Zniesmaczony cukierkową poprawnością polityczną współczesnego świata chcę wyraźnie podkreślić, że obsadzenie w roli Rolanda czarnoskórego aktora jest karygodnym odstępstwem od pewnych norm przyjętych przez samego Stephena Kinga. Dlaczego? Ano dlatego, że z założenia Roland był biały, co niejednokrotnie jest nawet podkreślane w książce określeniami typu: białas. Po drugie, sam King inspirował się Clintem Eastwoodem, mało tego, kanon rewolwerowca to mężczyzna w sile wieku, z ogorzałą twarzą, wysoki, szczupły, około 40-50 lat, szybki, małomówny, brutalny, ale i sprawiedliwy. Nie jestem rasistą, wręcz przeciwnie. Uważam, że wszyscy ludzie są równi, bez względu na kolor skóry, ale nie dajmy się zwariować idąc za poprawnością polityczną, która jest tak sztuczna, że wręcz jest wymierzona w białych. Jest wielu wybitnych czarnoskórych aktorów, wręcz geniuszy kina, których stawiam w czołówce aktorskiej wszechczasów: Samuel L. Jackson, Morgan Freeman, Denzel Washington, Eddie Murphy, Weasley Snipes. Byłbym tak samo zniesmaczony i idzie to w drugą stronę, gdyby w rolę Blade'a obsadzono kogoś o białym kolorze skóry. No sami sobie odpowiedzcie na to pytanie. Czy to nie jest wszystko sztucznie nakręcane przez jakąś lewacką propagandę? Robi się problem na siłę z czegoś, co problemem być nie powinno. W końcu wylałem swoją frustrację. Amen.
Też racja, choć dla mnie czarny Roland to jak pastowana świnia, przerabiana na dzika w którejś cześci "Samych Swoich" ;)
Spójrz na tę modyfikację jak na zmaganie prozy z taśmą filmową. Oto czarnoskóra kobieta, w której potrafiły kotłować się, aż trzy osobowości w alternatywnych rzeczywistościach pokochała narkomana o irytującej osobowości o bladej cerze. Dla wspomnianych zakochanych nie starczyło w filmie miejsca (a może starczyło? z tego co widziałem "tu" i "tam", to w autopromocyjnym uniesieniu znajduje się miejsce wyłącznie dla Rolanda i jego przybranego synka). "Ka" domaga się jednak swych praw i skoro chłopiec jest jaki miał być, to Roland musi starczyć za pozostałą trójkę. Roland musi być więc białym seniorem, jak i białym wasalem oraz czarną lenniczką. Dwie krople mleka do jednej kropi kawy, z tym, że kropla kawy jest w trzech kopiach (ile osobowości, tyle kopii). Mamy więc dwie krople mleka do trzech kawy. Wniosek? W tak przyciętej fabule Ka wymusza na Rolandzie afroamerykańską barwę.
Szczerze mowiąć, nie wyobrażam sobie Rolanda w roli czarnoskórego mężczyzny. Nawet ten aktor nie ma niebieskich oczu jak Roland. Roland miał zimne, bezwględne niebieskie oczy mordercy. Gdy czytałam cykl Mroczna Wieża, nigdy nie wyobrażałam sobie Rolanda jako czarnoskórego. Jest to dla mnie bardzo kontrowersyjne. Sussanah jest czarnoskórą kobietą, Susan jest " białą" kobietą o długich blond włosach, Eddie jest " białym" mężczyzną. Roland jest głównym bohaterem i uważam, że zmiana jego karnacji skóry uderzyła wielu ludzi. Cykl Mrocznej Wieży będzie i był moją ulubioną książką. Jednak pewnych zmian moja wyobraźnia nie jest w stanie przyjąć. Ciekawa jestem jak bardzo zmienią ekranizację w stosunku do książki skoro już na podstawowych faktach została zmieniona. Nie wymagam dużo od filmu, gdyż wiem, że nie możliwe jest przedstawić Cykl Mrocznej Wieży, tak dobrze odzwierciedlić myśli bohaterów, klimat krwawego "westernu" fantasy w przyszłości, pokazać to, co widzimy czytając książkę. Nie mogę się jednak doczekać ekranizacji, aby zobaczyć jak inni interpretują sagę Mrocznej Wieży. Kto wie, może się nie zawiodę. Mam przynajmniej taką nadzieję.
Z tego co czytałam w opisie, film ma pokazywać fabułę nie od początku , lecz raczej od środka cyklu.
To jest stary opis. W ostatnich wywiadach zarówno reżyser jak i King potwierdzili, że akcja w filmie dzieje się po wydarzeniach przedstawionych w cyklu. Za to w przyszłym roku mają rozpocząć się zdjecia do serialu który bd adaptacją Czarnoksiężnika i kryształu.
Patrzę na obsadę i widzę, że będzie historia z Susan Delgado - zastanawiam się jak oni chcą to wszystko zmieścić w jednym filmie? A propos - wiadomo coś może kto może zagrać rolę Eddiego?
Edd jak i Susannah nie pojawią się w pierwszym filmie chyba, że w formie małego cameo.
Niestety, ale żyjemy w naprawdę coraz głupszych czasach. Kiedyś wszystko było znacznie prostsze i oczywiste
Swiete. Slowa. W ciekaawostkach pisza ze viggo ze craig, pedro pascal. Wiec ja sie pytam skad do kurvvy nedzy idris elba???? No skad kurvva mac!!!!,
Jews from dream factory, na odwrot chociaz, mathew rolandem a elba no juz trudno czlowiekiem w czerni.
Zgadzam się z tobą. Już wyobrażam sobie jak Mordred mówi na Rolanda "biały ojciec' jak było w książce, albo jak Susannah wyzywa go i Eddiego od białasów
Katheryn Winnick jest w obsadzie, więc czuję, że to ona będzie grała Susannah. Tak dla równowagi. Pewnie zrobią trylogię, bo to popularne w ostatnich latach i połączą 1 i 2 tom w jedną całość. Ten film i tak jest już dla mnie blockbusterem bijącym pieniądze na sezonowcach i przeciętnych zjadaczach popcornu. Wierni fani prozy Kinga dajemy żółtą kartkę zarówno jemu, bo przyklasnął pomysłowi, jak i twórcom. A poza tym uważam, że Anthony Ingruber powinien zagrać młodego Hana Solo.
mam nadzieję, że ten film poniesie sromotną klęskę w box office. może to da do myślenia producentom i w przyszłości będą bardziej zwracali uwagę na fanów a nie tylko na poprawność polityczną.
Dla mnie to właśnie przejaw rasizmu, że Rolanda zagra opalony aktor. Powinien go zagrać Żyd, i do tego koniecznie rudy. A tak na poważnie, to w pełni się z Tobą zgadzam. Rozwala mnie to, co się dzieje w ostatnich latach: czarny Johnny Storm w "Fantastic Four", czarny Jimmy Olsen w serialu "Supergirl", a teraz jeszcze czarny Roland. Dla mnie to jakaś paranoja. Czarny Nick Fury też jest dla mnie czymś niepojętym (mimo że Sam Jackson gra go świetnie). Szkoda, że ktoś tam w Hollysmród nie miał jaj i nie obsadził białego w roli takiego np. Luke Cage'a - to dopiero byłyby jaja.
To prawda. Zgadzam się całkowicie. Wyobraźcie sobie co by się działo, jakby Lutera Kinga zagrał biały aktor
K2. no cóż mogę powiedzieć zgadzam się w 100% podziwiam za próby wytłumaczenia innym dlaczego masz rację
Ja zawsze miałem przed oczami Clint'a Eastwood'a gdy czytałem o przygodach Rolanda.
Przeczuwałem, że "Mroczna Wieża" w końcu (niestety) doczeka się ekranizacji. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem byłoby zrobienie mega produkcji ale serialu nie filmu.
Wracając do sedna, wiedziałem że Clint już jest po prostu zbyt wiekowy ale jestem absolutnie przeciwny temu żeby czarnoskóry aktor grał Rolanda (uwaga zanim zaczniecie rzucać kamieniami doczytajcie).
Oczywiście kolor skóry w tym wypadku nie nadaje żadnych cech (nie jest turystą z Islandii, rosyjskim prezydentem, skinem, krzyżakiem itd.) ale tu pojawia się pytanie czy to nie zaburza obrazu w głowach ludzi którzy już przeczytali "Mroczną Wieżę". Chodzi o to że teoretycznie kolor skóry Rolanda nie ma wpływu a jednak ma pod kątem właśnie samego wyglądu i wierności w stosunku do książki. Np. gdyby Matthew McConaughey zagrał nie człowieka w czerni tylko w czerwieni, Roland z rewolweru strzelałby laserem, zamiast róż (kto czytał ten zrozumie) będą słoneczniki itd. itd. to teoretycznie nic nie zmienia dla samego filmu ale dla kogoś kto przeczytał książkę coś by się grubo nie zgadzało i by to po prostu przeszkadzało.
Zaznaczam że nie mam absolutnie nic do czarnoskórych aktorów , niektórzy są wręcz niezastąpieni w tym jak grają.
Cały ten wątek można otworzyć i zamknąć w ten sam sposób "Świat poszedł naprzód", interpretujcie to jak chcecie.
Pozdrawiam ;)
Szkoda, że do roli Człowieka w Czerni nie obsadzono Murzyna, Ale by się wówczas podniosły głosy krytyki, że to rasizm.
Lewacka poprawność polityczna jest jakąś paranoją XXI wieku. Jeszcze trochę i Jezusa zagra czarny.
Cóż, trudno nie przyznać Ci racji. Ciekawe swoją drogą czy doczekamy się biografii Elvisa, w której zagra go czarnoskóry aktor. A nawiasem mówiąc skoro dla Hollywood "wszystke rasy są równe" to dlaczego tak mało w kinie jest Azjatów?
Się zgadza. Jeszcze są Indianie, którzy poza westernami też właściwie nie istnieją.
Ja bym wolała, aby w rolę Rolanda wcielił się aktor o indiańskich korzeniach. Czemu? Bo świat w "Mrocznej Wieży" Jest cholernie nieoczywisty, taki wywrócony do góry nogami (jak na plakacie - swoją drogą, świetnym). Im więcej niedomówień, niezgodności z realiami (nie z treścią książki) w tym filmie tym lepiej .
Roland niby ma wszystkie cechy charakterystyczne dla aktorów typu Clint Eastwood (Swoją drogą, dajcie mu spokój, facet ma prawie 90-tkę na karku), tyle że jest problem - to nie western gdzie ścigasz bandziorów z łupem z "Saloonu", tylko historia bohatera, który musi zmierzyć się z wszystkim, czego przeciętny człowiek by nie zniósł - od spotkanych postaci, poprzez to, co przeżywa kończąc na... żeby nie było że spojler z książki. :)
Dlatego czuję niedosyt, nie zniesmaczenie. Zbyt oczywisty oksymoron.
Zaznaczam że nie chce mi się czytać wszystkich postów, a szukam jedynie informacji.
"Mroczna Wieża" będzie opowiadała całą historię ośmiu tomów, czy powstanie więcej filmów?
Generalnie to jest kontynuacja/historia alternatywna, podobno finał książki pozwala na wykorzystaniu wielu elementów, przerobionych zgodnie z wizją scenarzystów.
Planowane jest uniwersum, słyszałem o 3 filmach a także serialu (który byłby adaptacją 4 tomu i serii komiksów).
Koło dupy to mam, jest czarny i już po zwiastunie widać, że powstanie blockbuster dla pierdzących Januszów, niedzielnych kinomanów i ich rodzin.
Jako wielki fan książek już nie mogę się doczekać seansu. Będę krytykował i porównywał film po jego obejrzeniu. Ale rozumiem twoje oburzenie oraz frustrację :-)
Jako wielki fan prozy Kinga jestem zażenowany doborem obsady, a przede wszystkim tym, co zobaczyłem w zwiastunie. Bo jeśli tak ma to wyglądać (a dobrze wiesz, że tak będzie wyglądać), to szykuje się ekranizacja godna Hobbita.
Tylko trochę to dziwi bo dobór reżysera wydawał się na prawde bardzo dobry.
Jednak uważam, że McCounaghey jest idealnie dobrany i bardzo mnie to cieszy.
Ja się nie denerwuje tylko licze na w miarę dobry film i ciekawą rolę Matthew... no i czekam czekam ;P
Ładowanie bębna rewolweru w powietrzu oraz magnetowskie umiejętności Randalla Flagga czy tam Waltera o D'ima nie przemawiają do mnie. No przecież obydwaj dobrze wiemy, że ten film będzie bardzo słaby.
A co mieli beznogą wariatkę zaserwować kopulującą z narkomanem i nałogowego palacza z poskręcanymi stawami? Wiadomo było, że wygładzą i polukrują, pytanie tylko czy wyjdzie drogeria czy cukiernia.
Mroczna Wieża mogłaby być wiernie przedstawioma tylko jako serial dla fx, amc, netflixa lub hbo ale prawa do książek za dużo kosztowały by ktokolwiek na to przystał. Hajs się musi zgadzać ;)
Można by dać prawa opłacić udziałem w zyskach, ale... taka produkcja niosła by dla producenta spore ryzyko (o ile chciał by ją zrobić na poziomie). Zbyt trudny, zbyt złożony temat dla prostego zjadacza tv, którzy dzierżą telewizyjne piloty.