To razem z Leosiem robimy wjazd do Akademii Filmowej !
film całkiem spoko, chociaż momentami przynudzał daję 7/10 ;)
Przede wszystkim za sprawą fenomenalnej gry Eddiego jako S.H, gdyż naprawdę (tutaj polecą hejty) przez 85 % trwania filmu grać takiego niedorozwoja fizycznego, strzelać takie afy, to rzeczywiście...
Dopiero dziś przeczytałem że Teoria Wszystkiego to Biografia Stephena Hawkinga aż wstyd dla mnie. Profesorek jest dla mnie Kosior w ujj.
I jeszcze dobrze zagrany. I to właściwie tyle, co mogę o nim dobrego napisać. Bazuje na tanich wzruszeniach, jest sentymentalny do bólu. Więcej emocji wzbudziły we mnie kreacje głównej bohaterki niż to, co miał do powiedzenia Hawking. Nie wykorzystano ani potencjału prac Hawkinga (ok, to pewnie mało komercyjny temat),...
więcejEddie Redmayne jako Stephen William Hawkins. Brytyjski astrofizyk cierpi na stwardnienie zanikowe boczne, którego postęp spowodował paraliż większości ciała. Film ukazuje wielką determinację w dążeniu do sukcesu i sławy naukowej. Mimo swej choroby, stara się uczestniczyć w życiu zawodowym, jeżdżąc po świecie z...
Krótka historia czasu Stephena Hawkinga. Tytuł brzmi bardziej kusząco, niestety sama fabuła jest mocno lakoniczna i razi oficjalną i zbyt pospolitą formą. Owszem Felicity Jones to ładna aktorka i przykuwa uwagę, niczym Megan Fox. Pozatym tym nie ma nic ciekawego, film jest bardzo przeciętny.
Mimo, że prym wiedzie życie prywatne Hawkinga, film jest bardzo dobry! Świetne zdjęcia! Absolutny wyciskacz łez! Genialny Redmayne! Jak dla mnie lepszy od Cumberbatcha!
2 filmy o tym samym tytule w ciągu jednego roku... Brawo dla dystrybutorów.
Już widzę te komentarze nieświadomych widzów, którzy pomylą jeden film z drugim i ocenią ten niewłaściwy.
Jestem dorosłym facetem i mimo, że ten film to niby wyciskacz łez dla pań to jednak parę razy poczułem wilgoć pod powieką. Nie jest to film dla matematyków i fizyków, którzy spodziewają się zobaczyć serię wykładów profesora. Wątek jego dokonań zawodowych w filmie stanowi jedynie dopełnienie historii jego prywatnego...
z B. Cumberbatchem w roli głównej?? Podobny casus do dwóch filmów biograficznych o Yves Saint Laurent, choć tu mamy przerwę kilku lat a nie miesięcy między datami premier...
Niektórym widzom coś się pomyliło. Nie mieliśmy tu mieć historii Stephena ale również Jane, to w końcu ich "krótka historia", choć dłuższa niż obydwoje się tego spodziewali. Gdyby twórcy chcieli pokazać różne wydarzenia, które miały miejsce podczas ich związku wyszedłby z tego serial a nie film. Tu mieliśmy się skupić...
więcejByć może najnudniejszy biograficzny film jaki widzialem w życiu można podobnie jak "Grę tajemnic" ostemplować kilkoma pieczęciami z przymiotników na literę P - patetyczny, poprawny, przez co przeciętny, pozbawiony polotu i co najgorsze, popkrzepiający, ale w złym tego słowa znaczeniu.
Jak dla mnie film niezwykły. Faktycznie motyw miłości wiedzie prym w filmie, same dokonania Hawkinga schodzą momentami na dalszy plan. Może właśnie o to miało chodzić. Kim byłby Hawking bez tego ? Co do gry Eddie Redmayne myślę, że zasłużył na olbrzymie brawa. Być może przyniesie mu to Oscara :)
Zastanawiam się czy iść do kina... jak widzę film o Hawkingu to aż mi się serce raduje i nagle czytam, że jest jakiś wątek miłosny... na cholerę? Co to w końcu jest? Film o wybitnym umyśle, czy romansidło?
smutki i smuteczki... :(
Czy ktoś jest w stanie podac mi tytuł motywu, który znajduje się na końcu filmu? Zaczyna się w momencie jak Stephen mówi "Look what we made". dzięki za pomoc :)
Widziałem jego epizodyczne role, m.in. w Good Sheepheard u boku Damona. Grał tam jego syna. W każdym momencie filmu grał tak samo, ze swoją a to kwaśną a to nadąsaną miną. Widząc jak gra, widziałem w nim głupka.
Jest okej, ale nie podniecam się. To raczej coś dla amatorów Hollywoodzkich biografii, z naciskiem na Hollywoodzkich*, bo naprawdę już bezpieczniej nie można było tego ograć. I sentymentalniej. Fakt że poruszający jest, ale trochę wadzi mi to jak prostymi środkami stara się wzruszyć widza. Np na końcu musiała być scena...
więcej