i fabuła jest doć dobra co aby przykuć widza na dłużej do ekranu,jak widziałem pierwszy raz ten film w wieku kilku lat,bałem sie potem wogóle włączyć telewizor bojąc sie że mnie spotka podobny los,ale film godny polecenia jako przykład że nasza rodzima kinematografia nie tylko lektury potrafi ekranizować,daje 7/10:)
Bardzo mocno reklamowano wówczas ten film w TVP, a obejrzenie tego filmu w kinie było pewnego rodzaju wyróżnieniem wśród rówieśników. Wtedy mi się podobał :)
Jeszcze ujdzie w tłumie - przynajmniej moża pozwolić dziecku oglądać bez ryzyka ,że zobaczy tam przemoc ...
W dobie filmów familijnych bardzo mdłych, wypranych ze wszystkiego, coby czasem się dzieci nie wykoleiły, ten film to ratunek. Obowiązkowa pozycja dla każdego, kto chciałby puścić małym widzom coś, przy czym sam by się dobrze pobawił. No i fenomenalne dzieciaki, ze szczególnym uwzględnieniem małego Mikołaja Radwana -...
więcejNa ten film szliśmy (prawie) całą szkołą z okazji Dnia Dziecka w 1993 roku (koniec mojej 8 klasy, początek egzaminów do ogólniaka). Ja nie poszedłem, bo wolałem jechać ze starymi do Warszawy i ...nie żałuję!
Widziałem ten film kilka lat później w telewizji. Kompletna lipa, podobnie jak nieudane filmy o "Panu...
nie dość, że nieznośnie infantylna, stylem naśladowcza, ideowo wtórna podróbka kina stevena spielberga, to jeszcze wylęgła z krainy tolki, bolka, lolka i reksia..
czyli mniej więcej z lat 1986 – 1993. Ale ten film to wyjątkowy gniot. Jest szalenie męczący. Trudno stwierdzić czy jest to film dla dzieci czy dla dorosłych? Nawet „Żegnaj Rockefeller” (1993), choć jest podobnym gniotem, jeszcze da się jakoś obejrzeć. Choć nie powiem, że bez bólu…
Pamiętam – ktoś inny już tutaj o tym...