główny bohater był tak beznadziejny, że przez cały czas czekałam, aż ktoś mu w końcu powie coś do słuchu / da kopa w tyłek. Zakompleksiony egoista. Niemal zero zalet. Zastanawiam się: czy mogł w kimkolwiek wzbudzić sympatię? czy w ogóle mial ją budzić? czy raczej miał to być antybohater z założenia?
Ten Scorsese to jednak umie opowiadać - nawet jeśli jest to pełna muzyki klasyczna historia, w której "facet spotyka dziewczynę", gdzie on jest egocentrycznym i seksistowskim maczo-dupkiem, a ona głupiutką krową - i w której oboje oczywiście przechodzą kryzys, ewolucję, a widz szczytuje na końcu w genialnym popisowym...
więcejnie spodziewalem sie tak slabego filmu po Scorsese. A główny bohater jest po prostu tak odrzucającą postacią, której wszystko przychodzi łatwo, że ciężko w jakikolwiek sposób sympatyzować z nim. Bohaterka mimo, że może ma dobre serce jest na tyle głupiutka, że cała historia po prostu jest irytująca. Dwoje bohaterów,...
więcejJimmy do końca bł zazdrosny o sukces Francine i nie wyzbył się swojego złego charakteru więc żeby jej jeszcze na koniec dokopać, wystawić ją, upokorzyć i zadrwić z niej dzwoni do niej w ostatniej scenie żeby wyjść na chińszczyznę i pogadać, ale od początku ma zamiar wystawić Francine i patrzy czy wyjdzie przed drzwi...
więcejMartin Scorsese biere sie tukej za skłodanie hołdu gatunkowi musicalowymu. Jes Liza Minelli, jes DyNiro, pora pómysłowych choreograficznie układów tyż by sie znodło, no i przede wszyskim jes tytułowo-szlagierowo piosynka "New York, New York". A czego niy ma? Chyba zabrakło ciekawyj historii po prostu... Synek poznowo...
więcejBardzo słaby i trochę dziwi tak duża ilość pozytywnych recenzji. Brakuje ciekawej historii,
infantylne dialogi, generalnie w większej części przemęczyłem go niż obejrzałem z
przyjemnością.
Jest to dobry przykład źle wyreżyserowanego filmu, z genialnymi aktorami.
Na wikipedii można przeczytać, że za główny...
Spektakularna klęska spod ręki Martina Scorsese: sam reżyser wspominał, że zależało mu na zrobieniu czegoś całkowicie odmiennego od jego dotychczasowych filmów, skończyło się niestety na finansowej klapie. Z dzisiejszej perspektywy "New York, New York" prezentuje się jednak całkiem zacnie. Mamy wszak do czynienia z...
Powiem tak do filmu zabieralem sie dosyc dlugo, w koncu zapuszczam i wlasnym oczom nie wierze rezyserka Scorsese, muzyka, zdjecia i gra aktorska - geniusz i tak przez pierwsza polowe filmu, no moze 1/3. Bobby, gdy mysle, ze juz znam go na wylot, to odnajduje taki film i normlanie znowu mnie zaskakuje. to, co robi na...
więcejCi którzy nie oglądali - nie czytajcie! Zdradza wszystko od początku do końca.
(SPOILER) ! A co do filmu, niestety zawiodłam się. Uwielbiam musicale, lecz tu było mało
musicalu w musicalu. Środkowa partia za długa i za nudna, a postać grana przez De Niro
sprawiała, że zamiast się odprężyć, złościłam się....