PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=682170}
7,7 228 021
ocen
7,7 10 1 228021
8,6 44
oceny krytyków
W głowie się nie mieści
powrót do forum filmu W głowie się nie mieści

Refleksja po seansie

ocenił(a) film na 10

Wspominałem wielokrotnie o kinowej publice, ale taka krótka refleksja mnie znów naszła po przedpremierowym pokazie Inside Out (sam film 12/10, magnum opus Pixara etc.):

Jeśli jesteś głupi i, co za tym idzie, transferujesz swoją głupotę na dzieci, nie idź z nimi do kina, ściągnij sobie film z torrenta. Ja wiem, że są 5-latki, które potrafią skupić się na sali, nie mają problemu ze zrozumieniem kwestii nieco poważniejszych niż koleś potykający się na skórce od banana i których nie męczy wysiedzenie tych 90 minut w spokoju – sam byłem z takimi parokrotnie na różnorakich seansach i zarówno ja, jak i młodzież na sali bawiliśmy się świetnie. Ale tym razem dzieci nie uświadczyłem, była to raczej zbieranina małp rzucających własnymi odchodami - aż się musiałem upewnić, że nie trafiłem na specjalny pokaz dla patoli z cygańskich baraków. Jako bonus krzesło za mną siedział typ, który chrapał tak, że trząsł się cały rząd. Nosz bladź jasna.

Stąd ponownie apel: Narodzie durny, ściągaj filmy na potęgę, puszczaj dzieciorom crazy froga z Jutuba, nadawaj im imiona Brajan i Dżesika, ale na bóstwa wszelakie – nie bierz ich do kina, bo skoro sam się nie nadajesz do oglądania i masz zdolności koncentracji na poziomie pekińskiej kapusty, twoje dzieci tym bardziej nie sprostają zadaniu obejrzenia filmu. Won z kina i weź swój pomiot ze sobą.

Plus całej sytuacji jest taki, że teraz muszę Inside Out obejrzeć jeszcze raz, by w pełni podelektować się stroną wizualną, fabularną i (rzecz jasna) emocjonalną, takoż więc nie ma tego złego.

ocenił(a) film na 9
Yoghurt

U mnie tak samo, dzieciarnia krzyczala, nie skupiala sie w ogole... Sa wyjatki oczywiscie, ale wiekszosc zachowywala sie jak malpy. A rodzice : nic.

ocenił(a) film na 7
Yoghurt

Kwestia usposobienia moich emocji chyba ;) ale jakoś nie potrafiłbym być zły na dzieci za ich zachowanie w kinie. U mnie też czasami komentowały, biegały do toalety bez przerwy, bywa iż marudziły... To tylko dzieci są. One muszą się przyzwyczajać powoli do oglądania w kinie: wybadać jak to działa i że trzeba szanować innych widzów. Przecież nie nauczą się od razu.
Z resztą to film dla przede wszystkim dla nich, a nie dla nas, dorosłych. To my jesteśmy intruzami na ich seansie ;>

Oczywiście nie bierzcie tego do siebie, bo jak mówię: ja na to tak patrzę, ale ja jestem niedzielnym fanem animacji, który rzadko wybiera ten gatunek na seans kinowy. Wiem jednak, iż są starsze osoby, lubiące taką formę rozrywki i pewnie na ich miejscu podchodziłbym podobnie. Z moim spojrzeniem jakoś potrafiłem zignorować dzieciaki i rzuciły mi się w oczy bardziej dorośli, którzy głośno ciamkali jedząc popcorn lub nie mogli wytrzymać by nie wyjść na fajkę. Pochwalić natomiast muszę trójkę dzieciaczków które żywo dyskutowały tuż po projekcji. W przyszłości DKFy na was czekają :)

Yoghurt

Małe Multikino w Sopocie, godzina 10.00 - zakochałem się w filmie Pixara po raz kolejny. Sądziłem że po naładowanym akcją Mad Maxie będę miał jakieś obiekcje co do jakości filmu a tu taki ZONK. Zaczyna się spoko. Krótkometrażówka "Lawa". Myślę sobie "Co można opowiedzieć o śpiewającym wulkanie?" A takiego! Łzy w oczach - majstersztyk. 2 godziny filmu jak z bicza strzelił. Wychodzę z kina mrużąc oczy. Nie dlatego że słońce daje o sobie znać. O nie. Ukrywam zaczerwienione oczy po tym jak zmiażdżyła mnie końcówka. Tak, mężczyźni też płaczą. Dla mnie najlepszy film minionych 7 miesięcy.

Yoghurt

po przeczytaniu twojego wątku poszukiwałam pustej sali w rezerwacjach, niestety na miejscu okazało się, że od dzieciarni nie udało się uciec... było w miarę ok, wkurzyłam się tylko dwa razy - na początku gdy zaczęły szeleścić paczki czipsów tuż za mną (wtedy się przesiadłam trzy rzędy niżej) i naprawdę Gniew wziął u mnie górę w scenie pełnej ciszy, gdy w tym wąwozie do Radości dociera, że Smutek łączy się z nią w Nostalgię, usłyszałam chrupanie na całą salę... no ale cóż, nie można mieć wszystkiego

użytkownik usunięty
Yoghurt

Zgadza się. Centralnie za mną siedziała mała dziewczynka ze swoim tatką. Gdyby jeszcze komentowała każdą sytuację teatralnym szeptem, NIE ona po prostu musiała drzeć mordę na całe kino. Nie pomogła nawet prośba, że kino to miejsce publiczne i nie są tu sami, bo jak tatko dziewczynki stwierdził to bajka dla dzieci...
Dziwne, że się nie zmęczyła, ja dałabym sobie spokój z krzyczeniem - czy on umarł? jak to się skończy? to jest smutne!- po jakimś czasie. Pozdrawiam niewychowanych egoistów! ;)

Yoghurt

Film to rozrywka, a nie koncert symfoniczny, a dzieci to dzieci i wybacza się im wiele, kiedy już się je ma.

ocenił(a) film na 10
mcwill

Film to rozrywka, ale kino to nie ZOO. Dzieciom wybacza się wiele, ale nie wszystko. Zwłaszcza, gdy (jak ja) chadza się zwykle do kina z dziećmi, które potrafią zachowywać się w kinie jak na ludzi przystało i nie mają spazmatycznych ataków co 3 minuty. To, że dziecko jest dzieckiem wiemy wszyscy, ale to nie oznacza, ze jak się z takim dzieckiem wychodzi, to może ono robić, co mu się żywnie podoba i nikt nie ma prawa reagować "bo to dziecko". Skoro są osoby, których dzieci nie mają ze sobą problemów i pomimo młodego wieku są w stanie zrozumieć film i skupić na nim uwagę, oznacza to, ze jednak da się spłodzić przyzwoitego potomka, jeśli samemu jest się przyzwoitym . A dzicz świadczy jedynie o rodzicach, nie o dzieciach, bo same z siebie dzieciaki głupie nie są - to rodzic jest ułomnym egzemplarzem i przekazuje swój brak elementarnej kultury na latorośl.

Yoghurt

Zapomniałem dodać, że od dawna nie widziałem tak "mądrego" filmu.
Moje dzieci (5 i 7lat) oczarowane, w ciszy i spokoju cały seans;)

10/10

ocenił(a) film na 10
mcwill

Dlaczego ,,mądrego" w cudzysłowie?

ocenił(a) film na 9
Chantoria

Bo to nie poezja. Rzeczy nieożywione nie mogą być same w sobie mądre.

użytkownik usunięty
Yoghurt

Prawda!

użytkownik usunięty
Yoghurt

Zgadzam się. Niektórym dzieciakom przydałoby się parę klapsów na tyłek. A rodzicom w łeb.

ocenił(a) film na 9
Yoghurt

Ja tak miałem przy seansie Miasta 44. Miałem nieszczęście trafić na skretyniałą gimbusiarnię, która przy każdym zdaniu rechotała jak @ w zoo. Krzyczeli i śmiali się nawet w tych "smutnych" momentach. Ukatrupiłbym ich tam, a sąd by mnie uniewinnił.

ocenił(a) film na 8
SztywnyPatyk

Trza było zrobić, osobiście dałbym Ci pokojową nagrodę nobla z to.

ocenił(a) film na 10
Yoghurt

Miałem identyczną sytuację. Film był przewspaniały i oczywiście za czym idzie zabawny, lecz na miłość boską rozumiem, że jak jakieś kwestię są naprawdę śmieszne to można zaśmiać się głośno z jeden lub dwa razy (oczywiście nie przesadzajmy), ale ludzie.. jeśli ktoś jest świadom tego, że jego śmiech nie należy to najurokliwszych i potrafi go rozśmieszyć wszystko co się rusza, to nie chodźcie do kino na seans, na który czekali wszyscy z niecierpliwością! (w tym ja) Podsumowując siedziały za mną 3-4 dziewczyny, które gadały na potęgę i co trzecie zdanie parskały śmiechem... i do tego jedna z nich brzmiała jak osioł, a na filmie niczego nie było słychać... Dziękuję pani z rzędu bodajże I za wspaniałe show. Film do powtórki, ale obejrzę go ponownie z miłą chęcią i nadzieją na pustą salę kinową. :)

ocenił(a) film na 7
Yoghurt

Tak swoją drogą to raczej dorośli są niewłaściwym elementem na takich bajkach, więc nie powinniśmy mieć pretensji do dzieci, że się tak zachowują na bajce. Ja też byłem z dzieckiem i też mnie dzieci wkurzały ale taki urok bajek. Poza tym sami chcieliśmy kin - jadłodajni, kin - salonów rozmowy przez komórkę i kin - jestem sam, mam wszystkich w d....e. A co do bajki mam lekki niedosyt za brak dostatecznego zaangażowania postaci drugoplanowych gniewu, odrazy i strachu.

użytkownik usunięty
wizi38

ty mówisz bajka, ja mówię film animowany. nie zgadzam się z tym co piszesz.

ocenił(a) film na 7

Oj chcesz być mądrzejsza niż wypada. Bajka jest dopuszczalnym potocznym określeniem filmu animowanego dla dzieci. Tutaj nie widziałem kategorii wiekowej 21+, a poza tym jak już chcesz polemizować to wypada napisać w której kwestii się nie zgadzasz.

użytkownik usunięty
wizi38

co to w ogóle za tekst...
ze wszystkim się nie zgadzam, to znaczy z bełkotem pod koniec twojej wypowiedzi cieżko polemizować, ale załóżmy, że też. każdy film ma jakiś target, ale mówienie, że dorośli są niewłaściwym elementem, jest czystą, destylowaną głupotą, zwłaszcza, jeśli mówimy o filmie Pixara.

Zgadzam się całkowicie. Po pierwsze: nie każdy film animowany jest dla dzieci, przykładem może być chociażby głupie anime. Po drugie: jeśli już rodzic zabiera dziecko do kina, to może powinien najpierw zorientować się, czy dany film zainteresuje dziecko, co w następstwie spowoduje, że będzie ono oglądało uważnie, a tym samym nie będzie przeszkadzało innym.

ocenił(a) film na 7
domusia

Primo - anime nie jest głupie, Secundo - jak niby do cholery rodzic ma się zorientować, że film którego właśnie jest premiera zainteresuje dziecko ? Plakaty są świetne, reklamy jeszcze lepsze - dziecko zachwycone to idę do kina - chyba normalne ?

ocenił(a) film na 10
wizi38

Anime ma różne gatunki, są anime dla dorosłych i dla dzieci, a często w anime dla dzieci pojawiają się przekazy które zrozumie tylko dorosły. Icnie, nie jest głupie

ocenił(a) film na 7

Dobrze spróbuję na spokojnie ale widzę, że niestety masz problemy ze zrozumieniem tekstu pisanego czego efektem jak u większości na filmwebie jest uciekanie w obrazę i zarzucanie przedmówcy bełkotu oraz głupoty. Ale dobrze, użyłem skrótu myślowego co do kin które sami sobie jako naród zafundowaliśmy. Tak więc, rozwijam to zdanie jeżeli nie rozumiesz. Naród chce kin gdzie może żreć. Chce kin gdzie może sobie porozmawiać ze znajomymi. Chce kin gdzie czuje się jak pan/pani i ma wszystkich gdzieś tzn. nie musi się podporządkowywać. A ostatnie zdanie mówi o odczuciach co do samego filmu. To chyba było zrozumiałe. Dalej będę podtrzymywał tezę - jeżeli z reklam, całego PR tej bajki wynika, że głównym targetem mają być dzieci to znaczy że dorośli nie powinni się czepiać jeżeli na tym filmie dzieci niewłaściwie reagują.

użytkownik usunięty
wizi38

obowiązkiem rodzica jest przypilnowanie, by dziecko zachowywało się własciwie w miejscu publicznym. nie chce mi się już gadać na ten temat więcej. pozdrawiam.

ocenił(a) film na 6
wizi38

Dziecko to nie tajfun - da się opanować. To, jak czyjeś dziecko się zachowuje oraz reakcja na to zachowanie jest wyznacznikiem tego jakim ten ktoś jest rodzicem. Ja też jestem częściowo tym "narodem" i nie marzę wcale o kinie-cyrku. Dziecko ma się w kinie zachowywać jak na kino przystało i żaden to argument że film ma niską kategorię wiekową. Niektórzy zapominają że w tym kinie są nie tylko dorośli których może wkurzać czyjś rozwydrzony bachor - są też inne dzieci, które mają czasem (niespodzianka) ochotę obejrzeć film.

Wkurza mnie niepomiernie kiedy debil przychodzi na seans i niszczy go zarówno dla mnie (bo drący ryja dzieciak mnie irytuje) jak i dla dziecka które tam przyprowadziłem (bo drący ryja dzieciak zagłusza film mojemu). Jeszcze jakoś bym to przełknął gdyby seanse były darmowe, ale nie są - płacę za swój bilet, płacę za bilet dziecka, po czym kasa idzie w p*zdu bo ktoś do kina przyprowadził cholerną syrenę alarmową. Sala kinowa to bardzo dobre miejsce nie tylko na zapewnienie dziecku zabawy, ale też pewnych schematów wychowania. Drze się? biega po sali? Nie ma problemu - przylać po tyłku i albo się uspokoi albo się zabiera z sali jak nie umie się zachować. Totalną ignorancją jest zabieranie do kina szczeniaka, który nie umie wysiedzieć 1,5 h w spokoju, nie tylko w stosunku do dorosłych ale i innych dzieci. Rodzice niektórzy myślą że KAŻDE dziecko lubi darcie mordy i bieganie - otóż, nie każde, a już nie każde lubi jak INNE się tak zachowuje. Problemem nie są "zrzędzący" dorośli, tylko dorośli którzy wychowują pokolenie wydrzyryjów. Dziecko które zabieram do kina siedzi spokojnie i cicho, bo wie, że jak zacznie odpie*dalać to zwijamy manatki i idziemy do domu. Innymi słowy - wie, że jak chce obejrzeć film, to ma się zachowywać tak aby nie przeszkadzać innym oraz nie wku*wiać mnie tym, że wywalam pieniądze na darmo - równie dobrze może sobie bowiem pobiegać czy pokrzyczeć po placu zabaw, gdzie jest miejsce na takie zachowania, a ja nie muszę za to dodatkowo płacić. Osiągnięte to zostało bardzo prosto, mianowicie za pomocą konsekwencji w działaniu - raz zabrane z kina w połowie seansu przez pół dnia się dąsało i nienawidziło mnie niczym żyd Hitlera, ale lekcja przyniosła efekt i przed kolejnymi wyprawami wystarczają dwa pytania: czy chce obejrzeć film, oraz czy (jeśli chce) będzie się zachowywać jak człowiek a nie jak dzikus. Wie, że groźba wyjścia z filmu w przypadku złego zachowania nie jest rzucona na wiatr i - magia! - to działa.

Załamuje mnie całokształt tej sytuacji, bo "za moich czasów" tak nie było. Jak byłem gówniarzem, to za darcie ryja dostawałem wciry od rodziców, albo, jeśli byłem na wycieczce z klasą - uwagę do dzienniczka, która też kończyła się wcirami. Dziś niestety za tradycyjne metody wychowawcze można trafić do pierdla, bo komuś się uroiło że klaps to "znęcanie się nad dzieckiem". Metody perswazyjne zaś często gęsto nie działają bo dziecko bez dyscypliny można pouczać do usranej śmierci a i tak w końcu skończy się na darciu ryja i "ja chcem!". Koło się zamyka - rodzic nie podejmuje nawet prób opanowania dziecka bo wie że jest to zwyczajnie niemożliwe... Skoro jednak sytuacja jest taka a nie inna, to należy korzystać ze środków które są dostępne. Czyli jak twój pięciolatek nie potrafi usiedzieć w fotelu przez cały film - to go nie zabieraj do kina, bo to nie jest - powtarzam - cyrk. Nie wkur*iaj też wszystkich dookoła powtarzajac co pięć minut "uspokój się bo pójdziemy do domu" - tylko po prostu spełnij groźbę.

Jak masz podejście że "dziecko to dziecko, ojtam ojtam" i że wyjec ma prawo biegać, drzeć się i co jeszcze - to zabierz je do wesołego miasteczka albo na mecz.

ocenił(a) film na 7
rozkminator

Odpowiem tylko na jedno, kino dla mnie się skończyło kiedy pozwolono na wpieprzanie ogromnych ilości rzeczy podczas seansu. Rozpisałeś się o metodach wychowawczych dzieci, których teraz zgodnie z prawem nie możesz nawet stosować bo Ci je odbiorą. Uważasz, że masz jedyny patent na wychowanie dziecka - zacznij uczyć rodziców a nie mieć do nich pretensje. Jesteś typowym przykładem Polaka którego wk....a wszystko i wszyscy, a ton Twojej wypowiedzi jednoznacznie o tym świadczy. Myślisz, że negatywne emocje które wylewasz na wszystkich innych od siebie nie wracają ?
I tak na koniec - o czym właściwie my dyskutujemy ? Mnie gorzej niż dzieci wkurzają goście z przyrośniętymi szitofonami do ucha których nie potrafią wyłączyć a nawet gadają w trakcie seansu, ale się nie rozpisuję. I znowu to podtrzymam, jeżeli film jest w kategorii b/o to Ja akceptuję drące, biegające maluchy w kinie - bo to dla nich ta bajka i tak widocznie chcą a Ty dalej walcz z wiatrakami.

ocenił(a) film na 6
wizi38

No, właśnie pisząc tego posta udowodniłeś, jak to się "nie rozpisujesz" na ten temat :P

Mnie osobiście dzieciaki biegające w kinie też nie przeszkadzają, w końcu na filmy które chcę obejrzeć dzieci nie wpuszczają. Ale MOJE dziecko wkur*wiają inne dzieci zachowujące się jak dzikie, może to się nie mieści w niektórych głowach, ale niektóre dzieci chcą iść do kina na film, a nie na zabawę w berka. Więc mnie tak dokładnie rzecz biorąc to wkurzają dzieci nie pozwalające obejrzeć mojemu dziecku filmu w spokoju.

Mam chyba też farta bo na człowieka gadającego podczas filmu przez telefon jak żyję jeszcze nie trafiłem - mogę tylko tutaj szczerze połączyć się w bólu.

Nie wiem za to co komuś mogą przeszkadzać dowolne ilości jedzenia pochłaniane przez innych na sali. A niech se ktoś żre choćby i trzydaniowy posiłek. Byle robił to po cichu.

ocenił(a) film na 7
rozkminator

No cóż, moje dziecko też potrafi zwrócić uwagę równolatkom że się źle zachowują albo nie przestrzegają norm społecznych ale kończy się to sam wiesz jak ... Pozostaje tylko oglądanie w zaciszu domowym bo głupota ma do siebie, że rozszerza się w sposób niekontrolowany. A co do jedzenia mam bardzo czuły zmysł powonienia i pewnie dlatego a po cichu to jeszcze jedzącego nie spotkałem. Ja chodzę na filmy od godz 20-21 wzwyż - wtedy jest szansa obejrzeć coś w skupieniu.

rozkminator

Żreć wypada przed wyprawą do kina, również jak odlać się PRZED seansem. Nie wiem, czy nie powinno to być ustosunkowane prawnie? ;) A teraz serio: Byłem z synem (7 lat) na "Małym Księciu" Po filmie młody zaczął serial "100 pytań do..." I wiecie, mimo, że czasami marudził "Tatoooo, kiedy się skończyyyyy???" to jednak przejął się historią - a mnie to ucieszyło, że treść podana w nieco inny sposób niż dosłowne przeniesienie książki na ekran, była również historią z wielkim morałem.

ocenił(a) film na 7
wyjadacz_parkietuf

Oczywiście, jeżeli kino nie będzie zarabiało 10x tyle na żarciu niż na filmie a toalety będą płatne. Jest u nas kino gdzie Twoje zasady obowiązują a kina multipleksach to są amerykańskie wynalazki - jadłodajnie.

wizi38

No to ja, kruna wasza maty, nie jestem Narodem. Czy są jeszcze jakieś kina, do których chadza się na film? Bardzo chciałbym poznać adres/y. Nie mówię o klubach filmowych, ale nie mam ochoty iść do jadłodajni z przerwami na migoczące, ruchome obrazki.

A czym filmy Pixara różnią się od innych animacji?

użytkownik usunięty
Blaxi

animacje Pixara są kojarzone z byciem skierowanym zarówno do widza dorosłego, jak i młodocianego, przynajmniej w moich kręgach. podobnym statusem spośród studiów mainstreamowych cieszy się jedynie Ghibli.

Nie tylko Pixar kręci dla dzieci i dorosłych. W sumie trudno znaleźć teraz jakąkolwiek animacje, która byłaby skierowana wyłącznie do dzieci.

I DreamWorks umie zrobić dojrzalsze filmy niż Pixar, ale tylko wtedy kiedy nie łapią doła i nie wypuszczają jakiegoś gówna, co ostatnio jest u nich dość częste.

użytkownik usunięty
Blaxi

Jedno z tych g*wien to Madagaskar 3. W poprzednich latach było to dość częste, ale od czasu Krudów nie było żadnego gówna.
Ty za g*wno uznajesz filmy ocenione na 7.

Nadal nie odpowiedziałeś na moje pytanie, czym jest dla Ciebie dojrzałość.

użytkownik usunięty
Blaxi

Zadaje ci jeszcze raz: Czy jesteś pępkiem świata?

Już Ci przecież powiedziałam, że tak. Czemu Ty się wymigujesz od odpowiedzi?

użytkownik usunięty
Blaxi

Myślałem, że jesteś inteligentna i dojrzała. Człowiek dojrzały wie, że nie jest pępkiem świata i nikt inny - każdy z nas jest częścią świata w takich samych proporcjach.

Lol nie. Albo udzielisz odpowiedzi na moje pytanie albo się obrażę.

użytkownik usunięty
Blaxi

Boisz przyznać mi rację.

Skoro ty to pępek świata, to czemu są tacy, co uznają JWS 2 za lepsze od jedynki albo nie rozumieją Sekretu Księgi z Kells? Uznają Niezwykłą Podróż za najsłabszą część Hobbita? Nie lubią Madagaskaru 3, a przepadają za filmem "Pingwiny z Madagaskaru"? Ci, co gloryfikują "Atlas Chmur"? Czemu nie użyjesz swoich mocy i pozamiatasz takich do piekła?

Odpowiedz na moje pytanie.

użytkownik usunięty
Blaxi

Najpierw ty odpowiedz na moje.

Czemu, skoro ja zadałam Ci pierwsza?

użytkownik usunięty
Blaxi

Dojrzałość to zdolność logicznego, nieszablonowego myślenia, zdolność podejmowania własnych decyzji, uczenia się na własnych błędach i tak dalej.

"Skoro ty to pępek świata, to czemu są tacy, co uznają JWS 2 za lepsze od jedynki albo nie rozumieją Sekretu Księgi z Kells? Uznają Niezwykłą Podróż za najsłabszą część Hobbita? Nie lubią Madagaskaru 3, a przepadają za filmem "Pingwiny z Madagaskaru"? Ci, co gloryfikują "Atlas Chmur"? Czemu nie użyjesz swoich mocy i pozamiatasz takich do piekła?"

Już Ci mówiłam, że te osoby mają po prostu gównogust.

użytkownik usunięty
Blaxi

Ty też masz gównogust. Rzeczywistość jest taka, że "Sekret Księgi z Kells" to "unamerican shit" a "Niezwykła Podróż" jest zaskakująco nudna.

Wmawiaj sobie.

użytkownik usunięty
Blaxi

Ja powiedziałem to z twojej, zresztą niesprawiedliwej perspektywy.

Wmawiaj sobie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones