Słaby humor do ostatnia rzecz, z jaką kojarzę serial. Scenariusze... nie muszą takie być.

Ale powiedz Ty mi, kogo obchodzi to z czym kojarzysz ten serial?

Jesteś coraz gorsza.

Och.

http://nonsensopedia.wikia.com/wiki/Plik:Th_stupid.gif

Naprawdę zniżyłeś się do zalinkowania nonsensopedii? Fstyd.

Naprawdę jesteś pseudofanem czegoś? Wstyd.

Czego jestem pseudofanem? xd

Jestem głupi? Niejednokrotnie mi ktoś to wmawiał, by popsuć moją samoocenę. Jesteś pseudooptymistką, zarozumiałą i samolubną istotą, która średnie filmowe uznaje za "gówno" (Avatar, Interstellar, serial Pingwiny z Madagaskaru, Fineasz i Ferb, Legenda Korry - wszystko to jest na Top czegoś tam). Jeśli tak dalej będziesz się chciała tak zachowywać, nikt nie będzie chciał z tobą rozmawiać. Mi się już odechciało. Nie ważne, czy odpiszesz, czy nie. Zignoruje to.

Ty naprawdę nie załapałeś, że ja przez cały czas sobie żartowałam? ;__;

Ty mówisz "Zmierzch" ja mówię "High school musical"
Ty mówisz "Bella i Edward" ja mówię "Troy i Gabriella"
Ty mówisz "Rihanna" ja mówię "Justin Bieber"
Ty mówisz "Nienawidzę One Direction" ja mówię "Nienawidzę CIEBIE"

przezabawne.

Dzięki.

Mam pytanie, wiem że po czasie ale ciul, czy CIEBIE to jakiś nowy zespół dla dzieci z podstawówki? Bo chyba pierwszy raz o nim słyszę.

Nie.

OK.

Niestety spotkałam się z bardzo podobną sytuacją. Od początku filmu jakiś synek dwa rzędy za mną w ok. 5 minutowych odstępach zgłaszał swojej mamie (bardzo głośno z resztą), że się nudzi, że chce już iść do domu, że ten film jest nudny, że spać mu się chce i w ogóle to on jest głodny. Ze strony mamy oczywiście żadnej reakcji, więc narzekał tak do końca seansu. Głupia sytuacja, kiedy wypłakuję się wszystkie płyny z organizmu i ktoś mówi, że mu się nudzi. Czy my oglądamy ten sam film?

A ja dziwnym trafem zawsze trafiam na spokojne towarzystwo. A nawet powiem więcej! Na seans przyszła urocza para staruszków po 90, nawet tacy ludzie oglądają filmy animowane.

Nie wiem czemu, ale zawsze sobie do takich historii dopisuję woodyallenowskie rozwinięcie. Para dziadków przyszła na twoją salę bo jako członkowie pedofilskiej mafii łażą po multipleksach na kreskówki i obczajają dzieci do porwania :P

Haha, za starzy byli na to by cokolwiek tam jeszcze czuć ;) I w ogóle dziś widziałem ich znowu w kinie! Co prawda tylko kupujących bilety, więc nie wiem na co szli, ale zadziwia mnie ich energia w oglądaniu kinowych produkcji :D

Ja byłam na przedpremierze, ale o godzinie 17:30 z moją siedmioletnią siostrą. Właściwie wszystkie miejsca zajęte, ale – szok – niespełna połowa widzów była w wieku -12, co okazało się błogosławieństwem. Było wyjątkowo cicho, nie słyszałam właściwie żadnych szeptów. Co prawda czytałam siostrze polskie napisy na gazetach i drzwiach (byłam mile zaskoczona samym ich istnieniem) i mam nadzieję, że nie przeszkodziłam tym parze i ojcu z dwójką dzieci siedzącym obok, ale siostra usiedziała cały film w kompletnej ciszy, a do toalety poszła tylko raz, i to jeszcze przed dziesiątą minutą.
Bałam się z nią iść, bo uwielbia ona komentować ekran, zdarza jej się nie rozumieć akcji i nie najciszej o nią wypytywać, także w kinie, a szczególną zmorą jest chodzenie do toalety (zdarza się, że pójdzie cztery-pięć razy w trakcie seansu). Zaskoczyła mnie, ale niesamowicie pozytywnie. Dopiero po zapaleniu świateł zobaczyłam, że ma nieco załzawione oczy.
Chwilę później usłyszałam: "Pierwszy raz płakałam na filmie."
To jedno zdanie mocno zostało mi w pamięci.

Uważam, że ta bajka może być niezrozumiana przez dzieci w wieku 5-8 ze względu na często używane słownictwo psychologiczne z czym miał nawet problem mój 14 letni brat, który nie interesuje się tym w przeciwieństwie do mnie. Nie chwytał żartów ze snem, clownem, podświadomością, abstrakcją. A poza tym uważam, że to sztuka zrobić taki film i go nie zepsuć! Pomysł bardzo trafiony!

Ja w sumie też się tym zupełnie nie interesuję i jedyne, co nie do końca zrozumiałam, to myślenie abstrakcyjne.

A kto powiedział, że ta bajka to Opus Magnum Pixara? Przecież wszyscy wiedzą, że OM to Toy Story. Wyzywasz innych od głupich ale sam inteligencją nie grzeszysz.

Obaj bzdurzycie, WALL-E najlepszy.

Bender zdecydowanie lepszy niż Wall-E :D

Bite my shiny... A nie, wrrrrróććć..! You bet, meatbag! :)

Not sure if troll.

co za bzdura. UP! to ich największe arcydzieło.

Komentarz średnio związany z filmem a przekonał mnie do obejrzenia, bo mam dokładnie takie samo zdanie na poruszane przez ciebie tematy. Aż mi się piękna scena przypomniała. :)
https://www.youtube.com/watch?v=07koWDo7-P0

100/100

Szanowny Yogurcie, nie obrażaj proszę "patoli", bo tego typu ludzie, mają nierzadko więcej wrażliwości niż niejeden wychuchany, wypieszczony mały "inteligencik". Ja byłam na seansie z siedmioosobową brygadą rodzinno-towarzyską. Każdy z nas uznał bajkę za genialną. Ale była z nami na sali grupa młodzieży z tzw, DPS-u, czyli z Domu Pomocy Społecznej. Ich reakcje były genialne jak ta bajka. Płakali, klaskali, śmiali się i byli przerażeni. Cudowni, młodzi ludzie o mega wrażliwości! Reszta sali, bardzo poprawne reakcje :)

Alina, nie męcz się, ludzie którzy trochę odstają zaczynają być eliminowani ze społeczeństwa a zaczyna się od przejawów agresji. Przypomina mi to scenę z autobusu jak wsiadła kobieta z kikutem ręki i natychmiast ludzie obok się przesiedli. W tej dyskusji jest tak samo jak i na całym filmwebie. Stek pomyj wylewanych na kogokolwiek, ważne żeby wylać :)

Człowiek z rodziny patologicznej to nie z automatu patol, tak jak ktoś ze wsi nie z automatu jest wsiurem. Nie da się jednak zaprzeczyć że na swoim seansie nikt nie chce siedzieć z patolami i wsiurami...

U mnie na seansie dzieci zachowywały się perfekcyjnie ale trafił się taki jeden "dorosły" bohater, który chciał zaimponować komuś tam (nie wiem czy przyszedł z kolegą czy jakąś dziewczyną). Cały seans komentował w - jego zdaniem - śmieszny sposób. Tak się silił na żarty i humor, że mu mało głowa nie eksplodowała... Żałosny koleś...

Warto iść 2 a nawet trzeci raz nie nudzi sie ;)

Haha... plus za komentarz. Z innej beczki, ja zawsze chodze do Cineworld w UK I zauwazylem inne interesujacy typ zachowania zbiorowego, cos w rodzaju "populacja karpi w UK dramatycznie zaczela spadac od momentu integracji panstw europejskich -czytaj Polska). Tak wiec czesto pokazywane sa polskie premierowe filmy w kinie I ogromna czesc widzow to Polacy. W momencie gdy widz sie usadowi, zaraz slychac syk uchodzacego powietrza z puszek czy butelek. I moze nie bylby to jakis wielki problem, bo w wiekszosci brytyjskich kin sa barki gdzie mozesz kupic jakiegos ciderka, gdyby nie fakt ze to nie tylko piwo. Nie zapomne, jak ogladajac Bogowie, nagle cala sale przeszylo "o kur....!", kobiecy "lapaj!" I dudniacy odlgos turlajacej sie butelki po schodach. Po jakims czasie zapach w kinie rozniosl sie taki, jakby komus stawiano ogniowe banki na plecach. Na szczescie na usprawiedliwienie, czasami brytyjczycy rowniez zachowuja sie jak bydlo, ale zastanawiam sie, jaki jest cel isc do kina by sie urznac?

http://www.filmweb.pl/user/WSZF030/blog/569099-%22W+g%C5%82owie+si%C4%99+nie+mie %C5%9Bci%22+-+recenzja
Moja recenzja :)

Haha, to jeszcze nic !

Gdy bylam na seansie ''Pasji'' Gibsona (11 lat wstecz, cala wyprawa, bo w rodzimym miescie kino zamkneli i trzeba bylo sie tluc pol wojewodztwa) to obsluga, po seansie, wyprowadzic musiala dwie kapletnie pijane panie okolo 40stki, zupelnie normalne na oko, takie typowe biurwy, lecz nie umialy same wyjsc. A jechalo od nich jak z polmosu.
I na takim filmie tez: cola, popcorn, szuranie papierkami, etc... No dno i kilometr mulu.

Btw. ''Inside out'' super film :)

Moje dobre zdanie o filmie bierze się (między innymi) akurat z reakcji publiczności. Byłem na "Inside-out" dwa razy: raz nie długo po premierze (czyli z dzieciarnią) i raz pod koniec seansów (z maruderami). Za drugim razem już wiedziałem, że będzie grubo bo za mną siadła grupa czterech młodzian, zdjęła bluzy adidasa i śmiała się w głos ze wszystkiego. Zgodnie z oczekiwaniem rechotali i komentowali dosyć głośno wszystkie sceny w filmie... do mniej więcej połowy. Pod koniec jedyne co słyszałem to ciche pociągania czterech nosów gdzieś zza pleców.

Zdaje się, że czerwony ludzik w twojej głowie miał dużo roboty...;-)))

W punkt! Mam pięcioletniego syna, który potrafi wysiedzieć i na filmie, i na koncercie w Filharmonii. A niestety 99% dzieciaków na widowni zachowuje się jak małpy wypuszczone z klatek. A rodzice na to NIC. I to właśnie rodziców wina!!! Bo oni hodują dzieci zamiast je wychowywać. Niestety, ja z powodu tej dziczy na seansach zrezygnowałam z kina i zwykle czekam na wydanie DVD. Wolę oglądać na małym ekranie, w zaciszu domowego ogniska, niż w otoczeniu buractwa siorbiącego colę i chrupiącego popcorn.

Film super! A końcówka najlepsza, płakałam i śmiałam się na zmianę. Brakowało mi tylko, że Radość nie przywróciła wymyślonego przyjaciela...

Takie jest życie. Raily przestała być dzieckiem.

Kot najlepszy po seansie ;p , świetny film , coś innego , ludzki mózg ma miliardy poąłczeń neuoronowych i tryliony kombinacji pomiędzy nimi , to co pokazali w tym filmie jest niesamowite , szybko się ogląda i z zaciekawieniem , film nie nudzi , mocne 8

Mi się wydaje, że pekińska kapusta ma świetne skupienie. Zawsze jak oglądam z nią filmy to siedzi po cichutku i nawet się nie wierci.

Po prostu rozwaliłeś mnie tym Brajanem i Dżesiką!!!! :D Bo mam w nie ak dalekim sąsiedztwie dwie "rodziny", które nazwały swoje dzieci jakże uroczymi wyżej wymienionymi imionami.... :D

Jogurcik, spokojnie... Dzesika, czy Brajan to jednak tez imiona;) Nie bądź taki butny, ludzie sa różni, nie zyjemy na bezludnej wyspie, choc....pewnie nieraz byśmy chcieli. Film swietny! A kto chodzi do kina....na to juz wpływu nie masz. Bo....teraz w wojej głowie dominuje czerowny gość zwany Złość;D

ubóstwiam ten komentarz

Jakby nie patrzeć bohaterką filmu jest 11 letnia dziewczynka, nie 5 letnie dziecko, nie 7 letnie. Skąd więc pomysł aby przyprowadzić małe dzieci? Dla małych jest świat w stylu Samochodów, Samolotów albo rosyjskiej Masha i Misha. Wydaje mi się więc że problem stoi po stronie PIxara bo wyprodukował dziwaczną hybrydę. Elementy zamiast się przenikać płynnie w całości są pocięte na fragmenty. Twój opis seansu jest dowodem diagnozy. Ludzie którzy zaprowadzili swoje najmniejsze pociechy - one były zwyczajnie znużone bo nie rozumiały. Gimbaza znużona dziecinnym scenariuszem głównego wątku zbyt mało udziałem obrzydzenia i akcji w szkole. Za malo się dzieje wizualnie w sensie rozległości umysłu, jest przesadnie kolorowo i duszno prawie jak w więzieniu, a całość spina jazgotem radość.

Dla dorosłych pozostał niedosyt w aluzjach i psychoanalizie. Chociaż są momenty to jak dla mnie za mało. Bajka jakkolwiek genialna w zamyśle pouczająca, mądra itd. zbyt dużo akcji rozgrywa w samym umyśle to był moim zdaniem błąd. Początkowo byłem tak zachwycony że z przyjemnością dałbym 10/10 z gwiazdką, ~w połowie popłakałem się jak małe dziecko. Ale niestety końcówka była już typowo jazgotliwie beznadziejna że wcale nie miałbym za złe gdyby mi ktoś ten seans zakłucił. Miałem nadzieje, że nie skończy się szybko, fragment ucieknie w zapomnienie na rzecz cudownej końcówki. Rozczarowało bo widziałem coś na kształt zapowiedzi w postaci krótkiego filmu z randki tejże dziewczyny.
Coś na kształt ColageHumor - Your First Kiss https://www.youtube.com/watch?v=u2nuFRmtBIo