Nie wiem co wybrać, jest tego tak dużo.
Palpatine znikąd?
Leczenie wężo-bazyliszka w norze?
Zdemaskowanie się Huxa, tak bez żadnego późniejszego znaczenia?
Finn płynący na Gwiazdę Śmierci, bez celu i sensu?
Rycerze Ren biegający od punktu do punktu i nie robiący kompletnie nic?
Rey wnuczką, bo tak?
Kylo, który wszystkie walki z Rey w trzech częściach przegrywa?
Lando bez potencjału?
Czy może ta straszna twarz Hana Solo?
Dla mnie największym absurdem była Rey, która umiera po "walce" z Palpatine'm, mimo że miała w sobie moc wszystkich Jedi, a "walka" polegała na tym, że odbijała błyskawice za pomocą mieczy, które trzymała. Owszem chwilę wcześniej Palpatine odebrał jej część mocy, ale odebrał ją również Benowi, mimo to Ben przeżył upadek do przepaści, wydostał się z niej, a potem jeszcze miał w sobie wystarczającą ilość mocy aby uratować Rey. Nie rozumiem dlaczego Rey po tej pseudowalce umarła i dlaczego sama nie użyła błyskawic mimo, że miała takie same zdolności.
Mnie zastanawia jak sztab ludzi pracujący kilka lat na serią może "stworzyć" tak nielogiczną fabułę, jakiś zakład? narkotyki? udar?
doprawdy nie mam pojęcia.
Bo producenci nie mieli pojęcia, co chcą osiągnąć lub dokąd chcą dojść, no i co chwila coś nowego wpadało im do głowy. Na ten przykład u Petera Jacksona już w pierwszej części jasno określono cele - idziemy wrzucić pierścień do wulkanu, pokazano wszystkich złych i dobrych bohaterów oraz określono zasady działania pierścienia. Gdyby twórcy najnowszej trylogii Star Wars robili Władcę Pierścieni, to wieża Saurona by wybuchła pod koniec drugiej części, Aragorn założyłby pierścień i stał się niezniszczalny i samodzielnie by wybił wszystkie orki, a na końcu prawdziwym złym by się okazał dziadek Frodo, który w Shire stworzył nową armię zdolną podbić całe Śródziemie. To by była dopiero trylogia.
No dobrze, ale chyba oglądali poprzednie części i powinni pamiętać co nie pasuje w końcu to nie serial z 200 odcinkami, aby się pogubić (no chyba, że jakiś kumaty stażysta widział tylko bał się odezwać :) )
JJ miał dzisiaj wywiad i zapytany o to odp, że chciał Rey powiedzieć, że jest wrażliwy na Moc...
Rey która ma nie zapominać kim jest, w ostatniej scenie zapomniała i powiedziała że jest Skywalker... WTF
a gdyby tak generał FO po wylądowaniu grupy szturmowej na jego statku rozkazał:
"Obróćić statek o 90 stopni w okół osi! Niech pospadają na tych swoich zwierzakach"
Tragedia zaczęła się od samego początku, na dzień dobry:
1. Zombie Palpatine, który nagle, na jednej planecie zdołał wybudować coś, co latami budowała Republika, Separatyści czy Imperium, które posiadały surowce i sprzęt z przynajmniej połowy galaktyki.
2. Teleportowanie przedmiotów i Kylo Rena i Rey do siebie, lub też, czego może nie zrozumiałem, kretyński sposób ukazania ich więzi.
3. Poe wykonujący kilka/naście skoków w nadprzestrzeń w ciągu minuty filmu. A ja myślałem że Han wychodzący z nadprzestrzeni w ostatniej sekundzie żeby wylądować na Starkillerze to była głupota.
4. Kolejny raz, bezsensownie klepanie super-ważnych questów przez główną bohaterkę. Tracenie czasu na durne sceny z C3PO i dramat z jego stratą pamięci tylko po to, aby odzyskał ją kilka chwil później.
5. Rey, która nagle, bez żadnego powodu wypala błyskawicami w statek, który chce zatrzymać i dramat nad śmiercią Chewiego, który jednak nie zginął. Swoja drogą, ci rycerze Ren, to chyba jednak nieźli taktycy byli. I chyba potężni. Bo lepiej złapać futrzaka z zaskoczenia, zamiast po prostu pójść na statek i złapać wszystkich.
6. Zabójcze przekazywanie energii i śmiertelne medytacje.
7. Konna szarża.
8. Bezsensowny Lando. Już lepiej wypadł Wedge który miał całe... 2 sekundy?
9. Miecz Luke'a - może nie oglądałem uważnie, bo ten film mnie sfrustrował po kilkunastu minutach i czekałem przesz resztę czasu, aż tylko się skończy... ale czy ten miecz nie został zniszczony w TLJ? Bo to był chyba oryginalny miecz Anakina? Mogli już dać miecz Luke'a z ROTJ. Albo miecz Bena Kenobiego... który znalazł by się potem w ręku Bena Solo. Ale żal.
10. Jednak! wyszkolona Leia! Która przewiduje że jednak nie może używać Mocy. Całkiem słusznie zresztą, bo kiedy Skywalkerowie robią to w w tych filmach, to ma dla nich zabójczy efekt.
11+ REY i wszystko co z nią związane. Rey jest genialna, trzymając pierwszy raz w ręku miecz świetlny pokonuje Kylo Rena. Pierwszy raz wchodząc do czyjegoś umysłu wygrywa walkę z Kylo Renem. Po kilkudniowym szkoleniu u Luke'a, gdzie większość czasu sama jest dla siebie mistrzem, jest w stanie telekinetycznie, bez żadnego problemu podnieść tony kamieni i głazów i zremisować z Kylo Renem w walce o miecz Anakina. Teraz okazuje się że umie lewitować, uzdrawiać i wskrzeszać. Mogłaby uczyć Dartha Plagueisa. Kolejny sposób na uczynienie historii Anakina nieważnej. Anakin nie zabił Palpatine'a, nie przywrócił równowagi. Nie umiałby wskrzesić Padme. Szkoląc się, przegrywał walki na miecze, tracił kończyny. Poświęcił się, żeby wyrzucić Palpatine'a przez szyb na inną planetę. Ten Darth Vader to był jednak żałosny. Nie to co Rey.
Tak, film dostaje zasłużone 1.
Może coś mi umknęło, ale dalej nie wiemy w jaki sposób Palpatine wrócił i co więcej... skąd Maz Kanata ma miecz Anakina. A skoro został zniszczony w TLJ, to mogli od razu pokazać, że Rey skonstruowała własny, a Lei by się pojawił w tym konkretnym momencie. Ewentualnie mogli pokazać zielony miecz Luke'a.
Jak dla mnie - ostatnia bitwa kosmiczna (a w szczególności Palpatine paraliżujący całą flotę jedną wiązką błyskawic). Do tego oczywiście: Rey jako wnuczka Palpatine'a i samo odrodzenie tej postaci. Najlepszy sposób, żeby zniszczyć całą sagę w kilka sekund.
Ktoś umie mi wyjaśnić jak pod koniec filmu te misio koniki, puchate z kłami i cała reszta beztrosko hasają sobie po niszczycielu w przestrzeni kosmicznej bez hełmów/tlenu ? tzn. mnie by to chyba zabiło :P
też mi się to nie podobało, ale chyba nie było to do końca w przestrzeni kosmicznej tylko nad planetą
Tak, zastanowiłem się i musieli być na orbicie planety. Po to właśnie niszczyli wieże przekaźnikowe, żeby flota nie wyleciała poza orbitę. Nie dało sie manewrować tak ogromną flotą w atmosferze tej planetki. Jakkolwiek, nadal to absurdalnie wyglądało : D
Kompletny brak wytłumaczenia logicznego jak palpatine przeżył zniszczenie death star 2
snoke który okazał się klonem - jednym z wielu klonów chodowanych w słoikach
Palpatine zaruchał gdzieś kiedyś, ale o jego synu ani widu ani słychu nigdy nigdzie w całym kanonie. więc każdemu można kuriozalnie dorobić rodzinę i koneksje... Ah shit, Rey..?
Konie które zapyerdalają galopem po kadłubie niszczyciela... XDDDDDDDDD HIT kurvva HIT tęcza rzygnęła z ekranu na całą publikę w kinie XDDDDDD
Palpatine który jest grzybem bez palców, z uszkodzonymi białkami oczu, ale twarz ma całkiem ludzką - parchatą ale ludzką. Zupełnie jak za czasów - dobrych czasów - kiedy był Senatem. Fors apgrejd po wyssaniu mocy z Bena i Rey daje mu siły, ale i przy okazji kaszaloci mu pyska jak wtedy kiedy Windu zrobil mu mieczem kwaśny budyń z mordy odbijając błyskawice mocy. Więc tak, mocy przybywa, urody ubywa? XDDD Beka z typa ( w sensie, z Palpatina )
Luke zatopił swój X-Wing żeby odciąc sobie drogę powrotu w razie samouleczenia swojego sumienia. Ale jak jest Rey na lądzie to chvj - X-Wing jakoś wyschnie, Jakoś, Po 5 latach korozji w oceanie. Nieważne, nie dopyerdalajcie się tak, tak ma być i chvj. XD
Suwmiarka z sitho-sztyletu. Bajer złożony z kolekcji Hachette? Coś z zestawu "Mały Sith", ale akcesoria sprzedawane oddzielnie..? Przyłóż kose i znajdź pięć różnic..?? Kolejna beka
flota Sith z doopy, gdzie te stocznie co to produkowąły???? To Palpatine po upadku Imperium ma większą flote niż za czasów kiedy tzrzymał oficjalnie całą galaktykę w garści i rządził i dzielił jak Król Słońce....??? Ludzie...
P.S. cała sekwencja na planaecie Sithów. To Mauzoleum, katakumby - czymkolwiek to było. Sitho-Tron, Sitho-Widownia, Sitho-randomy, wszyscy w kapturach, tysiace randomówktóre robią UUUUUUU wielki hałas jak przemawia Palp Xd
Tak, to naprawdę zabawne, że dla Disneya Sithowie to jacyś karykaturalni czarnoksiężnicy z b-klasowej kreskówki.
A tak swoją drogą... Skąd mamy wiedzieć, że tym razem Palpi został zabity raz na zawsze? Może za jakiś czas ktoś nakręci kolejną trylogię i znowu Sidious wróci? No bo czemu nie miałby?
"Suwmiarka z sitho-sztyletu. Bajer złożony z kolekcji Hachette? Coś z zestawu "Mały Sith", ale akcesoria sprzedawane oddzielnie..? Przyłóż kose i znajdź pięć różnic./" Najlepsze hasło jakie przeczytałem od par lat na tym forum :D Masz rację i zrobiłeś mi dzien :D
Bzdetów było wiele. Jednak jak zobaczyłem pocałunek Rey z Kylo to nie wytrzymałem i zaśmiałem się na głos w kinie. Zresztą nie ja sam ;) Po tej scenie jestem pewien intencji twórcy. Trzy ostatnie epizody były parodią Star Wars.
Jak czytam niektóre „uwagi” żoładek mi się przewraca. Zaczynam tracic wiarę w ludzi oglądających filmy nieuważnie. Większość, jak nie wszystkie wątki które dla wielu są wzięte z nikąd bez wytlumaczenia są właśnie wytłumaczone xD. Co prawda jedną sceną lub kwestią, lecz weźmy pod uwage, że Abrams w niecale 3 godziny musiał posklejać wszystkie wątki 9 częściowej sagi z rozwiniętymi wątkami Riana Johnsona z TLJ. Ludzie dajcie troche dystansu do sprawy, J.J miał niewykonalną robotę do zrobienia i jedyne kogo możemy winić jest Disney zabierając mu pełnoprawną trylogię wynegocjowaną od Lucasa.
Nie, ludzie bardzo sensownie tu uwypuklają absurdalne absurdy. Sam nie podałeś żadnego przykładu, jak wytłumaczono jakikolwiek bezsens. Zacznijmy chociażby od powrotu Palpatine'a - gdzie to było wyjaśnione? Gdzie wyjaśnienia dla tych wszystkich głupot mocy i tego że Rey jest raz super potężna, raz super badziewna?
Moim zdaniem istnienie Snoke'a jest wystarczającym wyjaśnieniem, że Palpatine powróci, wkońcu jakiego innego mistrza Sithów poznaliśmy w starej sadze? A sithowie jak i Jedi opierali sie na tej samej idei mistrz i uczeń, czyli Snoke musiał mieć jakiegoś mistrza. Pretty logical and predictable i guess. Co do Rey prawda jest to wada, myślę, że Abrams chciał pokazać, jak wpływa na nią nieznanie swojego pochodzenia, skąd bierze się jej moc, więc nie była jej pewna i była ona mocniejsza tylko pod wpływem impulsu. Przykładem był pojedynek Kylo i Rey na moce o statek, w którym podobno był Chewwie.
Dodam od siebie:
1. Robiła fikołki w błocie, upadała na ziemię i prawie zawsze była czysta. Moc Jedi silniejsza niż moc Perwollu.
2. Potrafi wyczuć osobę z jakichś kilkudziesięciu kilometrów, ale nie zauważa dwóch transportowców i floty, która porywa Chewiego kilkadziesiąt metrów dalej
3. Zostawia przyjaciół samych na najniebezpieczniejszym statku w kosmosie i naraża ich na śmierć, żeby szukać czegoś co już im nie potrzebne
4. Nie zabiła Palpatine po to, żeby i tak potem go zabić. No przecież trzeba było z tym poczekać, aż gość sparaliżuje ich atak, zabije jej przy tym kilku przyjaciół i w sumie ją i Kylo w pewnym sensie też
4. Nie zabiła Palpatina, bo była wypełniona nienawiścią i gdyby zabiła go bezbronnego, to ciemna strona mocy by ją opętała. Ostatecznie zabija Imperatora w samoobronie, bez nienawiści i strachu, dlatego jest to dla niej dobre rozwiązanie.
Ona go dźga, potem uzdrawia, potem ona umiera, on ją ożywia, potem on umiera, koniec sceny i... tu chyba furtka jak dla imperatora (%
Pocałunek Rey i Kylo, który w kinie skwitowałem "ja pier.olę". Myślałem, że zwymiotuję.
Lądują tym transporterem na niszczycielu, a ten zły generał na to
"- zestrzelcie ich śmigacze!
- nie możemy :o
- czemu?
- nie jadą na śmigaczach.."
Albo scena schwytania biednego Chewie, chyba Fin mówił do niego, widząc Rey dosłownie przez szybe :
- Chewie idź po Rey bo wylazła na spacer (wiem, że poszła powstrzymać atak Kylo Rena)
Była jakieś 50m przed statkiem i Fin mógł po prostu krzyknąć, a Chewbace chyba nie pokazał gdzie ma iść i ten poszedł najwyraźniej w drugą stronę wpadając w ręce wroga
Palpatine już nie żyje, czyli jest jakby duchem. Zatem jego ciało powinno warzyć zero kilogramów. Mimo to potrzebuje jakiegoś rodzaju dźwigu by się unieść powyżej poziomu.
Dla odmiany Rey jest wciąż żywa. A jednak sama, za pomocą swego treningu Jedi oraz mocy, która 'is with her, always' - bez problemów lewituje a nawet dodatkowo unosi inne przedmioty.
Moim skromnym zdaniem najbardziej niepotrzebną i absurdalną sceną jest cała Rey i to już od kilu części. Otóż panna Rey ma do dyspozycji dwie miny: mina zdziwiona w rodzaju "o szo chozi?" (dwie szare komórki poszukują się nawzajem w czaszce) i mina zaciekła w rodzaju "jeb...ć ci?" (dwie szare komórki wpadły na siebie). Przechodzi pomiędzy tymi minami bezpośrednio, bez faz pośrednich. Pasuje to do wizerunku adepta Jedi jak do snajpera nerwica natręctw połączona z ADHD.
A no tak, jeszcze była trzecia mina kiedy była nieżywa. Chyba najbardziej intrygująca z pośród dwóch wcześniej wymienionych.
Z resztą aktorek z dwiema minami mamy więcej, ale to temat na osoby wątek.
Ogólnie film słabizna straszna. Nieuzasadnione niczym sceny, brak ciągłości, postaci i rozwiązania najdziwniejszych problemów pojawiające się jak króliki z kapelusza akurat w miejscu i na czas.
Ostatnio gry fabularne mają sto razy więcej dramatyzmu i zaskakujących zwrotów akcji niż to... coś.
Koniki na szturmowcu chyba przebiły wiele:)
I durnowaty Palpatine, który cały czas próbuje zabić Rey, żeby na końcu gadać, że chce ją na tronie:) :) :)
Uwaga!!!! Palpatina zabil Vader, a ja nie uznaję takiego końca.
Chociaż nie, najdurniejsze to było super hiper leczenie Jedi:) :). W ten sposób to nawet Vadera mogli uleczyć itp.
Finn w ogóle jest postacią zbędną w całej trylogii. Nie wiadomo jaki jest cel wprowadzenia tej postaci.
Ładnie w tej części się spina z Poe i Rey, ale racja - to za mało, miał szansę na poświęcenie w Last Jedi, ale jednak tego nie wykorzystano, więc w tej części jego obecność jest zbędna, co więcej - lata i woła, że chce coś powiedzieć, a i tam mu się nie udaje. To są problemy z rozwojem postaci w scenariuszu dość podstawowe, to jest po prostu zadziwiające, że w takiej formie trafia to do filmu, ba - do takiego filmu - dużego, rozbudowanego, z wielkiej wytwórni.
Cokolwiek, żeby to miało sens. Np. jakieś jej przebłyski wspomnień w poprzednich częściach, których nie moglibyśmy wtedy rozszyfrować, a które w 9 części zostały by wyjaśnione. Ale jak nie ma się wcześniej pomysłu na całą trylogię to tak to potem wychodzi. Strażników Galaktyki oglądał ? Tam podobny wątek, a o niebo lepiej poprowadzony.
Ja wiem, że to tylko film, ale litości. Dało się ten wątek poprowadzić lepiej. Co byś zrobił gdybyś chciał ochronić swoją córkę przed złym dziadkiem ?:) Sprzedałbyś ją w niewole i liczył, że może uda ci się wrócić? A jakby ją ktoś w tej niewoli zgwałcił, znęcał się nad nią, albo nawet zabił?
Jak napisano wyżej - nie wiedzieliśmy o tym nic wcześniej. W poprzedniej części nawet zasugerowano coś całkiem innego, w tej bez wytłumaczenia. W dobie filmów-zagadek - wielowątkowych, ze szczegółami na 3 planie, z ogromnym fandomem - nie pokazano NIC. Ten sam Disney rozwija przez kilka lat wielkie historie w Avengersach, pakuje masę smaczków w tle, a tutaj niepotrafi zasugerować nic przez 2 części.
Tak, wszystko wskazuje na to, że wątek ten został wprowadzony jako koło ratunkowe, ale nawet to słabo wyszło.
Grunt to było ochronić przed złym dziadkiem :) To, że mógł ją ktoś zgwałcić czy zabić to nic, przynajmniej na pewno nie zrobiłby tego zły dziadek :)
To oczywiście sarkazm, ale pokazuje myślenie twórców... No niestety gdyby choć od początku sequeli był wątek Palpatine czy jego syna jakoś wprowadzony to by to miało choć cień sensu.... No ale przecież na etapie "Przebudzenia mocy" nikt jeszcze nie planował powrotu Palpatine,.. no więc jak...
Oceniając ten film proszę pamiętać o tym, że stara się naprawić poprzednią cześć [dno], zamknąć wątki z 8 części z przestrzeni przeszło 40 lat.
Kolejny problem to fakt, że ludzie lubią seriale, nie zakończenia :). Mało jaki serial/cykl jest chwalony za zakończenie. Tak już jest [GoT].
Tu mamy zakończenie które ma zadowolić osoby mające 50 lat, fanów, dzieci, dziadków, fanatyków, Chiny [kasa], ogromne corpo, LGBQTCP czy jak to tam.
Palpatine znikąd?
Dobra postać, znana, warto dodać jak się jedzie na sentymencie. Każdy idzie zobaczyć "ale jak on przeżył".
Leczenie wężo-bazyliszka w norze?
By pokazać leczący transfer mocy. Jak ktoś nie oglądał serialu "The Mandalorian" to może nie wiedzieć, że tak się da :) Wprowadzają to w "całym uniwersum".
Tak by później rozwinąć to do poziomu: transfer całej energii = respawn.
Zdemaskowanie się Huxa, tak bez żadnego późniejszego znaczenia?
Czas antenowy, a właściwie jego brak. Trzeba upakować i pozamykać wszystkie wątki. Dodać kluseczkę z Chin itp. Powstanie pewnie o tym książka lub 2 :) Biznes.
Finn płynący na Gwiazdę Śmierci, bez celu i sensu?
Finn jest zbędną postacią i jako taka może robić zbędne rzeczy :) Po prostu przemiana z bohatera uciekającego, na bohatera goniącego bez celu. Skoczyć do kasyna, skoczyć na Gwiazdę Śmierci. Przyjaźń, miłość czy inne coś co go goniło. Lub scenariusz z...
Rycerze Ren biegający od punktu do punktu i nie robiący kompletnie nic?
Ludzie chcieli dowiedzieć się coś o zakonie = dodali zakon Ren. Dodali, to źle, że biegają :) Jakby walczyli to inni nie mieli by szans i co wtedy? To SW! To tak jakby nagle szturmowcy zaczęli w cos trafiać to była by tylko 1 część. I to krótka.
Rey wnuczką, bo tak?
Musieli wyjaśnić, czemu mała laska z zadupia ma moc większą niż inni co "ćwiczą od dziecka". Jak pokazali w SW8 laska roznosi skały lepiej niż Yoda, to musieli to podbudować. Mogli pokazać, że za małego dają jej kroplówki z midichlorianów lub dać jej przodka. Podobnie jak dodali trening Lei - by usprawiedliwić fakt latania w kosmosie i ostateczny transfer mocy.
Kylo, który wszystkie walki z Rey w trzech częściach przegrywa?
Wahania mocy, ciągnie go na jasną stronę [lub ku lasce] - jak zwał, tak zwał. Ponadto uratowała mu tyłek w SW8 więc jasna strona brała górę.
Lando bez potencjału?
Podobno aktor spędził masę czasu na doprowadzenie się do pionu, a Ty piszesz, że bez potencjału. Przecież poleciał, nadał komunikat i przyleciała cała galaktyka! Co jeszcze miał zrobić? :)
szarza konna po powierzchni gwiezdnego superniszczyciela
To lepsze niż Leia latająca w kosmosie lub bomby zrzucane[!] jak nie ma grawitacji. Tu była atmosfera i grawitacja! Ponadto musieli dać jakiś przedstawicieli zwierząt by ktoś nie burczał o braku reprezentacji mniejszości końskiej! [lub podobnej]
Rey po wraku gwiazdy śmierci wspina się z olbrzymią trudnością by za 5 minut w "walce" z Kylo, skakać bez trudu na wysokość 10 piętra.
Wychodząc z tego założenie, Yoda powinien stale latać, bo ma moc. A Vader udusić wszystkich oponentów, po co z nimi walczyć. Są zapewne jakieś zasoby mocy, które warto trzymać na walkę, nie na kicanie. Ponadto ten dramatyzm, czy spadnie ;)
Mnie najbardziej boli fakt, iż Leia w czasie treningu używała zielonego miecza, a tym baranom się powaliły kolory i dali Rey 2x niebieski. Jak ku**** można się tak pomylić. Teraz trzeba wykopać te miecze, skoczyć w czasie, zamienić i jeszcze raz ubić Imperatora.
W wersji z dub PL szturmowcy mówią kobiecym głosem, czy mi się zdawało?
Mam nadzieję, że wyjaśniłem :)
Tak naprawdę leczący transfer Mocy został zapożyczony ze skasowanego EU, tam miał tę zdolność Cade Skywalker w komiksach Star Wars Legacy z ok. 2007 roku.
Lando - jak dla mnie na plus. Cieszę się że się w ogóle pojawił i że nie zginął.
Te konie na niszczycielu też wyjaśniono - jakby używali np. speederów i innych pojazdów to namierzyłyby ich skanery. A stara dobra konnica jest niewykrywalna - do czasu :)