Szczytem ignorancji jest takie "rzeczowe" komentowanie. Pseudointeligentny blockbuster to szczyt Twojego gustu, może właśnie dlatego nie warto kontynuować dyskusji... Powinienem odpisać: "proszę cie... :) nie możesz być az tak naiwnym idiota".

Gra aktorska, reżyseria, zdjęcia, dialogi epickosc jedyny minus to że film był trochę za długi, niektóre sceny mogły byc skrócone

Jeśli weźmiesz grupę najlepiej opłacanych i uznanych aktorów film powinien sam "się zagrać". Jedyny plus tego obrazu - zarys postaci całkiem bogaty. Wszystko jednak by zmieściło w krótkim metrażu i nikt nic by na tym nie stracił... Reżyseria, zdjęcia - wszystko na poziomie kina "bezmózgiej papki", gdzie wszystko jest wypieszczone i wygładzone. Dialogi okrutne, w każdym filmie takie same. Ktoś kogo to bawi pewnie śmieje się 100 razy z jednego kawału! Epickość? No tak...

Witamy szanownego hipstera w naszych mainstreamowych progach! Zastanawia mnie po co marnujesz czas oglądając filmy wyprodukowane w USA? Przecież (wnioskując z Twoich ocen) takie filmy są z góry skazane na porażkę. Twoi zdaniem są to pseudo inteligentne ''blockbustery''! Czyż nie powinno być to dla Ciebie ostrzeżenie: NIE OGLĄDAĆ! Tobie podobają się tylko niezależne filmy. To nie są filmy które mają mało ocen i nie są wyprodukowane w krajach skandynawskich bądź Japonii więc nie wiem po co je oglądasz. P.S. W H8 wziął grupę najlepiej opłacanych i uznanych aktorów? Że co? Większej głupoty dawno nie słyszałem. Tarantino jest królem jeśli chodzi o wydobywanie z przeciętnych aktorów ich maksimum a nie że film ''sam się zagra''. Leigh, Rusell, Goggins, Bichir zapewne u uszach hipstera brzmią jak Lawrence, Pitt, Di Caprio i Deep.

Witaj! Powiedzmy, że muszę te filmy oglądać, czasem nawet, gdy tego nie chcę, a mam na to mnóstwo czasu. Nikt nie musi mnie ostrzegać przed nimi, a wypowiedzieć się mogę dopiero jak już obejrzę... Ostatnie 3 filmy, które w pozytywny sposób mnie zaskoczyły pochodziły (niespodzianka!) właśnie ze Stanów! Wśród moich ulubieńców też znajdzie się trochę mainstreamu! Nie wiem czy hipster to określenie pejoratywne. To, że ktoś lubi pomysł, świeżość ujęcia tematyki, trochę pomyśleć jeszcze po seansie - to chyba na plus. Dla mnie Tarantino to szczyt hipsteriady! I "znawców" takich jak Ty również można tym mianem określić. Ludzie, którzy myślą, że się znają, że coś tam już widzieli i mają najwięcej do powiedzenia. Tutaj mógłbym użyć prefiksów "pseudo" do bólu. Jackson, Russel, Roth - może leciwe, ale nadal potężne nazwiska! Przez to, że wiekowe, to i warsztat profesjonalny. To nie są żółtodzioby! Do tego bankowo kilka półek nad Lawrence (chyba, że miałeś na myśli Martina...). 44000000$ budżetu, muzyka taniego i świeżego Morricone, reklama wylewająca się zewsząd - żaden to blockbuster...
P.S. Nie sprawdziłem tego co oglądasz tylko dlatego, bo masz inny pogląd albo odpowiedziałeś na mój post - to dziecinada. Wyraz "pseudointeligentny" (o ironio!) pisze się łącznie...

"reklama wylewająca się zewsząd", tak z ciekawości, jakie produkty były reklamowane w tym filmie? Jedyne co zauważyłem to tytoń Red Apple, ale to produkt wymyślony przez Tarantino i wykorzystywany już wcześniej w jego filmach.

Reklama i promocja filmu (aż by się prosiło o brzydki wyraz na koniec)! Nie pisałem nic o tak zwanym lokowaniu produktu. Nie próbuj błyszczeć, zajmij się piłką...

Wrzuć na luz, źle zrozumiałem. Mi blockbuster kojarzy się też właśnie z lokowaniem produktu. A co do tej reklamy i promocji to tym bardziej jakoś nie odczułem, że było tego tak dużo. W szczególności, że miesiąc wcześniej były Gwiezdne Wojny.

W sumie to Red Apple pojawiało się w filmie tak często, że chyba dobrze by było zacząć produkować. Nie mieszkam w Polsce i szczerze powiedziawszy, nie widziałem tylu plakatów SW, co H8...

A Tobie się coś w ogóle podoba, że tak wtrącę? Krytyk od siedmiu boleści k u r w a jego mać.

Czasem lepiej żeby się podobało mniej, niż wszystko - jak śniętej krowie...

I warto mieć swoje zdanie. dla mnie największy zawód tym filmem: to, że już to wszystko widziałem. Że Tarantino kopiuje sam siebie... Ale gra tej kobiety genialna - to najmocniejszy element moim zdaniem. wiec coś się nie podobało ale i coś się podobało.

Dla mnie to jeden z lepszych filmów obecnych czasów. Genialny. Ale co kto woli :)

"Zajmij się piłka" co to miało znaczyć? Robienie się inteligentnym na siłę też jest przykre

Miało to znaczyć to samo co: "lepiej idź oglądać Bundych"...

Jeśli ktoś uważa że Bundy był hu... serialem to sory ale nie mamy o czym gadać

Pierwszy raz masz rację! Nie mamy o czym rozmawiać! Sprawdź jak poprawnie napisać "hu..."!

Następny poliglota... To nie ksiazka żeby poprawnie pisać ważne żeby zrozumieć ale takie cymbaly jak ty muszą gdzieś zaistnieć więc się w sieci wypowiadają bo w realnym życiu nic nie mogą podyskutować...

Poliglota osoba wiele jezykow zna. Ja znać, ale nie tutaj poliglota. Argument o życiu - dla ludze bez zycia! Ja życie, zabawa i przyjaciele! - Właśnie tak wygląda wypowiedź "byle zrozumieć". Jeśli według Ciebie poprawnie powinno być tylko w książce, to Ty jesteś głąbem, imbecylem i cymbałem. Ja w takim wypadku jestem cymbalistą - grzmociłbym po łbie takich prostaków pałką do grania! Analizuj sobie Bundych w domowych pieleszach, nie wyłaniaj mózgownicy zbytnio, bo się męczy!

Poprostu jesteś idiota i tyle. Powinni takim ludziom zakazać korzystania z Internetu. Jesteś napeeno nieudacznikiem w życiu i tylko w necie możesz cokolwiek się wypowiedzieć bo w życiu realnym wszyscy na Ciebie leją bo jesteś piz...

Nawet nie wiesz jak bardzo zabolały mnie Twoje słowa. Dlaczego tyle nienawiści i oceniania? Nawet mnie nie znasz... Najbardziej boli wyzywanie od nieudaczników przez osobę o tak znamiennym awatarze... Jak mi podasz numer konta, to Ci przeleję na jakieś lody albo oranżadę na miejscu...

Zamknij już swoją wykształconą i bogatą mordę bo mnie mdli od tej gadki.... A jeśli chodzi o gadke o awatarze to nie oceniaj książki po okładce bucu:) nie odpisuje już bo nie ma sensu ciągnąć tego sporu a że jestem mądrzejszy od Ciebie zakończę ten temat... Cwaniaczkow nie brakuje w sieci...

Mdli Cię pewnie z głodu! Czy to, że odpisałeś po raz kolejny i dalej dajesz się wciągać w durne gierki czyni Cię mądrzejszym? Według jakiej definicji? Na razie pokazujesz, że musisz odpisać, za każdym razem większe bzdury i obelgi. Wypowiedziałeś się już na tyle, że oceniać nie trzeba "po okładce". Wiadomo już wszystko - jak choćby to, że nie masz nic mądrego do powiedzenia. Jakim trzeba być imbecylem żeby w dwóch kolejnych zdaniach napisać na forum internetowym, że jest się od kogoś mądrzejszym i dodać, że "cwaniaczków" w sieci nie brakuje. Nudny, niewykształcony i biedny : )! Do tego sądząc po częstotliwości wpisów i odpisywaniu jednym durnym zdaniem na każdy wpis - brzydki, smutny i szukający atencji! Jeśli nie mam racji, to nie odpisuj. Mój błąd w analizie!

Myśl co chcesz... Może i jestem biedny ale wwszystko co mam zawdzieczam sobie i swojej ciężkiej pracy... A to że ty piszesz że bycie biednym, brzydkim i tekst typu "idź grać w piłkę" tylko o tobie źle świadczy... Mam swój gust wypracowany przez lata i nie pozwolę sobie na takie durne przycinki że strony byle gamonia... Jestem człowiekiem starej daty mimo że jeszcze nie jestem stary i dlatego pewne rzeczy mnie tak irytują...

I tekst typu "mdli cię pewnie z chłodu" jest dla ciebie w porządku??

To jest ewidentny brak życia! Człowiek "starej daty" dalej prowadzi dyskusję z "byle gamoniem". Roztrzęsiony tak, że sam sobie już odpisuje. Literówki stały się smutną normą. To co piszę ja czy Ty nie ma żadnego znaczenia. Jak można się przejąć z powodu kilku wyrazów wrzuconych w internetowy śmietnik. Też jestem starej daty i mnie nie wyprowadzi z równowagi bezosobowy wpis na marnym forum. Sobie w takim razie zawdzięczasz ciężko wypracowaną biedę i wspaniały gust, którym musisz się pochwalić i szukać potwierdzenia racji... Pomnik z tej okazji już rzeźbię! Napisałem "głodu" - nie "chłodu". W sumie to zabawne wydają mi się obie alternatywy. Jestem cynikiem, a dyskusja staje się powoli tak ironiczna, że ciężko mi przestać się śmiać! Myślę co chcę - szkoda, że tak do końca to mi jednak na to nie pozwalasz... Nie widzę jednak żadnego wpływu na rozmowę z tego powodu.

Nie wszystkie filmy ze Stanów są słabe, lub marne albo kategoria- nauczmy sie byc niewrazliwi na nic. Z ostatniej kategorii jest tenze film o ktorym jest dyskusja.
Jak mozna bronic takiej masakry? Jakos tego nie trybię, chyba jestescie wyprani z uczuc kompletnie.

Tego się nie da czytać, sorry :)

To sprobuj od tyłu :D będzie jaśniej ;)

Dokładnie:) nie ma co na takich ludzi zwracać uwagi

Dialogi były robione na siłę

Taaaa - dialogi yhm ... słowem -
- jak dla mnie - nadal MŚ!!!!
20/10!!!
Piszcie, co tam chcecie!!!

A ja powiem tak. To jest Tarantino, to jest kicz! I dokładnie o to w tym chodzi. Oglądając film wychodzący spod ręki tego reżysera godzimy się na taką, a nie inną formę - na przerysowanie, hektolitry krwi, prostą fabułę (lub jej brak) opowiedzianą w nieliniowy sposób, na wyjaśniania wielu rzeczy po przez cofanie się w czasie oraz... na swego rodzaju przegadanie itp. To wszystko z założenia ma wyglądać właśnie tak jak wygląda, dlatego nie są to wady. Z tego co mi wiadomo, zamierzony kicz można nazwać sztuką, więc... tak to w pewnym sensie sztuka. Inna sprawa, że to, delikatnie mówiąc, nie jest najlepszy film Tarantino. Do Pulp Fiction, czy Kill Billa brakuje mu naprawdę sporo. I tak sytuację ratują zdjęcia (zwłaszcza ujęcia dyliżansu pośród śniegu), muzyka (chociaż raczej nie dałoby się jej słuchać w oderwaniu od filmu, to jednak jako podkład do scen się sprawdza).

Zgodzę się z tobą chociaż szkoda mi było ludzi wychodzących w połowie filmu z kina

Dla mnie to szok że niektórzy temu filmowi wystawiają 5 i niżej, ok każdy ma swój gust, bawi mnie jedynie to kiedy sprawdzam tych delikwentów jakie filmy oceniali i co się okazuje że nie ma w nich żadnego filmu tarantino to po jakiego wała ten ktoś ogląda film "nienawistna..." i spodziewa się nie wiadomo czego skoro nie mieli styczności z filmami QT. Druga sprawa to taka że ktoś narzeka że przegadany, że za długi a niby deklarują się fanami tarantina, a już było wiadomo czego spodziewać się można po tym filmie po opisach i zwiastunach, będzie się różnił od django czyli więcej dialogów mniej rozruby i ten czarny humor. To tak jakby ktoś wybrał się do kina na romansidło a narzeka bo nie ma wybuchów krwi itp.

podpisuję się! :)

ja tez dalem 5 a ogladalem wszystkie. bez sensu?

Najwyraźniej tak.
Nie można mieć w końcu innego zdania od kolesia uważającego "Skazanych na Shawshank" za najlepszy film

dobrze że napisałeś "uważającego" , bo tak to JEST MÓJ ulubiony/najlepszy film, twoim nie musi on być, gusta są różne.pan/pani nigganigga właśnie uważa go za niezły i tyle mi jedynie chodzi o tych widzów (ze stycznością do twórczości tarantina) co wypisują że za długi czy za mało akcji, czy też że dialogi były bez sensu czy coś, a wiadomo było po wszystkich zapowiedziach jakie zostały ukazane że "hateful 8" będzie się różnił od pozostałych filmów QT więc jeśli gdzieś tak około 75% filmu dzieje się w 1 pomieszczeniu to ja nie wiem co tam się może dziać prócz rozmów, które mają na celu przybliżyć nam te postacie, gdzie idąc dalej obstawiać kto z tych postaci pomaga skazanej, i jeśli takowy fan QT wiedząc to wszystko ( bo chyba przed pójście do kina trzeba wiedzieć co nie co o czym będzie film) : A) wybiera się na film spodziewając co będzie i akceptując to, ale mimo wszystko jakoś mu nie przypadł do gustu, to to właśnie DOSKONALE ROZUMIEM, B) Fan QT który nie wie nic praktycznie o tym filmie bądz taki co się przygotował ale mimo wszystko upierający się, że będzie inaczej jak w zapowiedziach i opisach "hateful..", że będzie tyle akcji co w django, to właśnie dla mnie coś nie zrozumiałego ale jak napisałem w wstępie w wcześniejszym poscie "ok każdy ma swój gust" .I nigdzie nie napisałem że każdy musi się ze mną zgadzać

I do tego "...okazuje że nie ma w nich żadnego filmu tarantino to po jakiego wała ten ktoś ogląda film "nienawistna..." i spodziewa się nie wiadomo czego skoro nie mieli styczności z filmami QT."
Może dlatego obejrzeli, bo chcieli :v To jak chcę obejrzeć pięćdziesiąty film jakiegoś reżysera to muszę wcześniej obejrzeć wszystkie poprzednie, żeby go ocenić? :D Mogę go obejrzeć jako pierwszy i ocenić w kategoriach: PODOBA MI SIĘ albo NIE PODOBA MI SIĘ.

Porównałbym to raczej z kimś, kto obejrzał, na przykład, czwartą, a następnie szóstą część gwiezdnych wojen i drugiemu filmowi wystawiłby trzy gwiazdki, bo się fabuła nie klei z nową nadzieją ;)

Ale to jest jakoś powiązane fabularnie z jego poprzednimi filmami? Jeśli tak to masz rację, natomiast jeśli chodzi po prostu o styl to od czegoś trzeba zacząć. Tak samo gdyby ktoś zaczął od jego pierwszego filmu i styl by mu się nie spodobał, to też mógłby dać 3 gwiazdki :)

Faktycznie, może trochę przesadziłem. Powiązań fabularnych nie ma, ale styl jest podobny. Większość osób, które pozytywnie oceniły ten film, prawdopodobnie przerobiło całą twórczość Tarantino i wiedzieli, jak będzie wyglądał ten film. Jeżeli nie widziałeś poprzednich filmów, to polecam obejrzenie Pulp Fiction, Wściekłych psów czy Django, nie tylko po dlatego, żeby móc zrozumieć Nienawistną ósemkę, ale dlatego, że to po prostu są cholernie dobre filmy ;)

"Obejrzeli bo chcieli" zgadza się czemu nie,
"To jak chcę obejrzeć pięćdziesiąty film jakiegoś reżysera to muszę wcześniej obejrzeć wszystkie poprzednie, żeby go ocenić? " nie nie muszą ale nie wiedzą jak to będzie wyglądać jak styl ma QT, gdyby wiedzieli o czym jest ten film to może by to wpłynęło na ich decyzje czy iść do kina, może np widzieli tylko django i spodziewali się czegoś podobnego

Wszystkie filmy Tarantino ocenilem na 8,9,10 ale ten był po prostu niezły 6/10 Max

Mi też, choć u mnie nikt nie wyszedl, nawet nikt nie chrapał, chyba trafilam na salę fanów. epicko!

Toś Pan widać ostatnio w teatrze w szkole podstawowej pewnie był ;)

To nie tylko teatr... to poezja! Quentin pokazał klasę!

I to dobry teatr.

No trochę tak, dlatego chce napisac sztukę... ;) Jak dla mmnie film jest doskonały i tyle! a muzyka zasługuje na Oscara, tak samo zdjęcia.