Na pewno nie komedia. Film obyczajowy, który z blaku -laku można obejrzeć.Jak nie obejrzysz, też nic nie stracisz
Natomiast nie rozumiem tych zachwytów nad postacią Kaji.
Książkowy przykład „słodkiej idiotki”, która kochając, jak twierdzi męża, skoczyła z radością, „ dziecięcym urokiem” ( buhahahaha ) do łóżka...
i tyle w tym temacie.........fani kina skandynawskiego nie powinni być zawiedzeni, bo klimat czuć : )
Nie trzyma się to wszystko razem. Bohaterowie postępują jak uczuciowi i życiowi paralici, z dziećmi na czele.
Obraz wychodzi na średniaka dzięki dobremu aktorstwu.
Wbrew pozorom to dość ponury dramat. Dobry, ale bez rewelacji. Nie wiedziałem, że Norwegowie, ludzi powściągliwi, umieją się śmiać. I okazywać uczucia. Wychodziło to trochę nienaturalnie.Cóż, ta cała Kaja lekko mnie irytowała swoim sztucznym uśmiechem. A może ja nie jestem przyzwyczajony do takich bohaterek. Muzyka...
więcejBoże, jak im ciężko, że muszą leżeć pod własnym mężem. Tego cierpienia nie
zrozumie żaden mężczyzna. W d....... im się poprzewracało.
Za to przerywniki z tym skifflowym zespołem były cudowne. Szukam ich na YouTube. wie ktoś, jak
się nazywają?
Według mnie wręcz za lekka. Nie przekauzje żadnych istotnych rzeczy, a poza tym pojawia się w niej zbyt wiele seksu. Jedyny dobry akcent to te dzieci pozostawione praktycznie same sobie (bo ich rodzice wolą się pieprzyć każdy z każdym, niż się nimi zająć) bawiące się w pana i niewolnika. Z jednej strony jest to...
Po przeczytaniu recenzji spodziewałem się czegoś ciekawego a nawet intrygującego po tym filmie a tu przyszło rozczarowanie! Obejrzałem ale do niego już nie wrócę i nikomu nie polecę.
Ahh cudownie się słuchało co jakiś czas czterech fajnych facetów w tak nietypowych okolicznościach przyrody, muzyka świetnie rozładowywała atmosferę :)
Wiem, że nazywają się LUCKY FOUR, wiem nawet jak nazywa się łysy koleś z niesamowitym wokalem ale co z tego - nigdzie nie mogę znaleźć soundtracku. Czy ktoś mi może...