dlaczego? Bo liczy się tam wola obywateli. Ale nie wywołuje to refleksji w naszym kraju, gdzie 50% obywateli nie chodzi na wybory "bo i tak zrobią to, co będą chcieli", a pozostałe 50% głosuje niemal wyłącznie na partie uległe wobec KK.

Z kolei w walce z teologią wyzwolenia duże zasługi miał pewien święty i jego żandarm z Kongregacji Nauki Wiary. Szybkość suspendowania księży za jej głoszenie była znaczna (w przeciwieństwie do reakcji na pedofilię).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones